BezpiecznaCiaza112023

Poród na wesoło

13 lata 5 miesiąc temu - 13 lata 5 miesiąc temu #40718 przez bombel779
Margolec napisał:

a u nas do 6 cm rozwiązywaliśmy krzyżówki, potem męża wysłałam po lody (połżna stwierdziła że się pos..am i będę im porodówkę malować) Jak zaczęły się bóle parte to złapałam męża za kołnierz przycisnełam do twarzy i zapytałam : "ale kupisz mi sukieneczke jak urodzę?"

Hahahah to mnie rozbawiłaś :) :D :D :D

raczek Ty to miałaś całkiem fajny poród,tak sobie myślę :P :) Tak szybko wszystko poszło :) I chyba nic nie bolało,bo kiedy ????? :P :P :P hehehe


Aniołek wrzesień 2013 [*]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 3 miesiąc temu #49201 przez Emme
u mnie też były elementy humorystyczne. powiedziałam do mojego Sz, żeby nic wieczorem nie pił, bo będzie mnie wiózł do szpitala. Powiedziałam mu, że mam zamiar urodzić w niedzielę, najdalej w poniedziałek. No i sobie wykrakałam. Wieczorem zaczęły się skurcze (jak co wieczór), a po ok godzinie odeszły mi wody. Poszłam go obudzić, a wyglądało mniej więcej tak:
- Sz. wstawaj, jedziemy do szpitala (śmiałam się jak głupia).
- Ha ha, ale śmieszne.
- No wstawaj, ja nie żartuję (totalna głupawka mnie dopadła).
- Jasne. (obrócił się na drugi bok)
- Sz!! (zobaczył jak wody leciały mi ciurkiem po nogach). Co teraz?!! Co ja mam robić?
- Jak to co? zawieź mnie do szpitala!

A druga sytuacja była już na porodówce, kiedy położna zapytała czy znamy płec i czy mamy wybrane imię:
- Tak, Tola.
- O, nie słyszałam nigdy takiego imienia.
- Sz: Nie oglądała Pani Bolka i Lolka?
- Ach, no rzeczywiście. To jeszcze trzeba popracować nad Bolkiem i Lolkiem (myślałam, że ją wzrokiem zabiję, jakbym tylko mogła otworzyć oczy)
- (i nagle się oprzytomniałam) Tola była tylko w krzyżówkach!!

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 3 miesiąc temu #49210 przez makaja
hehehe mozna sobie jakoś ulzyc psychicznie jak się czyta te Wasze perypetie....
Mnie mam też rodziła z przygodami... dawno temu na święta wielkanocne mamusia kochana poszła do kościoła, tam kobitki ja wyściskały i po powrocie do domku zaczęły się skurcze... ale ona stwierdziła, że w tej miejscowości rodzić nie będzie bo szpital nie taki i takie tam, niestety jak to na święta każdy po 2 uch głębszych nie bardzo chciał jechać 130 km, ale znalazł się wujek (policjant) nie pijący dodam, który podjął się tematu i zawiózł mamę do upragnionego miejsca w szpitalu... podobno wujek pruł swoim trabantem jak szalony... dowiózł mamusię i jak na ironię losu w szpitalu skurcze się zatrzymały :P więc odesłali mamę do domku, posiedziała w nim chwilę... i akacja zaczęła się na nowo tym razem juz wyskoczyłam.... byłam malutka 2500 i troszkę wcześniej przed terminem...dlatego też łudzę się , że urodzę malutkiego szkraba

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 3 miesiąc temu #49739 przez Emme
Przypomniało mi się, że jak już nie wytrzymywałam z bólu jak powiedziałam do Sz: Chodźmy do domu, ja już nie chcę rodzic.

A w przerwach między skurczami ucinałam sobie drzemki 3 minutowe i jak jeden skurcz mnie wybudził to ja: co ja tu robie, o co chodzi? (zapominałam, że rodzę)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 3 miesiąc temu #49744 przez MoNiaaa
Emme to zeby zapomniec ze sie rodzi..hehe niezle :P

ja tez sobie drzemke ucinalam miedzy skorczami ale moj maz ciagle mnie budzil i nie pozwalal mi zasnac. nigdy nie bylam taka zmeczona i spiaca

http


]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 3 miesiąc temu #50614 przez gosia_ann
Raczek po przeczytaniu twojej historii zrobiło mi się dużo lżej na duszy ... Mam nadzieję że u mnie poród przebiegnie sprawnie i że ból da się jakoś wytrzymać. Ale jak na razie małej się do przyjścia na świat nie spieszy, choć termin wg miesiączki mam na jutro :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 3 miesiąc temu #50688 przez raczek10
TRZYMAMY ŁAPKI ZA WAS DZIEWCZYNY . DACIE RADE :) JUZ NIE DŁUGO MALUSZKI BĘDĄ Z WAMI I BĘDZIEMY FOTKI PODZIWIAĆ :)

POZDRAWIAMY

/035/0354289b0.png?3420[/img] [/url]

s2.pierwszezabki.pl/035/0354289b0.png?6371

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 3 miesiąc temu #50791 przez martela89
Ja też podczas porodu byłam zmęczona,rano po męża na lotnisko do Wrocka 100km i z powrotem tam łaziłam z mamą po centrum handlowym ze 2 godziny(już ledwo co)
A wieczorem witanie z mężem i do szpitala. Spałam między skurczami,bo rodziłam 14 godzin.
Urodziłam w sobotę i do poniedziałku spałam może 3-4 godziny :ohmy:

Ale było warto :kiss:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 3 miesiąc temu #50814 przez monami
ja miałam wesoło podczas porodu :P znieczulał mnie znajomy anestezjolog ( rok wczesniej znieczulał mnie do laparoskopii. Nigdy nie zapomne jednej akcji...
mam mega gęste włosy i dosyć długie. zapomniałam je spiąć jak szłam do kliniki w dniu porodu. jak już mnie przygotowywali do zzo, połozna pyta:

Masz gumkę ?

ja na to, ze nie, niestety nie mam.

anestezjolog wtedy : no...i 9 miesiecy temu tez nie miałaś :P

generalnie - cały czas było wesoło. Pamietam, że nawet już na sali operacyjnej, kiedy wyjmowali mi Zuzie z brzuszka ( mój porod zakończył się cesarką ) tez wszyscy żartowali - jak zuzia była już po drugiej stronie brzuszka i tak smiesznie zapłakała - ktos zażartował, że płacze jak rajski ptaszek :)

ah..mnóstwo tych historyjek mam w pamieci :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 2 miesiąc temu #58409 przez Renia2108
Ja mialam wesoło :D Byly moje urodziny, przyszly moje dwie kolezanki i od D dwoch kolegów i jeden z dziewczyna. Wiadomo pili sobie, tak mnie kusilo zeby troche wina łyknac ale mowie nie bo kurcze pojade na porodowke i mi dziecko wezma heh, a takiego smaka mialam choc na lyczka jak nigdy :D
Kolezanka glaskala mnie po brzuchu, latarka swiecila Natalce zeby kopała i wyskoczya wkoncu bo sie doczekac juz nie mogli. Chlopcy sobie pili, dziewczyny pozniej poszly. Zostalismy tylko my, chlopak z dziewczyna poszli spac, wkoncu i ja poszlam bo zmeczona bylam. Maz z kolega pili w najlepsze. Budze sie za godzine i kurde cos mi mokro, no to hop do lazienki, spanikowana dzwonie do meza (byl w pokoju obok) zeby szybko tu przyszedl i mowie ze wody mi chyba odeszly. Zaraz panika, mowi no to czekamy, ja sie ubieram powoli, pakuje reszte rzeczy potrzebnych, wołamy mame , wkoncu ojciec ze mna pojechal. Maz pijany jak diabli, nagle troche przetrzezwiał. Kolega juz neptyk byl, pamietam jak sie obudzil i przyszedl w samych majtkach a tam moja mama chodzi, zbieramy sie. Ten poszedl spac, ja pisalam w nocy sms-y do wszystkich ze jade do szpitala m.in. do Monami :D (byla jedna z pierwszych osob ktorej pisalam)

Wchodze na ta izbe przyjec z usmiechem i mowie ze chyba rodze, no to polozna zawolali, taka wielka gruba hetera ze chcialam uciekac jak ja zobaczylam bo myslalam ze mnie tam wykonczy :P
Badania, wiadomo. Meza szybko po torbe bo w aucie zostala, poszedl i sie stracil spanikowany, butem podkladal drzwi zeby sie nie zamkly i zeby mogl wejsc na izbe przyjec. przyszedl po mnie w jednym bucie w ręce :D Polozna zaprowadzila mnie na sale, plakalam jak glupia bo chcialam meza a wiadomo wypity nie moze byc i kartki nie mialam ze szkole rodzenia skonczylam (bo nie skonczylam a wmawialam lekarzowi ze mam w domu i ze dowioze:D) Ale wkoncu pojechal do domu.

No i sie zaczelo.

Pozniej polozna widze ze czyta moje ulubione gazety to sobie mysle "dawaj babo ta gazete bo tu umre z nudów i bolu zaraz) a nie wzielam nic takiego. O tel prosic nie chcialam zeby mi z torby daly to nie mialam co robic :P

Potem jak juz bylo po wszystkim to od razu o tel niech mi daja i dzwonilam i pisalam kazdemu :D Nie chcieli uwierzyc heh.
Najbardziej zdziwiona byla kolezanka ktora glaskala mi ten brzuch w urodziny.
Mimo ze bol okropny (bez znieczulenia) porod wspominam dobrze :D Ale po samym porodzie nie chcialam slyszec o dzieciach ani nic podobnego :P

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 1 miesiąc temu - 13 lata 1 miesiąc temu #89121 przez martucha
Z pewnością wśród Was znajdą się takie, które miały śmieszne momenty w
trakcie porodu. Być może wtedy nie było wam do śmiechu, ale z perspektywy
czasu zmieniłyście zdanie.
Napiszcie coś o swoich doświadczeniach. Być może przyszłe mamy nie będą aż
tak się bały porodu

podkradzione:
Kiedy rodziłam syna sporo lat temu na Szaserów w Wa-wie leżałam na
sali wieloosobowej.Ciągle odbywały sie tam jakieś wizyty.A to wizyta
lekarska przed wizyta z ordynatorem, potem wizyta z ordynatorem,potem
wizyta ze studentami i tak przed południem kilka razy.Oczywiście
trzeba było pokazywać brzuchy i wkładki.Tak się przyzwyczaiłyśmy na
sali do tych wizyt ,ze już bez proszenia koszule szły w górę,brzuchy
odsłonięte,doły bez majtek.No i razu jednego wchodzi dwóch panów w
białych kitlach.No to my fruu koszule w górę.Panowie oczy jak spodki z
wrażenia zrobili,zdjęli drzwi i wyszli..Bo tym razem był to pan
konserwator z kolegą...

W związku z tym, że istnieje już taki temat, wątki połączyłam. Proszę przed zakładaniem nowego tematu upewnić się, że taki już nie istnieje MODERATOR

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 1 miesiąc temu #89410 przez gosia_ann
Ze swojego porodu też pamiętam pewien śmieszny incydent. M był przy mnie a ja krzyczałam do niego "WYJMIJ MI GO!!!" co można było zrozumieć dwuznacznie. Lekarz który później do mnie przyszedł był dziwnie uśmiechnięty więc pewnie słyszał te krzyki na korytarzu hehe

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 1 miesiąc temu #89418 przez bombel779
gosia_ann napisał:

Ze swojego porodu też pamiętam pewien śmieszny incydent. M był przy mnie a ja krzyczałam do niego "WYJMIJ MI GO!!!" co można było zrozumieć dwuznacznie.

A co właściwie miał Ci wymyć ??? :lol: :lol:


Aniołek wrzesień 2013 [*]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 11 miesiąc temu #120001 przez Hafija
Jak rodziłam, to już pod sam koniec z bólu i zmęczenia (rodziłam bez znieczulenia jakiegokolwiek) krzyknęłam, że już nie rodzę, nie dam rady i w ogóle protestuje. Podobno odleciałam i żadne tłumaczenia do mnie nie docierały - wtedy położna żeby mnie otrzeźwić dała mi... klapsa : :side: . Bardzo szybko rozum mi wrócił :P

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 11 miesiąc temu #121675 przez gosia_ann
bombel779 napisał:

gosia_ann napisał:

Ze swojego porodu też pamiętam pewien śmieszny incydent. M był przy mnie a ja krzyczałam do niego "WYJMIJ MI GO!!!" co można było zrozumieć dwuznacznie.

A co właściwie miał Ci wymyć ??? :lol: :lol:


Bąbelku ja krzyczałam WYJMIJ MI GO a nie WYMYJ hehe

Hafija fajna sprawa z tym protestowaniem hehe

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

Moderatorzy: kasiorailonanatmur11
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2024 ZapytajPolozna.pl