Mamusie luty 2013 !

Mi na nudności pomaga herbatka z imbirem albo guma do żucia. Spróbuj może pomoże.

Satine przede wszystkim zanim wstaniesz z łóżka to coś zjedz, jakiegoś biszkopta, banana, kawałek chleba, tak, zeby nie wstawać z pustym żołądkiem, nie pozwalaj sobie na głód bo wtedy jest gorzej, pomaga herbata z imbirem, cytryna, jedzenie migdałów mi pomagało
gneralnie ja jadłam co 2 godziny i wtedy było ok, pomagało czasem żucie plasterka cytryny, no i trzymaj sie dzielnie, kiedyś to minie

Wróciłam właśnie od rodziców i padam. Lecę ogarnąć dom, potem pod prysznic i wracam do Was odklikać, bo mam MEGA zaległośći

anoda89 napisał:

Princess boje się igieł bardzo Jeszcze nie jedno kucie mnie czeka i trzeba jakoś będzie przetrwać.

Ja zawsze odwracam głowę i jest git jak tego nie oglądam;) Jakoś widok własnej krwi mnie osłabia, natomiast na cudzą mogę patrzeć cały czas:P

Emme napisał:

cześć dziewczyny, jeszcze nie zdążyłam pogratulować (w szczególności mojej Kochanej Dave )
no i witam wszystkie nowe (i z nowymi nickami) użytkowniczki.

Witaj:)

Anodko i Satine te dolegliwości są typowo ciążowe:) Bóle krzyża to prawdopodobnie sygnał, że macica pracuje:) Ja się martwię, bo od 3 dni prawie nic mnie nie boli, ale gin stwierdził, że tylko się cieszyć. Żadnych nudności i wymiotów też ni widu ni słychu. Właśnie, wczoraj byłam na pierwszej wizycie:) i słuchajcie jakie jaja. Leciałam po pracy z jęzorem na brodzie, żeby zdążyć na wizytę na 17.30 a na miejscu okazało się, że nie ma prądu w gabinecie, a mi głównie zależało przecież na USG Nieopodal robią buspasy i przecięli kabel przewodzący prąd i całe osiedle go nie ma... Ale się wkurzyłam... Doktor wydzwaniał z pretensjami i pytał, kiedy włączą prąd, ciągle wciskali kit, że za pół godziny... Słuchajcie, po prawie dwóch godzinach czekania wreszcie go włączyli Doktor zrobił mi usg, pęcherzyk 9mm, 5tc. W poniedziałek robiłam betę, wynik ponad 4000 Od dzisiaj jestem na zwolnieniu. W pracy chyba zarzucili na mnie focha, ale nie przejmuję się tym. 7 lipca miałam lecieć z M do Londynu. Doktor mi zabronił, bo to będzie najważniejszy czas dla serduszka, a takie skoki ciśnienia mogą poważnie mu zaszkodzić. I teraz będziemy rezygnować z mojego biletu a M poleci sam. Jak mi powiecie w jaki sposób wstawia się fotki to wrzucę wczorajsze usg:)

Princess ciesz się, że nie masz mdłości i innych sensacji. Ja też nie miałam i na początku się martwiłam a jak później zaczęła mi się zgzga to ledwo wytrzymywałam

No i nie nadrobiłam zaległości, ale jeszcze nic straconego

Póki co to jestem już w domku po pracy. Dziewczyny puściły mnie wcześniej bo się nic w Hotelu nie dzieje. A miałam być do 21.00

Ale powiem Wam, że 12 godzin to będę miała ciężko wyrobić. Uffff..... Jeszcze dziś tak duszno, gorąco... A u nas coś klima szwankuje i po prostu, op plecach, cyckach mi pot leci. Masakra....

Ale pogadałam z dyrektorem i jest git. Od lipca idę na zwolnienie. No, mam nadzieję że go dostanę.

Odebrałam też wyniki i na pierwszy rzuty oka wszytsko gra. Jeszcze muszę sie wgłębić w te tajemnicze skróty Oczywiście wszystko w normie, ale na najniższych granicach, zawsze tak miałam.

Ja poza częstrzym siusianiem i nudnościami, które występują sporadycznie to też nie mam jakiś większych objawów. W poniedziałek mam drugą wizytę, według OM będzie to 7 tydzień ciąży. Obym zobaczyła dzidzie

Ja ja to czuje sie okropnie szrpie mna strasznie nei umiem funkcjonowac nei wiem czy ta pogoda sie do tego dolacza ale niech te ndnosci sie skoncza jestem dzisiaj caly dzien na pierogach z jagodami az sie poplakalam z bezradnosci ja nie wiem jak ja przezyje te nastepne 2 miesiace .W pierwszej ciazy to moglam sobie legnac i lezec a teraz nici z tego .Pilam dzisiaj herbate z imbirem ale ja bym musiala ja pic caly dzien

Dziewczyny ledwo funkcjonuje. Wykończy mnie ta pogoda dzisiaj. Ja też mam w poniedziałek wizytę a dzisiaj odebrałam wyniki na grupę krwi i toksoplazmoze, której na szczęście nie mam:) Nie wiem czy nie za mało tych badań, chociaż w poniedziałek wypiszę mi długą listę. Zobaczymy.

Jestem załamana. Wczoraj przeżyłam chwile grozy. Po południu chwyciły mnie porządne bóle w okolicach macicy i szyjki. Poleciała mi też krew. Jak to zobaczyłam, miałam już najgorsze myśli, że to koniec. Pojechałam do szpitala. Na badaniu okazało się, że mam krwiaka wielkości maleństwa. Gin zwiększył mi dawkę Luteiny, kazał leżeć i kontrola za 7 dni "czy coś będzie z tej ciąży". Przez 1 dzień pęcherzyk urósł o prawie 2 mm, więc jeśli tylko krwiak raczy się wchłonąć to powinno być dobrze. Boję się jak cholera. Już zaczynałam się cieszyć i wierzyć w tą ciążę a tu takie coś Jeśli ten krwiak się nie wchłonie to może być kulawo, a w tych początkowych tc jest największe ryzyko straty...

Princess spokojnie, u nas jest dzieczyna która teraz przy drugiej ciąży, miała na początku krwiaka, a nie bardzo miała jak leżeć, bo przeciez starszy synek wymaga nadal opieki, wszystko sie powoli wchłonęło i teraz został jej niecały miesiąc do porodu, więc bądź dobrej myśli, wszystko na pewno będzie dobrze, po prostu sie nie stresuj, bo to jest najgrsze, co mozna zaserwować sobie i maleńxtwu, trzymam kciuki, bedzie ok :*:*

Princess głowa do góry będzie dobrze. Moja bratowa też na początku ciąży miała krwiaka i urodziła zdrową dzidzie. Odpoczywaj i się nie stresuj.

Princess - odpoczywaj ile tylko możesz, oszczędzaj się i zobaczysz, że będzie wszystko dobrze. Myśl pozytywnie bo to podstawa. Tulę mocno, mocno

Hej dziewczyny. Nieśmiało dołączam do mamuś lutowych dzisiaj rano zrobiłam test i wyszły dwie cudne kreseczki . To moja druga ciąża, pierwszą niestety poroniłam w 11tc. teraz bardzo się martwię czy wszystko będzie ok. Jeszcze nie zdążyłam nikomu powiedzieć. Wstępny termin z miesiączki wychodzi na 24 lutego. Pozdrawiam.

natalka - Witaj. GRATULACJE!!!