Listopad w tym roku będzie pogodny 2010

Pojadę z kolegami męża z pracy. A w Łodzi dołączy do nas moja koleżanka. Wrócę pewnie też z nimi. A może bym wzięła nianię na te kilka godzin, pewnie byśmy wrócili ok 3-4 w nocy. Pomyślimy...

Mermide, robisz "edytuj" po poście i w "przeglądaj" jeszcze raz wybierasz zdjęcie:)


Zdecydowałam się na makijaż permanentny, takie lekkie kreski nad oczami. Na szczęście będę go miała za darmo, bo będę modelką pod czas szkoleń. Kosmetyczka jest znajomą, osoba zaufana,6 lat pracuje w zawodzie, więc powinno być dobrze.

Marmide
Wybierz plik-->dalej.
Edycja-->wybierz plik-->dalej
Edycja-->wybierz plik-->dalej

i tak w kółko

Ok to próbuje


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.


Udało się
Dzięki Wam za pomoc

Ale fajniutki Adaś, przystojniaczek. O której urodziłaś, Mermide? Ja o 13:40.

świetne zdjęcia Adaśko super wyglądał

Adasia z mojego brzuszka wyjęli o 10.00 - miałam cesarkę i na wprost mnie wisiał zegar i jak tylko go wyjęli to zerknęłam i zapamiętałam Zresztą lekarz później potwierdził

Czyli Adaś jest starszy
Naprzeciwko mnie też wisiał zegar, o 10 dopiero minęło mi znieczulenie (które dostałam po 19 godzinach porodu pierwszej fazy, żeby się przespała i nabrała trochę sił rodzić dalej) i lekarz powiedział, że już mamy 10 cm rozwarcia i możemy zaczynać przeć. Ile wspomnień... chciałabym to przeżyć jeszcze raz, mimo tego bólu i komplikacji. To było takie niesamowite.

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

ojjjj, jaki boroczek

Hehe super wygląda. Chciał na szybko zjeść.
A ta muszka... Wygląda ekstra:) A wiesz co na tym drugim zdjęciu to ma twarz (a zwłaszcza oczy) podobne do Twoich - tak co ze zdjęć Cię widziałam

Dzięki, rzadko zdarza mi się usłyszeć, że jest chociaż trochę podobny do mnie.

A pochwal się co Andrzejek dostał.
Adaś dostał prócz kasiory (miał lepszy połów niż ja na 18 ) i przyjęcia urodzinowego (które zorganizowali i zafundowali moi rodzice) to odkurzacz i skrzynka na listy z Fisher Prica, taką matę i kierownicę bezprzewodową (to się montuje w aucie na siedzeniu i dzicko naciska kierownicę a na macie migają lampki, gra muzyka i zwierzątka wydają dźwięki)z Tinny Love, takiego ślimaka do którego wrzuca się piłeczki i on jak się trafi to się obraca, wibruje,świeci i gra, poduszkę hipoalergiczna (na moje życzenie), książeczki i ubranka a od chrzestnego dostał wyjątkowy prezent bo ręcznie robioną (przez chrzestnego i jego narzeczoną) piaskownice (jest super bo się zamyka, a jak się ją otwiera to z klapy robią się dwie ławeczki)

Od chrzestnych jeszcze nic nie dostał, bo się umówiliśmy, że jak się zdecydujemy na coś konkretnego, to im dajemy znać. Pewnie łóżeczko sobie zażyczymy.
Oprócz tego kasę, samochodzik którym może jeździć przebierając nóżkami, Żółwia co uczy odgłosów zwierzątek i opowiada wierszyki, Garnuszek Fishera-Prise, zabawki do kąpieli (zjeżdżalnia) i Ufoludka, którego Andrzej znienawidził od pierwszego spojrzenia. Ufoludek się kręci, jeździ po podłodze i wydaje różne odgłosy. Andrzej się go chyba boi lub po prostu nie lubi, bo ciągle nim rzuca jak najdalej od siebie.
Wymieniłam zabawki które dostał również na chrzciny, bo na urodziny tylko tą zebrę co na zdjęciu, samochodzik i od nas prezent który jeszcze nie kupiliśmy. Rodzina przecież o urodzinach mego dziecka nie pamięta.

Wiem, to przykre, że najbliżsi tak was potraktowali. Ale ja od zawsze wychodziłam z założenia, że z rodziną to najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Szkoda tylko Andrzejka (w końcu on nie jest winien temu jakie stosunki mają między sobą dorośli). A ich zachowanie świadczy nie tylko o braku kultury, ale i jakiejś niedojrzałości - przepraszam, jeżeli Cię uraziłam tym stwierdzeniem, ale ja jestem cięta na takie zachowania. W mojej rodzinie zdarzyło się coś podobnego (ojciec nie pamięta o synu). Więc jeżeli uraziłam Cię to bardzo przepraszam, ale takie jest moje zdanie.
A Ty się nie przejmuj i chodź z wysoko podniesioną głową i nie daj się im wszystkim. Najważniejsze, że Andrzej ma kochających go rodziców. Ciocie i wujkowie też są (Wasi znajomi), a babcia i dziadek też tylko daleko, ale pamiętają.

Nie uraziłaś mnie, myślimy podobnie. Tylko jest mi tak cholernie przykro, że Andrzej nie ma normalnych dziadków obok siebie. Nie wiem czym on zawinił przed nimi...

spadam kłaść Andrzejka spać, do jutra.

Wiem, że to przykre. Ale to świadczy tylko o nich samych. Tak jak już pisałam według mnie mieszanie dziecka (w jakikolwiek sposób) w sprawy dorosłych jest największą zbrodnią. A już ignorowanie go to poprostu dla mnie nie do pomyślenia. Według mnie jak mają problem to powinni go rozwiązać z wami a nie "wyżywać" się na małym.
Ale tak jak mówię głowa do góry. Będzie dobrze. ważne, że ma was. Pamiętaj dla dziecka najważniejsi są rodzice. A jak nie będzie miał dziadków obok siebie to może nie będzie do nich tęsknił. Później będzie miał kolegów i będzie im opowiadał że jego dziadkowie mieszkają daleko ale jeździ do nich na wakacje i oni są SUPER!!! A najfajniejsi są mama i tata:)
Nie przejmuj się, nie warto