Wrzesień 2011 cz. 2

U mnie dupa Kto nie chce sobie zepsuć humoru niech dalej nie czyta.
Pokółciłam się z S. i traktujemy się służbowo. A dlaczego? Przez T. Wygarnęłam mu co sądzę o jego mamusi. Wróciłam dziś do domu z pracy, T. pilnowała Kacpra, ale nie było ich w domu bo poszli na spacer. I CO ZASTAŁAM W MIESZKANIU? Ropieprzone zabawki po całym pokoju, butelka po mleku na podłodze, smoczek na podłodze, piżamka jedna część w salonie, druga w jego pokoju, rozsypane mleko w kuchni, upieprzona miarka do mleka i do tego ubrała go jak stróż w Boże Ciało, a nie w to co mu naszykowałam Gdyby mi nie szkoda było tel to bym go dzisiaj rozpieprzyła o ścianę, bo jak to wszystko zobaczyłam to miałam ochotę coś roznieść w pył ze złości, a to akurat miałam w ręce.
S. strzelił focha, bo ja się CZEPIAM Niestety nie mma wyjścia i muszę tą babę znosić wtedy gdy moja mama nie może pilnować Kacpero, ale dziś to masakra...
Teraz złość już mi przeszła, ale mam mega doła, bo ostatnio jakoś z S. dogadać się nie możemy, a tu jeszcze takie cyrki. Ech...
Przepraszam za poemat