Szwy po nacięciu krocza

Mi lekarz założył rozpuszczalne szwy zewnetrzne i wewnetrzne. Podmywałam się płynem z kory dębu i często wietrzyłam krocze.

Ja miałam szwy samorozpuszczalne i bardzo szybko przestałam je czuć. Urodziłam w niedzielę, a w czwartek w sumie już siadałam i poruszałam się normalnie

Ja przy pierwszej ciązy miałam tyle szwów, że nawet nie liczyłam, zrosty zresztą mam do tej pory, a szwy wewnętrzne wyszły ze mnie jeszcze 2 miesiące po porodzie, teraz miałam rozpuszczalne i szybciutko wszystko mineło przy kazdej wizycie podczas załatwiania podlewałam szwy wodą z tamtu rosa albo nadmanganianem potasu, z takiej butelki z dziubkiem jak dla sportowców, mniej bolało i szybciej sie goilo

Mnie się udało urodzic teraz bez naciecią - zreszta nie było na nie czasu . Lekko pekłam - załozono mi 1 szewek i tyle, podobno rozpuszczalny ale moze zdjac go tez polozna na wizycie patronażowej wiec zobaczymy .Do podmywania uzywam Lactacydu a po wizycie w ubikacji uzywam chusteczek dla dzieci zamiast papieru. Z siedzeniem nie mam problemu nawet po turecku .

Ja używałam Tantum Rosa i bardzo polecam! Szwy rozpuszczalne długo się trzymają więc bez obaw. Ja tez panikowałam a okazało się, że ponad 3 tygodnie mają prawo tam 'siedzieć'.

tez używalam tantu rosa ale bardziej polecam kore dębu

ja nadal czuje tam na zszytym miejscu tak jak jest zacerowana skarpeta nie wiem czy wiecie ocb
ale nie boli

Dziewczyny mam pytanie, może wiecie
Jak to jest przy 2 porodzie? mniemam, że nacięcie jest równie prawdopodobne- czy nacinają z 2 strony, obok, w tym samym miejscu?

Ps, Sylwira mi lekarz kazał robić nasiadówki z kory dębu i tylko sobie tym biedy narobiłam! skóra się tam ściągnęła i przy lekkim ruchu pękała obok szwa... NIGDY więcej.

emme jak urodze to ci powiem jak to jest