Mamusie marzec 2013

patrycja85 napisał:

tak więc jemy banany i marchewki, nie chorujemy i myślimy pozytywnie!!!!!

Podpisuje sie pod tym

a na dobry humor i lepsze nastawienie polecam PRZYJACIÓŁ. ściągnijcie sobie. duuuużo śmiechu. 10 sezonów więc starczy do samego porodu:) na serio można się pośmiać. ja zaczęłąm kolejny raz od pierwszego sezonu (chyba w sumie to 9 raz będę oglądać) i zupełnie mi się nie nudzi. a śmiech służy maleństwu:)

To teraz ja...dziewczyny nie raz nie dwa, mając dyżur na patologii ciąży czy sali porodowej, widziało się łzy smutku, rozpaczy, zwątpienia ale i radości...położnictwo to taka cicha woda, co brzegi rwie. Od euforii do rozpaczy...i tak jak Andzia_zg to my jako centrum dowodzenia naszych maluszków, odpowiadamy za nie. Pesymistyczne nastawienie, zamartwianie się...itd, itp niczego dobrego nie przynosi.ani nam a tym bardziej maluszkom. Ale z perspektywy dzisiejszych czasów...nie jesteśmy w stanie całkowicie oddzieli się od tego co złe. Myśl goni myśl. Złe emocje się w nas duszą, bo kto powiedział, że ciąża to dla wszystkich taki piękny stan...nikt. I dlatego jako położna,która jest teraz sama w trudnej sytuacji,kiedy czekanie i ta niepewność towarzyszy mi każdego dnia, chcę żebyście częściej patrzyły na to co w koło Nas przez różowe okulary. Czy mąż Wam pomaga czy nie, czy teściowa wtrąca co chwila swoje 5gr...dla każdej z Nas te 9 miesięcy powinny być najpiękniejszymi miesiącami w życiu każdej kobiety, czy wszystko się układa tak jak chce czy też nie...trudno zawsze znaleźć na wszystko złoty środek,ale ja Wam go życzę z całego serca. Zobaczycie, przyjdzie czas, przyjdzie radość.

To takie moje przemyślenia...

Jak ja Wam zazdroszczę tych kopniaków . Mnie lekarz poinformował, że mam łożysko na przedniej ścianie macicy, które działa jak gąbeczka i tłumi te kopnięcia małych nóżek . Poczuję kopniaki, ale jak Dzidziuś będzie miał więcej siły w nogach

Też się podpisuje pod tym co napisała Gosia27
Też uważam,że jesteśmy juz teraz odpowiedzialni za nasze Skarby. Uważam też,ze bez względu na wszystko chcę pokazać dziecku co to jest szczęście, bym kiedyś nie pluła sobie w twarz,że czegos nie zrobiłam.
Nie wybaczyłabym sobie gdybym w obliczu np takiej tragedii jak u Anody nie pokazała dziecku szczęścia.Nie chciałabym by dziecko pamiętało życie jako cos smutnego, bo w ciąży udzielały się tylko smutne emocje... Ważne jest też to, żebyśmy czuły, że dałyśmy dziecku to co tylko najlepszego możemy dać.
Dlatego np ja postanowiłam,że dam dziecku tyle szczęścia ile tylko jestem w stanie.
Od dziś usmiech na twarzy, cieszę sie tym co mam, najmniejszą drobnostką. Robie rzeczy miłe, kupuje ciuszki itp.

Zdarza się wiele tragedii.Ba.. coraz wiecej... ale w obliczu tego musimy być bardziej silne. Ciąża to trudny okres.
Więc dziewczyny musimy być silne.Jesteśmy tu razem by się we wszystkim wspierać.Damy radę.Musimy.

Od dziś uśmiech na twarzy, same dobre emocje i tak jak mówiła patrycja myślimy pozytywnie i jemy marchewki i banany

Hej LAski cały weekend tu nie zaglądałam. Byłam u rodziców.
Wiecie co, w Gorzowskim H&M nie ma spodni ciążowych! Ale w zamian za to na bazarze kupiłam za 90 zł. Trochę mnie nogawki wkurzają ale lepsze to niż nic.

Ja nie czuję mocnych kopniaków, ale w sobotę co chwilę były drgania w brzuszku i takie delikatne puknięcia, więc to chyba dzidzia szalała
Też byłam na grzybkach

A dzisiaj mój Tomek miał egzamin teoretyczny na prawko, więc trochę stresu było, ale na szczęście zdał jeszcze tylko jazda mu została.

Andzia, Gosia macie rację. Więcej optymizmu musi w nas być

W ramach Waszych wspierających przemyśleń, które są naprawdę cenne zaczynam jeść banana i wyprasowałam sobie dżinsową, ciążową sukienkę, umaluję paznokcie zrobię oraz sałatkę z kapusty pekińskiej dla małżonka Wdrażam też optymistyczne myślenie, bo chyba ogarnęła mnie chandra przez to siedzenie w domu, spowodowane przeziębieniem, ale już z górki. Dzięki Dziewczyny za wsparcie, potrzebne mi dziś było

Uśmiechy serdeczne!

PS Gdzieś czytałam ostatnio, że codziennie zjedzenie jednego jabłka pozytywnie wpływa na rozwój intelektualny maluszka. Także do bananów i marchewek dołączam jabłka

I tak trzymaj vernix

Miło mnie zaskoczylas wiadomościa o jabłku, bo ja codziennie, odkąd jestem w ciąży, jadam sobie jabłuszka (domowe, niepryskane) A wcześniej jadłam bardzo mało jabłek.

Ooo... Wojtuś znów się wierci

Dokładnie dziewczyny, nie martwmy się na zapas Cieszmy się, że nosimy pod sercami nasze małe Skarby
Vernix oooo...ja już dzisiaj zjadałam 3 jabłka:) Nie za bardzo mi służą, bo mam po nich wzdęcia, ale nie mogę się oprzeć-są taaaaakie dobre ale chyba muszę przerzucić na inne owoce, bo mam brzuch jak balon

fajnie to wszystko napisałyście same mądre rzeczy

ja bym dołączyła brokuły bo ktoś mi mówil że bardzo wpływają na mózg dzidzi

Czyli wniosek taki żeby wsuwać warzywka i owoce

No to Wojtuś będzie na pewno mądrym chłopcem
Mój Henio wczoraj wieczorem robił chyba fikołki, bo czułam jak się obkręca a teraz też daje znać kopniaczkami.Tak jak czekałyśmy na pierwsze ruchy, tak doczekamy się niebawem maleństw w naszych ramionach.

Szkoda, że mój mąż nie lubi brokułów bo bym z chęcia sobie zjadła,ale sama nie zjem całego

zjadlam dziś banana, często je jem jablka domowe niestety juz mi sie skończyły a byly pyszne!!

Vernix a wiesz co, że poprawiłaś mi też humor. Właśnie założyłam sukienkę,do tego leginsy i czekam, bo mąż zaraz wraca z pracy
Ja to za bardzo nie jestem owocowa... i faktycznie mało jadam w ciązy owoców...