BezpiecznaCiaza112023

STARANIA O CIAZE

13 lata 10 miesiąc temu #21541 przez sunaja21
moj mąż nawet jak z nocnej zmiany wraca to rano musi sie wkulnąć i dać buziaczka w brzuszek :) już nie może doczekać sie maleństwa:) uwielbiam jak głaszcze i całuje brzusio, ostatnio nawet wyleciał z tekstem do maleństwa "halo tu tata" wiec juz wogole dostałam miękkie nogi! myśle ze takie podejście meżczyzn jest nam bardzo potrzebne ale wiem ze oni nie zawsze tak reaguja ale czasem faktycznie niektorzy sie otwieraja dopiero jak maleństwo jest na świecie :)
oczywiście witamy marcie :)
pozdrawiam


[url=http://dawidek7-.aguagu.pl][img]http://dawidek7-.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png[/url]
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21548 przez sasasasa
Witajcie dziwewczyny :) Dawno nie pisałam ale staram się czytać na bieżąco.Z mężem troche odpuściliśmy staranka w tym miesiącu bo remontujemy domek-nasz domek :) Po ostatniej wizycie u lekarza musze zrobić badania: tsh i prolaktynę.Mam też do Was pytanko, czy obojętnie w jakim dniu cyklu zrobie badania czy jest jakaś różnica? Obecnie czekam na @ powinna być dziś no ale jeszcze nie przylazła.Ale i tak wiem że w tym m-cu nic z tego bo przez remont nawet nie mieliśmy siły niestety :(
Miłego i słonecznego weekendu wszystkim życzę
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21550 przez magga146
witam wszytskie dziewczynki ktore dawno juz u nas nie byly :)

sasasasa
ja jak ostatnio robilam prolaktyne to moja gin powiedziala ze mam zrobic do 5dc, ale w internecie pisza rożnie. szkoda ze sie nie spytalas do ktorego dnia masz zrobic. jeszcze musisz byc na czczo i dzien wczesniej nie uprawiac sexu. a co do tsh to chyba nie ma roznicy ja robie w roznych dnaich cyklu.

kazdy facet jest inny. to zalezy ile testosteronu maja :P zart. ja to nieraz sie smieje ze u mojego meza to Bog sie pomylil bo on powinien byc kobieta :P
kazdy facet musi do pewnych rzeczy dojzec a do tego jeszcze z reguly 3ba im powiedziec prosto z mostu bo oni sa nie domyslni nie potrafia tak jak my kobiety czytac miedzy wierszami niestety :dry:

kivi
kurde caly czas nie moge sie nadziwic tego twoje wielgachnego brzucha. i to jest pewnie ten klucz do tego ze twoj maz nie dawal mu zadnych uczuc. w koncu w tych tygodniach co ty jestes z reguly brzuch lekko sie dopiero zaczyna klarowac a u ciebie juz jest big. i dla biednego przyszlego tatusia to byl szok ze to wszytsko tak szybko jest i nie mial czasu na zaakceptowanie tego i robienie tych rzeczy co bys chciala :) no ale teraz mu powiedzialas i juz bedzie dobrze. tak jak pisalam jak facetowi nie pokazesz palcem to a ni hu hu :P
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21564 przez eash
czesc dziewczyny. witam marcię i wszystkie inne "nowe", które się do nas odezwały i "stare", które wróciły po dłuższej przerwie :)

kivi, przykro mi, że posprzeczałaś się z mężulkiem, mam nadzieję jednak, że to była taka "uzdrawiająca" wymiana poglądów i że teraz będzie się wam lepiej dogadywało :) mam też nadzieję, że nie obwiniasz mnie na serio o spowodowanie tej waszej kłotni...?

na wasza prośbę - wyszukuję zalet mojego mężo-stwora: jest dobrym człowiekiem. dotarło to do mnie w wielu momentach naszego życia, ale chyba najsilniej, kiedy pielęgnował swoją umierającą mamę, jako jedyny z ośmiorga rodzeństwa na serio się tym wszystkim przejął i był w stanie poświęcić pracę, związek ze mną, wszystko by tylko być przy matce. nie był nigdy maminsynkiem, ale kochał ją bardzo i jego zachowanie wtedy spowodowało, że podjęłam ostatecznie decyzję o wyjściu za niego. potrafi być czuły i troskliwy, opiekuńczy - na swój sposób, który nie zawsze mi odpowiada, ale jednak. kocha dzieci i dzieci go kochają. naszego maleństwa bardzo pragnął, wiecie, większośc jego kolegów ma już dzieci w wieku przedszkolnym... odkąd jestem w ciąży, mam wrażenie, że jakby mniej mówi o dziecku, też czasem 0 jak w przypadku kivi - wydaje mi się, że jakby nie dostrzega ciąży, nie interesuje się nią. ale może faceci potrzebują czasu na oswojenie się z tą myślą? do kobiet istnienie dziecka dociera wczesniej - zatrzymuje się okres, pkawia się zmęczenie, mdłości, jadłowstręt, awersje do zapachów, nadwrażliwośc na dźwięki i barwy, trzeba łykać witaminy, robić badania i częściej odwiedzać lekarza... no i chcąc nie chcąc musimy od początku zaakceptować myśl, że jest dziecko. a facet? on tego dziecka jeszcze długo nie doświadcza na własnej skórze, nie rozumie chyba za bardzo nowych zachowań partnerki... chyba wielu facetów dopiero widząc powiększający się brzuch uświadamia sobie, że to jednak nie sen, że to na serio. do mojego zaczęło docierać chyba, jak przytaszczyłam darowany od kogoś fotelik samochodowy - stoi toto w pokoju i codziennie na to patrzymy, myśl o dziecku od razu sama przychodzi ;)

oh, ma ten mój chłop wady, ma też zalety, po prostu jak człowiekowi jest źle, to dostrzega te pierwsze ze zdwojoną mocą, a tych drugich - wcale. może tak jest ze mną?

stopniowo odzyskuję dobry humor. trzymam dzisiaj kciuki za jego egzamin i odliczam dni do najbliższego usg (wizyte mam na 30, a usg prawdopodobnie 2 lipca). ciekawe, czy poznamy płeć? i mam wielka nadzieję, że dzidzia zdrowa.

trzymajcie kciuki :)

Mirella, nie gniewaj sie, ze tak sie uparlam na twoje drugie dziecko :) jak kazda cieżarna podswiadomie staram sie ciążą zarazić inne, hihi ;) a jeśli chodzi o kase i prawidlowe zywienie - ja też zaniedbuję z braku kasy moją ciążę. nie odżywiam sie tak, jak powinnam i czasem oszczędzam na witaminach. wstyd się przyznać i nigdy tego nie planowałam, ale cóż... zdarza się...
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu - 13 lata 10 miesiąc temu #21565 przez basik_twins
Kivi - twój facet Ci przyznał racje ?? :ohmy:

Gratuluje męża kochana

Mój za chiny ludowe
Ja swojemu jak cos to po fakcie mówie
"no tak bo jak to by było gdyby baba miała racje
to się uśmiecha głupkowato imówi "ooch już tam..."
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21602 przez linta
Marcia, troszkę podniosłaś mnie na duchu :) Fakt, faktem my dopiero zaczęliśmy starania, ale po tym co napisałaś, wierzę, że może nam się uda.
Dostałam ostatnio @, w poniedziałek idę na badania Progesteronu, estrogenu i FSH. Obliczyłam, że dni płodne będę miała między 12-14 lipca więc będziemy z mężem działali. Oby te działania coś przyniosły.
Ja mam tylko jedną obawę. Mieszkamy w 30 metrowej kawalerce. Mamy jeden pokój. Wiem, że w razie "wu", na razie Nam to wystarczy, bo dziecko małe dużego metrażu nie potrzebuje. Ale co będzie jak będzie miało 3-4 lata a nas nie będzie stac na coś większego ? Wiem, wiem, że do tego momentu jeszcze sporo czasu, ale tak się zastanawiam. Wiem, że tak czy siak sobie jakoś poradzimy, ale już myślę co to będzie za parę lat. Ja tak mam :P
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21634 przez lolcia
Linta my z mężusiem czekaliśmy prawie rok na pozytywny wynik :) też miałam zleconych kilka badań i dostałam Bromergon i clostilbegyt, po pierwszym razie się udało ;) Bądź dobrej myśli, jeżeli lekarz wie co robi, to napewno i Wam się uda, trzymam kciuki bardzo mocno :)

A ja nie mogę powiedzieć, że mój mężczyzna się nie intersuje, mam to szczęście, że i on się zaangażował, chociaż czasem żartuje sobie ze mnie :woohoo: Wczoraj miałam wilczy apetyt i to dosłownie :D miałam taką ochotę na chleb z masłem i pasztetem :lol: a dziś spodziewamy się gości więc trzeba coś przygotować smacznego ;) a mój mężuś na wychodnym do pracy mi mówi, żebym tylko wszystkiego nie zjadła zanim się goście zjawią :D a tak ogólnie to się wole z tego cieszyć bo na szczęście nie męczą mnie nudności :woohoo:

Eash i jak emocje? Opadły troszkę? Mam nadzieję, że tak :)

Pozdrawiam Was serdecznie :)
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21660 przez eash
tak, troche opadly :)

staram sie skupic mysli na egzaminie męża, chyba z nim pojadę i pokibicuję mu przez okno, hehe :)

mialam ostro dzisiaj w pracy - o 9 rano na sniadanie miala zejsc 20-osobowa grupa kajakarzy, a o 8 jak przyszlam do pracy, to moja stazystka od 7 tkwila przed kompem na GG. a w kuchni - sajgon. zachlapana podloga, upackane zlewozmywaki, resztki jedzenia i brudne naczynia wszedzie, a do tego keczup i musztarda rozmazane na ceratach w jadalni. Jezu kochany... u nas jest tak - ja jestem wielka pani kierownik, ktos tam jest recepcjonistka, a kto inny ksiegowy, ale jak przychodza goscie, szczegolnie wieksze grupy, to trzeba rekawy zakasac i poszorowac kible, pomyc gary, zetrzec rzygi, zaparzyc kawusie i wysluchac narzekan... pracujemy w uslugach - placa nam za to, zeby gosc byl zadowolony i kropka. mnie sie to wydaje oczywiste i oczywistym bylo od pierwszego dnia mojej pracy, ale "ta dzisiejsza mlodziez", eh... najlepiej 8 godzin przesiedziec na GG i jechac do domu, a raz w miesiacu wziac pensje i ponarzekac, ze za mala. wiec tak dzisiej te laske przegonilam, jak psa normalnie... i polowe sama musialam zrobic, bo dziewczyna, choc jest tu od paru miesiecy, ciagle sie gubi. szkoda slow...

ok. 10-11 grupa sie wymeldowala, dotarla pani od sprzatania i obydwie ruszyly na pokoje, a ja na nieszczesna kuchnie (znow zapackana, no bo przeciez jedli sniadanie...), bo po poludniu ma byc druga, 22-osobowa grupa...

i taka to praca.

ale nie narzekam, choc nie to mialam w zyciu robic, bo przynajmniej pracuję i zarabiam, nieco jednak wiecej nic najnizsza krajowa. a tutaj koszmarnie trudno zdobyc prace, zwlaszcza kobiecie. nawet do sklepu trudno sie dostac albo do sprzatania, a o porzadnym stanowisku z odpowiednim wynagrodzeniem to juz w ogole mozna zapomniec. pamietam, jak mieszkalam w Zielonej Górze i Wrocławiu - człowiek przyjeżdżał w październiku po wakacjach i po tygodniu juz gdzies pracował: Tesco, Auchan, FX Work... zawsze cos sie znalazlo. a tu...? koszmar... mam nadzieję, że będę miała gdzie wrócić po macierzyńskim, choć...

po cichutku planuję takie coś: l4 ciążowe, macierzyński, zaległe urlopy wypoczynkowe... l4 ciążowe (druga dzidzia, haha :)), macierzyński, zaległe urlopy, a potem - kto wie...? może wreszcie znajdę wymarzona pracę w przedszkolu? a może jeszcze inną? albo wrócę tu... a może trzecia dzidzia? życie lubi zaskakiwać, heh ;)
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21661 przez Mirella
Linta, nasze mieszkanie ma 38m i też mamy tylko jeden pokój, tyle ze spory chyba, bo ma 24m. Ratuje nas fakt, że mamy podwórko, w lecie to zawsze jak dodatkowy pokój, mamy tam mebelki ogrodowe i jak dziecko śpi to tam jemy, przynajmniej jak jest ciepło :) No i mamy miejsce na huśtawkę i piaskownicę :) Ale w zimie rzeczywiście trochę ciasno. Ale wiesz, ja się wychowałam w tym mieszkaniu, i jakoś było, to się za bardzo nie martwię. Mam odległy plan jak to mieszkanko przerobić żeby były dwa pokoje, ale to bardzo odległy, bo to generalny remont...
Da się wychować dziecko w jednym pokoju, spoko :)

Eash, świetnie Cię rozumiem, bo ja też bym każdemu wcisnęła dziecko prawie przemocą :) Tak mi się porobiło odkąd mam Klaudię, wydaje mi się że ludzie nie wiedzą co tracą... Ale ja naprawdę powinnam teraz poczekać, chociaż trochę. Wczoraj przyszła @ więc na razie dzidzia nie w drodze, może za miesiąc, może za dwa...
Ja wiem, że nie planowałaś zaniedbywania ciąży, no nikt tego nie planuje, ale wiesz, ja bym zaszła w ciążę mając świadomość że mnie na to nie stać, to jakieś nieodpowiedzialne mi sie wydaje. No ale może trochę schudnę teraz na tej przymusowej diecie, nie byłoby to takie złe :)
Za drugim razem i tak jest łatwiej finansowo, bo cała wyprawka dla dziecka jest, więc wystarczy że mnie na ciążę będzie stać, mam nadzieję ze już niedługo. I za to kochana teraz trzymaj kciuki :)

Mój mąż lubił jak Klaudia kopała, zawsze chciał to poczuć, dotykał brzucha, ale nie gadał do niego, coś go blokowało. Za to kiedyś przyłożył ucho do brzucha i prosto w to ucho dostał porządnego kopa, do dziś to wspomina :) W ogóle za każdym razem jak Klaudia się ruszała to go łapałam za rękę żeby i on poczuł. Ale z tym czuciem to jest tak, że nam się wydaje że dziecko kopie jak szalone,a na zewnątrz to prawie nie czuć, przynajmniej na początku kopania, dopiero pod koniec ciąży facet może to naprawdę poczuć. Kiedyś dotknęłam brzucha koleżanki która twierdziła ze dziecko straaasznie kopie, ja poczułam cos jak motylki na dłoni. Więc może faceci też mają taki problem i jeszcze głupio myślą ze z nimi to coś nie tak bo nic nie czują, a przecież mocno kopie. Jak się tak popatrzy od strony faceta to wszystko inaczej wygląda. Kobieta w ciąży to samotna jest mimo wszystko....

Dziewczynki starajcie się, starajcie :D A bo jakoś nikt testu dawno nie robił....
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21677 przez magga146
Mirella
przypomniałas mi co mi sie ostatnio snilo heheh
normalnie snilo mi sie ze zrobilam test ciazowy (wiec nie mow ze nikt nie robil :P ) no i wyszedl negatywny :( a ja robilam mu zdjecie zeby tu na forum wam pokazac ze robilam i jaki wynik hihihi normalnie juz w snach z wami jestesm heheh
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21742 przez sasasasa
no i wredna @ przylazła! :(
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21743 przez Kama83
Witam Pekne Panie:)
Ja tylko na chwilke. Przepraszam, ze dlugo sie nie odzywalam, ale u mnie jest zle. I to bardzo. Ciesze sie Waszym szczesciem dziewczyny. Napisze jak bede juz po badaniach. Mam guza na piersi, ktory powoduje ciezkie stany zapalne. Niestety narazie nie mam szans na Fasolke. Jestem jakims ewenementem. Buziaczki Kochane. 3mam kciuki.pa
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21771 przez Mirella
Kama, a te badania to kiedy masz? No weź nie pisz tak ogólnikowo, bo my tu się na śmierć zamartwimy. Ewenementem to każda z nas jest na swój sposób. Podoba mi się że mówisz na razie, na razie nie znaczy na zawsze :)

Sasasasa, to teraz ładnie wylicz dni płodne, potem równie ładnie o tym zapomnij, i do roboty :) Na żywioł nie na kalendarzyk :)

Magga, widzę że cierpisz na ostrą postać forumoholizmu :P Tylko się aby nie lecz z tego :D
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #21779 przez linta
Mirella, no nasz pokój ma z jakies 20 metrów :unsure:
Wiem, że jak coś to dziecko można wychowac w takich warunkach, bo moja tesciowa się tu wychowywała a było jeszcze gorzej, bo w Jej czasach stał jeszcze piec kaflowy w pokoju :ohmy:

Eash, mieszkałaś w Zielonej Górze :D? ja z tamtych okolic pochodzę i gdyby nie mój mąż to mieszkałabym tam, ale mąż ze śląskiego to i mnie tu za nim przywiało, ale NIE żałuję :)
Temat został zablokowany.
13 lata 9 miesiąc temu #21884 przez eash
czesc dziewczyny.

no jednak w sobote nie dalam rady nic do was napisac, ale przeczytalam wszytko, co napisalyscie miedzy piatkiem a sobota :)

linta, studiowalam, pracowalam i mieszkalam w ZG miedzy 2003 a 2008r., z tym ze od polowy studiow to w zasadzie kursowalam nieustannie miedzy ZG a Wrockiem - bo we Wrocku moj oecny mezus sie wowczas zakotwiczyl i tam ladnych pare lat pracowal i mieszkal. w ZG studiowalam filologie polska z dziennikarstwem na Wojska Polskiego, a pracowalam w marketach - m.in. Tesco, Auchan - i FX Work... i powiem ci, choc tyle czasu tam spedzilam, to slabo znam miasto. nie bylam imprezowa panna, zycie mi sie toczylo miedzy studiami, praca, a wyjazdami do narzeczonego.

kama, napisz cos wiecej i nie martw się, na pewno będzie dobrze, my za ciebie mocno trzymamy kciuki i modlimy się, a nic tak nie pomaga jak modlitwa, wierz mi kochana.

sasasasa, na pewno nastepnym razem sie uda, nie przejmuj sie az tak,wiekszosc z nas musiala sie troche nastarac, troche naplakac, troche naprobowac, zeby w koncu zaskoczylo - ale predzej czy pozniej zaskakuje, wiec uszy do gory :)

magga, ja juz w koncu nie wiem, czy negatywny wyszedl we snie czy na serio? :)

Mirella, a mi jeszcze dochodzi usmiechanie sie na widok brzuchatych :) normalnie tylko widze brzuch, zaraz mi sie banan na gębie pojawia, jakis odruch taki ;) a jak sie staralam, a nie moglam zajsc, i wciaz widzialam cieżarne na swojej drodze, to wiecznie mi sie beczec chcialo, normalnie pozabijalabym wszystkie spodziewajace sie dziecka - taka wredna bylam, heh :(

metraze mieszkan macie naprawde miniaturowe, ale z drugiej strony - dziewczyny, pierwsze lata zycia dziecka to nie ma znaczenia, maluch tego nie zauwaza, wazne dla niego jest tylko to, zeby czuc zapach mamy przy sobie i zeby widziec jej usmiechnieta buzie, a to, jak duze jest mieszkanie i czy ma ekstra szmatki na sobie i wozek za 5 tysiecy to naprawde dla malucha bez znaczenia. kazda mama chcialaby dla swojej pociechy jak najlepiej, jak najwiecej, jak najbardziej luksusowo i modnie, ale tak naprawde najwazniejsze, zeby dzidzia byla chciana, kochana, jedyna na swiecie. wtedy nawet w starych spiochach z lumpka, w uzywanym lozeczku i na 20 metrach kwadratowych bedzie szczesliwa :)

a tak w ogole - jest takie mądre stare ludowe powiedzenie: "Pan Bóg każde dziecko posyła na świat z bochnem chleba pod pachą" :) i choć kiedyś w ten sposób nie myślalam, teraz wydaje mi się, że wszystko jest do pokonania - dla maleństwa.
Temat został zablokowany.
Moderatorzy: kasiorailona
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2024 ZapytajPolozna.pl