BezpiecznaCiaza112023

STARANIA O CIAZE

13 lata 10 miesiąc temu - 12 lata 11 miesiąc temu #20223 przez Mirella
dziękuje, nie chcę zeby ta historia była dłużej dostępna publicznie na forum
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20365 przez eash
no, Mirella, a ja myslalam, ze jestem krolowa dlugich postow, hihi :silly:

wiesz, dziwne, ze zus twierdzi, ze sprawy majatkowe meza sprzed slubu sa tez twoimi sprawami. moim zdaniem - nie. moze warto skontaktowac sie z prawnikiem? my intercyzy zadnej nie robilismy, nie mamy rozdzielnosci majatkowej. ale dom i ok. 12 ha ziemi kupilam bedac panna i we wszystkich dokumentach (w tym i np. w corocznym oswiadczeniu majatkowym) i urzedach wykazuje, ze jest to moj majatek odrebny. podobnie maz auto kupil przed slubem - to jego wlasnosc. w sklad wspolnosci majatkowej wchodzi to, co ktorekolwiek z nas lub oboje razem nabylismy lub stracilismy po slubie. czyli np. dom jest moj, ale podlogi w domu, meble, tynki, sufity, okna... to jest wspolne. no, chyba ze - w razie jakichs sadowych rozpraw - bede w stanie udowodnic, ze kupowalam wszystko sama (przedloze faktury na swoje nazwisko, zaswiadczenie o moich wyzszych od meza zarobkach i zaswiadczenie o jego niskich zarobkach, zaswiadczenie o kredytach wzietych na mnie itd.). ale generalnie to, co po slubie, jest wspolne. zawsze. a przed slubem - odrebne. tak to kiedys mnie, laiczce pod wzgledem prawa, ktos tlumaczyl. ale moze sie myle, moze skontaktuj sie z prawnikiem albo chociaz poszperaj w necie? zus nie udowodni ci, ze w dniu slubu lub potem wiedzialas o np. dlugach i innych zobowiazaniach finansowych meza - bo jak niby ci to udowodnia? takie domniemanie jest bez sensu...

basik, troche mnie pocieszylas. no to sie przyznam - ja waze teraz 87kg przy wzroscie 168cm. duzo, prawda? przed ciaza wazylam sie rzadko, unikalam wagi jak ognia, ale wiem, ze wazylam ok. 92 - 93 kg (to sie wahalo w granicach kilograma, dwoch). czyli te 5kg schudlam na pewno odkad jestem w ciazy - mimo, ze ciagle bylam zmeczona i unikalam ruchu i aktywnosci, to jednak wciaz mialam jadlowstret i nudnosci i naprawde niewiele jadlam. wiem jednak, ze jadlowstret nie utrzyma sie dlugo, juz powolutku apetyt mi wraca, nudnosci prawie calkiem zanikly. zaraz zaczne odrabiac straty, a znam swoj organizm i wiem, ze bardzo latwo mu przytyc... :( cale zycie borykam sie z nadwaga - mialam takie okresy, gdzie zjezdzalam do np. 62-65 kg, mialam tez takie, gdzie wazylam 75, 85 albo - jak ostatnio - ponad 90. dla mnie to byl zawsze dramat, ale nie umialam nic z tym zrobic. teraz, kiedy jestem w ciazy i wiem, ze utycie jest nieuniknione, dla dobra dziecka i swojego ze wszystkich sil bede sie starala utyc minimalnie. nie chce wygladac jak cysterna i nie chce, by moje dziecko mialo matke kaleke, ktora ma problem ze schylaniem sie, siadaniem, wstawaniem i lapie zadyszke po przejsciu przez pokoj. a do tego moj szczuplutki maz... bedziemy wygladac jak flip i flap i to ja oczywiscie jestem ten grubszy... :dry: oczywiscie, wiem, ze ciaza oznacza tycie - ale postaram sie pilnowac. wg wskazan lekarza unikam pieczywa, smazonego i zapychaczy typu frytki, ziemniaki... tylko ostatnio cos mnie chec wziela na slodkie, musze to jeszcze opanowac. mam takie marzenie, zeby utyc te 5 kg i nie wiecej. tzn. wiecie, moglabym np. odzyskac stracone 3 kg i "dotyć" 5, czyli w sumie 8. zmiesci;abym sie w 95 kg - to i tak byly jak na mnie dobry wynik, no nie?

basik, az tak sie do ciebie nie moge porownywac, bo jestes w ciazy wyzszej od mojej i to z blizniakami, a ja dopiero 12 tydzien i najprawdopodobniej z jednym, wiec wiesz...

a apropos ciazy blizniaczych - pamietam, jak rok temu w 2 ciazy byla zona kuzyna mojej mamy, dziewczyna 28 lat, z natury nie gruba, ale pulchna... miala blizniaki. w ciazy zero problemow, nie liczac tego, ze chyba z 5 miesiecy rzygala jak kot. wagowo przybrala, wiadomo, ale jesli chodzi o figure, to pod koniec ciazy nie bylo na niej grama tluszczu tylko ogromny, potezny brzuch i wielkie jak bochny chleba piersi. caly tluszczyk z bioder, plecow, rąk, ud poszedl jej chyba na budowe tego brzucha. jak usiadla na brzegu lozka w lekkim rozkroku (nog nie byla w stanie pod koniec zlaczyc), to dol brzucha siegal ziemi. a byl taki twardy, no jakby zaraz mial eksplodowac! nie widzialam jak zyje takiego brzucha, heh :) i powiem wam, donosila bez problemow te maluchy do konca, odmowila cesarki - rodzila naturalnie i kazdy z bobasow mial ponad 3kg! byl jeden problem - mniejsza od chlopca dziewczynka urodzila sie z lekkim przykurczem szyi, bo w brzuszku bylo ciasno i wiekszy chlopiec ja ugniatal. ale po paru miesiacach rehabilitacji wszysko bylo ok.
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20381 przez rabarbar8210
Mirello, po kolei. Odpowiem na wszystkie pytania, na które znam odpowiedź a całą resztę pozwolę sobie wklepać na Twoje gg, bo rzeczywiście robi się finansowo a nie ciążowo.
Sama, prowadząc firmę, już miałam takie przeboje w ZUS, że coś niecoś mi się obiło o uszy więc napiszę co wiem, ale powinniście bez względu na wszystko skonsultować się z notariuszem lub prawnikiem, na pewno bezwzględnie lepiej się na tym znają.
Skrupulatnie zapisałam wszystkie Twoje pytania i przy najbliższym podwiezieniu dokumentów do księgowej o wszystko wypytam. Prawników przybywających tłumnie również :) Ale i tak radzę konsultacje.
Generalnie jest tak z tym majątkiem, że nawet jeśli przed ślubem firmę prowadził mąż i już wtedy powstały zaległości to jednak jest to Wasz wspólny majątek, z którego mają prawo dług ściągnąć. Ale...żeby do tego doszło, musiałoby byc przeprowadzone postępowanie ze skutkiem wydania klauzuli wykonalności przeciwko małżonkowi dłużnika, czyli Tobie I niby wszystko ok, ale znów pojawia się problem, bo jeżeli jest to egzekucja administracyjna a nie cywilna ( bo tu ZUS jest wierzycielem) , a w moim rozumieniu tak właśnie jest, zaległości z serii publicznoprawnych nie wymagają ustanowienia klauzuli a więc nie są chronione prawem tak jak zwykle cywilne, gdzie do ściągnięcia i wyegzekwowania należności potrzebna byłaby Twoja zgoda. Intercyza w tym momencie nic nie zmieni, bo dług i tak będzie wspólny a więc ściągany ze wspólnego majątku. jeżeli majątek wspólny nie istnieje, wtedy ZUS musi ściągać z majątku odrębnego, czyli z dóbr Twojego męża. Obawiam się, że tu ZUS może mieć rację. Takie pokopane prawo. Działa tu ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych w zakresie zaległych składek na ub. społeczne a i tam odeślą Cię pewnie do ordynacji podatkowej.

Co do konta, to napiszę na priv, bo jakoś mi niezręcznie pisać jak tu iść trochę na skróty :P

Co do rozkładania na raty warto zajrzeć do w/w ustawy z 13 października 1998, tam są wszystkie przesłanki i możliwości.

Co do zajęcia rachunku. Zus ma takie prawo i tu tez działa ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych. Art 19 par. 4 tej ustawy mówi, że dyrektor oddziału ZUS jest organem egzekucyjnym i ma prawo egzekwować należności z wynagrodzenia czy rachunków bankowych. Bank niewiele ma do powiedzenia. W przypadku nieściągalności ma prawo wystąpić do organów US i przeprowadzić postępowanie przy użyciu innych środków prawnych, tj, zajęcie hipoteki, licytacji
nieruchomości itd.

Co do zajęcia zaliczek na poczet przyszłego zlecenia. Nie ma co liczyć na cud. Zabiorą wszystko co tylko wpłynie na konto. Jeśli firmowe to wszystko ( oczywiście plus prowizja dla banku) , jeśli osobiste 3 krotność pensji zostawić muszą, resztę pobiorą. Co do Twojego pytania w tym zakresie po prostu nie wiem jak to wygląda przy braku systematycznych wpływów. Ale się dowiem :) Mirello, o tym koncie napisze Ci na gg.

Uważam, że po konsultacji z prawnikiem, macie szansę na umorzenie. Choć bardzo się to rzadko zdarza jednak warto spróbować ze względu na wyjątkowe okoliczności. Przeczytaj tę ustawę o ubezpieczeniach a szczególnie art. 29. ust. 1a, tam jest o umorzeniu, odroczeniu itd na zasadzie umowy cywilnoprawnej zawieranej przez ZUS.

Wieczorkiem napiszę o tym koncie, bo muszę się brać do roboty. :)

Miłego dnia dziewczyny
PS> Mirello, uszy do góry :)

"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
Paulo Coelho
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20388 przez basik_twins
Rabarbarku wiem że niby nie masz sie co wagowo porownywać ale ile kobiet z pojedyncza ciazą tyle przytyło.... ile osob na codzien wazy po 100kg z haczykiem

Kochana uszy do góry

Ale z ta ciaza blizniacza to prawda u mnie tak cyckow nie widac bo ja to troszke kg w tłuszczyku mam ale to mowie tryb zycia z biegajacego na lezacy i samo rzucenie palenia koszruje 4-6kg bez podjadania (zajmowalam sie dietami mocno kiedys jak fitnes trenowalam bylam mloda piekna szczupla i wszsyscy na mnie lecieli ;P)
no w cyckach miałam nie pamietam ile ale nie pełną stowe a teraz 115/116 w obwodzie nie mówiąc ze są 'spuchniete'
Potrzebuje 3 swoich dłoni zeby jedną obiąc ! Rzeźnia
A ja czytałam jak sie rodzą normalnie pomiedzy 37 a 40 tyg bo w PL mozna do 40 donosic to waza 3kg spokojnie ale to zaleta ziemniaczkow i mieska naszych nawykow żywieniowych.. ale dla blizniakow to tylko dobrze moje tez zapierdzielaja jak szalone ;)
Nug tez nie złącze bo jak usiade to brzuch musi sie gdzies zmiescic

cycki rozbija mi na boki a dolem nogi :) hehe
ja gdzies to w waga w ciazy pisalam wczesniej ile w jakim tyg mialam
ja jak schudłam na poczatku nie wiem ile bo tez unikalam wagi wazylam 71 ale to wszyscy o schudlas czyli ze 4 kg musialo byc i tak po tyg wazenia 75było wiec traktuje 75 jako wage wyjsciowa wzrost 174
i tez zygałam jak kot do 26 z tym ze jak bralam tabletki mi bylo lepiej dali mi w 5 miesiacu jakos przy 20 tyg pozniej jak w miedzy czasie mialam przerwe - tragedia
teraz mi sie zdarza obudzic z 'atakiem żygowym' a tak jest raczej ok
nie wiem jak sie powinno w ciazy wymiotowac ale jak w PL byłam to moja mama słyszałam z kibla jak mówiła do ojca ze to chyba nie normalne zeby sie zapytal lekarza moze cos mi sie dzieje nie dobrego (ojciec pracuje w 2 szpitalach)

No ja mam nadzieje ze teraz juz po powiedzmy srednio pol roku nie bede tyc bo te kg z palenia zejda.... to mi sie wstrzyma

a i jesli moge bo ja taka samotna... w ktorym tyg twoja kuzynka czy kto tam rodziła?? Jednojajowe?? Wszysko co wiesz mozesz napisac

I ja tez zawsze z 5kg musiałam miec wiecej minimum ze 3
ale ja czytałam ze tendencje do tycia sie robi jak mama z dzieckiem w brzuszku objada sie słodyczami i nie karmi piersia
a moja (wypomiałam jej to i powiedzialam ze nie wybacze) prawie samymi słodyczami mogła żyć i karmiła mnie 2 tyg bo jej sie nie chcialo bo była zmeczona cyucki ja bolały :(

To chyba na tyle ;)
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20393 przez eash
wiesz co basik, nie pamietam juz szczegolow. wiem na pewno, ze donosila spokojnie do 9 miesiaca, wiec musiala rodzic tak miedzy 38 a 40 tygodniem. straszyli ja co prawda od polowy ciazy, ze beda wczesniej je wyjmowac przez cesarke, ze nie donosi, bo nie dosc, ze blizniaki, to jeszcze takie duze i ze ani jej kregoslup, ani nogi tego nie wytrzymaja... meczyla sie, fakt - rodzila wczesna jesienia, chyba wrzesien, wiec najtrudniejsza koncowka ciazy wypadala jej w upalne lato, lazila po domu jak - brzydko mowiac - krowa i modlila sie o rychle nadejscie rozwiazania. z ubrania to nosila pod koniec tylko jedna stara koszulke meza, a pod nia nic, bo pocila sie na widok slonca za oknem... ale donosila i rodzila normalnie, porod bez komplikacji. blizniaki dwujajowe. nie pamietam dokladnie wagi, ale tam chyba z pol kilo roznicy bylo (chlopiec wiekszy i silniejszy). dziewczynka byla mniejsza, slabsza (dostala malo punktow w Agpar prze te szyje przede wszystkim). ale juz od paru miesiecy byli gotowi na to, ze bedzie ten przykurcz szyi, troche sie obawiali, ze wady nie da sie skorygowac, ze trzeba bedzie operacji... ale nie trzeba bylo, tylko rehabilitacja kilka razy w tygodniu, wiesz, masaze, rozciaganie, cwiczenia... dziewuszka pozniej zaczela siadac niz chlopiec, pozniej raczkowac i chodzic, ale rozwija sie calkiem prawidlowo, po problemie z szyja nie ma sladu, dzieci sa przecudne, drobnej budowy, sniada cera, ciemne wloski i wielkie czarne oczy :) a kuzynka szybko wrocila do formy, bo karmila piersia i - mimo ze oni czesto jadaja takie tuczace rzeczy typu tona pierogow ze smalcem i skwarkami - schudla dosc szybko, tylko pozostaly jej dosc sflaczale i spore piersi, no ale coz - taki los kobiety... aha, po ciążach, zwlaszcza po tej blizniaczej, ma wlosy i paznokcie w tragicznym stanie. zwlaszcza wlosy - wiele jej wypadlo, sa rzadkie, slabe, matowe... ale sadze, ze duzy wplyw na to miala jej kiepska dieta, oni jak juz pisalam tak tradycyjnie po swojsku jedza, czyli malo warzyw i owocow, duzo produktow macznych, ciast z kremami itd.
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20457 przez Mirella
Rabarbar kocham Cię!!!!!! Niby w internecie jest wszystko, ale jak człowiek zaczyna szukać to nic znaleźć nie może, zginęłabym bez Ciebie. Rzeczywiście przenieśmy się na gg, bo to zaczyna źle wyglądać, no i wszystkie starające się mamy pouciekały. Dziewczyny wracajcie, ja już nie będę publicznie o finansach :)

Eash, jeżeli chodzi o długie pisanie, to mój rekord to list ręcznie pisany, 20 stron A4, kratka pod kratką. Ręcznie, podkreślam :D No umiem długo pisać, umiem, ale się trochę hamuję, bo to w końcu forum nie blog. A co do wagi w ciąży i pilnowania się...
Ja się nie pilnowałam wcale, jadłam co mi do głowy przyszło, frytki też, ruszać się za bardzo nie mogłam, w ogóle musiałam uważać na siebie sto razy bardziej niż przeciętna ciężarna, przytyłam 24 kg, ale urodziłam zdrową, piękną i spokojną dzidzię. Moja koleżanka bardzo uważała w ciąży na wagę, narzuciła sobie twarde zasady, między innymi nie jedzenie późnych kolacji, nie jedzenie dużych porcji, itd. wagi pilnowała strasznie, no i dziecko miało dystrofię. Nie znam się nie wiem czy to miało związek, ale jak na mój gust, jak matka mało je to i dziecko dostaje mniej i nie rośnie. Inny przypadek zmiany diety w ciąży: dziewczyna nie jadła mięsa 8 lat, teściowa pediatra ją przekonała że w ciąży powinna, dziecko ma problemy z nerkami....
No ciąża to ciąża, a i po ciąży przez parę miesięcy się wygląda tak sobie, rok temu mi się to wiecznością wydawało, chciałam schudnąć natychmiast, dziś sie spokojnie mieszczę w ciuszki sprzed ciąży, chociaż kilka kilosów zostało. Ale wszyscy mówią, że jak dziecko zaczyna biegać to się kilka gubi, więc już niedługo zgubię :) To tak naprawdę nie ma znaczenia, ważne jest tylko dziecko :) był czas kiedy tyłam 1kg tygodniowo i śmiałam się ze jak utrzymam to tempo to do setki dobiję, stanęło na 89 :) teraz 68, i mam zamiar mieć mniej bo mi się moje pośladki i uda nie podobają. Ale nic na siłę :D
a jeżeli chodzi o włosy, no wypadały mi jak wściekłe i w ogóle brzydkie były, ale jak tylko przestałam karmić od razu zaczęłam brać jod w tabletkach i sie natychmiast poprawiły :)

Raz jeszcze apeluję, dziewczyny starające wracajcie i meldujcie co się dzieje!!!
Bo nie wiem na kogo czary rzucać :P
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20484 przez Mirella
taki sobie dowcip znalazłam w necie, uśmiechnęłam się mimo wszystko, może i Wy się uśmiechniecie?

Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40. rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota:
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie, opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.
- A za telefony?
- Też zapłaciłam, najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUS-y nasze popłaciłaś?
- O Boże, kochanie, na śmierć zapomniałam! Och, dowalą nam karę!
Karol caluje ją tak, jak nie całował od lat 30., śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te skur***** znajdą nas, nawet na końcu świata!
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20493 przez Madzia89862
dobra Mirella dobre:)
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20495 przez basik_twins
Hehehe dobre znam to ale czytałam i nie pamietałam i uśmiałam sie az miło...

No ja tez przelezałam prawie całą ciąże, teraz to sie z boku na bok przewrocic nie moge przez brzuch i dusze sie w nocy ale dam rade !!!!
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20521 przez magda-w1980
Dziewczyny długo mnie nie było-przepraszam. Za chwilę kończy mi się urlop, więc powinnam być częściej z Wami...

Rabarbar-chylę ku Tobie czoła-masz super wiedzę, o czym bardzo dobrze wiedzieć :blink: w razie potrzeby wiem do kogo się zwrócić. Ale tak naprawdę cieszę sie że jesteś z nami i próbujesz pomóc Naszej Fasolowej Wróżce-Mirelli!!!

Mirella, ja nie umiem Ci pomóc w tej trudnejdla was sytuacji, za co przepraszam. Ja przeszłam też nie jedno w zyciu- było bardzo cieżko, jakoś stanełam na nogi choć było ze mną naprawdę źle. Dlatego wierzę że i Ty dasz radę i ten holernie trudny okres szybciutko minie... Zobaczysz-teraz słońce schowało się za chmurami ale za chwilę się przejaśni i będzie znowu piekna pogoda, chociaż u ciebie łagodZi te chmury słoneczko-Klaudunia! :)

Grazia, jesteś dzielna!-trzymaj tak dalej, jesteśmy z Tobą. Ale faktycznie pisz do nas byśmy wiedziały co i jak u Ciebie, ok?

Ja tak jak Mirella uwazam że wskazane jest, zeby dziewczyny, którym sie już udało zajść w ciążę czy nawet urodzić dzidzię były tu z nami starającymi sie na forum. Bo ja np. niewiele wiem na pewne tematy związane z ciążą czy jej objawami zapewne bedę się radzić jak tylko wkońcu mnie dopadnie jakiś czar Mirelli :silly:
Dziewczyny fajnie że jesteście!

Ja czekam na @- na dniach wg kalendarza ma być, ale czy będzie się okarze. W zeszłym tygodniu tak jak pisałam porobiłam te badania,ale wyników jeszcze nie odebrałam bo jestem na wyjeździe. Jestem bardzo ciekawa czy mi coś wykryli-bakterie czy coś... Muszę jeszcze się troszkę pomęczyć...

Ale się rozpisałam ;)
pozdrawiam was wszystkie
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20535 przez eash
dziewczyny, piszcie ile wlezie i nic sie nie przejmujcie dlugoscia postow! mi sie zawsze wspaniale czyta wszystko, co tu zamieszczacie, im dluzsze, tym lepiej :blink:

ja jestem z wyksztalcenia polonistka i dziennikarz, jak juz wiele razy wspominalam, a wiec to, ze potrafie duzo i opisowo mowic i pisac, to akurat nic nadzwyczajnego :) dawniej pisywalam romantyczne potwornie dlugie listy do moich ukochanych, ktorych paru roznych mialam, a laczylo ich jedno - zaden nie byl w stanie doczytac takiego listu w jeden dzien, hehe :silly: a wiec rozmodlony pacyfista Rafal (wówczas odbywajacy sluzbe wojskowa w jakims tam Świętoszowie) dostawał te kilkunastostronowe listy (oczywiście - pisane ręcznie moim drobnym pismem i to na papierze w kratke, kratka pod kratka, heh!) i Przemek (kujon z budowlanki z nadopiekuńczą matką), i Paweł (got amator ze skłonnościami samobójczymi)... przy czym listy pisywalam raz lub 2 razy tygodniowo, a wiec wiecie... - cholernie plodna bylam jako pisarka, niemal jak Agatha Christie, którą teraz namiętnie czytam :laugh: mialam też swego czasu 2 przyjaciół internetowych, z którymi wymienialam kilkustronicowe maile - codziennie jeden, hehe... :blink: szalona byłam, eh... :blush:

a ostatnio mam naprawde dobry nastroj i nieźle się czuję. wstaję codziennie wcześnie, o 5 lub 5:30, robię śniadanko dla siebie i męża, coś tam zaczynam robić na obiad, szykuję się do pracy, karmię suczkę-przybłędę i kotkę-znajdkę... :) potem praca, potem w domu kończę obiad, ciągle coś sprzątam, piorę, prasuję... wczoraj mieliśmy dodatkowe przeboje, bo jedna z krów się wycieliła jakoś tak niefortunnie, zostawiła małego i poszła żreć, siarę i mleko wychlał starszy cielak, a mały bardzo słaby został na słomie sam... musieliśmy bestię spędzić do obórki, a małego mąż przeniósł do niej, no, może coś z tego będzie... potem z dziadkiem gadułą pojechaliśmy po truskawki do takiej wsi kilkanaście kilometrów od nas, a potem to czyściłam, płukałam i zasypywałam cukrem. dzisiaj od 5 już zaczęłam smażyć. ale zapach, eh... :lol: kocham domowe przetwory i marzę, by robić setki słoików ze wszystkim, co Bozia daje - zapach i smak domowych przetworów kojarzy mi się z prawdziwym, swojskim domem, takim, do którego chce się wracać i z moim dzieciństwem... :) dzisiaj czeka mnie kończenie tych truskawek, a potem mycie okien. a w niedziele wybieramy sie do lasu na grzyby, bo po deszczowej i cieplej wiosnie u nas już jest wysyp podgrzybkow, kurek, kozakow, siniakow, maslakow, zajecy i w ogole - wszystkiech mozliwych gatunkow. planuje co nieco zrobic w ocet lub chociaż podsuszyć. trzymajcie kciuki.

kurde, ciąża jest ekstra! jeszcze parę tygodni temu umierałam z powodu nudności, awersji do zapachów, jadlowstretu, zmeczenia... a dzisiaj - euforia!

chyba mi odbija, hihi :silly:
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20542 przez eash
wlasnie ogladalam na galerii brzuszek basik_twins - matko kochana jaki piekny! :) zakochalam sie w tobie basik, hehe :silly: ja bym chciala miec taki brzuszek, duzy, regularnie okrąglutki, nisko i bez ani jednego rozstepu. cudo. ale ci powiem basik, ze ta moja kuzynka z blizniakami to miala brzuch dwa razy wiekszy od twojego, serio. moze i tobie jeszcze troche urosnie, w sumie masz chyba kolo 3-4 tygodni do porodu? ale ona miala naprawde dwa razy taki, jak wielka cysterna normalnie. a wydaje mi sie, ze jestes od niej wyzsza (ona ma jakies 166cm), wiec tez chyba troche latwiej nosic taki ciezar. tak czy inaczej - wygladasz super basik :) ja rozstepow nie unkne - juz je mam. pojawily sie w okresie dojrzewania na piersiach i brzuchu oraz udach, bo zaczelam gwaltownie sie rozwijac, rosnac i tyć. i mam do teraz. po tabletkach anty na piersiach, ktore troche wtedy urosly, doszly nowe. wiec i w ciazy pewnie dojda...
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20556 przez rabarbar8210
Mirello, dowcip przedni :) Sprzedałam go dziś rano mojej księgowej przez telefon a ona w odwecie opluła przełykaną kawą moje deklaracje. Jednak ZUS potrafi człowieka tez rozbawić :)

Co do długości postów to ja też się trochę zagalopowałam, choć trudno zmienić przyzwyczajenia i nawyki. Mój rekord w czasie licealnej świetności i płodności literackiej to cały zeszyt 60 kartkowy, kratka pod kratką w 2 dni :) A wszystko przez Roberta z klasy maturalnej, z uroczo potarmoszonymi włosami i równie potarmoszonym móżdżkiem :) Eh...prosty i nieskomplikowany niczym ameba...:)
Ja skończyłam asp a zamiast machać pędzlem zawsze machałam jęzorem i by dać upust mym młodzieńczym fascynacjom, dokończyłam też filologię, tyle że nie polską.

Co do diety w ciąży, to moje drogie ja już się wcale nie pilnuję. Jem to na co mam ochotę i kropka. Trzy miesiące zwracałam wszystko więc nadszedł czas rehabilitacji mego zdruzgotanego żołądka. Wcinam, podżeram, podskubuję, przegryzam i choć wiem, że to niekoniecznie dobrze naprawdę nie mogę się oprzeć. Czuję się znakomicie i gdyby nie ten przeklęty remont, byłoby nawet nieźle. I wypadkowa wcinania, czyli rozstępy...pojawiły się małpy na i tak już niechudych udach, trochę ich mam na tyłku ale za to brzuszek jest przyjemnie gładki i zadziornie wystający :)

Też wstaję wcześnie, (choć ostatnio maratony nocne są nieodłączną częścią mojego życia) i niezbyt przytomna, za to cholernie zadowolona z najmniejszej błahostki zasuwam do pracy. Nie wiem czy i Wy tak macie, ale u mnie hormony po prostu szaleją. W poniedziałek potrafię szczerzyć zęby w durnowatym uśmiechu, bo trawa jest zielona a we wtorek przeryczeć dwie godziny roniąc gorzkie łzy, bo kot umoczył wąsiki w farbie. Naprawdę nie wiem jak P to wytrzymuje, bo mnie już to męczy :)

Eash, zazdroszczę Ci tej wsi. Naprawdę. Ja prędko domu nie wykończę i póki co kisimy się w blokach. Ale truskawki we wszelakich postaciach to ostatnio "to coś". Wcinam surowe, z jogurtem, z cukrem, w ciastku, gdzie znajdę to wygrzebię. Mniam :)

Za wszystkie przyszłe i obecne mamy trzymam kciuki :)

basik: Twój brzuszek jest naprawdę przepiękny!

"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
Paulo Coelho
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20566 przez eash
rabarar, ja bym chetnie cos jeszcze napisala, ale mi glupio, bo ostatnio pisze tu bardzo duzo, a innych - szczegolnie starajacych sie - jak nie bylo, tak nie ma. wiec buzia na klodke - czekam, az w koncu jakas starajaca sie da znac, czy robila test i jak wyszlo. czy to mozliwe, ze tu nie ma zadnych nowych dziewczyn probujacych zajsc w ciaze :unsure:
Temat został zablokowany.
13 lata 10 miesiąc temu #20577 przez magga146
no dziewczyny pikene dluugie posty :) ja to nawwet Wam zazdroszcze nigdy nie potrafilam dlugo pisac zawsze mialam problemy z wypracowaniami w szkole hehehe za to uwielbiam duzo gadac hihi to mi wychodzi jak nic innego zawsze sie ze mnie smieja ze galula jestem. a jak na jakiejs imprezie siedze cicho to sie pytaja czy chora czasem nie jestem :P choc galula jestem sraszna to na papier nie potrafie tego przelac :dry:

jak juz pisalam ten cykl zaliczam do straconych :( jak w nastepnym cyklu w dni plodne moja maz bedzie mial tez na popoludniowa zmiane to chyba sie pochlastam :dry:
wlasnie mogly bys ie kobietki poodzywac te co sie staraja bo ja juz nawet nie wiem ktora sie stara .

piszcie ile chcecie bo milo jest cos pozytywnego poczytac zwlaszcza o ciazy

kivi
suuper ze jest wszytsko ok. dawaj zdjecie z usg i zdjecie brzuchola. to chociaz monitor podotykam to moze sie zaraze :P

eash
fajnie masz z tym domkiem ja niestety musze w bloku sie gniesc. i super ze juz masz ten czas gdzie ciaza daje powera na maxa :D

Mirella
kawał super hihi
zobaczysz wszytsko sie ulozy :)

NO DZIEWCZYNY PISZEMY PISZEMY PISZEMY
STARAMY SIE A NIE SMUTAMY CZY REZYGNUJEMY O!
JEST PIEKNIE MAMY SUPER MAMY I PRZYSZLE MAMY I MY NIEDLUGO BEDZIEMY TEZ SIE CIWESZYLY NAPEWNO :)
;P
moze mi sie udalo rozpisac ?
Temat został zablokowany.
Moderatorzy: kasiorailona
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2024 ZapytajPolozna.pl