BezpiecznaCiaza112023

Mamy Kwietniowe 2013

8 lata 7 miesiąc temu #1006751 przez monia89
Hej :kiss:
U nas leci.
Oluś rośnie robi sie z niego Słodziaczek jak Tosik umie już wykorzystywać swój urok.
Waży ponad 9 kģ 74/80 nosimy ubranka.
Tylko dalej cycuś.
Co do Antosia
Nie usypia sam nie je sam bo sie ubrudzi dalej je swoje ulubione rzeczy czasem posprząta zabawki. Jest uczynny pomocny w stosunku do Olusia całkowity brak agresji. Jak patrze na ich więź jak Oluś piszczy za Tosiem a Antoś biegnie do Olusia po przebudzeniu to wiem że taka różnica wieku jest własciwa i moje obawy są tylko wymysłem.
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Załączniki:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu #1006794 przez Magdalena9t
Hej, ja jakos sobie radze. Czasem lepiej czasem gorzej, Tomek jest jeszcze zazdrosny ale widze ze juz sie przyzwyczaja do nowej sytuacji, sam czasem do Laury podchodzi i ja delikatnie glaska po glowce i mowi " siostrunia' a czasem chetnie by jej przywalil. Pomaga mi pieluchy wyrzucac, a ja staram sie jak najwiecej tlumaczyc. Wczoraj zamotalam sie na dluzej i moglam wiecej ogarnac, Laura szybko zasnela w chuscie, dodam zdjecie, glownie do Anabelle bo wydaje mi sie ze nie do konca dobrze sie zawiazalam bo przy glowce za duzo luzu jest. Prosze o komentarz. :-)
Creo zamowilam ta acerole, Tomek posmarkuje, czy powinnam dac wiecej niz ta plaska lyzeczke w tym czasie? Ja tez moge to brac karmiac?

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu #1006813 przez kaikai
Wiesz co, Suzi, zastanawialam się czy to Ci napisać, bo bardzo Cię lubię i cenie Twoje dobre rady chociaż nie ze wszystkim się zgadzam co piszesz. Pewnie się obrazisz.
Nie wiem jakiego wsparcia oczekiwalas i niby dostalas.
Bo wyliczanie co które dziecko robi czy nie robi, jak wszystkie maja identyczne zachowanie, to dziwne wsparcie.
Piszesz, że Twoje dziecko jest bardziej niż inne nadpobudliwe, bo nie śpi samo czy nie je samo, albo nie sprząta.
Dla mnie wszystko to co dziewczyny napisały jest normalne, na co dzień, więc nie będę się powtarzać. Z tego co widzę nie ma tu mamy " niezywego" dziecka.
Więc po co pisać takie "coś"
Opisując mi jak bardzo kochasz swojego syna, w co nie wątpię, nie wiem po co to zrobiłaś, żeby coś udowodnić ? Bo i ja i każda mama kocha swoje dzieci najbardziej na świecie i to za wszystko.
Zawsze opisujesz zachowanie Mikiego jakby to był dla Ciebie duży problem, tak można to zrozumieć gdy piszesz - zjada piach, pety i śmieci- mój to robił gdy miał rok, teraz tak nie robi.
- wymiotuje przy jedzeniu i nawet zmusza się do tego- Dawid nigdy nie robił tak.
- bawi się nożami, tasakami- no Suzi, gdzie są zabezpieczenia ? Ja rozumiem, że remont, no ale bezpieczeństwo dziecka ważniejsze
- chodzi spać o 23-24 lub kiedy zechce- to wasza sprawa, Dawid mi od urodzenia plan dnia i chodzi w miarę regularnie spać20-21

Nie będę już więcej wymieniać, ale powinnaś zrozumieć, że po takich wpisach, zastanawiam się czemu tak jest i pomyślałam, że może mu na wszystko pozwalacie i nie ma żadnych reguł.
Pomijając miłość do dziecka, tak rozumiem i też kocham.
Napisałam, że Ci współczuję, chodziło mi o takie zachowanie, nie o to czy masz kochać.
Chciałam Cię wesprzeć, ale widzę, że liczysz na inny sposób wsparcia, czyli zadny. Myślę w takim razie, że sama dla siebie i uspokojenia swoich emocji piszesz tu i nie zgadzasz się z nikogo innym zdaniem od Ciebie.

Żadna tu matka nie ma łatwiej, niektóre mają po dwoje maluchów i sama z doświadczeń wiesz, że nie jest łatwo czy łatwiej.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu - 8 lata 7 miesiąc temu #1006818 przez Suzi
Kaikai - chyba nie rozumiemy się jednak, bo to co Ty uznajesz za wsparcie czy danie dobrej rady, ja odbieram jako krytykę ( byc moze chodzi o sposób w jaki to robisz -dla mnie jest strofujący, zawiera ocenę i czasem zbyt daleko idące wnioski nt opisywanej przeze mnie sytuacji ) ; to co ja uznaję za niezwykle Ty traktujesz zwyczajnie, jako normę.
Nigdzie nie napisalam, ze mu pozwalamy na wszystko dla swiętego spokoju, Ty to skądś wywnioskowalaś, ale to nie ma pokrycia w rzeczywistości. Zapewniam Cię, ze nigdy, zadnemu dziecku ( nawet temu najukochanszemu ) nie pozwalalam i nie pozwolilabym na wszystko. Nie jest to moja metoda wychowawcza. Mikiemu są stawiane granice, co jednak nie wyklucza milości, a zapewniam Cię, ze często tak bywa, obserwowalam to nie raz. Co do bawienia sie tasakami :laugh: coż, często używam pewnych przenośni i wyolbrzymień dla celow literackich :P B) , a zazwyczaj chodzi mi o to, ze Miki wykorzystuje swoją niezwyklą wręcz spostrzegawczość ( bo ja juz nauczona przez ńiego jestem wyjątkowej uwazności ) i czasami zdaza sie ze mi wyjmie spod ręki nóż,ktorym wlasnie coś kroję i robi to w chwili gdy to coś przesypuję np do garnka i ten woasnie moment, to mgnienie, ta chwila jest przezeń wykorzystana do podkradnięcia mi noza. A nie jet tak,ze korzysta dowolnie z zawartości szuflad,ktore mimo jego sklonności są niezabezpieczone.... :whistle:
Co do chodzenia spać - rzeczywiście trudno bylo "wyregulować" pory zasypiania, poki jeszcze regularnie sypiał w dzień. Od czasu koedy drzemki popoludniowe w zasadzie sie skonczyly, Mikuś chodzi spać miedzy 20.30 a 21. Po kapieli razem sie modlimy, cos przeczytamy, ale nieduzo bo juz zazwyczaj jest bardzo zmeczony I tak zasypia, tyle ze nie sam, ale "usypianie" czyli lezenie kolo niego trwa doslownie kilka minut i pyk - Misia nie ma.
Masz rację, ze zazwyczaj piszę o jego wybrykach wtedy, kiedy mnie wyjątkowo zmęczy. Ale mimo podobieństw w zachowaniu innych kwietniowczakow do zachowania Mikiego i tak mam nieodparte wrazenie ze on robi wszystko to samo, tyle ze "bardziej" ;) albo po prostu Wy nie opisujecie dokladnie zachowania swoich dzieci.
Coż, nie da sie ukryć, ze zapewne sił mam mniej niz Wy i stąd sie bierze taki a nie inny odbior zachowań Mikusia. Poza tym jestem zazwyczaj calymi dniami z nim sama, bo moj m niemal stale w pracy, ale coż, taki "job". Musialam sie juz z tym dawno pogodzić ze inni mają mojego m więcej niz ja :P tylko dzieciom to bylo trudniej zrozumieć i przyjąć.
A co do wsparcia - to wlasnie opis zachowań dzieci taki jak zamieścila np Anabelle czy. CreMonia jest dla mnie wsparciem :silly: , bo wowczas upewniam sie ze zachowanie mojego dziecka mieści sie jednak w, moze szerokiej, ale jednak normie, a wszysko co odbieram czy postrzegam jako "poza"czy "ponad"normę moze wynikać z "nie tych juz" sił....i to jest dla mnie wsparcie. Ja opiszę moj "problem"a ktoś mi powie, ze ma podobnie więc problem samoistnie przestaje być "aż takim"problemem, choć nadal pozostaje faktem, mam nadzieję ze teraz rozumiesz o co mi chodzi.
No i na koniec - ja rownież Cie lubię, lubie nasze rozmowy na tym forum i zupelnie nie lezy w mojej naturze obrazanie się. Uwazam,mze obrazają sie male dzieci i dziewczynki w okresie dojrzewania ;) :P i nigdy nie rozumialam tego zjawiska, ze ktos sie obrazal na innego za to ze mial inne poglądy na tę czy inną sprawę. I zapewniam Cie rownież, ze nie mam potrzeby nikomu nic udowadniać ani tym barxziej tłumaczyć sie z czegokolwiek. Ot, takie pisanie mamusiek o swoich dzieciach, dla relaksu i odreagowania codzienności. :) więc spoko luzik, i zyczę milego, niemęczącego dnia.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu - 8 lata 7 miesiąc temu #1006822 przez kaikai
Suzi, piszesz jakby to było Twoje pierwsze dziecko i nie wiesz co jest normą, a co nie ;)
Może, to Twoje pierwsze dziecko które jest bardziej energicznie. Masz rację ja piszę, że dla mnie to normalne, bo jest jesli chodzi o Dawida, Eweline i Ole.
U mnie tylko Daria jak narazie była spokojnym aniolkiem.
Teraz i ona zaczyna, muszę ją nosić cały czas na ręku, już siły nie mam, steka i steka,.
Ewelina u mnie to był wcielony diabeł. Ona nawet jak wierszyki się uczyła to musiała na głowie skakać.
Jestem już przyzwyczajona.

Co do starości, masz rację, jak też gdy byłam mlodsza miałam więcej sił, no i pomoc przede wszystkim.
Teraz już tej pomocy nie ma na świecie, a co jest to sama już wymaga.
Na dziewczyny też nie mam co liczyć, wiesz sama po sobie. ;)
W piątek idę do chirurga, zobaczymy kiedy będę miała operację, bo już mam wrażenie, że czuję protezę co mam w drogach żółciowych. Może przez noszenie Darii.
Nie wiem jak P da radę w domu z dziećmi :(
Także nie jest lekko, kochana.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu #1006830 przez Suzi
Kaikai -kup sobie hipseat, dla mie to w pewnym momencie bylo wybawieniem dla udręczonych rąk i wielką pomocą w noszeniu Mikiego, ktory nie znosił chusty, bo go krępowala. Z hipseatem nie masz wprawdzie wolnych rąk, ale te ręce nie dźwigają cięzaru dziecka, to przejmuje hipseat. Ręce tylko to dziecko podtrzymują na tymze hipseacie ;)
I niewątpliwie trafiasz w sedno pisząc ze. Miki jest moim pierwszym "tak żywym"dzieckiem......
Mamy w rodzinie aktualnie chlopczyka kilka miesięcy mlodszego od Misia.
I teraz jeden "problem"w ydaniu Mikusia i to samo w wydaniu Stasia.
Miki chce wyjść -jezdzi po podlodze na plecach odpychając sie nogami wrzeszcząc "idzemy"idziemy!!!" "IDZIEEEEEMYYYYYY!!!!" Wstaje, skacze, biega w kolko, wskakuje na meble, wiesza sie na nas....
Dodam, ze my rozmawiamy z kimś, kto u nas jest więc reakcja natychmiastowa wykluczona. Miki uniemozliwia wszystkimi silami i wszelkimi sposobami tę rozmowę.....w koncu sie doczejkuje ze ktores z nas go bierze i wychodzi...
To samo w wydaniu Stasia - jego rodzice są u nas, rozmawiamy. Staś zaczyna sie niecierpliwić ( widać to po minie) wstaje. Siada. Patrzy wymownie. Pdkreślam "PATRZY" ;) rodzice dalej rozmawiają. Staś siada mamie na kolanach ( nadal bez slowa) ale nie diczekując się oczekiwanej reakcji schodzi z kolan i idzie do przedpokoju. My juz czujni, oni spokoj, luz,rizmawiamy. Staś wraca, niosąc w rekach buciki i ..........siada przy mamie......mama dalej rozmawia spokojnie zakladając buciki Stasiowi. Staś siedzi i sie nie wyrywa, nie ucieka, nie krzyczy, nie rzuca sie na podlogę, nie robi stu czynności pobocznych na raz........
Kurtyna.
I o takie sytuacje i dzieci mi chodzi. Co jest zatem "NORMĄ"? Bo obawiam sie ze jednak Staś reprezentuje "normę" a nie Mikuś...

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu #1006842 przez agat
Suzi jak dla mnie zachowanie Mikiego to nadal norma :) Dla porównania sytuacja z wychodzeniem z domu. Adaś, gdy chce wychodzić z jakiegoś miejsca zaczyna zrzędzić i zawodzić, brać mnie za rękę, kombinować jakby tu wyjść samemu. Gdy nic nie skutkuje to po paru minutach albo wpada w złość, którą wyładowuje na mnie zazwyczaj, albo w płacz... A opisany przez Ciebie Staś to u nas Filip - pół roku młodszy od Adasia syn znajomych. Dziecko, które potrafi zająć się zabawą na kwadrans albo i dłużej, które, gdy jest pora jedzenia siada i grzecznie je lub daje się nakarmić, które na spacerze słucha mamy i idzie bez szemrania tam, gdzie ona chce. Dziecko, które nie bije innych, nie zabiera innym zabawek, nie odgrywa teatralnych scen rozpaczy na środku chodnika... Przy Filipie mój Adaś to diabeł wcielony, ale wg mnie po prostu taki ma temperament i tyle. Mogę jeszcze porównać z nim o rok starszą bratanicę - ona też o wieeeeele spokojniejsza od Adasia jest, najlepiej to widać u moich rodziców. Wiele razy mówili, że Adaś wchodził w takie miejsca, robił takie akrobacje i wymyślał takie "zabawy" o których Anieli nawet się nie śniło. Z nią spokojnie wychodzą na podwórko, piją kawę a ona się bawi, a z Adamem kawa stygnie bo oczy trzeba mieć dookoła głowy. No i co zrobię, kocham jak swoje :P

Zabawę tasakami doskonale rozumiem, ja też wiele razy pisałam, że Adaś bawi się nożami, co nie znaczyło, że powyciągał noże i budował z nich zamek, tylko po prostu, że miał na nie "chętkę" i gdy tylko jakiś pojawił się w zasięgu jego rąk to szybko próbował go przechwycić.

Dla mnie nasze kwietniówki to miejsce, gdzie mogę przyjść i "poskarżyć się" na moje dzieci, bo kto mnie zrozumie lepiej niż mama posiadająca podobny egzemplarz w domu ;)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu #1006908 przez kaikai
Suzi, Daria jeszcze nie siedzi, więc na biodrach nie bardzo.
Mam chustę, nosidlo, ona lubi, owszem ale tylko jak chodzę.
Taki ma teraz okres, chodzić nie potrafi, a w miejscu nie usiedzi. Na podłodze szybko się denerwuje, bo już pelza, ale kręgosłup ma jeszcze słaby i nie raz nosem o podłogę uderzy. Najlepiej to na rączkach, śpiewać i jeszcze podskakiwac. :)
Chociaż staram się nie brać jej, ale się nie da, tak marudzi, steka w końcu piszczy i krzyczy, że nie sposób wytrzymać.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu #1006909 przez Alex_87
To może doradzicie mi dziewczyny jak zmieniać pieluchę u 10-cio miesięczniaka który nie usiedzi nawet chwili podczas zmieniania pieluchy czy ubierania :P o dziwo akurat gdy przychodzi do tych czynności żadne zabawki nie są fajne. czasem nawet we dwoje z mężem nie dajemy rady :P jak mam mu zmienić pieluchę to robi mi się słabo ;)

Wiecie co dwoje dzieci to jeszcze daje radę ogarnąć, ale 2,5 latka, 1,5 roczniak i prawie roczniak w jednym pokoju to dużo za dużo :dry:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu #1006933 przez agat
Alex a skąd ty 1,5roczniaka wytrzasnęłaś? :P
Jagoda jeszcze nie spierdziela przy zmienianiu pieluchy (tzn robi akrobacje, ale da się ją ujarzmic), ale Adaś zwiewał, pamiętam jak dziś :P Jak było najgorzej to zaczęłam mu zmieniać na stojąco.

Młoda się do pełzania nie garnie, kręci się wokół własnej osi, ale do przodu ruszyć nie chce. Na podłodze chwilę się pobawi, ale jak coś jest dalej to nie próbuje podpełznąć tylko włącza syrenę :/ Adaś w jej wieku raczkował na potęgę i wstawał już przy meblach... Dzieci się nie porównuje, wiem, ale jakoś przez to, że ona taka mniej ruchliwa jest traktuję ją tak, jakby była młodsza niż jest w rzeczywistości.

Mąż mój podłapał dodatkową pracę, będzie trenował młodzików lokalnej drużyny siatkarskiej. Fajnie, bo trochę grosza wpadnie, ale 3 dni w tyg będę sama od rana do nocy :/ Plus częste wyjazdy w weekendy na jakieś turnieje... Ciekawe co to będzie. Zima idzie, mniej czasu na zewnątrz będziemy spędzać, pół dnia ciemno... oszaleję :P W dodatku na osiedlu tak pusto się zrobiło, Adaś od paru dni chodzi po placach zabaw i pyta gdzie są dzieci... Te, z którymi się bawił poszły do przedszkola i nudy na pudy.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu - 8 lata 7 miesiąc temu #1006937 przez Azja
Alex pamietam czasy jak Jasiek sie wiercił przy zmianie pieluchy dwie rece to było malo :evil:

moj M tez ostatnimi czasy dorabia, niby kasa fajna, ale w wikszosc weekendów pracuje, a ost i w tyg musi na kilka godzin wyskoczyc zeby sie z klientami spotkac, no ale cos za cos, jeszcze pare weekendów i bedzie troche spokoju zimowego ;)

dzis z Jaskiem taki długi spacerek sobie zrobilismy ze myslałam ze z powrotem nie bedzie chciał isc ale nawet maszerował bez problemu:)

Alex ogarniecie takiej trojki to jest wyczyn, ja dzis uspiłam Wojtka a za chwile Jasiek krzyczał i go obudził i dawaj od nowa go usypiac grr :woohoo:

Monia chłopaki słodziaki :)
jakas wykonczona jestem spadam spac

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu - 8 lata 7 miesiąc temu #1006947 przez kaikai
Dziewczyny to Was pociesze, że ja jestem sama codziennie od rana no nocy.

Ja to i tak Wam zazdroszczę, bo wychodzicie z dziećmi, chodzi mi o dwójkę, na spacerki. U mnie to nie możliwe.
Ja muszę czekać na P jak wieczorem wraca, lub w nosidelku Daria, a Dawid w wózku. Spacer to tylko spacer, bo na placyku sama nie daje rady z dwójką.
U mnie Dawid tak się wyrywa, że prosto na ulicę biegnie. Na placyku niby Daria w nosidelku, ale to jest moment i Dawid pod hustawkę leci .
Spacery to dla mnie koszmar.
Tak jak Anabell pisała, że chodzi na placyki, a małego ma w chuscie, o w życiu u mnie Daria wypadlaby z tej chusty w biegu za Dawidkiem.

Z przewijaniem też już mamy problem, Daria jak wąż wije się, ja cała w kupie.
Ostatnio biorę ją pod prysznic inaczej nie da rady.
Do tego tak się cieszyłam, że maść na grzybki pomaga, a tu nic znowu ma ranki na pipce. Niby rano jest jakby poprawa, ale w ciągu dnia znowu czerwona.
Jutro badania moczu robimy.
Już się boję, że w szpitalu skończymy :'

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu #1006953 przez Azja
Kaikai ja to sobie nie wyobrażam żeby nie wyjść na spacer z Jaskiem on w domu za długo nie może siedzieć bo mu się nudzi. Wiadomo że jako chory czy brzydka pogoda to siedzimy ale wtedy to musze się nieźle nagimnastykowac żeby go zabawiać
A nie myślałas o wózku dla dwójki. ? Albo żeby Dawid był na szelkach albo takiej dziecinne smyczy?
Jasiek wie ze trzeba się zatrzymywać przy ulicy a na placu wie ze może dostać huśtawka wiec jest ostrożny. Wiadomo że muszę go pilnować Bo miewa i głupie pomysly :ohmy:
Zdrówka dla Darii oby to nic poważnego nie było :lol:
Grubson nakarmiony idę dalej spać :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu #1006974 przez kaikai
Azja u mnie dzieciaki codziennie siedzą w ogródku, chodzi mi o spacery.
Żeby na placyk dojść muszę iść obok ulicy ruchliwej jak Marszalkowska, szczególnie w godzinach szczytu.
Dawid w każdej chwili może mi się wyrwać, bo ma takie pomysły, on nie potrafi iść spokojnie obok wózka.
A na placyku biega jak szalony i wchodzi wszędzie. Nawet gdybym miała podwójny wózek to na nic, bo dojść to jeszcze Daria w nosidelku, ale na placyku nie zostawię jej w wózku samej, a biegać z nią na karku nie mogę.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

8 lata 7 miesiąc temu #1006975 przez Azja
Kaikai myslałam ze siedzicie cały czas w domu, ja bym chyba osiwiała :whistle: ale jak w ogrodku to fajnie, plac zabaw nie musi byc :)
Jasiek raczej ładnie idzie koło wozka albo niedaleko wozka, przed przejsciem daje reke zeby go trzymac, no moze nie zawsze, czasem jak ma zły humor to musze go przytrzymywac :evil: ale na placu to sie super zachowuje, ale ciekawe co bedzie jak Wojtula bedzie troche wiekszy i nie bedzie juz chciał w wozku tak siedziec :/ w sumie to bedzie zima wiec i tak pewnie duzo nie pospacerujemy :silly:

a teraz z innej beczki Jasiek ost robi kupy w majtki, woła po fakcie, wczesniej ładnie siadał na nocnik albo wołał, a teraz siadzie na nocnik, ale jak jest bezmajtek, wtedy bez problemu leci i robi, a jak mam majtki albo pieluche z nocy to zawsze narobi, siku robi bez problemu na nocnik albo na kibelek. Macie jakis patent zeby robił znowu na nocnik?? czy po prostu przeczekac i mu sie znowu odmieni :ohmy:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

Moderatorzy: ilona
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2024 ZapytajPolozna.pl