Artykuł z onetu

więc która matka jest dobra, ta która karmi piersią, ale bije i zaniedbuje dziecko czy ta która karmi butelką, ale świata poza dzieckiem nie widzi?

emme bez przesady teraz wyszlo na to ze kazda matka karmiaca piersia zneca sie nad dzieckiem, zaniedbuje je. patologie rodzinne to jedno i nie ma to nic wspolnego z kamieniem piersia czy butelka. a co do szerzenia wiedzy o karmieniu butla mysle ze nie ma wiekszej potrzeby bo co za problem przygotowac mleko wg przepisu na opakowaniu, potem dziecko i tak trzeba podniesc do odbicia tak jak przy karmieniu naturalnym, jesli cos sie dzieje wtedy sa polozne pielegniarki czy lekarze. przy karmieniu piersia trzeba sie napracowac przez pierwsze miesiace wbrew pozorom to nie takie proste bo sklada sie na nie wiele czynnikow ktore trzeba wypracowac samemu a bez pomocy osob doswiadczonych bylo by ciezko, dlatego jest wazne zeby one potrafily te wiedze przekazac i bylo o niej glosno.
napisalas ze dobra matka karmi piersia i powiem ci ze tak zgadzam sie z tym bo co innego jak ktos mowi nie bede karmic bo chce schudnac miec ladne piersi wiec dajcie butelke a co innego jak matka chociaz sprobuje karmic i z tego z jakis przyczyn zrezygnuje albo nie moze z jakis przyczyn tego zrobic mimo ze chce

mi chodziło o wyjaśnienie hasła, które jest używane "dobra mama karmi piersią",a forma karmienia nie ma tu nic do rzeczy.. nie napisałam że taka mama znęca się nad dzieckiem, tylko że nie zawsze ono jest prawdziwe, w zależności od konkretnego przypadku. kobiety słysząc to, a nie mogą z jakiś przyczyn nakarmić dziecka, kodują sobie w głowie że są złe. to hasło miało zachęcać to karmienia piersią, a nie wywoływać takie skojarzenia. a jeśli chodzi o niemówienie o mleku modyfikowanym to nie chodzi o jego przygotowywanie, tylko powiedzenie że ono jest i jeśli jest taka potrzeba czy chęć można go bez wyrzutów sumienia dziecku podać.

najwidoczniej zle cie zrzumialam. sorki:)

Sywluś co do tej więzi, to spokojnie, czy ja napisałam że przez karmienie butlą nie rodzi się więź?? nie!
napisałam jedynie o swoich doświadczeniach, i wiem ze jeśli mogłabym cofnąć czas, starałabym sie i męczyła ponownie byle tylko karmić naturalnie!

Ja obecnie od kilku dni walcze o to zeby dalej karmic, od wczoraj mala juz nawet piersi do buzi niechche wziasc.

3 razy dziennie odciagam pokarm i jej podaje w butelce, pije pieknie.

mam wielka nadzieje ze kiedys znowu zacznie.

Niby 8,5 no prawie 9 msc to duzo, ale ja sobie to inaczej wyobrazilam, wiec dlatego walcze!

Jasne jak ja juz nie bede miec sil zeby odciagac, bo to jest tez meczace, to tez kiedys powiem stop, ale jak na ta chwile bede sie tyle meczyc ile sie da!

Wasze wypowiedzi tez duzo mi pomagaja, i te artykuly, duzo.Jeszcze sa chwile co w oczych lzy sie pojawia, ale nie tak jak przed wczoraj i wczoraj..

pozdrawiam!

słoneczno, wczoraj dostałam książkę Doroty Zawadzkiej "Moje dziecko. Jako mądrze kochać i dobrze wychować". jest tu rozdział o karmieniu "moje dziecko wisi przy piersi". zacytuję Ci fragment: "w momencie kiedy dziecko staje na nogi i zaczynają mu rosnąć ząbki, może zacząć odchodzić od matki, może się usamodzielnić, może sięgać po pokarm, może go gryźć. I to jest najlepszy moment, żeby karmienie piersią zakończyć. Potem to już uzależnienie dziecka i siebie samej od karmienia, które może być substytutem prawdziwej więzi z dzieckiem. To tak jakby matka nie chciała zakończyć okresu symbiozy z dzieckiem, czyli pierwszego roku, w którym dziecko nie odróżnia siebie od matki" - może u Laurki nadszedł właśnie ten moment? I to właśnie ona sama go zaczęła Może ona już dorosła do bycia bardziej samodzielną niezależną (jakby to nie brzmiało).
Nie martw się, myślę że na siłę nic nie zdziałasz. Jeśli za kilka dni dalej będzie tak samo, to znaczy że Laurka jest już na to gotowa

dlatego sciagam zeby ciagle czula ten smak, jasne kiedys i ja sama powiem dosc, bo to jest meczace, a tego kontatku juz nie ma, ale mam jeszcze nadzieje, ciagle ja przystawiam...

ale ja mysle ze wlasnie taka jak mowisz ten czas nadchodzi..

ja nic nie robie na sile, bo wtedy sie jeszcze bardziej zrazi,

dziekuje

Sloneczko i tak możesz być z siebie bardzo dumna. Jeśli uda mnie się karmić tak długo będę bardzo szczęśliwa. Tak to już wszystko musi być, każde dzieciątko "dorośnie"

Słoneczko, może powinnaś założyć nowy wątek na temat tego, jak to jest, gdy karmienie piersią dobiega końca.
Bo to jest temat ważny - dla nas mam. Dla niektórych może to ulga, dla innych ogromny smutek, przygnębienie, że dziecko już nas tak nie potrzebuje jak wcześniej. Jest to na pewno pierwszy etap samodzielności dzidziusia.

Manga pomylse nad tym, bo ja osobiscie uwazal to za powazny temat.

teraz nie bede o tym pisac, bo napisze dosc smutno, a tego niechce bo karmienie piersia to jest piekny dzial w macierzynstwie, nie wazne czy sie karmi miesiac czy 9 czy 17 czy 3 lata. Karda mama ktora zamierza juz w ciazy karmiec, to chce dziecku dac to co najlepsze, czasem nie moze, ale to nie oznacza ze jest zla matka..

pomysle nad tym. w przyszlych dnia co napisze.

dziekuje za mile slowac.

tuataj jest ladnie opisane jak nalezy odstawic dziecko od piersi i kiedy.

dziecko.onet.pl/54890,6,9,kiedy_i_jak_za...piersia,artykul.html


a to uwazam za madre slowa.
Dzieci lubią ssać pierś nie tylko dla zaspokojenia głodu, ale również z powodu wyjątkowego poczucia bliskości z mamą. Daje im ono poczucie bezpieczeństwa, pomaga radzić sobie z emocjami (uspokaja, pociesza). Tworzy też szczególną więź między matką a dzieckiem. Dlatego nie tylko Malwince, ale i pani może być trudno zaakceptować koniec karmienia piersią. Dla mam doświadczanie tej szczególnej bliskości z dzieckiem jest niepowtarzalne, przyjemne i ważne. Z tego powodu i pani może odczuwać smutek, że dziecko staje się coraz starsze i bardziej niezależne. Mamy w pani sytuacji mają czasami poczucie winy, że rezygnując z karmienia piersią pozbawiają swoje dziecko należytej opieki oraz... matczynej miłości. Mogą nawet pojawić się myśli, że jest pani przez to złą matką. Takie odczucia są naturalne. Na szczęście, miłość okazuje się dziecku na wiele sposobów, a rezygnacja z karmienia piersią to tylko etap w rozwoju pociechy, dowód jej dojrzewania. Każde dziecko odczuwa potrzebę samodzielnego zaspokajania głodu, uczy się nowych na to sposobów i nowych smaków.

Nie ukrywam ze od kilku dni po mojej glowie mi nie chodzi slowo "zla matka" ale musze byc i tak z siebie dummna ze tyle miesiecy dalam jej to co potrzebowala i nadal bede dawac ale z butelki.


ah az sie poplakalam, nie mam motywacji na zalozenie takiego watku.. moze z czasem.

Dla mnie ten artykuł to bujda jak by moja mała nie chciała nic poza cycem to bym nic jej nie dawała,a mleko z butli daje jej na noc bo dłużej po nim śpi.

Ale moja siostra teraz ma już 15 lat była do 2 roku życia tylko na cycu-tylko. Potem zaczęła jesć rosół i danonki ale mama do 3 roku dawała jej jeszcze cyca.

Ona nie chciała nic prócz cycka i koniec,obojętnie co mama by jej nie podała to pluła tym.

I nigdy w życiu nie miała niedowagi wręcz przeciwnie

A teraz to z niej taka baba ,że hej jedną ręką by mnie zmiotła z powierzchni ziemi

Ja za to byłam na butli bo piersi nie mogłam i jadłam wszystko tak jak moja Vanesska i fakty nigdy nie chorowałam ale wiecznie chuda byłam i tak jest do tej pory

Nie obrażając nikogo-dla mnie ten butelkowy blog to jedna wielka szmira.

Kobieta która jest w 100% zadowolona z wyboru karmienia butelką nie pisze takich bzdur.

Bo ja miała bym gdzieś to co myślą inni-powiedziała bym ja karmię butlą,a ty piersią i jest git.

A nie wymyślała bym jakie to karmienie piersią jest nie wygodne i ile wyrzeczeń za sobą niesie,że niby wszystkie koleżanki karmią piersią,a ona butlą i tylko jej dziecko nie chorowało-proszę was-z takimi bajkami to do przedszkola.

Jak się nie karmi piersią to nie należy się wypowiadać na temat wygody czy nie wygody.

Ten blog moim zdaniem to usprawiedliwienie przed wszystkimi którzy nogują sztuczne karmienie,a skoro uważam,że zrobiłam dobrze decydując się na butelkę to SIĘ NIE USPRAWIEDLIWIAM...

Tyle na temat tego blogu.

martela jakos nie chce mi sie wierzyc ze udalo sie wychowac dziecko tylko na piersi do 2 roku zycia. przeicez ona musiala jesc cokolwiek. znam dziecko ktore ma 1,5 roku i je same sloiczki bo mamie tak wygodniej i to dziecko nie potrafi pogryzc w ogole nie zna takiego odruchu wazy 9kg. moim zdaniem to juz zle ale co dopiero jakby nic nie jadlo poza cycem.
a co do opini o tym blogu wlasnie wyciagnelas mi to z ust:)

jedyneczka wiem ja napisałam tez swoje doświadczenia
Każda mama ze swoim maluchem ma piękne doświadczenia bez względu na styl jedzenia