BezpiecznaCiaza112023

odklejanie kosmówki,krwiak

12 lata 11 miesiąc temu - 12 lata 11 miesiąc temu #108547 przez krzymina
witacie dziewczyny,nie było mnie kilka dni,całe święta spędziłam na odz.ginekologicznym w szpitalu bo w niedzielę Wielkanocną dostałam krwawienia,zrobili mi usg i okazuje się że nie mogą znaleźć zarodka,lekarz wpadł w panikę że płód nie ma tętna.Okazało się że mam za mało progesteronu,odkleja mi się kosmówka i mam krwiaka w macicy i zagrożenie poronieniem,wyprosiłam wypis do domu ale nie wiem czy dobrze zrobiłam bo muszę kategorycznie lezec i nawet nie wolno mi siedzieć,jestem zdruzgotana tą sytuacją bo nie wiem ile tygodni to potrwa,mąż całymi dniami w pracy,nie ma mi kto pomóc a przecież muszę jakoś wstawać żeby zjeść a za tydzień muszę się wygramolić na usg gdzieś,najgorsza jest jazda po tych naszych zajebistych drogach jak człowiekowi na tych wertepach aż żołądek pod gardło podchodzi.Takie leżenie jest dla mnie trudne bo zawsze byłam energiczna.
Dostałam progesteron i zwykłą nospę mam brać,jestem zdruzgotana,myślałam że już poroniłam.
Wiecie ile czasu trzeba leżeć przy odklejaniu kosmówki i co robić gdy jest krwiak?
Nie widziałam tu takiego tematu dlatego założyłam nowy wątek.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 11 miesiąc temu #108687 przez sunaja21
ja bym na twoim miejscu zostala w szpitalu ale kazdy robi jak uwaza!tymbardziej ze twojego meza nie ma i jestes sama to juz wogole nie rozumiem dlaczego pchalas sie do domu!ja w ciazy 4 razy bylam w szpitalu i wolalam lezec tam bo bylam pod opieka niz lezec w domu i zastanawiac sie czy jest ok!
moze sie okazac ze do konca bedziesz lezec ... ja lezalam plackiem od 29tyg a od 23 tyg mialam sie oszczedzac na maxa wiec tez praktycznie lezalam bo nie chcialam stracic dzidzi!
mam nadzieje ze bedzie ok !


[url=http://dawidek7-.aguagu.pl][img]http://dawidek7-.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png[/url]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 11 miesiąc temu #108877 przez Marysia27
sama leżałąm w ciąży w szpitalu 3krotnie i po tym co przeżyłam z moimi kłopotami, nigdy sama bym nie wylazła do domu. Zamiast nastawiać się że będzie ciężko i beznadziejnie, pomyśl dla kogo to robisz. Tym bardziej że czas ucieka jak szalony i naprawdę da się to przeżyć i to w całkiem niezłym zdrowiu psychicznym ;) wytrwałości Ci życzę i dużo zdrowia dla Ciebie i dzieciątka. Ono jest teraz najważniejsze!

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 11 miesiąc temu #109125 przez krzymina
Dziękuję Sunaja i Marysiu za słowa otuchy,myślałam że już nikt nie odpisze,tak na prawdę to ja nie naciskałam na wypisanie mnie-sami mnie wypisali.
Nawet gdybym miała leżeć całą ciążę to będę ,jest tylko jedno ale -muszę wiedzieć czy to coś da,muszę wiedzieć na czym stoję ,czy ten okruszek żyje i czy jest bo zewsząd tylko słyszę:
-obumarła ciąża
-pusta ciążą bez zarodka
-brak tętna
-brak akcji serca
Takie rzeczy powaliły by każdą

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 11 miesiąc temu #112466 przez darkdream89
Krzymina-chciałabym Cię pocieszyć.
Sama w 7 tygodniu ciąży trafiłam do szpitala z ostrym bólem brzucha (koleżanka, która była przy mnie w momencie nasilenia bólu ujęła to bardzo ładnie "poskładałaś się jak chiński alfabet" hihi). Zorganizowałyśmy taksówkę i pojechałyśmy na Izbę Przyjęć, w drodze dostałam krwotoku.
Trafiłam na Ginekologię z rozpoznaniem poronienia.
Lekarz mnie przebadał na "samolocie" i zlecił na rano zabieg łyżeczkowania.
Rano na USG się okazało, że dziecko żyje, na ciąży jest krwiak (dla porównania pęcherzyk ciążowy miał około 1 cm a krwiak na nim 10,5 cm).
Uratowało mnie to przed zabiegiem.
Leżałam dwa tygodnie plackiem na oddziale bo najpierw była poprawa, a potem pogorszenie stanu.
Przyjmowałam hormony (dokładnie Duphaston) i no-spę.
Po dwóch tygodniach dostałam wypis z zaleceniem, że w domu mogę być duszą ale ciałem na pewno nie - jednym słowem dalsze leżenie plackiem.
Co mi zostało - leżałam, leżałam, leżałam.
Zwiedziłam chyba wszystkie portale jakie tylko istnieją i bardzo wzbogaciłam swoją wiedzę na temat filmowy ;)
W 12 tyg. ciąży dostałam skierowanie na badania prenatalne - tam spytałam lekarza co z tym krwiakiem, czy sytuacja jest już troszkę lepsza.
Lekarz był w szoku, że w ogóle miałam jakieś problemy z ciążą bo ani po płodzie ani po macicy niczego nie widać. Zalecił ponowną konsultację z lekarką prowadzącą.
Poszłam, Pani doktor zrobiła USG - po krwiaku ani śladu!! :D
Dostałam pozwolenie na spacerowanie (oczywiście nie za długie te spacery) i wykonywanie różnych czynności domowych (oczywiście nie wszystkich). W dalszym ciągu przyjmuję tabletki, ale już w mniejszej dawce, Pani doktor obiecała, że to ostatnie dwa opakowania :)
Jak widzisz na moim przykładzie - krwiak jest niczym strasznym (oczywiście jest to zagrożenie, ale można z niego wybrnąć).
Nie pozostaje nic innego jak leżeć i stosować się do zaleceń lekarza.
Wierzę, że i tobie się uda pozbyć tego "świntucha-krwiaka"!! Trzymam kciuki, że wszystko będzie ok :D
Pozdrawiam :D
Żeby jeszcze troszkę dodać otuchy przez oddział na którym leżałam przewinęło się bardzo dużo "porodówek", które też miały krwiaka i dzieciątka rodziły się zdrowe ;)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 11 miesiąc temu #114966 przez krzymina
Bardzo Ci dziękuję za słowa otuchy,leże cały czas plackiem,byłam na usg,krwiak się wchłonął a kosmówka się nie odkleja,biorę cały czas Luteinę 2 tabl 2 razy dziennie,jestem już w 7 tygodniu,
mam wprawdzie prawie codziennie plamienia ale byłam na usg-naszemu maluszkowi bije serce i się zagnieździł to najważniejsze no i dopadły mnie już typowe mdłości i wymioty.

Miałam wprawdzie w przeciągu 2 tygodni robione aż 6 razy usg ponieważ w sumie byłam już 3 razy w szpitalu ale teraz leżę w domu i tak jak Ty zwiedzam internet bo już szaleję z nudów i nie mogę się doczekać kiedy będę mogła wyjść chociaż na 10 minutowy spacer bo już zwariuję chyba w tym łóżku,

bardzo się martwiłam i ryczałam jak w kolejnym wypisie jeszcze przeczytałam że to ciąża zagrożona poronieniem,
mam już 34 lata a jak urodzę będę mieć 35, to moje pierwsze dziecko,baaaaardzo długo się staraliśmy i czekaliśmy-to praktycznie ostatni dzwonek bo mąż też jest sporo starszy ode mnie.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

Moderatorzy: kasiorailonanatmur11
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2024 ZapytajPolozna.pl