A miało być tak pięknie... ;(

Dziękuję dziewczyny :* Wczoraj był pogrzeb mojego maluszka. To takie straszne! Jeszcze nie dawno był u mnie w ciepłym brzuszku; kopał mnie, a teraz musi leżeć w tej zimnej ziemi...

Niech Aniolek spoczywa w pokoju wiecznym. AMEN [*]

Dorciaition napisał:

Przez jeden dzień nie czułam ruchów dzieciątka, więc rano wybrałam się z mężem na pogotowie. No i okazało się najgorsze. Serduszko już nie biło, tętna nie było...
Najstraszniejszy dzień w moim życiu!
Zostałam w szpitalu na wywołanie porodu, co też nie było łatwym zadaniem.
Przez tydzień różnymi bolesnymi sposobami próbowali wywołać mi poród. Kilka razy miałam okropne skurcze, ale brak rozwarcia. Maluszek nie chciał wyjść na świat. Ale w końcu urodziłam- chłopczyk, 1070 kg, 40 cm. Nie pokazali mi Go
To najgorszy czas w moim życiu. Nie wiem co ze sobą zrobić...
Kilka dni temu kupiliśmy łóżeczko...
Wcześniej pisałam na forum...
Miało być tak cudnie (((((((((((((

Dorcia mnie spotkalo to samo wiem co czujesz i co przezylas ja mojego kochanego synka pochowalam tydzien temu 1 czerwca tez nie czulam ruchów malenstwa poszlam do lekarza i okazalo sie ze nie ma wod plodowych i dzidzia nie zyje a tydzien wczesniej lezalam w szpitalu bo skracala mi sie szyjka macicy i mili mi zalozyc szew ale tego nie zrobili nie wiem dlaczego robili mi usg i wszystko bylo dobrze serduszko bilo tam strasznie sie cieszylam to byl ostatni raz jak widzialam mojego maluszka to bylo 24 maja dzien pozniej mialam ktg i nie mogla znalesc serduszka i powiedziala mi ze nie moze znalesc bo 'za mala ciąża' i nic z tym nie zrobili wypuscili mnie w piatek i mialam sie zglosic za 3 tyg ale nie czulam ruchów pomyslalam ze maly sie obrocil i dlatego nie czuje ale w poniedzialek poszlam do lekarza i okazalo sie ze synek nie zyje skierowal mnie do szpitala tam 2 lekarz sprawdzil i potrierdzil ze nie zyje polozyli mnie na patologi i podlaczyli kroplowke to bylo jakos o 10 rano a o 20 urodzilam juz tez nie wiedzialam go ale moj chlopak widzial go ja widzialam tylko malenka raczke a on mowil mi ze juz mial czarne wloski i byl malutki mial 29 cm bylam w 24 tyg kiedy go stracilismy szybko wyszlam ze szpitala bo na 2 dzien musialam troche spraw zalatwic z pogrzebem i zarejestrowaniem malego w urzedzie miasta i pogrzeb 1 czerwca moj aniolek juz zawsze bedzie mial dzien dziecka tak jak inne aniolki ktore odeszly

Czuję ścisk w sercu, gdy myślę o tym jakie nieszczęście Was dotknęło, dużo sił Wam życzę

Dorciaiton mam pytanie. Czy po stracie maleństwa chodziłaś do psychologa? Ja myślę o tym czy nie zacząć chodzić... Z każdym dniem jest mi coraz gorzej a nie lepiej i nie radzę sobie z tym wszystkim. Nachodzi mnie najgorzej w nocy jak zaczynam płakać i nie mogę przestać...

Iwona miałam jedną rozmowę z psychologiem, ale nie pomogła mi, wręcz przeciwnie. Może dlatego, że to było jeszcze gdy miałam Alanka w brzuchu, dwa dni po tym jak się dowiedziałam, że jego serduszko juz nie bije.
Wydaje mi się, że to było za szybko na takie rozmowy. Nie miałam wtedy ochoty z nikim rozmawiać, ani nikogo widzieć, a tym bardziej opowiadać.

U Ciebie już troszkę czasu minęło i rozmowa z psychologiem na pewno wyglądałaby inaczej. Jesli czujesz taką potrzebę to jak najbardziej powinnaś skorzystać.

Właśnie wróciłam z wakacji i mogę śmiało stwierdzić że nie potrzebuję psychologa bo wyjazd bardzo mi pomógł. Przede wszystkim odpoczełam psychicznie. Mimo tego że biegałam po górach fizycznie też odpoczełam. I jest lepiej. Psychicznie jestem gotowa na drugie dziecko tylko fizycznie muszę czekać z miesiąc albo dwa.

KOCHAM CIĘ SYNECZKU I ZAWSZE BĘDĘ O TOBIE PAMIĘTAĆ!!

Iwona dobrze, że wyjechałas.
2 miesiace szybko miną.
trzymam kciuki żeby szybko się udało

Teraz czas szybko zacznie mijać bo wracam do pracy. Jutro idę na rozmowę kwalifikacyjną bo w poprzedniej pracy miałam umowę do dnia porodu. Za to też trzymaj kciuki

KOCHAM CIĘ SYNECZKU I ZAWSZE BĘDĘ O TOBIE PAMIĘTAĆ!!

Będę trzymać. Powodzenia!
Daj znać.

No i chyba z pracą dupa...

Chyba że zadzwonią jeszcze w przyszłym tygodniu ewentualnie, ale...

W poniedziałek chyba znowu muszę iść szukać...