chodzik?

tak myślałam że po swoich doświadczeniach to raczej nie, ale chciałam się upewnić.
te pchacze są o wiele lepsze, u mnie na pietrze jedno dziecko ma zwykły chodzik, a inne właśnie pchacza - to też o wiele bardziej mi się on podoba, przyznam, że pierwszy raz widzę, nie spotkałam się z takim, ale jest na pewno wiele lepszym rozwiązaniem

my mamy taki pozniej moze na nim jezdzic

tez tak rozmyslalam ze jak kupic to juz dwa w jednym . ale mam pytanie czy jest on stabilny, jak dziecko ktore uczy sie chodzic i przechyli sie na bok, leci z pchaczem??

Scholastyka21 napisał:

Moniq masz rację, ale co ma zrobić matka taka jak ja która ma chore plecy i zbytnie obciążenie jest dla mnie zakazane przez lekarza. inaczej po prostu sie nie da, a wiadomo, że mały nie chodzikuje przecież cały dzień, jedynie 15-30min na całą dobę, a dla mojego kręgosłupa nawet tyle to już duża ulga

Taka matka może kupic np. chustę i w niej nosic dziecko, albo MT, albo nosidło ergonomiczne
Różnica w stosunku do zwykłych nosideł, polega na tym, że ciężar dziecka, masz równomiernie rozłożony na całym swoim ciele i nie czujesz tych kilku dodatkowych kilogramów.
Podpisano
Chustomama z chorym kręgosłupek i 11 kg dzieckiem


kasiora napisał:

tez tak rozmyslalam ze jak kupic to juz dwa w jednym . ale mam pytanie czy jest on stabilny, jak dziecko ktore uczy sie chodzic i przechyli sie na bok, leci z pchaczem??

Na pewno nie przechyli się na bok, to jest bardzo stabilne Jedynie na co zwróciłabym uwage to, żeby koła się wolno obracały. Bo w naszym nie było spowalniaczy przez co młody biegał z pchaczem zamiast chodzic, a pchacz często mu odjeżdżał. Ale na pierwszy miesiąc chodzenia zamieniliśmy pchacza na.. pudełko kartonowe i młody sobie chodził popychając pudełko. Jak już miał większą wprawę - przeszedł na pchacz

Scholastyka21 napisał:

Moniq masz rację, ale co ma zrobić matka taka jak ja która ma chore plecy i zbytnie obciążenie jest dla mnie zakazane przez lekarza. inaczej po prostu sie nie da, a wiadomo, że mały nie chodzikuje przecież cały dzień, jedynie 15-30min na całą dobę, a dla mojego kręgosłupa nawet tyle to już duża ulga

wybacz że dopiero dziś odpowiadam na ten post ale w natłoku wszystkich wypowiedzi gdzieś mi umknął ja bym na Twoim miejscu nawet z tych 15-20 minut zrezygnowała, wiem że to ulga dla Ciebie, ale ja patrzę z punktu rozwoju malucha
Twój maluch ma 7 m-cy z kawałkiem, tak? to nie raczkuje??? już chodzi??? sam czy przy meblach??? bo jeśli przy meblach to postaraj się zrobić mu dużo przestrzeni, żeby nie miał się czego chwycić i niech zasuwa na czworaka.
poli ma rację odnośnie chusty albo nosidła, tylko że chusta też z umiarem i dla mamy i dla dziecka

ja mialam problem z pchaczem bo na panelach za szybko jezdzil ale kupilismy dywan i bylo ok. Moniq juz pisala ze wazne jest zeby nauczyc malego padania na pupe
MOj maly nie raczkowal, dopiero od 2 tygodni chodzi- czasem jeszcze pada na pupe

Cytat ze strony www.mamazone.pl
" W chodzeniu potrzebna jest jednak nie tylko koordynacja ruchowa, ale także odpowiednio wyćwiczone mięśnie kręgosłupa, nóg, umiejętność zachowania równowagi. Dziecko przygotowuje się do tego stopniowo. Przez kilka miesięcy ćwiczy swoje mięśnie, wzmacnia kręgosłup. Zaczyna siadać, raczkować, wstawać, chodzić przy meblach, aż wreszcie robi pierwszy samodzielny krok. Nauki chodzenia nie należy przyspieszać ze względu na jej złożoność. Dziecko najpierw musi się nauczyć prawidłowej postawy kręgosłupa i wyćwiczyć nogi. Rozwój dziecka można oczywiście wspierać, istotne jednak jest, żeby dziecka nie wyręczać. Jeżeli dziecko samo potrafi usiąść i siedzieć - świetnie, jeżeli jednak tego nie potrafi, nie sadzaj go na siłę. Nawet, jeżeli jego rówieśnicy już samodzielnie siedzą, pozwól dziecku na wzmocnienie mięśni. Inaczej możesz spowodować u dziecka wady kręgosłupa i wady postawy, które ujawnią się po kilku, a nawet kilkunastu latach."

polecam rowniez te "szelki" pomagaja w nauce chodzenia i zawsze mozesz dziecko asekurowac a pozniej przydadza sie jak bedziesz chodzic na spacery zeby dziecko za daleko nie poszlo albo zeby na ulice nie wyszlo. Pewnie ludzie beda mowic ze prowadzisz dziecko jak pieska (moja mam mi tak mowila) bo w Polsce raczej sie z tymi szelkami nie spotkalam. U mnie pelno mam je uzywa

faktycznie przekonalyscie mnie do pchacza tak jak napisala poli musza byc spowalniacze do kol, czy jest cos jeszcze na co musze zwrocic uwage? nie chce znowu popelnic gafy, tak jak to zrobilam z chodzikiem...

a te szelki dla mnie to rewelacja musze zobaczyc czy u mnie da sie kupic
bym sobie "pieska" na spacerki wyprowadzala

hehe nasze "Pieseczki" kochane jak dla mnie i dziecka to super rozwiazanie, synus musi sam sie starac zeby utrzymac rownowage a ja nie musze sie nachylac i plecki nie bola

Temat szelki:
www.zapytajpolozna.pl/forum/dziecko-dzie...zy-przeciw.html#4369

andziaa35 napisał:

ja mialam problem z pchaczem bo na panelach za szybko jezdzil ale kupilismy dywan i bylo ok. Moniq juz pisala ze wazne jest zeby nauczyc malego padania na pupe
MOj maly nie raczkowal, dopiero od 2 tygodni chodzi- czasem jeszcze pada na pupe

Cytat z pewnej strony
" W chodzeniu potrzebna jest jednak nie tylko koordynacja ruchowa, ale także odpowiednio wyćwiczone mięśnie kręgosłupa, nóg, umiejętność zachowania równowagi. Dziecko przygotowuje się do tego stopniowo. Przez kilka miesięcy ćwiczy swoje mięśnie, wzmacnia kręgosłup. Zaczyna siadać, raczkować, wstawać, chodzić przy meblach, aż wreszcie robi pierwszy samodzielny krok. Nauki chodzenia nie należy przyspieszać ze względu na jej złożoność. Dziecko najpierw musi się nauczyć prawidłowej postawy kręgosłupa i wyćwiczyć nogi. Rozwój dziecka można oczywiście wspierać, istotne jednak jest, żeby dziecka nie wyręczać. Jeżeli dziecko samo potrafi usiąść i siedzieć - świetnie, jeżeli jednak tego nie potrafi, nie sadzaj go na siłę. Nawet, jeżeli jego rówieśnicy już samodzielnie siedzą, pozwól dziecku na wzmocnienie mięśni. Inaczej możesz spowodować u dziecka wady kręgosłupa i wady postawy, które ujawnią się po kilku, a nawet kilkunastu latach."

andziaa35 prośba o podanie źródła (w tym celu prosze o edycje posta)
na przyszlosc dla innych forumowiczek -cytujac jakis artykul, poradnik , zawsze podawaj zrodlo. dziekuje

ok Kasiora- nie wiedzialam. Juz poprawiam- zachecam do obejrzenia filmiku na tej stronie jest mowa o chodzikach...

zainteresowałyście mnie tymi szelkami do chodzenia wiec zaraz przechodzę na wątek o nich, aby sobie więcej poczytać

ja jestem przeciwna chodzikom jesli chodzi o stawy dziecka jak i o to ze dzieci nie ucza sie samodzielnie i natralnie w swoim tempie rozwoju chodzenie czy tez siedzenia. moja corcia nie miala problemow ze stawaniem czy tez siadaniem lub chodzeniem. osobiscie posiadalismy dla niej chodzik - jezdzik z firmy playskool takie autko. do dzis je mamy i mam nadzieje ze przyda sie naszemu dugiemu dizecku ktore narodzi sie wkrotce:)