STARANIA O CIAZE

Gdzie jest Dorcia??? Dorcia miała podobnie, i kiedyś się przyznała że zna forum dla rodziców co stracili dzieci i tam się wypłakuje, namierzcie Dorcię ino migiem, ona tez pomniczek stawiała. Ona będzie wiedziała co powiedzieć, bo ja to tylko przytulić moge i dać ramię do popłakania.

Sylwka nie wiem czy widziałaś na jutubie taki filmik, to się nazywa chyba smutny list aniołka do mamy, Dorcia mówiła że jej to strasznie pomagało, ja się wyryczałam jak obejrzałam, przyznaję bez bicia.


Justyna ja na tym teście nic nie widzę, ale dla mnie to przepraszam, ale fota niewyraźna, ja juz mam kiepskie oczy

No więc tak
Cytologia - wzorowa (I raz)
jutro mam zrobić HCG bo dla niego ten test jest zagadką i nie wie sam czy to pozytyw czy negatyw, bo jakoś takoś to dziwnie wygląda jak to stwierdził.
Co do mojego zapalenia pęcherza stwierdził że faktycznie jest stan zapalny, ale jak już biorę ten uroset wit C i tantum rose i pomaga to narazie się nie martwimy.
W piątek na 18stą na USG, i jeśli HCG nic nie wykryje to robimy monit cyklu.

Mirellka bo ja nie posiadam aparatu, mam tylko tel sony ericson 5 pix i trzęsące się ręce.

Dziewczyny nadal zaciskam kciuki za Was, póki @ nie ma to wszystko możliwe

Justynasuper, że wyniki są dobre Moja teściowa również tworzy takie obrazy i nie raz widziałam ile to jest pracy, więc podziwiam za cierpliwość

Sylwia tulę cię mocno, również straciłam pierwszą ciążę ale mogę się tylko domyślać jak ciężko Ci musi być. Jesteś dzielna, a swoje trzeba wypłakać więc służę ramieniem

Vifi gdzie jesteś? Robiłaś betę?

Justyna, ale dziewczyny widzą a ja nie, także to moje oczy takie niefajne. A jak gin coś uwidział to biegnij na betkę, tylko jej powiedz że duża ma być, jak na trojaczki przystało


Tak w ogóle potrzebne mi forum dla paranoików co by wypisać te bzdury co mi do głowy poprzychodziły, znaczie jakieś? Byłam na cmentarzu a teraz mam deprechę chyba głębszą niż holenderska. Będę Was poczytywać ale pisać to lepiej nie, bo Was całkiem zdołuję.

sylwka727 napisał:

Powinnam teraz szykować pokoik i kupować ostatnie niezbędne rzeczy dla dzieci a nie szukać pomniczka dla nich

Sylwka Kochana. Całuję Cie mocno. Wiem, że żadne pocieszanie nie pomaga, tym bardziej teraz, gdy zbliża się termin porodu. Będzie to na pewno bardzo ciężki i smutny dzień. Masz teraz dwa aniołki w niebie, które się Tobą opiekują. Musisz wierzyć, że teraz będzie już tylko dobrze. Nie długo na pewno zostaniesz szczęśliwą mamą, choć ciąża nie będzie tak wspaniałym okresem jak dla innych kobiet. Ale będzie dobrze- musi być. Skoro mnie sie udało to Tobie na pewno też się uda. O moim Alanku myślę codziennie i proszę go żeby się opiekował siostrzyczką. Do dziś płacze, ale wiem, że tak miało być, że Lenka miała mieć swojego osobistego Anioła Stróż.
A forum aniołkowych mam i tych, które zaszły w ciąże po stracie to dlaczego.org.pl

Trzymam mocno kciuki

Pomagała mi też ta "piosenka"

Dorcia najgorsze jest to że właśnie tego dnia mamy iść na chrzciny do brata m Boże i jak ja mam to przetrwać, chce już jak najszybciej być w domku i do męża się przytulić ale on dopiero jurto wieczorem wraca a ja też dopiero wieczorem będę mogła do domu wócić

A musisz iść na te chrzciny? Rodzina powinna zrozumieć. Do mnie dzień po pogrzebie przyszła kuzynka z półrocznym synkiem. Myślałam, że ją udusze.

Kurcze, co za tupet?Dorcia, a kuzynka to jakas niekumata? woj M nic jej nie powiedzial do sluchu?
Sylwka, nie idz na te chrzciny, na pewno zrozumieja..w ogole podziwiam Cie, ze masz sile zajmowac sie teraz obcymi dziecmi...

Dorcia oni są nierozumni naprawdę, 30 stycznia umarł Adrianek a około 3 tygodni później urodziła Się im Kamila to rozumiesz że brat emka wysłał mu zdjęcie małej, jak to zobaczyłam to płakałam jak małe dziecko

Agusia dziś troszkę nie mam do tego siły i serca ale Maja ma 5 lat a Kaja prawie 2 takie dzieci aż tak źle na mnie nie wpływają najgorzej jest wtedy gdy Kaja woła do mnie mamo a moim aniołkom nie było to dane

Agusia dostała opiernicz od mojej T.
Sylwka ja też Cię podziwiam. Z tym zdjęciem przegięli. Ludzie naprawde czasami nie myślą. Ja bym chyba nie poszła na te chrzciny. A niech gadają.

Dobrze że dzisiaj chociaż mam was bo inaczej bym zwariowała

Sylwiuś tak was poczytuje on jakiegoś czasu dzisiaj, nic nie pisząc po wizycie u gin. I becze słońce przez Ciebie, dziewczyny piszą że ja jestem twarda, i głupoty gadają bo twarda to Ty jesteś. Nie wiem jak to jest stracić dzieci, które się widziało, dotykało. Ale ból jak mi lekarz powiedział że nie mam szans, a miesiąc później moja przyjaciółka urodziła, która się nie starała. Ona przez pierwsze pół roku do mnie nie pisała nie dzwoniła żeby mnie nie ranić że ona ma dziecko. Wczoraj jak Wiktorię (mojego M najlepszego kumpla córeczka ma 1 miesiąc) przytulałam to miałam jeszcze nadzieje że się udało. Wiem jak mnie boli że kolejni moi znajomi mają dzieci a ja nie...
A teraz tak czytam to co piszesz i mi sie to wszystko przypomniało.
Kochana jak wiesz że nie dasz rady to nie idź na te chrzciny, albo idź i im pokażasz że masz siłę że to jak oni postępują wcale Cię nie dotyka. Jak ja zaczełam tak postępować z coniektórymi osobami to dali mi spokój...

Justyna najgorsze jest to ze oni nic nie rozumieją dla nich to jest normalne zachowanie boli mnie bardzo to że oni są już jakieś 7,8 lat po ślubie i mają już jedną córkę 7 lat a Kamili wcale nie chcieli to była wpadka a my mimo iż nie byliśmy po ślubie to to nie była wpadka pragnęliśmy naszych maluszków a nie było nam to dane a oni mieli problem z trym że będą mieć dziecko...

I wcale nie jestem silna wcale a wcale...