Testy owulacyjne - stosujecie?

Agni, tez mamy lozeczko 140x70 ze szczeblami (co prawda teraz juz odkrecone ) i bardzo polecam! kolezanki, ktore wybraly mniejsze lozka, musialy szybko zmieniac na wieksze, a nasze wciaz Zosi sluzy . z materacy polecam lateksowe - nie odksztalcaja sie, najlatwiej zachowac higiene, nie gromadza sie w nich robale ani grzyby, bo nie ma czego jesc . ja jestem bardzo zadowolona!

nic, tylko kupowac my tez w sypialni mamy lateksowy i spi sie ok. matko, szukam miliona rzeczy naraz i chyba pojde spac ooo

A dla noworodka jest dobry lateksowy materac >>

A dlaczego nie?
Zreszta ja wybralam taki ze wzgledow higienicznych, a przez pierwsze miesiaca Zosia i tak spala w wozeczku, a watpie, zeby tam byl jakis niesamowity materaz - gabka i tyle

emma bo mi kurde mówią znajome , że dziecko powinno spać na mataracu z kokosem .... , że niby noworodek tak musi ;> dlatego pytam ...... bo te materace nie które kosztują więcej niż łóżeczka

mesy, lej na to! wiekszosc dzieci znajomych jako noworodki spia w wozeczkach, gdzie tylko gabka, albo w lozkach rodzicow. kiedys dzieci spaly na zwyklej wersalce pod kocem i bylo ok, np ja . rob jak sama uwazasz. pracuje z rehabilitantami noworodkow i nigdy nie slyszalam, ze dla noworodkow musi byc kokosowy materac. to chyba tylko marketing . mi sie podobaly lateksowe, to kupilam, a dzieciak i tak w wozku spal. ale teraz dobrze sluzy, jak pisalam, wiec warto .

bry:)
Agnii wiesz co bo bardzo padało i ja do rodziców podjechałam na śniadanko
w ogóle bedę u nich do piątku na wywczasie już się cieszę bo padre smacznie gotuje

co to miałam pisać??? aAAAAAAAAA przyszła zółta kiecka nanananaan szkoda, że taka zafajdana pogoda dzisiaj bo bym w niej już dzis popylała i wiecie co .materiał jest taki milusi że aż w szoku jestem

emma no widzisz ty jesteś mądrzejsza w tym temacie to wiesz mi zaś pociskłay , że musi być kokos bo inaczej może dojść do śmierci łóżeczkowej ale jak mówisz , że może być lateksowy to sobie takiego poszukam

Magda - gratulacje

Emma - sciskam kciuki

Ja mam taki jakis marny nastroj przez ostatnie dni Moja owulacja splatala mi w tym cyklu figla. Po czwartkowych malinach nie bylo niestety mozliwe zadzialac tego samego dnia, bo mezu wrocil pozno z pracy i tak zmeczony, ze tylko zjadl kolacje i zasnal prawie przy stole. W piatek rano mialam juz spektakularny skok temp (a zazwyczaj pojawia sie tak z trzy dni po malinach) i co prawda zadzialalismy, ale w piatek bardzo pozno, wiec cos mi mowi, ze za pozno, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywaly, ze owulacja musiala byc w czwartek w nocy. Nie powtarzalismy akcji, bo juz ta jedna kosztowala mnie bol ramienia. I tak troche niefajnie uprawiac seks z zacisnietymi z bolu zebami Troche koloryzuje z tymi zebami, ale rozumiecie, o co mi chodzi
Wiec miedzy owulacja ekspres i jednorazowa akcja nie do konca satysfakcjonujaca, raczej nie mam poczucia dobrze odrobionej pracy domowej na ten miesiac. I tak troche zaczynam sie frustrowac, ze kolejny miesiac w plecy...

Mozecie mnie na jeza posadzic, dawno nikt nie siedzial

mesy, powiedz koleznakom, ze to cud, ze ten kraj jeszcze sie jakos trzyma, bo wszyscy powinnismy zejsc na smierc lozeczkowa ja tam takich luksusow jako noworodek nie mialam

Pinezka, ale owu pojawia się nie w czasie malin na teście tylko do 48h po malinach , czyli ten szał Wasz piątkowy to raczej trafiony i nie chcę nic sugerować, ale popytaj bo niejedna Ci tu potwierdzi że najczęsciej trafiały w tych "nietafionych cyklach " uszy do góry , łapki nie forsuj, cho na herbatkę

ej a ja taka hej do tyłu jestem w tych wszystkich dziecięcych sprawach że jak czytam o materacach to zachodzę w głowe że to taki cięzki wybór jest, myślałam że sie wchodzi do sklepu, kupuje materacyk i już a tu takie cuda wianki i te robaki

Mama mooffffka śniłaś mi się

Agni, Julka, Emma dzięki za podpowiedzi. Nospę łykałam przez półtora miesiąca z Martą i nic jej nie jest. Teraz też wolę trochę połykać przez te stresy, ale tylko kilka dni, jak nerwy mi przejdą to odstawię, bo też wolę jak najmniej leków brać. Majka, dzięki również za twoją opinię.

Jak nadal będzie mi się brzuch napinał, to pogadam z lekarzem. Póki co zostawiam wszystko tak jak jest.

Mam kilka ciuszków z 51015, ujdą ale wolę inne, moje ukochane cocodrillo, ale cholewka drogie i to tylko jak coś z promocji upoluję lub jak Martucha od cioci dostanie. Ale uwielbiam je. A kombinezon to się okaże jak już dzieć będzie, bo z nimi jest taki problem że nogawki mogą być za krótkie a rękawy za długie, albo na odwrót. A rozmiarówka chyba nieco zaniżona u nich jest.

Julka co do łóżeczka, to zależy co planujesz potem. Bo np ja kupiłam marcie takie łóżko z barierką i jak śpi po dobrej stronie z głową na poduszce, to mam pewność że nie wypadnie. A jeżeli chcesz, tak jak moja koleżanka, 3 letnie dziecko nadal do łóżeczka upychać, to lepiej większe.

Magda

Asia a jakich wieści się dziś od lekarza spodziewasz? Że wsio ok i że możesz nadal pracować?

Gosia o magnezie też myślałam, tylko muszę przeszperać szafkę z lekami, bo gdzieś mam.

Pinezka co będzie to będzie, no trudno, tego nie przeskoczysz. Przytulam, ale jednocześnie potwierdzam że zachodzi się w straconych cyklach.

Ferri czekaj, czekaj, jak zaczniesz rozkminiać wyprawkę to ci oko zbieleje, można nad tym miesiące spędzić. Serio, tyle tego jest.

emma no masz rację

ferri ja też myślałam , że wejść kupić i tyle

Pinezka, dziekuje za kciuki! tez za ciebie trzymam! dopisz sie do owulkowego meldunku!

ferritka napisał:

Pinezka, ale owu pojawia się nie w czasie malin na teście tylko do 48h po malinach

potwierdzam, u mnie w sobote na usg duzy pecherzyk byl, maliny w niedziele, w poniedzialek owu, we wtorek na usg juz cialko zolte bez pecherzyka

Ferri, w piatek w ciagu dnia mialam juz sluz nieplodny, gesty i kremowy. Jak sie przez niego zolnierzyki moglyby przebic, nie mam pojecia
No nic, poczekamy, zobaczymy.