Mamusie marzec 2013

wiewiórka sporo tego masz Ja tam tak jak juz mówiłam podzielilam sobie te rzeczy żeby nie brac wszystkiego na raz i mąż część podkładów i pampersów mi dowiezie.

Wiewiórka łóżeczko pierwsza klasa:)

Gdzieś czytałam, chyba na jakimś forum, że dziewczyny, które już rodziły polecają dwie torby.Jedną, mniejszą z rzeczami dla maluszka, którą zazwyczaj podaje się położnej. Nie ma zamieszania z ich szukaniem w torbie mamy, kiedy nie ma na to czasu. A druga torba dla mamy najlepiej gdyby była na kółkach. Czasami każą przenosić się z oddziału na oddział, a kto to będzie nosił, gdy np. będzie to w nocy?

Sama jeszcze się nie spakowałam, ale usilnie analizuję co i jak:) jutro startuję, pójdę z torbami:)

PS Lutówki się rozpakowują?! aaa! niebawem czas na nas

Andzia masz rację z tym dzieleniem rzeczy.Zawsze można dowieźć to co brakuje np. fasolki do karmienia- bierzecie je w ogóle?

Ja się spakowalam w taka zwykłą torbę podróżna i wiecie co? ta torba jest nawet lekka. Najcięższe w niej beda moje kosmetyki jak doloze je na koniec. A te podkłady, ręczniki itp to w sumie mało ważą. No chyba, że moja torba jest jakaś dziwnie lekka

Wiewiorka moja torba taka sama wypchana a papciuszki mamy identyczne

a co z malinka???

ja mówiłam mój szpital wygląda jak hotel. Oddział położniczy jest mały.Są 3 sale porodowe a obok nich są już pokoje poporodowe. Walizka jest na kołkach więc ja przeciągnę ale może nie będzie takiej konieczności zebym to ja robiła bo bedzie ze mna K. W walizce rzeczy podzieliłam na dwie kupki. Po jednej moje a po drugiej Szymona

Masakra ale się nad żelazkiem nastałam!!!Duszno mi i gorąco!!!

Doliczyłam się,że za 5dni to będę w trakcie 36tc więc mi na bank jeszcze krążka nie zdejmie (pewno dopiero po skończonym 37tc ) a my posucha juz ze 20tygodni!!!!!!

Lena ja jak poznałam mojego J to nosił medalik,wiara nie jest wstydem!

Ale miałam krzaczaste brwi!Masakra jakaś!!!

No to laski w weekend robimy sesję i w poniedziałek wrzucamy fotki

Spokojnych nocek i udanych weekendów!

wiewiórka czyli już jesteś przygotowana

lenucha nie tylko malinka sie dziś nie odzywa... dawno nie odzywała się też offca. Ciekawe jak tam sytuacja u niej z tym mieszkanie...
A reszta dziewczyn? Katarzyna1702, Dusia, Unbreakable, kika , zolwikmb i inne?

vernix napisał:

Wiewiórka łóżeczko pierwsza klasa:)

Gdzieś czytałam, chyba na jakimś forum, że dziewczyny, które już rodziły polecają dwie torby.Jedną, mniejszą z rzeczami dla maluszka, którą zazwyczaj podaje się położnej. Nie ma zamieszania z ich szukaniem w torbie mamy, kiedy nie ma na to czasu. A druga torba dla mamy najlepiej gdyby była na kółkach. Czasami każą przenosić się z oddziału na oddział, a kto to będzie nosił, gdy np. będzie to w nocy?

Sama jeszcze się nie spakowałam, ale usilnie analizuję co i jak:) jutro startuję, pójdę z torbami:)

PS Lutówki się rozpakowują?! aaa! niebawem czas na nas

Andzia masz rację z tym dzieleniem rzeczy.Zawsze można dowieźć to co brakuje np. fasolki do karmienia- bierzecie je w ogóle?

ja mam taki duży rożek do spania i do karmienia też to służy. Biore go ze sobą i zostawiam w samochodzie na czas porodu. Podobno dupa boli po porodzie i z tego mozna zrobić kółko zeby usiąść. W liście do szpitala jest nawet wymienione kółko do siedzenia. Dużo tego wyszło ale spakowałam co kazali. Ja wole wziąć ze sobą wszystko co potrzebne bo niecierpie przez telefon tłumaczyć co, gdzie i jak! Bierzecie ze sobą suszarke i czy robicie kanapki na mężów?

Ja nie biore fasolki do karmienia bo nie mam. Myslalam zeby kupic kolko do kapieli i na tym siadac, ale jakos zrezygnowalam.A suszarke chce zeby dowiozl mi potem mąż. Podejrzewam, że pierwszy prysznic bedzie mega meczacy wiec nie bede miala sily myc wtedy głowy bo nie bede miec poprostu sily jej potem suszyc wiec mycie glowy to mysle ze nastepnego dnia. a jesli chodzi o kanapki to mysle ze jakies zrobimy bo ja chyba zbytnio nie bede mogla jesc ale maz nie wytrzyma tyle godzin bez jedzenia...

zreszta jak bede wiedziala ze sie zaczyna to bede chciala wziac prysznic i sie ogolic to w miedzy czasie maz sie naje lub zrobi sobie kanapki.
No chyba ze bedzie to tak szybko sie dzialo ze nie zdarze...

Wiewiórka jaaakie kanapki kto i kiedy je będzie robił wezmę parę batonów wafelkow oto zresztą jest bufet przy szpitalu to coś sobie kupi. Suszarki nie biorę a nad tym kółkiem się zastanawiam mojej siostrze się nie przydało i tak bi my niskie jestesmy a łóżka wysokie

Sorki za literówki ale pisze z telefonu

Ja suszarki nie biorę z resztą mam w planach jeszcze włosy przed porodem obciąć,ale zobaczymy co z mych planów wylezie
A o mężunia zadbam napewno,przy pierwszych dzieciach pewno nam troszkę czasu na rodzeniu zejdzie,choć wątpię,żeby miał ochotę jeść w takiej sytuacji(no i solidarnie ze mną powinien głodować)

a propo jedzenia... czas już na kolację

koticz napisał:

a propo jedzenia... czas już na kolację

coś bym sobie zjadła tylko nie wiem co...

Dziewczyny ta dziewczyna z lutówek rodziła 2 godzinki, no pozazdrościć tylko !

ja tam dla męża nic nie robię, znając życie i tak nie będzie chciał jeść, za to pić się chce jak diabli..

Ja to bym zjadła jakieś grzanki z warzywami ależ mam smaka

Wiewiórka ale zawsze może Cię zebrać w nocy i wtedy sklep przy szpitalu już będzie zamknięty.Ja jeśli wszystko będzie szło książkowo,a nie na chybcika to zaopatrzę męża w 7days lub coś tego typu,żeby mógł coś wszamać.bo jak mnie bóle chwycą to planuję właśnie najpierw się wykąpać i ogolić,no chyba,że odejdą mi wody to wtedy niczym się już nie będę zajmować tylko fruuuu do szpitala.

Powiem Wam,że boję się,że mnie właśnie na noc chwyci,jak mąż będzie w pracy wiem,że zdąży dojechać zanim urodzę,ale kapa w ten śnieg iść po nocy samej do szpitala (a mam dosłownie 100m więc nie będę taxi wzywać)...