Listopad w tym roku będzie pogodny 2010

Michalek jak mial 1.5roku aktualne zdjecia sa za duze a ja za stara i sie nie znam na zmniejszaniu.

słodki twój synek

fredeczka chyba z ta staroscia przesadziłas

Fredeczka pobierz sobie ten program www.pobieralnia.org/plik-2209-minifoto.html , na zdjęciu jest jak wygląda po otwarciu, musisz wpisac tam gdzie jest "maksymalna dł. boku" 600 i wystarczy przeciągnąć zdjęcie do tego okna i Ci zmniejszy.

Michaś tu wygląda na więcej niż 1,5roku

NA szczęście z Tolą nie było nigdy żadnych zdrowotnych problemów. jedynie teraz na bilansie wyszły szmery serca i trzeba to sprawdzić.

A my nie bylismy na bilansie tzn bylismy ale lekarz powiedzial ze nie zrobi bo sie nie zna wiec po h on tam siedzi?Tak ze moze w poniedzialek sie wybiore jak przeniose karte gdzie indziej.

my tez nie bylismy na bilanse bo ksawcio nie dał sie zwazyc i zmierzyc

A ten bilans to obowiazkowy?

no tak, powinno na 2 lata sie robic

Bilans jest obowiazkowy, ma sie na to do 3miesiecy od ukonczenia 2r.z. nie w kazdej przychodni przypominaja (mnie uprzedzila pielegniarka, zebym tego przypilnowala jesli nikt do mnie nie zadzwoni). Wiem tez ze nie wszedzie waza i mierza, u nas tak. Poza tym llekarz zrobil ze mna wywiad. Nastepny bilans jest na 4latka. Jeste wiele schorzen, ktore im pozniej wykryte sa nie do wyleczenia (np niektore wady wzroku, znajomych corce kilkanascie lat tenu na bilansie wykryto, ze powazna wade serca i musieli ja operowac, nie dozylaby kolejnych urodzin. Takze uwazam, ze warto tego przypilnowac.

emme pozwolisz że zapytam. W jaki sposób wykryli u Toli szmery? My na bilansie tym 2-latka bylismy to nas tylko zmierzyła,zważyła, zobaczyła siusiaczka, zobaczyła płaskostopie,obadała ogólnie i to tyle...

My już niestety jesteśmy po szpitalu wiec jestem strasznie przewrażliwiona na wszystko...

Przy zwykłym osłuchaniu. Często występują przy infekcjach, dlatego ważne, żeby dziecko było zdrowe na bilansie. Lekarz zlecił robienie badań krwi i moczu, żeby wykluczyć ewentualne infekcje i anemię, bo to też może powodować szmer. Wyniki wykluczyły, że to może być związane z niedoborami, więc trzeba skonsultować się z kariologiem.

Dzięki za odpowiedź. Pewnie lepiej zbadać i być pewnym że wszystko jest ok niż myśleć że się cos zaniedbało i dziecku przez to mogło się pogorszyć. My do teraz jezdzimy do hematologa choć wszystko już niby jest ok ale kontrola u takich małych dzieci jest bardzo ważna.

Dużo zdrowia dla Toli w takim razie.

Wszystkiego dobrego w nowym roku!

Sylwuś a z jakiego powodu byliście w szpitalu?

długa i nieciekawa historia...

Zaczęło się od zwykłego przeiębienia. Pojechaliśmy na pomoc doraźną późną nocą bo mały miał temp. po 40 stopni. lekarka stwierdziła anginę. Zapisała antybiotyk Amotaks. Braliśmy go tylko 5 dni. Na 6 poszliśmy do kontroli. Nasza wtedy lekarka zbadała małego i stwierdziła ze wszystko jest ok. Wrócliliśmy do domu. Mały położył się spać. Jak wstał to na pleckach miał parę centek ( takich jak wysypka) z godziny na godzinę wysypka rosła. Następnego dnia znów jedziemy do naszej pani doktor. Ona stwierdza ze moze byc to reakcja na antybiotyka który dostał. Dostajemy przekaz do szpitala. W szpitalu po wielu godzinach czekania, przewiezienia do szpitala i całych formalności Kacperek jest cały spuchnięty.( i to tak ze oczek prawie nie było mu wiadać) Diagnoza : zachorował nie na anginę a złapał wirusa. Poźniej drugiego. Dostał antybiotyk z grupy uczulającej i go uczuliło. Przez wirusy miał radiologiczne zapalenia płuc ( zawsze występuje z tymi wirusami) W szpitalu zaraził się też bigunką i wymiotami (zresztą jak cały oddział i my też ;/) Odporność czyta się z tzw. neutrofili. W jego wieku normal to od 1,5 do 7. On trafiając do szpiatala miał 0,2 ;/ To była naprawdę walka o to żeby z tego wyszedł. Spędziliśmy w szpitalu 10 dni.

Jedyny co mogę teraz powiedziec do badajcie swoje dzieci nawet z małymi przeziębieniami. Wiadomo ze nie idzie przewiadzieć choroby ale jak bym z nim nie pojechała do szpitala nie wiem jak by się to skończyło...

To faktycznie mieliście przeżycia... :/
Z tym badaniem dzieci to ja znów jestem zdania, że czasem warto poczekać jeden dzień dłużej (o ile nic dramatycznego się nie dzieje), bo czasem choroba nie zdąży się rozwinąć i stąd też dzieci niepotrzebnie są faszerowane lekami. Mam znajomą, która jak tylko pojawił się katar (i wcale nie taki, że cieknie z nosa) czy dziecko zakaszlało 2 razy szła z nim do lekarza, który za każdym razem dawał antybiotyk (5 razy w ciągu 10 miesięcy), uważam, że zrobił tym straszną krzywdę dziecku. Gorzej znów jak z dzieckiem ewidentnie coś się dzieje, a lekarz bagatelizuje... Wtedy nie można dac za wygraną, czasem intuicja jest najlepszym wyznacznikiem, zwłaszcza że to rodzice znają swoje dzieci najlepiej.

Fredeczka chyba uciekła na staraczki