Wyprawkowe buble

U nas też przewijak jest jeszcze w użyciu-Hanula uwielbia na nim leżeć.

Podgrzewacz-super sprawa,ale da się "żyć" bez niego(z pierwszym dzieckem nie miałam).Zawsze można znaleźć jakąś alternatywę,jak np.Emme.

Sterylizator-myślę,że zbędny wydatek(a nie kosztuje 20zł-chyba że używany).Można zagoować,chociaż ja tego nigdy nie robię. Myję butelki dokładnie i przelewam wrzątkiem. Dzieci zdrowe

Gosia ja robię tak samo
u mnie gryzaki nie przydały się do niczego i łyżeczki plastikowe- źle mi się nimi karmi, wolę albo zwykłą łyżeczkę go herbaty, albo dziecięcą, ale metalową

Asiersa napisał:

a u nas przewijak to rewelacja do dnia dzisiejszego używamy

My również cały czas używamy przewijaka Jaś bardzo lubi na nim leżeć Zamocowany jest na jego komodzie więc jak położę tam Jasia to wie że będzie przewijany czy przebierany i nigdy nie protestuje

Sterylizatora nie mam i uważam że to zbędny wydatek,można sobie radzić bez niego.

u nas zbedne okazały się gryzaki zdecydowanie lepiej KUbie smakowały inne rzeczy łacznie z plastikową otoczką smoczka

Aaaaa zapomniałam dodać że u nas zbędne okazały się smoczki!! Mamy 4 i Jaś nie chce żadnego!

Fajny temat - dzieki niemu mozna troche zmniejszyc liste "niezbednych" zakupów choc wiadomo ze jednemu cos spasuje, inny powie ze to bubel.

u mnie nie przydał się zupełnie laktator - jesli chcecie go kupić, to dopiero po porodzie, bo może się okazać, że nie będziecie mieć wcale pokarmu, będzie go mało albo dzidzia będzie łakomczuchem i nie trzeba będzie w ogóle z tego korzystać. poza tym wiele dziewczyn woli odciągać ręką, więc... lepiej najpierw od kogoś pożyczcie, popróbujcie, a potem zdecydujcie, bo nawet nie za drogi ręczny z LOVI kosztował mnie ponad 70zł...

z droższych rzeczy - zbędny jest wg mnie sterylizator, bo tak samo dobrze i dużo taniej sterylizować można w garnku z wrzątkiem

podgrzewacza - nie używałam, nie miałam potrzeby go używać, mimo, że od 4 miesiąca karmiłam wyłącznie butlą. może dlatego, że nasza córa budziła się w nocy na karmienie tak ze dwa razy, potem tylko raz i wystarczyło, jak zostawiłam wieczorem w czajniku trochę przegotowanej wody, którą potem w 3 minutki sobie podgrzałam i mleczko zaraz było gotowe.

przewijak nam się nie przydał, a kupiliśmy taki fajny, ceratkowy. mała bezpośrednio na nim nie chciała leżeć, bo zimny, śliski, twardy, na rozłożonym na nim ręczniczku też się ślizgała, a jak raz nasiusiała, to siuśki rozpłynęły się po całości i aż główkę jej myć musiałam... bez sensu generalnie... przewijaliśmy na łóżku lub stole.

smoczki też u nas były zbędne - moje dziecko zainteresowało się nimi jak miało dobre pół roku i używało uchwytów do smoczków zamiast gryzaczków, w związku z tym...

gryzaczki też się nie przydają - dzieci wolą gryźć dywan, buty, misia, a najbardziej - róg poduszki

jeśli dziecko urodzi się wam jesienią lub zimą, nie próbujcie kupować cieplutkich ubranek z polaru! dzieci się w tym pocą strasznie zarówno w domu, jak i na 10-stopniowym mrozie na dworze. równie niepraktyczne są dżinsy, sukienki, spódniczki, swetry, bluzy dresowe i buciki - dla maluszków w rozm. 56 czy 62. źle się to wkłada, dziecko to ugniata, podwija się, dziecko się w tym poci... wg mnie tak do rozm. 68, nawet 74 w zupełności starczą typowo dziecięce body, śpiochy, pajace - wygodne i dla mamy i dla dziecka - wykonane z cieńszej lub grubszej bawełny. jak dziecko w tym marznie, można okryć kocykiem, zawinąć w rożek - i jest ok. a kaftaniki czy koszulki są ok, jeśli pod spód założycie body. wtedy to jest dodatkowa izolacja przed chłodem. przy ciepłych dniach - body najlepsze. i nie kupujcie rzeczy zapinanych na plecach, wiązanych, zapinanych na guziki czy grube zamki błyszkawicze. najlepsze zatrzaski, zapięcia z przodu lub na ramionach. najlepsze zapięcia na całej długości pajaca czy śpiochów, żeby nie trzea było dziecka szarpać...

ufff... ale sie napisałam

i jeszcze wam powiem, ze dla malutkich dzieci nie sprawdzaja sie czapki bez sznurków do zawiązania, a jesli chodzi o kombinezony na zimę - to najlepsze te w formie "worka", bez nogawek, jednoczęściowe.

eash napisał:

równie niepraktyczne są dżinsy, sukienki, spódniczki, swetry, bluzy dresowe i buciki - dla maluszków w rozm. 56 czy 62. źle się to wkłada, dziecko to ugniata, podwija się, dziecko się w tym poci... wg mnie tak do rozm. 68, nawet 74 w zupełności starczą typowo dziecięce body, śpiochy, pajace - wygodne i dla mamy i dla dziecka

Z tym się zgadzam w 100%!!! Ja miałam raptem kilka sztuk takich ciuszków,np. jedną koszulę,jedne dżinsy,.... i ubrałam je tylko RAZ!Później nie chciałam już ani męczyć dziecka,ani denerwować siebie.
Jak ktoś chce ubrać ubrać dziecko bardziej elegancko to w takie typowe ciuszki niemowlęce też może,bo teraz jest ogromny wybór takich ubranek (przykładowo body z kołnierzykiem )

I jak dla mnie do bani są również kurtki dla tak małych dzieciaczków! Wciskanie tych malutkich "miękkich" rączek w te ciasne rękawy to był dla mnie i dla mojego syna koszmar!!! On się denerwował bo miał mało miejsca i niewygodnie a ja się denerwowałam tym wciskaniem! Obecnie używamy na wierzch bezrękawniki

Tak tylko w ramach porządku Eash proszę edytuj posty jak chcesz coś dopisać.

Mi położna powiedziała, żeby nie używać wiązanych czapeczek po kąpieli, ale na dwór oczywiście.

bombel, zgadzam sie - kurtki do kitu ja mialam pare, ale z lumpka, wiec nie żalowalam, jak po jednym razie wszystkie wywalilam, heh...

Zgadzam sie zeby nie kupowac maluszka co nosza rozm 56-68 sukienek czy dzinsow ..sa nie praktyczne..Amelka ma 10 msc ale nie lubie jej ubierac spodni jeans poniewz wydaje mi sie ze one krepuja jej ruchy ,i chodzi w dresowych albo welurowych spodniach. bo uwazam takie za wygodne ..
Polecam za to poduszke specjalna dla niemowlat w szczegolnosci dla tych maluchow co spia na brzuszku ,jest bezpieczna dziecko moze swobodnie oddychac .. i zapobiega przed ulewaniem pokarmu

u nas nie sprawdziły się pajace bez stópek, używam rzadko (jak nie mam wyjścia) śpiochów bez rozpięcia w kroku ( na poczatku w szpitalu jeszcze to mi na myśl nie przyszło żeby dziecko przewijać bez zdejmowania śpiochów tylko rozpinając dół - szczeżenie nie wiem czemu, wiedziałam że tak się robi ale mi to wyleciało z głowy <hahaha> i rozpinałam żeby tylko sprawdzić czy jest kupka i zdejmowałam do przewijania całkiem śpiochy )
ładne ubranka typu tuniczki + spodenki itp ubierałam tylko do lekarza lub w gości, nie uzywałam ubranek zapinanych z tyłu
nie przydał się laktator (zwykły ręczny- laktatory sciagaja mleko tylko z sutka a nie z calej piersi, poza tym ściskajac piers od góry uzyskałam więcej mleka, szybciej i bezboleśnie)


a mi kaftaniki nie przeszkadzają (ale zakładam je na body zawsze), z kurteczkami też nie mam problemu - mała nie płacze ani nie reaguje przy ubieraniu, smoczek u nas zdał egzamin, karuzela przykuwa uwagę mojej coreczki od 3tyg życia

puder mam ale nie uzywam ale to przez polozna bo powiedziala w szpitalu ze od pudru skora nie oddych (?)

ja napisze krótko: "dorosłe ubranka" dla maluchów to faktycznie totalna pomysłka , do niczego sie nie nadają, tylko utrudniają życie .

CZESC JA OSOBISCIE KUPIŁAM NA MATERAC DLA DZIDZIUSIA PODKŁAD Z JEDNEJ STRONY CERATA Z DRUGIEJ ZAS JAKBY FROTKA DZIECKO MOZE MIEC BEZPOSREDNIO KONTAKT DO CIAŁA -PRZYLEGA I NIC SIE NIE ODPARZA OCZYWISCIE CERATKĄ DO DOŁU KŁADZIEMY,JEST BARDZO DOBRĄ RZECZĄ NA POCZATKU JAK BYŁ MAŁY TO SIE NIE SPRAWDZAŁO, ALE TERAZ MOJ SYN MA 1 ROK I 8 MIESIECY I JEST TO BARDZO DOBRA RZECZ W JEGO ŁÓŻECZKU.POZDRAWIAM