Gwara

heheh swietny watek. ja jestem z Tarnowa

u nas mowi sie zmiemniaki pietka kromka to pozostala czesc chleba lub kanapka i idzie sie na pole nie na dwor ale duzo okreslen o ktorych piszecie juz slyszalam.

też słyszałam jak niektórzy mówią

PYWNICA zamiast piwnica
RUŁA zamiast rura
DŹWI zamiast drzwi

Kolega mówił a raczej pisał dżewo zamiast drzewo

moja tesciowa tez jest z malopolski tylko ze wsi pochodzi i mowi np

z tyl zamiast z tylu
grzekotka zamiast grzechotka
listko zamiast listek

Ja jestem ze śląska ale nie potrafię tak znakomicie godać mnie zawsze śmieszy jak ktoś mówi "poć tu sam" (podejdź do mnie ) w ogóle śląski jest śmieszny

Martynka__89 napisał:

Ja jestem ze śląska ale nie potrafię tak znakomicie godać mnie zawsze śmieszy jak ktoś mówi "poć tu sam" (podejdź do mnie ) w ogóle śląski jest śmieszny

Ja mam rodzinę na śląsku i "joł wia" jak tam się śmiesznie mówi

Ogólnie Śląsk jest kojarzony z Godaniem ale np, ja mieszkam w Tychach i tutaj mało kto mówi gwarą śląską Więcej po śląsku mówi się np w Bytomiu, Rudzie Śląskiej, Lędzinach czy w Katowicach (w niektórych dzielnicach)

Mówicie że z Kaszubami nie da sie dogadać to ja zapraszam na sam wschód Polski Sokółka i tamte okolice jak zasiadam z rodziną do stołu to sie zastanawiam czy dobrze trafiłam jedyne słowo które jestem w stanie powtórzyć to ANDREKAUSZCZINA ale co ono oznacza to Bóg raczy wiedzieć Oni mówią mieszanką polskiego, białoruskiego z domieszką jeszcze czegoś ale czego to już nie jestem w stanie określić dla mojego męża to BEŁGOT

Martela a gdzie masz rodzinę ? Ja dokładnie to jestem z Bobrownik Śląskich i tu się tylko GODA a ja się czuję jak Marsjanin wolę rozmawiać po polsku. Bobry są między Tarnowskimi Górami a Bytomiem.

Tak mi się teraz przypomniało cos.
Kiedyś mój szwagier zajmował sie handlem obwoźnym i czasmi w soboty jeździłam z nim po takich "wiochach"
W każdym domu był przynajmniej jeden pies i jak szczekały to właściciel zawsze mówił
-pudzis do budy
i się pytam szwagra czemu w każdym domu pies się nazywa pudzis
szwagier się zacząła śmiać i mi przetłumaczył
PÓJDZIESZ DO BUDY

heheheh dobre:P a z drugiej strony dobre by to bylo jakby wszystkie psy nazywaly sie tak samo

Au mojego męża w domu mówi się "łachy" czyli ubrania - nie mogę się przyzwyczaić, bo mi to z kolei kojarzy się ze szmatami, czymś zniszczonym, nie nadającym się do użytku..

Ale fajny wątek odkopałam

Ja pochodzę ze Śląska i muszę przyznać że u nos to je rychtig w pierona śmisznych słówek

Długo bym mogła pisać więc na piszę kilka wyrazów,co mi przyjdzie na myśl
aszynbecher - popielniczka
badki - spodnie / majtki / kąpielówki
bachraty - gruby (brzuch)
klapsznita - kanapka złożona z dwóch kromek chleba
chachar -łobuz
bala - piłka
chasiok - śmietnik
zoki - skarpetki
bana - tramwaj
ciepać - rzucać np. ciepnij mi ta bala - rzuć mi tą piłkę
kaj - gdzie np. kaj idziesz?
brele - okulary
fajrant - koniec pracy
kabza - kieszeń
maszkecić - jeść coś dobrego
masz ruła - ale się ruszasz - w sensie powoli
masz recht - masz rację
klupnij się w dekiel - puknij się w głowę
obalić się - przewrócić się

....no mogłabym do wieczora tak wymieniać