Mamusie MAJ 2012

U mnie prywatnie zamrazanie 400 zł.
My uzywamy blendera, dostalismy w prezencie slubnym
Tez korzystamy tylko z łózeczka turystycznego, w zwyklym Karolek za bardzo by sie poobijał.
allegro.pl/ShowItem2.php?item=3037726079...id=16&ars_rule_id=84 my mamy takie

Jakiej firmy macie blendera? patrze na necie i tyle tego jest że oczopląsu można dostać
Łóżeczko chcemy kupić bardziej ze względu na to że często jeździmy do rodziców i w sumie mała budzi się ciągle bo nie ma miejsca w łóżeczku ma tak że kładę ją na środku, za godzinę już jest przysunięta do samych szczebelek i się budzi bo główka ją boli i nie może się dalej przesunąć, może w turystycznym byłoby jej wygodniej??

My mamy brauna, fajnie sie spisuje. A łózeczko turystyczne dobra sprawa własnie przez to, ze dziecko sie tak nie obija, ja jestem naprawde zadowolona.

karolina mam łóżeczko turystyczne, ale mała śpi w nim tylko u babci. My mamy allegro.pl/lozeczko-dream-baby-design-wy...era-i3024159843.html
Jestesmy bardzo zadowoleni, bo łatwo się składa i rozkłada, jest lekkie, stabilne i bezpieczne.
Byłam dzisiaj z małą na kontroli u neurologa i mam zakończyć ćwiczenia, a za to młoda powinna chodzić na basen. Lekarz był w szoku i stwierdził, że Tosia jest jak guma hehe i przy takim obniżeniu napięcia to młoda jest mistrzem w osiagnieciach, bo raczkuje i stoi, ale widocznie taki jej urok. Poza tym usłyszałam, że Tosia to panna z charakterkiem i wie co chce mała terrorystka:)

aga to super, że Tosia już się gimnastyczką stała A tak poważnie, to dobrze, że wszytko nadgoniła i jest już okej
Byłaś prywatnie u neurologa?

Ingrid tak byłam prywatnie, bo na nfz bym musiała czekać do maja:( Jakas masakra z tym wszystkim. Cieszę się, że wszystko już dobrze jeszcze tylko logopeda został ale to 1 wizyta, aby ustalić masaż policzków i języczka ( nie prawidłowo je z łyżeczki).

Karolek przespał dzisiaj całą noc, od 20 do 6 :O jak dla nas to rzadkość

Ja mam jakiś najzwyklejszy blender kupiony chyba za 49 zł, żaden markowy, ma zwykły nożyk, w zestawie jest też ubijaczka, pojemnik zamknięty i wysoki pojemnik bez zamknięcia.

Ja też bym musiała się za moją nadżerkę wziąć.. moja gino kazała mi przyjść jak już zacznę regularnie miesiączkować, ale jak sobi epomyślę znów o tej babie głupiej to mi się odechciewa.. chyba zmienię gino poprostu i wtedy się tym zajmę.

Ja mam też łóżeczko turystyczne, dostałąm po siostrzeńcach moich, ale nie wiem jakiej firmy bo mam to łóżeczko schowane, bo nie mam miejsca, żeby tu stało. Ale macie rację.. mały jak się obraca to słyszę tylko łup łup o szczebelki, oczywiście mam tą osłonkę, ale napewno mały się trochę poobija.

Krzyś ostatnio jak się zdenerwuje to z takim impetem spuszcza głowę w dół- spojrzy się na mnie, potem znówu ją spuszcza- śmiesznie to wygląda.. próbuje wogóle wymuszać na mnie różne rzeczy. Ostatnio śćiągnął laptopa na ziemie !! i od tamtej pory ma zakaz dotykania wogóle i jak czasem podejdzie do stołu i wyciąga rękę, a ja mu zagrodzę dostęp do lapa to normalnie ze złości się aż wygina, rzuca na ziemię czasem, potem wstaje i znów próbuje, a ja dalej zdecydowanym tonem mówię NIE- nie wolno- a on normalnie mnie czasem za rękę szarpie taki jest wkurzony.

Kurde co to będzie ja to dziecko będzie miało parę lat.. zgroza!!

beadka oj moja młoda też ma niezłe nerwy, ale tak jak Twój Krzyś głowę spuszcza i jeszcze rękami wali o podłogę albo mnie bije masakra. Już ją widzę za 2-3lata jak rzuca mi się na ziemię w sklepie, bo będzie cos chciała

Ależ dziś piękna pogoda wiosenna - słoneczko świeci. Byliśmy na spacerze i u lekarza po receptę na mleczko. No i zważyłam Artka 9,3 kg - czyli waga łazienkowa nie kłamie No słodki ciężarek

ja zupki miksuję w mikserze zwykłym, nawet fajnie mi już wychodzi pozostawianie większych kawałkow do gryzienia

apropos nerwów, dzisiaj Maksio na rehabilitacji (po miesięcznej przerwie chorobowej) dał popis, każde usiłowanie naprowadzenia go na pozycję przez rehabilitanta kończyło się nerwami i piskiem i płaczem, zachowywał się jak alarm samochodowy, po dotknięciu wył i zaraz przestawał, znowu dotkniecie to krzyk i tak w kółko, w końcu nas puścił bo nie było sensu ćwiczyć., ale już według niego to koniec rehabilitacji, we wtorek idziemy do lekarki na kontrolę to zobaczymy.


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Poziomka zazdroszczę przespanej nocy mam nadzieję że może w końcu Jula też da pospać trochę.

Aga super że nie musicie się już rehabilitować a na czym polega to złe jedzenie z łyżeczki??? Mi Julka też wymusza wszystko tylko u niej to jest pisk albo wycie aż się zanosi, wie już jak mnie wykorzystać mała terrorystka

Beadka ja muszę prawi krzyczeć nie, do małej żeby coś sobie z tego zrobiła ale trzy razy albo cztery krzyknę ona jeszcze sięga łapką i jak widzi że sie nie uśmiecham tylko jestem poważna to daje sobie spokój.

Ingrid rzeczywiście ciężarek rośnie jak na drożdżach ciekawe ile teraz my ważymy-mam wagę łazienkową ale taką z igiełką i za każdym razem źle waży i na elektronicznej u koleżanki też co innego.

Kami właśnie ja tez mam taki do miksera ale żeby dobrze mi zmiksowało to musi być zupka bardzo rozwodniona i dlatego blender chciałam.
Z pracą też mam podobną sytuację tyle że nie jestem na L4 tylko na wychowawczym i mam niby wracać w sierpniu do pracy-szef ma otwierać nową filię firmy i ma tam być podobno miejscówka dla mnie ale coś czuję że nic z tego nie będzie.

karolina młoda jak je z łyżeczki to wysuwa język do przodu i nie zgarnia jedzenia górną wargą i to jest nieprawidłowe:(
Mamy dzisiaj 2 ząbka:) i chyba kolejny skok rozwojowy nas dopadł, bo młoda budzi się w nocy kilka razy z płaczem, marudzi sama nie wie czego chce:( Ale 2 tygodnie i będą nowe umiejętności hehe

aga2+1 napisał:

chyba kolejny skok rozwojowy nas dopadł, bo młoda budzi się w nocy kilka razy z płaczem, marudzi sama nie wie czego chce:( Ale 2 tygodnie i będą nowe umiejętności hehe

normalnie z pod palców mi to wyjęłaś

Artek to samo i z pobudkami w nocy, a w dzień to masakra, pobawi się i nagle ryk nie wiadomo z czego. Tu źle, tam nie dobrze. Trochę w kuchni, trochę w przedpokoju. Chwila spokoju i znów ryk, bo coś nie tak - nie wiadomo co z nim zrobić. Na ręce też nie, bo od razu spełza ze mnie, jak bym go puściła, to by na podłogę od razu poszedł. Normalnie czasem szału można dostać. Na szczęście za tydzień wraca mąż i idzie na 2 tygodnie tacierzyńskiego więc sprzedam go w tatusiowe ręce

hej Kochane przyłączamy się do grona maluszków maruderkowych u których prawdopodobnie następuje skok rozwojowy.

Ja już czekam wiosny mam dość zimy ubierania siebie miśka grubaśnie na spacerki, patrzcie jak ten czas szybko płynie za niedługo nasze skarby będą kończyć 10 mc-y. Nie do wiary

Ciekawe co u misi długo się nie odzywa, nie pisze na blogu.

MartiO jak się czujesz Kochana?


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.