Styczniówki 2014 =)

tez mi sie wydaje ze Zuzka podobna do Julki na poczatku jak sie urodzila mialam wrazenie ze to Julka teraz widze juz pewne roznice Zuzka bardziej pucowata na twarzy jest:P
JUlka dumna i stara sie pomagac choc czasem wogole nie uwaza na mala.
a ja czuje sie dobrze raczej juz mnie nic nie boli troche tam gdzie szwy to takie uczucie jest inne ale po za tym spoko.choc cos nerki mnie bola ale narazie nigdzie nie chodze tym bardziej ze jesszcze mam to krwawienie po porodzie to nie mam jak moczu oddac.
a wazylam sie rano to zostalo mi ok 2/3 kg na plusie ale fogura jednak zmieniona brzuszek mam taki jeszcze odstajacy jak ciazowy i wydaje sie sie ze w biodrach i tylku mi zostalo troche. jak juz bede mogla to moze cos sie zmusze do cwiczen no i teraz karmie moim mlekiem wiec tez mniej jem bo nie wszystko moge co bym chciala wiec tez mi dobrze taka dieta zrobi

Monia jakie maleństwo z tej Twojej córci. Dobrze, że już jest z Wami.

Ja mam dziś mega migrene. Nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzic.
Co do porodu to ja obstawiam że spokojnie dotrzymam terminu.

Monia cudowną masz córeczkę! Z reszta obie są piękne już się nie mmogę doczekać aż zobaczę moja po drugiej stronie brzucha, ale czekamy spokojnie do stycznia

Cześć dziewczyny, pisała u Was Domi wiecie co u niej? Pisałyśmy z nią na etapie starania się o dziecko i nie mogę jej nigdzie znaleść.

Powodzenia dla tych które już urodziły i dla tych mam ktore poród mają jeszcze przed sobą.

pasal DOmi urodziła i prawdopodobnie jest w Krakowie bo jej synek miał jakąs wadę serduszka i miał tam być operowany. U nas tez się dawno nie odzywała.

Monia, co za ślicznotka. Przesłodziuchna jest. Bardzo się cieszę, że wyszłyście do domu. Dużo zdrówka dla Was obu :*

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Powiem Wam, że sądziłam, że następne porody będą przez te dni, a tu cisza Albo dziewczyny nie piszą, ale chwilowy przestój
Mirka - mnie też forum dużo dało, czuję się tu fajnie i mam wrażenie, że jestem z Wami naprawdę zżyta, chociaż się nigdy nie widziałyśmy. Takie to dziwne uczucie, ale miłe
Joanna - gratulacje, cieszę się, że jesteście w domku. Spróbuj zmniejszyć zdjęcie i wrzucić, bo chętnie obejrzymy Twoją kruszynkę
Co do samopoczucia - ja się czuję nieźle, nie przecharowałam się, ale za mało leżę teraz, muszę nadrobić. Bardzo mocno mnie Hania kopie, tak wybula ten brzuch w każdą stronę, że aż się krzywię nieraz. I trudniej mi się oddycha, czasem czuję się, jakbym tchu nie mogła złapać. A poza tym to ok. Nadal utrzymuję, że doczekam do połowy stycznia
Dziękuję za wszystkie piękne życzenia, ja niestety nie zajrzałam w porę, żeby się zrewanżować, ale życzę nam wszystkich dużo zdrowia, siły i humoru, a reszta na pewno się dobrze ułoży.

Świeta Świeta i po świetach... całe szczeście bo chyba bym pekła boję się wchodzić na wagę, żeby nie patrzeć ile tam na plusie hehe cały czas coś w buzi memlam... ehh

Monia
Zuzia jest prześliczna... taka kruszynka, aż normalnie chciałoby się schrupać

u nas po kolacji wigilnijnej zrobiło sie gorąco... dostałam skurczy, no i w dodatku bule z krzyża... uszz... myślałam że już nadszedł czas... ale weszłam do wanny i sie wyciszyło... podejrzewam że to też z przemęczenia, po tej akcji kilka razy zauważyłam taki mocniejszy śluz... pewnie ten cały czop sluzowy po woli odchodzi... a do tego zaczyna mi sie włączać chyba ten syndrom "wicia gniazda" najchętniej sprzątałabym wszystko co sie da... no ale ze dzisiaj jeszcze święta to nie szalałam, za to spałam ile wlezie no i jutro borę sie za pranie reszty ciuszków, pościel i wózek... aby zdążyć zanim mój syn się pojawi na tym świecie a juz bym chciała no coż... została ostatnia prosta (chociaż najcięższa) 30 dni do terminu ahhh

Anitka jakos dalam rade chociaz w wigilie strasznie bolalay mnie plecy i poscielenie łóżka graniczyło z cudem. W pierwszy dzien swiat zamierzalm lezec i odpoczywac, ale ciagle pytania "a gdzie masz to?", "a moze tak zrobimy?" etc mnie wykonczyly i i tak musialam ogarniac sama wszytsko. jakos przezylam, ale nie pwoiem zebym była zadowolona w stu procentach... Za rok wbije sie do tesciow i tyle

Moniaa gratuluje slicznotki. Kruszynka ta twoja Zuzia. Mam pytanko czemu w inkubatorze Zuzia miala opaske na oczach?
A ja swieta spedzilam w szpitalu i nawet wam zyczen nie napisalam ale przykro mi bylo mam nadzieje ze zrozumiecie i wybaczycie. U nas nic sie nie dzieje tylko Zuzka tak nisko sie kreci ze mnie boli i strasznie w pachwinach ciagnie. Sluzu nie ma zadnego skurczy tez. Aby do srody i moge rodzic.

I mamy ostatnie chwile świat, chyba nikt sie nie rozpakowal w tym czasie, bo cisza narazie.

Monia super masz cory. Zuzka faktycznie malenka jak sie spojrzy na te niedrapki. Zazdroszcze ci porodu i tego, ze tak szybko doszlas do siebie, oby kazda z nas miala lekko
Co do karmienia to może spróbuj jak najdluzej utrzymac laktacje żeby chociaż odciagac regularnie i butle dawac, zawsze.to twoje mleko, a przynajmniej widzisz ile zjadła, chociaz to chyba też kłopotliwe jest, ciagle z laktatorem.

U mnie maly tez sie wypina juz bardzo mocno i niestety teraz już bolesne to jest, niby taki mały a siłę to juz ma.
Ten ostatni miesiac ciężki juz jest, coraz trudniej juz sobie radzę ze wszystkim, brzuch ciąży i czesto sie stawia, skorcze juz też mocniejsze, ale do stycznia juz niedługo wiec mam nadzieję ze dotrwamy, bo do tetminu jeszcze troche jest.

Czesc dziewczyny .
Monia jaka kochana mała.. Jak patrzę na jej zdjęcia to Nie.moge uwierzyć ze mam takiego prawdziwego bobaska w brzuchu.

Krecia, dobrze, ze dalas radę i że już po

U mnie wszystko spokojnie minęło, ale coraz częściej twardeje mi brzuch, a w Wigilię.miałam naprawdę bolesne skurcze i okropny ból w krzyżu, ale przeszło po ciepłej kąpieli. Jutro wizyta, zobaczymy co to będzie.

Cześć Dziewczyny!
Widzę, że na forum spokój pomimo końca Świąt i o dziwo maluszków nie przybyło Przed Świętami kupiłam butelkę Gavisconu z obawy przed mega zgagą po przejedzeniu, ale nie było żle, nie pochorowałam się A jak było u Was?

Iciulinka u mnie też spokój ze zgaga o dziwo. Może przez to ze brzuchy nam opadły troche już nie ma takiego ucisku na żołądek.

Czy któraś z Was czytała albo słyszała coś o książce 'Język niemowląt'? Ostatnio koleżanka mi zachwalała tą książkę. Czytała już na sam koniec ciąży i była zachwycona filozofią jak tam jeżeli chodzi o relację jej z dzieckiem. Mówiła że dzięki tej książce była bardzo spokojna po powrocie ze szpitala, co oczywiście udzieliło się tez jej coreczce.

a ja teraz mam zonka bo nie wiem jak zalatwiac ten roczny macierzynski
mialam umowe doc zasu porodu i nie wiem co teraz...?
wogole bez sensu ze jest tylko 2 tyg na zalatwienie wszystkiego a teraz jeszcze taki okres swiateczny i mi co najmniej 4 dni odpadly...do tego kadry u mnie sa calkiem w innym miescie i kontakt jest glownie emailowy wiec nie wiem kiedy sie czegos dowiem...esh zawsze jakies komplikacje