BezpiecznaCiaza112023

Ciężki poród.

10 lata 8 miesiąc temu - 10 lata 8 miesiąc temu #730691 przez arvena_krk
Cześć. Nie wiem czy ktoś jeszcze tu zagląda bo ostatnie posty są dość stare, ale może będzie mi lepiej jak cos napisze. Parę miesięcy temu już miałam napisać ale stchórzyłam bo czytałam posty i każda z was przeżyła piekło do tego z dziećmi było nie ciekawie. Z moim synem było w porządku mimo ze nie oddychał po urodzeniu, zakładali mu worek ambu aby rozprężyć płuca apgar w pierwszej minucie dali mu 4 ale że później podskoczył do 9 i 10 zmienili 4 na 6. Urodziłam go 04.06.2012 zaczęło się rano a skończyło o 2 w nocy, samo moje parcie trwało około 4 godz. bez żadnego znieczulenia zrobili mi cesarkę dopiero gdy traciłam przytomność. Potem pielęgniarki traktowały mnie gorzej niż psa, jedna nawet powiedziała że nie wiem co to jest ból. Do tej pory nie mogę tego zapomnieć pamiętam każdy szczegół, każde słowo pielęgniarek i pamiętam ten ból wcale go nie zapomniałam. Nie mogę powiedzieć że chodzę od tamtej pory smutna ale jak oglądam w telewizji porody aż mnie mdli, jestem nerwowa sama nie wiem czasem o co się denerwuje, i ze zbliżeniami z mężem też ciężko. Wszyscy mi mówia ze mam fajnego dzieciaka i żebym urodziła kolejne dziecko ale o tym nie ma mowy, mówią że powinnam się cieszyć i nie myśleć o porodzie bo mam dziecko zdrowe. Kocham mojego syna ale nie umiem się tym cieszyć i przeraża mnie to że szczerze mówiąc jeśli bym wiedziała że tak będzie wyglądać mój poród nie wiem czy bym się zdecydowała. Na pytanie ale chyba było warto cierpieć dla niego przysięgam nie wiem co mam powiedzieć bo wiem ze kobiety rodzą normalnie więc czemu akurat ja?[

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu #730697 przez arvena_krk
Hmm chciałam się dołączyć do dyskusji ale nie chciało mi wejść powciskałam coś i wygląda na to że założyłam własną. Może ktoś będzie chciał się podzielić wrażeniami po swoim porodzie.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu #730795 przez KarolciaZumba
arvena_krk smutno się robi jak się czyta jak traktuje się kobiete podczas porodu...

Ja jeszcze nie mogę podzielić się swoim porodem bo termin mam dopiero za miesiąc ale już strasznie się boję, tym bardziej,że wcale nie jestem odporna na na ból, mdleje przy pobieraniu krwi :blush:

Ja na chwilę obecną, pomimo,że jeszcze nie urodziłam, nie chcę już 2 raz zachodzić w ciąże.
Mimo,że czuję się dobrze, i ciąża przebiega prawidłowo, widząc co dzieje się z moim ciałem i myśl o samym porodzie niestety odstrasza mnie od kolejnej ciąży ....

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu #730915 przez ranusia
hm... posłuchajcie, każda kobieta jest inna, każdy poród jest inny.. ja akurat swój wspominam bardzo dobrze i mogłabym urodzić jeszcze raz, co pewnie za parę lat zrobię.
mój poród trwał 8,5 godziny od momentu poczucia, że "coś jest nie tak" do momentu położenia na mnie małej.

myślę, że to jak przebiega poród zależy od nastawienia kobiety. Nie ma co się nakręcać i czego się bać bo naprawdę jest to do przeżycia.

Nie myślcie o porodzie jak o czymś strasznym, od tego się nie umiera (oczywiście jeśli kobieta jest zdrowa), jak się zacznie to myślcie tylko o dziecku.. Na porodówce czas ciągnie się jak guma w majtkach, ale jedźcie na nią z myślą, że każda sekunda przybliża Was do zobaczenia maluszka :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu #730943 przez KarolciaZumba
ranusia ja jestem optymistycznie nastawiona wręcz ciekawa jak to jest "gryźć ściany z bólu" ale wiem jak reaguje na ból. Mam milion opcji przygotowanych na poród ale nie wiem czy dam radę to wszystko wcielić w życie :P

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu - 10 lata 8 miesiąc temu #730962 przez Hania84
Cześć dziewczyny :)

Też miałam ciężki poród i strasznie bolący ...rodziłam 29 maja tego roku (termin z OM na 13 czerwca) i powiem Wam że mimo tego bólu i tak długiego porodu (rodziłam 24 godziny) to chciałabym za 4-5 lat znów zajść w ciążę :) Ból się pamięta owszem...ale gdy położą tak cudowna istotke na Ciebie to w tym momencie o wszystkim zapominasz...dodam, że gdy już wypchniesz na świat dzidziusia to wszelki ból mija (przynajmniej tak było u mnie ).

Opiszę może mój poród ( pamiętajcie, że każdy jest inny i nie nakręcajcie się :blink: moim ). ...ale od początku...W ciąży około 20 tygodnia dostałam wysokiego ciśnienia...lekarka się zaniepokoiła...zapisała mi na to tabletki...brałam je przez miesiąc...a później wszystko było już okej (tylko u lekarki miałam podwyższone...ale to tzw. choroba białego kitla :silly: ) mierzyłam sobie zawsze ciśnienie w domu. Później w 28 tygodniu wykryto u mnie cukrzycę ciążową , no i musiałam być na dietce (oczywiście nie aż tak rygorystycznej by nie zaszkodzić maluszkowi ale musiałam uważać na to co jem) ...no i w 38 tygodniu ciąży dostałam znów wysokie ciśnienie...tym razem bardzo wysokie (160/110) chodziłam akurat na wizyty do kliniki bo moja ginka na urlopie była w tym czasie...i zmartwili sie tym...zbadali mnie baaardzo dokładnie...zmierzyli poziom wód, tętnicę pepowinową (odpowiada za dostarczanie tlenu i pokarmu do dziecka) no i okazało się że wód mam coraz mniej (to normalka pod koniec ciąży) ale też z każdym dniem tętnica pępowinowa się zacieśnia co groziło uduszeniem się dziecka. Nie czekali dłużej i na 3 dzień miałam się stawic na wywołanie porodu. Najpierw piłam koktajl z oleju rycynowego (nic nie dało) na drugi dzien dostawałam co ileś godzin tabletki (od 1/4 aż do 3/4) no i wtedy się zaczęło...już w nocy o 12 zaczęło mnie boleć coraz mocniej...zawołałam pielęgniarkę i poszłyśmy na KTG...skurcze małe...ale bolące...dały mi tabletkę przeciwbólową i miało się uspokoić po pół godzinie...uspokoiło się dopiero po 3,5h w konsekwencji czego nie spałam całą noc. od momentu ustania bóli do pojawienia się następnych minęło zaledwie 1,5h i znów to samo...było to już rano...poszłam na KTG i już krzyczałam z bólu...przyjechał mój partner i tak ze mną siedział a ja 2h byłam podłączona do KTG. Skurcze były coraz mocniejsze i coraz boleśniejsze...kazali mi chodzić bo rozwarcia miałam brak i tak przez 5 godzin spacerowałam z moim co chwilę uwieszając mu się na szyi z bólu i skurczu...liczyliśmy je i miałam już co 3 minuty. Zabrali mnie do sali z wanną...tam na chwile pomogło...była ze mna położna (super babka, bardzo młoda) dolała olejku do wanny, masowała mi kręgosłup, robiła ciepłe okłady z ręczników na plecy i jakoś to szło...spędziłam 2 godziny we wannie po czym dali mnie już na sale porodową (gdzieś koło 17-ej) bóle straszne...krzyczałam tak że pewnie słyszał mnie cały szpital a te kobiety, które przychodziły na KTG to pewnie chciały uciec ze strachu. Miałam dostać ZZO...i aż lekarz się z tym wszystkim pozbierał i mi to zapodał to była już 19-ta...od tej godziny do 21-ej miałam błogo :) nic nie bolało...rozwarcie się robiło a ja odpoczywałam. Mój podawał mi wodę...trzymał za rękę i było super...od 21-ej zaczęły się już bóle parte (rozwarcie 9cm) musiałam czekać...ale się nie dało...w moment zrobiło mi się 10cm...i zaczęły się cuda na kiju...kazały mi przeć na klęczkach...nie poszło...kazały mmie chwycic się mojego partnera druga położna z drugiej strony i mnie podnieśli w pozycji na kucającego i miałam przeć i też nic...ból masakryczny...no i tak cudowaliśmy do 23.56 gdzie o tej godzinie lakarz zdecydował się wydusić moją córcię na świat bo tętno zaczęło jej spadać...nacisnął mi na brzuch i Lenka wyszła :) ponoć to naduszenie na brzuch boli...ale ja tego nie czułam...przy moich bólach to nie był w ogóle ból. No i po 15min. miałam urodzić łożysko i też nie mogłam...i lekarz wyduszał mi je z brzucha znów. Później szycie bo pekłam w środku i koniec :) Lenka była zdrowa :) Dostała 10 pkt. I tak to mniej więcej przebiegał mój 24-godzinny poród.
Byłam zmęczona ale szczęśliwa że udało mi się urodzić SN...mimo że tak długo to wszystko trwało to cieszę się że nie zrobili mi CC :)
Rozwarcie to miałam 2cm co 6h. Po spacerach miałam 2cm i od tego co 6h te nieszczęsne 2cm szło...strasznie wolno.
Przy partych bólach to już nie panowałam nad sobą...chciałam gryźć mojego po rękach i wrzeszczałam że go zabiję :S ale on wiedział że nie mówię serio bo przed porodem mu mówiłam ze jakbym coś takiego wrzeszczała to ma to olać...i w czasie porodu kiedy to wrzeszczałam to mówił mi tak " dobrze, zabijesz mnie ale najpierw urodź " hehe :silly: ale tak to już jest, ze z bólu wygaduje się różne nie stworzone rzeczy :P

Dodam, ze na wypisie wpisali mi że miałam gestozę ( czyli zatrucie ciążowe) niebezpieczne dla matki i dziecka. To z powodu mojego ciśnienia właśnie. Lenka urodziła się z wagą 2600g była malutka...to dla tego że już nie dostawała przez tętnicę tyle pokarmu ile musiała.
Jestem wdzięczna położnym i lekarzom za tak szybka reakcję i wspaniałą opiekę...wczuwali się w mój poród i byli ze mna na 100 procent. Mimo że czasem mówiłam brednie to i tak mnie głaskali i dodawali otuchy. Dodam że rodziłam w Niemczech. Tam opieka jest na prawdę świetna. Sama młoda kadra (w tym szpitalu gdzie ja rodziłam) i dobrze wyszkolona. Uratowali dziecko które ważyło 600g. Powierzyłam im siebie i Lenkę i nie żałuję :)

Trzymam kciuki za rodzące!! I pamiętajcie...wszystko da się przeżyć !! Ja też nie należę do tych wytrzymałych gdy coś boli (bo nawet w liceum jak miałam okres bolesny to z bólu ryczałam) ale dałam radę !!! i Wy też dacie :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu #731013 przez KarolciaZumba
Hania84 dziękuję za obszerny opis :)
Fajnie,że masz już to za sobą i możesz się cieszyć swoją Lenką :)

Ja będę rodzić w Irlandii, mam swój własny pokój i też rodzę z partnerem.
A powiedz mi jak reagował na to wszystko Twój partner bo Twoim opisie można wysnuć,że bardzo dobrze ale rozmawialiście po porodzie jeszcze o nim?

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu - 10 lata 8 miesiąc temu #731024 przez Hania84
KarolciaZumba no fakt trochę sie rozpisałam hehe :silly: ale chciałam byście wiedziały, że nawet ciężki poród jest do przeżycia :blink:

Partner był mi wielką podporą i pomocą...bez niego byłoby mi bardzo ciężko. Chwalę sobie poród rodzinny i kolejny też chcę z partnerem :)
Pomagał mi sporo...trzymał za rękę, służył jako podpora jak chodziliśmy i dostawałam skurcze...masował mnie po plecach wtedy. Podawał mi wodę na sali porodowej także wszystko okej. Dla niego nie było to traumatycznym przeżyciem. Nie mdlał, nie bał się i nie odstraszyło go to jak wyglądałam w czasie porodu (bo nie okłamujmy się , wygląda się wtedy okropnie :P ) widział nawet jak mnie lekarz tam szył...nosił wtedy już Lenkę na rękach...a ja mu nie kazałam tam patrzeć...ale i tak swoje widział :P
życzę, każdej takiego pomocnika przy porodzie jakiego ja miałam :)

...a po porodzie nie rozmawialiśmy na ten temat już...powiedział mi tylko 3 dni później że było widać bardzo zmęczenie na mej twarzy i że jest ze mnie dumny, że po tylu godzinach męczarni potrafiłam jeszcze się śmiać :)
Córce tylko opowiada, ze rodził ją też i że nie chciała do nas wyjść hehe :blink: :lol:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu #731030 przez KarolciaZumba
jeee no to extra się zachował naprawdę :)

Mam założenie,żeby za bardzo nie panikować i po prostu skupić się na oddychaniu i na przetrwaniu tego bólu a co z tego wyjdzie to się okaże ;)

Najwyżej dostanę odznakę najbardziej krzykliwej rodzącej na świecie :D

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu #731032 przez srenka_918
Mój poród też był ciężki, jeszcze miesiąc temu strasznie go przeżywałam i opisywałam na innym temacie forum, KarolciaZumba chyba pamięta ;)

Ale powiem, że już bym nie potrafiła tak samo tragicznie opisać porodu, już nie pamiętam połowy bólu, już nie pamiętam ile razy zemdlałam itd. Mam moje małe szczęście przy sobie i to się liczy a o złych przeżyciach się zapomina.

Jeżeli zdrowie mi pozwoli to za 2 lata chcę mieć kolejnego dzidziusia i to jest pewne, że będę się bała porodu bardziej niż pierwszego, ale dla takiego małego szkrabika da się przeżyć wszystko ;)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu #731035 przez Hania84
Ja pamiętam wszystko z porodu i go nie zapomnę...ale nie jest mi on straszny z perspektywy czasu już :) I jak Bóg da to chcę kolejne dziecko :)

A co do tych oddechów to z tym jest różnie....mi położne pokazywały jak mam oddychać i wypuszczać powietrze...ale przy tych bólach co miałam to nie było szans...zresztą co rozmawiam z mamai to im też było ciężko skupić uwagę na oddechu ... położne nawet ze mną oddychały...stawały przede mną żebym widziała...a ja tylko się wywijałam z bólu...oddech jest bardzo ważny przy porodzie by nie dostać hiper..czegoś tam i żeby dziecko było prawidłowo dotlenione...ale nie potrafiłam tak wolno oddychać...oddychałam bardzo szybko i bardzo szybko wdychałam powietrze a to złe. No ale jakoś dotrwałam do końca i Lence nic nie było na szczęście :)

KarolciaZumba - nic się nie bój :) dasz radę na pewno i trzymam kciuki za Ciebie :) Już niedługo będziesz tulić swego skarba w ramionach :) A partner na pewno będzie Cię wspaniale wspierał :) Najważniejsze, że chce być wtedy z Tobą...to już jest duża pomoc :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 8 miesiąc temu #731038 przez KarolciaZumba
Na razie czuję,że ten dzień chyba nigdy nie nastąpi :/

Zaczynam mieć wyrzuty sumienia,że tyle się opieprzam :/

Srenka Ty i tak byłaś mistrzyni świata jak dla mnie,że tylko wytrzymałaś po terminie, ja się tylko modlę,żeby nie przenosić bo to czekanie teraz jest najgorsze i najnudniejsze :dry:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 4 miesiąc temu #807953 przez poloznaWum
Witam!
Jestem studentką Położnictwa na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Bardzo proszę o wypełnienie ankiety.Ankieta skierowana jest do Kobiet, które co najmniej raz rodziły.Badanie jest całkowicie anonimowe, a uzyskane odpowiedzi zostaną wykorzystane tylko i wyłącznie do celów naukowych.
Z góry bardzo dziękuje za poświęcony czas i wypełnienie ankiety!
[url=http://http://www.ebadania.pl/c593261cd2e96ea1]Link do ankiety[/url]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 3 miesiąc temu #831843 przez xxneedlessxx
Witaj. Ja też miałam ciężki poród, niby krótki bo tylko 5 godzin. Nie licząc tych godzin w domu gdzieś około 8 godz. Ale w szpitalu póki była zmiana położnych która mnie przyjęła to było wszystko ok, bo i zajmowała się mną i gadała. Ale później był koszmar, przyszła stara ...... która zachowywała się jakby pracowała tam na przymus. Prosiłam a wręcz błagałam o znieczulenie, bo na chwilę mdlałam i wracałam do świadomości ze skurczem partym. Wiem że w złości i ja jestem taką osobą że przeklina i wypsneło mi się kilka przekleństw. Ale później już było coraz gorzej. Nie dość że powiedziała żebym nawet nie marzyła sobie że teraz urodzę bo mam czekać na lekarza który przyjdzie półtorej godziny. Mimo że jej mówiłam że czuje już główkę i instynkt mówi mi że mam przeć. Po tym czasie przyszli lekarze. I też nie było lepiej. Ordynator powiedziała żeby mi nie pomagali za to że się dre na cały szpital i mam sobie sama iść już na fotel do rodzenia z kroplówką i sama sobie mam tam siąść. Nie dość że nie miałam siły już przeć to jeszcze zawołali lekarza drugiego który się na mnie położył całym ciałem i wyciskał dziecko. To chyba były najgorsze chwile w moim życiu. Po tym wszystkim (aż wstyd powiedzieć) nawet nie chciałam patrzeć na dziecko, które ze mnie wydusili siłą i przy innych pacjentkach. Później jeszcze leżałam ponad tydzień w szpitalu ze względu na dziecko i po tygodniu sama się wypisałam bo chyba bym już tam psychicznie wysiadła. To samo z karmieniem piersią nie nauczyły mnie i przez to po 2 tygodniach męczarni przeszła na mm. Szkoda tylko że w szpitalach od razu nie ma jakiś rozmów z psychologiem. Ja do tej pory a minęły już ponad 4 miesiące nie mogę sobie z tym poradzić. Fizycznie jest ok , zagoiło się wszystko, seks ok. Ale jednak teraz uraz psychiczny został. Czasami mam takie dni że nie mogę patrzeć na swoje dziecko i nie cieszy mnie to że muszę się nią zajmować.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

Moderatorzy: kasiorailonanatmur11
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2024 ZapytajPolozna.pl