Viburcol na receptę? Petycja

Witajcie. Nie wiem czy już zdążyłyście się zorientować, ale Viburcol jest teraz sprzedawany tylko na receptę. Nie rozumiem w ogóle dlaczego skoro to lek homeopatyczny. Dla mamy pracującej jest to uciążliwie ponieważ bieganie do lekarza po receptę łączy się z wzięciem dnia wolnego od pracy i czekania w kolejkach. Dla mnie to irracjonalne. Na szczęście powstała petycja w tej sprawie : www.petycje.pl/petycja/8768/w_sprawie_zn..._nie_powinny....html . Jeśli są osoby, które mają podobny do mnie problem niech się wpisują na listę.

to klikamy w petycje
na dzien dzisiejszy latwiej jest zrobic zapas, lekarz wypisze taka recepte ale to też nie zdrowe.
W takich przypadkach zostaje tylko szukać leku zastępczego w razie gdyby coś się stało, to bedzie go można kupic bez recepty

Petycja to fajna sprawa ja jestem na TAK
Viburcol jest lekiem który działa wyciszająco i uspokajająco w sytuacjach gdy dziecko jest płaczliwe i niespokojne. Jest zalecany do stosowania podczas kolek i ząbkowania, a także przy gorączce związanej np. z reakcją na szczepienie. Pomaga naszemu dziecku usnąć. Można go stosować od pierwszego dnia życia co jest potwierdzaniem na to, że jest to lek bezpieczny. Polecił mi go mój pediatra. Moim zdaniem bardzo skuteczny środek "

teraz naraze sie na na krytyke ale jesli to jest lek uspokajajacy to nie wiem czy dobrze byloby gdyby mozna go kupic bez recepty. Niektorzy mogliby naduzywac jego stosowania,nie uwazacie?Ja osobiscie nie znam tego specyfiku,ale znam pewna osobe ktora syropek o podobnym dzialaniu podawala dziecku dzien w dzien .i wcale nie uwazam takich rzeczy za bezpieczne-nawet jesli to specyfiki homeopatyczne.

To ja się narażę na jeszcze większą krytykę i powiem, że na mój gust ten temat jedna osoba podbija żeby nie zaginął w tłumie nowych postów.

Lek który działa na wszystko? Aż dziwne że nie zdarzyło mi się go ani razu użyć

A co do petycji samej w sobie, nie wiem, kto ją pisał, ale może dobrze by zrobił dając do sprawdzenia komuś kto ma pojęcie o gramatyce, ortografii i interpunkcji.

Byc moze masz racje co do osoby piszacej.

A ja przepraszam za brak przecinkow ,duzych liter i innych takich. Pisze z uwieszona przy cycu coreczka...

a ja sie tam z Wami zgadzam. Choć sama wykupiłam czopki, użyłam je ze 2 razy kiedy widziałam, że nic nie pomaga i dziecko nie mogło z jakiegoś powodu nawet się zdrzemnąć nie dajac się w żaden sposób uspokoić. Dostała zaledwie skrawek. Zalecili mi to podczas szczepienia. Reszta opakowania się zmarnowała (nie płaczę z tego powodu), więc nie widzę powodu by lek nie był na receptę- na cały okres "dolegliwości niemowlęcych"- na co jest ten lek, powinien wystarczyć z palcem w ..., jak ktoś ma potrzebę posiadania go to chyba żaden problem RAZ pofatygować się do lekarza, zwłaszcza, ze można załatwić to przy okazji, chociażby podczas patronażu (pierwsza obowiązkowa wizyta lekarska). jestem za receptą bo mam obawy co do nadużywania tego leku. Dziecko to dziecko- poznaje świat, reaguje płaczem, a mam obawy że są rodzice, którzy na każde kwilenie podawaliby ten lek.

anuskka napisała:

Byc moze masz racje co do osoby piszacej.

A ja przepraszam za brak przecinkow ,duzych liter i innych takich. Pisze z uwieszona przy cycu coreczka...

Eeejjj, to nie była aluzja Forum to forum, wiadomo że mamy piszą i różnie bywa, no ale jak się do ministra pisze to można by się postarać


Emme, kurcze ja juz zapomniałam, ale masz rację, z małym dzieckiem się lata do lekarza co chwila na szczepienia chociażby, jaki to problem poprosić o receptę? No chyba że lekarz powie: dałem ostatnio to teraz nie dam"

Nie obrażając autora petycji - jest ona na napisana strasznym językiem, trudno zorientować się o co tam chodzi, gramatyka się kłania. Poza tym ARGUMENTACJA jest co najmniej śmieszna i niepoważna- jakby nie patrzeć jest to pismo urzędowe, więc jakąś formę powinno mieć zachowaną- jak takie wypociny podpisać to raz, a dwa jak brać pod uwagę rozpatrując ją?

Emme, ale my okropne jesteśmy Ale co racja to racja, poziom niedouczonego gimnazjalisty, i już słyszę ten krzyk, że dyslektyk

Zgadzam się z dziewczynami. Ponad to skoro to pismo urzędowe i autor powołuje się na ustawy to powinien podać art danej podstawy prawnej. Swoją drogo nie kojarzę by w Konstytucji PR był art. mówiący o dostępności recept. Jak coś to mowa o prawie do ochrony zdrowia obywateli. Pismo urzędowe posiada swoją formę. Argumentacja spisana z ulotki i brak chęci wizyty u lekarza to żaden argument przemawiający za przywróceniem leku. Gabinety lekarskie czynne są do 18 po 18 pogotowie wiec zawsze można raz na jakiś czas się wybrać.

Żeby nie było lek znam i czasem stosowałam. Każdy lek nawet homeopatyczny może zaszkodzić. Niektórzy uważają że skoro homeopatyczny to mozna używać "ile wlezie" bo nie zaszkodzi, co jest błędnym mniemaniem.

Mirella spoko. Nie poczulam sie urażona ,tylko tak sie wytlumaczylam na wszelki wypadek.
Petycji przyznaję aie nie czytałam, juz sama wzmianka o dzialaniu uspokajającym spowodowała ze włączył mi sie guzik "zaprotestuj " I zgadzam sie z wami ze dziecko ma byc ruchliwe- w koncu musi poznac ten swiat w jakis sposób. A jesli jednak cos nas zaniepokoi to lepiej pozawracac gitarę lekarzowi niż podawac leku na wlasna reke

nie rozumiem was.
Jesteście młodymi mamami??? Przepraszam jeśli apap będzie na recepte to nie będziecie protestowac??? krytykujecie coś czego nie używaliście i nie mieliście z tym styczności.
Fakt jeśli takie osoby maja podawać na własna ręke lek dziecku to lepiej by był na recepte.

wronka napisał:

nie rozumiem was.
Jesteście młodymi mamami??? Przepraszam jeśli apap będzie na recepte to nie będziecie protestowac??? krytykujecie coś czego nie używaliście i nie mieliście z tym styczności.
Fakt jeśli takie osoby maja podawać na własna ręke lek dziecku to lepiej by był na recepte.

Proponuję raz jeszcze przeczytać powyższe posty- używałyśmy ten lek i może własnie dlatego mamy takie zdanie.

Nie wiem po co się upierać przy tym by był bez recepty? na dobrą sprawę KAŻDY lek, który chcemy podać dziecku należy skonsultować z lekarzem, nawet przeciwgorączkowy. To jest lek USPOKAJAJĄCY więc jeśli lekarz będzie widział potrzebę to wypisze. Jak dostaniemy receptę na jedno opakowanie to powinno wystarczyć na okres nie niemowlęctwa- więc wcale nie czeka nas latanie po przychodniach, choć co rusz się do niej chodzi z małym dzieckiem, każde kolejne opakowanie to dla mnie nadużycie. Na ząbkowanie jest cała masa innych specyfików.

A jak dziecko płacze nie wiedzieć czemu to do lekarza się idzie, a nie aplikuje lek uspakajający. Polacy to naród lekomanów i cieszę się, że przynajmniej w sprawie dzieci zostanie to choć trochę uregulowane.
Co do apapu- nie widzę przeszkód- niech też będzie na receptę- dla mnei to nie problem iść po receptę i zaopatrzyć swoja apteczkę, a jak będzie się kończył, żaden problem podejść po kolejną- wtedy ludzie oduczą się jego nadużywania. Jak coś boli przewlekle to dla mnie jest wysoce nieodpowiedzialne faszerować się apapem zamiast iść do lekarza.

Emme ujęłaś to co bym sama napisała.

Podobnie jak Ty mam jeszcze nie skończone opakowanie Viburcolu, które kupiłam jak synek miał z 3-4 tyg. Użyty kilka razy sporadycznie na kolkę i ząbkowanie.

Z podawaniem leków u dziecka nie przesadzam i podaję tylko jak są wskazania ku temu. Nic na własną rękę, wolę się upewnić i nawet tel. skonsultowac to z pediatrą czy znajomą położną.
Leki zarówno na paracetamolu czy ibuprofenie też są niebezpieczne, gdy przekroczona zostanie dopuszczalna dawka. Homeopatyczne podobnie. Nibu naturalne, ale tak naprawdę nic nie jest obojętne dla organizmu. Wiec we wszystkim trzeba zachować zdrowy umiar. O ile sobie mogę pozwolić na jakąś dawkę leku przeciwbólowego to dziecku wolę w czasie np. gorączki najpierw spróbować zbić ją okładami, chłodniejszą kąpielą a lek to ostateczność i podawany od 38,5 st i <.