Jak oduczyć malucha cyca:)

jak jest już ten wątek to przepraszam ale nie widziałam go.Moze jakas doświadczona mama sie wypowie?

Madzia masz już w planach odstawienie Małego?

tak

A czemu tak wcześnie? Ja w tym czasie to płakałam że chciałabym jeszcze karmić a nie mam czym....No ale to Twój wybór, nic nam do tego.
Tylko tak myślę ze ciezko Ci będzie bo to małe dziecko, starsze chyba łatwiej, z cyca się wyrasta, tak mi się wydaje. Zawsze możesz głodnemu dziecku dawać butelkę zamiast cyca, naje się i nie będzie chciał bo nie będzie czuł potrzeby. Ale zebyś Ty wiedziała jakie to paskudne uczucie jak dziecko sie do cyca odwraca a potem takie zdziwione i rozczarowane jak kawał gumy do buzi dostaje... Do dziś mam ten widok w oczach...

coż.mysle o powrocie do pracy to raz a dwa juz widze ze bede miala z tym problem bo Fifi sie nauczylze nawet po obiadku czy deserze musi dostac cyca bo chce spac a inaczej nie zasnie.problem jeszzce tkwi w tym ze on nie chce mleka sztucznego zbytnio.wyprobowalam wszystkie rodzaje i mu nie smakuje.poza tym jakos mnie odraza mysl ze mial by maly do roku wisiec mi na cycu bo tak jest zalecane niby.poprostu o tym mysle.ale szukam praktycznych porad,a nie krytyki:(

ja na razie nie mam własnego doświadczenia ale od znajomych trochę słyszałam, niektóre maluchy wyrastają z cyca ale to chyba częściej dziewczynki; niektóre "siłą" trzeba odstawiać :/ Fifi jest malutki więc możesz mieć większy problem, najpierw przekonaj go do butli a potem do mleka modyfikowanego, pisałaś że żadne mu nie smakuje, możesz na początek mieszać mu modyfikowane z własnym;
ja mam podobny problem, bo nauczylam małą zasypiać w ciągu dnia przy cycu, czasem muszę wyjść, próbuje sobie dorabiać czasem i ostatnio daję jej przed spaniem mleczka z butli, by oduczyć ją zasypiania przy cycu, czasem się udaje a czasem nie; teraz karmię ją piersią cztery razy na dobę, reszte daję jej obiadek, deserek i kaszkę

Kurczę Madzia, to nie tak, przepraszam, ja nie chciałam Cię krytykować, napisałam tylko swoje zdanie i o swoich doświadczeniach z przymusowym odstawieniem. Przepraszam jeśli Cię uraziłam w jakikolwiek sposób.
Co do praktyki to przypomniało mi się ze niektórzy radzą zeby to tatuś usypiał malucha bo tatuś nie ma cyca, i dziecko się oduczy, chociaż płacz na początku będzie. Ale Twój mąż jest za granicą, dobrze pamiętam...?
Jeszcze raz przepraszam, naprawdę nic złego nie miałam na myśli.
A i widzę że Twoje dziecko ma prawie sześć miesięcy to już niedługo powinno przejść całkiem na karmienie łyżeczką, to też będzie łatwiej.

nic nie szkodzi Mirello tylko tak mi sie smutno zrobiło bo od kazdego slysze slowa krytyki ze jeszcze za wczsnie itp..:(jezeli nie odstawie malego od cyca pozegnam sie z praca:(a tak maz poki co w niemczech siedzi:(a co do karmienia lyzeczka to maly je juz obiadki,deserki,kaszki jednak tez nie chce:(problem jest z butla bo mu nie idzie ssanie jej bo jes ciezej a z cyca latwo leci:/i herbatke daje mu tez lyzeczka.juz sama ni wiem co robic.dobija mnie fakt ze mimo ze maly zje obiadek posiedzi chwile i zaraz dopomaga sie cyca i idzie spac na jakies pol godz.

Kurczę a wszyscy mówią, żeby dziecku butli nie dawać bo z butli samo leci i potem leniwe się robi i cyca nie chce... Ja smoczki poprzebijałam żeby były większe dziurki, bo rzeczywiście było kiepsko. Rozgrzałam widelec nad gazem i kujnęłam A z kaszkami to u nas jest tak że jedne smakują bardzo a inne wcale, może u Was jest podobnie?

no ja kupilam rozne smaki i te normalne bez dodatkowego skladnika owocowego z bobovity i lipa.probowalam kaszke rozcienczyc nawet w wiekszej ilosci by byla do picia i tez lipa.coz jak butli nie chce trudno nie bede uczyc.niedlugo bedziemy podchodzic do prob picia z kubeczka niekapka.moze wtedy bedzie le[iej.maz jak dzwoni do nas na skype to mowi ze jak strace prace to trudno.maly bedzie zadowolony bo bedzie siedzial z mamusia :)ale sam nie ukrywa ze chcialby sie ze mna napic lampke wina jak wroci bo ominie nas wspolna rocznica slubu a tu wychodzi na to ze bede karmic i nie wypije nawet lyczka.ale juz nie o to sie rozchodzi.jestem rozdarta doslownie na pol.z jednej strony chce karmic jeszcze troche bo wiem ze dla zdrowia malucha i wsumie takie bezpieczenstwo czuje wtedy maluch i bliskosc a z drugiej jak on mnie chapnie czasm az do krwitymi swoimi zebolami,szklanki w oczach staja i strach przystawic go ponownie by nie ugryzl w to samo miejsce,no i powrot do pracy-ale juz to omijam.(

Madzia, ale przecież jak pójdziesz do pracy to ktoś z dzieckiem zostanie i ten ktoś go uśpi, i będzie musiał sobie szkrab bez cyca poradzić, przyzwyczai się zobaczysz A Ty możesz go pokarmić na dobranoc
Praca niby nie najważniejsza, ale dobrze jak jest, jak masz dobrą pracę to nie trać jej, o nową trudno....
Mama musi być praktyczna niestety...

ja nie pomoge, ale też się zastanawiam jak to będzie, czy mały sam podziekuje, czy będę musiał mu pomóc

praca jak praca.nie jest spelnieniem moich marzen.a boje sie wlasnie z drugiej strony czy ja tez bede potrafila wrocic spokojnie do pracy i zostawic malucha pod opieka babci.pozyjemy zobaczymy.przedeskutuje to jeszcze z mezem.ale dziekuje

niezbyt Ci Madziu pomogłyśmy szczerze Ci powiem, że współczuję decyzji do podjęcia, sama się z tym zmagałam, i teraz jestem na wychowawczym, tylko czasem jakąś małą robotkę złapię ale to wieczorem lub popołudniu i wtedy mała z tatusiem na 1-2 godz zostaje, ale ja mam super szefa i wiem że po wychowawczym ta praca będzie na mnie czekała
może Fifi taki bezkaszkowy będzie

no bez kaszkowy bez mlekowy to ma tylko obiadki i deserki jesc?