BezpiecznaCiaza112023

Listopad 2011 cz. 2

10 lata 7 miesiąc temu #744476 przez vestusia
Witam Kochane w sobotni poranek.

Szał postów, nie ma co.

Ja fejsa nie bardzo ogarniam, no jak nie zaglądam w tygodniu, to potem jakieś nieaktualne komentarze piszę. Bez sensu to ;-)

Fajnie, że się spotkaliście w niedzielę, no super taki spontan. Żałuję, że tak daleko mieszkam, ale liczę, że uda nam się spotkać.

Madziaska, Kima, może my się zgadamy tu na południu na jakieś spotkanie :)

Dorciu to prawda, że "co dwie osoby, to nie jedna" do pilnowania Lenki. Zwłaszcza, że mówisz, że z niej taki broj. Ale może warto spróbować np. od jednego dnia, a potem może Karola sama miałaby dość, a może nie i byłoby fajnie. Ja tam polecam, fakt, że ciągle myślałam o Zuzi, ale jednak odpoczęłam, poobijałam się no i spędziłam swobodnie dzień z Piotrkiem :)

Co tam u Was Cipuszki, nic nie piszecie, nie podoba mi się to :D

Zuzia ogląda bajki, ja wypiłam kawkę, więc trzeba by się ogarnąć, choć nie mam planów na dziś - zakupy zrobione, pogoda pod zdechłym Azorem, no chyba pochodzę z Zuzią po kałużach dla rozrywki. Bez sensu to. Moja Mamcia już pojechała, nie wiem kiedy znowu przyjedzie.

Zaczynam się zastanawiać nad urodzinami Zuzi, powiedzcie, robicie jakieś wielkie przyjęcia jak przy pierwszych urodzinkach, czy skromniej? Ja to chyba standardowo zrobię tak, jak w zeszłym roku z moim ojcem z żonką i z teściami, no bo jak inaczej. Jakoś nie mam pomysłu. Co do prezentu, to chciałabym Zuzi kupić rowerek biegowy, choć Piotrek krzyczy, że ona da radę na nim jeździć na wiosnę dopiero, no ale może przecież poćwiczyć w domku i mieć już na wiosnę. Sama nie wiem.

No nic, nie piszę za dużo, bo tutaj pewnie nikt nie zagląda :P

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #744664 przez madziaska
Vesta,ja za spotkaniem na południu jestem jak najbardziej. Już widzę,że Karpacz poszedł w odstawke ;)

O ur Hani też już zaczynam myśleć. Tym razem skromniej. Nie będę robiła obiadu, ani dań na gorąco. Jakies sałatki, kilka przystawek. Oczywiście tort,może jakies ciasto i wsio. Nie będę się ścierac, zwłaszcza dla T ;)
Rowerek biegowy super sprawa.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu - 10 lata 7 miesiąc temu #744713 przez Dorciaition
hej Kochane.

no aż miłe, że chociaż te dwa pościki ;)

Vestusia to w niedziele to bym naprawdę mega spontan. ja w sobotę miałam ortodontę, wiec byłam pewna, że w niedziele będę stękać z bólu, więc w ogóle się nie nastawiałam. Krzysiowi tylko powiedziałam, a ten, że ok, że jedziemy. nie wiem co mu się stało ;)
no i jak nigdy zęby mnie nie bolały, wiec pojechaliśmy. No i było super. Dzieciaki się wyszalały, pogoda dopisała.
Szkoda tylko, że jesteśmy tak rozbite po Polsce :/

Kochana ja na pewno wykorzystam raz Karolę przed porodem, co sobie wyskoczymy ze Zdankiem do kina jakiegoś czy coś. Ty też jeszcze korzystaj jak będę proponowali.

Co do urodzin to też ostatnio myślę, ale tym razem szaleć nie będziemy. Roczek Lenia miała na ponad 30 osób, a teraz myślę, że w domku moi rodzice, teście i tyle. Całkowicie się wypłukaliśmy przez to mieszkanie. A tyle rzeczy jeszcze brakuje :/

Vestuś tak sobie ostatnio myślałam- Zuzki jeszcze nie ochrzciłaś?

U nas ok w sumie. Poza zmianą miejsca zamieszkania nic specjalnego się nie dzieje. Lenia broi niesamowicie, Zdanek też ;) A ja grzeczna, ale chora :/ Dziś odebraliśmy moje autko, ale sprzedamy je :/ mieszkamy akurat w miejscowości gdzie jest giełda samochodowa wiec fajnie ;) nie jest tu tak źle, tzn nie aż taka wiocha. Do Gdyni z 2 kilometry, od Gdańska 5. Mam pod nosem Biedre, w czwartek otworzyli Lidla (ale szał był;)) Mój widok z okna po jednej stronie to dwie krówki, którymi Lenia jest zachwycona ;)

No i tyle chyba. :)

Aaa, Madzia co do Karpacza to ja na pewno odpadam, bo z małym dzieciątkiem + trochę większym brojem jechać przez całą Polskę to na razie dla mnie nie wykonalne.

Lecę się wykąpać i wygrzać w łóżeczku. Aa, śpimy tu jak anioły (wszyscy) :)

Buziaki


Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #744847 przez vestusia
Witam Mamuśki w nieRdzielę :D

Madziaska, proponuję jakieś miejsce bardziej w prawo na mapie Polski, co by Kima też przyjechała :D Jestem skłonna się dogadać.
Ja właśnie też nie będę chyba przesadzać tym razem z urodzinami Zuzi, może jakiś obiad, albo coś na ciepło, właśnie sałatki, tort, ciasto i to wsio. Zresztą, szału z gośćmi nie będzie, więc też nie będę tak szaleć. Mam rebus z tortem, bo z jednej strony chciałabym jakiś fajny, ale chyba zakupię jakiś zwykły i też będzie dobrze. Sama nie wiem.

Co do rowerku to się zastanawiam czy drewniany czy już lepiej metalowy. Taki drewniany mniejszy i chyba nad nim pomyślę, bo jak Zuzia będzie większa to już dostanie zapewne normalny rowerek.

Dorcia, takie spontany są najlepsze, a często właśnie z takiego dogadywania niewiele wychodzi, a na spontana dużo osób przybywa. Super, naprawdę fajnie, że tak pojechaliście. I że Krzyś tak ochoczo się wybrał, to o to go nie podejrzewałam zwłaszcza po jego zachowaniu w Hiltonie ;-)
A zęby fajno, że nie bolały. Ile jeszcze ten aparat będziesz nosić? Jest już znaczna poprawa? Ech też żałuję że w tak różnych miejscach Polski mieszkamy, no ale i tak jestem pełna podziwu że tak to się udaje zgrać.

No właśnie Kochana Zuzia nie jest ochrzczona, na Piotrka nie mam już nerwów, bo naprawdę nie wiem co tu robić, aby ją ochrzcić, tzn. nie mam naprawdę NIKOGO na ojca chrzestnego. Ktoś mi podpowiadał, że mogą być dwie mamy chrzestne i jeśli faktycznie nic nie wymyślimy, to chyba stanie na dwóch mamach chrzestnych, jeśli rzeczywiście tak może być. Bo nie mam pomysłu a nie będę pytała kogoś, z kim jesteśmy na „cześć” czy zostanie chrzestnym Zuzi. Spieszy mi się, bo mam i buty dla Zuzi białe rozmiar 24 i chciałabym to w końcu zrobić na jesień tego roku. Chodzi o uroczystość, bo szaleć z imprezą nie będę, myślę jedynie o obiedzie i byciu w domku i niczym więcej. Może połączymy to z urodzinami, ale musimy się sprężyć. Męczy mnie to bardzo i siedzi mi to na wątrobie, ale Piotrkowi chyba nie, bo ciągle tylko słyszę „no trzeba ją ochrzcić” i na tym się kończy. Wkurza mnie to, ale nie mam siły się z nim kłócić. Jeszcze chcę, aby zapytał znajomych, z którymi ostatnio się zżyliśmy, Piotrek pomagał remontować im zakupione mieszkanie, i tak od czasu do czasu spotykamy się razem. Tylko że Piotrek coś nie chce, bo mówi, że to głupio ich pytać, ale naprawdę nie chodzi o kasę, a o sam fakt, żeby tę Zuzankę ochrzcić. Ajć, mogę mówić i mówić o tym.

Dorciu fajno, że jesteście na nowym mieszkanku, no i widać wszystkim jest dobrze, bo i Lenisławka śpi dobrze. W swoim pokoju, no super. A Ciebie co za choróbsko bierze? Jejor, ja pamiętam, że w ciąży to się nachorowałam chyba za wszystkie czasy. Oby Ci przeszło, bo najgorsze jest to, że nie można brać właściwie niczego. Miód, mleko, czosnek i ten syrop, nie pamiętam dobrze nazwy, ale coś z Pregnal chyba było czy jakoś tak.
Autka szkoda, no ale lepiej sprzedać, skoro skasowane było. Ja już chcę kupić autko, polujemy na scodę fabię w hatchbacku, ale to po tych wszystkich decyzjach kredytowych.
Kochana, ja muszę odwiedzić Gdańsk, moja mama była tam w te wakacje i mówi, że jest przepiękny, że to najpiękniejsze miasto, jakie do tej pory widziała w Polsce. No to jak już ona tak mówi, to musi tak być.
Lokalizacja Waszego mieszkania bardzo fajna, jak dla mnie Biedra i Lidl to super punkty, przynajmniej my robimy w nich codzienne zakupy ;-) A te krówki z okna Lenki to co to? Pastwisko? Hehehehe :D
Musisz koniecznie zrobić zdjęcia. W ogóle to chciałam pooglądać to Wasze mieszkanko.

No, u nas weekend leci. Zuzia dziś pospała do po 7 więc nieźle, ja mam @ więc średnio się czuję, ale jest Oki. Wczoraj byłam z Zuzią u Michałka od Anety, dzieciaki się wybawiły i powydurniały, więc zadowolone. Przy wyjściu Zuzia odstawiła scenę histerii, bo nie chciała wracać, ale potem już grzecznie szła i tylko mówiła że jest „ciemno, latarnia świeci” hehehe :D

Teraz wypiłam kawkę, Piotrek robi tościki, słonko świeci więc pewnie pójdziemy na jakiś spacerek.

Kurcze, równe 22 miesiące dziś Zuzia kończy, za 2 miesiące stukną 2 latka. Ja nie wiem, kiedy ten czas zleciał!

Miłego odpoczywania i weekendowania!

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #744906 przez polunia
Helołłłł

Jak już pisałam na fejsie , zostałam właśnie słomiana wdową i bardzo mi z tym źle , najbardziej boje się drogi , jak już dotrą na miejsce będę spokojniejsza. Debili na drogach nie brakuje , część trasy będzie prowadził teść a ten tez z debili drogowych , no jeździ jak pirat , zapierdala i wyprzedza wszędzie gdzie możliwe ! D pojechał a Kacper mówi , mamusiu nie płacz tatuś będzie na siebie uważał a ja będę się tobą i Polcią opiekował i będziemy grzeczni ( i tutaj była wstawka - Polcie powiedz mamie , że będziemy grzeczni , no powiedz , powiedz , powiedz , coraz bardziej dobitnie bo nie chciała powiedzieć :D ) , Jeszcze bardziej się przez to rozryczałam.

Madziaska to nie tak , że Karpacz poszedł w odstawkę , ja tam mogę jechać bo lubię Karpacz i mam do niego sentyment ale trza brać pod uwagę zdanie każdego i możliwości "techniczne" ;) Wsio jest do przedyskutowania , ja bym chciała żeby tym razem udało się dotrzeć wszystkim tym których jeszcze nie było na zjeździe( no mówię tu głównie o Tobie i Kimie bo chyba nikt inny nie przejawia chęci ;) ) !

Kima do Karpacza ma 540 km , Dorcia 580 , Luska 420 , Malina chyba jakies 380 , to dosyć daleko biorąc tym bardziej pod uwagę jazdę z malutka Dorciową.
Tak patrzę na mapę i w miarę sprawiedliwie ( w miarę ... bo Malina zawsze i tak ma najdalej :/ ) wychodzą okolice Łodzi - Sieradza - Kalisza . Szukamy czegoś w tych okolicach ?

Vestusia ja póki co o yrodzinach Poldkowatych nie myslałam , ale na pewno bedzie bez szału , tort , ciasto , kawa i przegryzki dla dzieciaków. Z gosci to pewnie tescie , D brat , moja mama ( bo ojciec to od wielkiego dzwonu przyjeżdża do wnuków na jakies imprezy , no ale to temat rzeka ;) ) , siory z dzieciakami , brachol z dzieciakami , Chrzestny z rodzinką. I tak mi sie uzbiera ( o ile wszyscy dotrą) 16 osób dorosłych (razem z nami) i 11 dzieciaków (juz z naszymi licząc) , o kurcze , dużo :/ No ale co poradzę , że mam taka wielka rodzinę ;)
Rowerek biegowy to fajna sprawa , Pola ma u tesciowej (drewniany) i smiga na nim az miło. Ja bym chciala kupić kuchnie ta z tefala , zobaczymy czy mi wyjdzie ;) A na wiosne jej na pewno kupie rowerek juz taki normalny z kółkami bocznymi bo sie wiecznie na Kacprowy zasiada ;)

Co do spotkania , to był mega spontan , ja napisałam do Luski czy jada do zoo , ta napisała że jurapark , napisaął do Dorci i poszło ;) Oczywiscie ja decyzje podjęłam zaocznie , D powiedziałam jak wrócił z pracy , stwierdził , że rajskie pomysły mamy , za szczęśliwy nie był ale póxniej mówi do mnie - prawda , ze miałem dobry pomysł z wycieczką ;) Gadaj z chłopem ;)

Dorcia to , ze Lenka brój to widziałam ale Zdanek mega grzeczny byl , co Ty od tego biednego chłopa chcesz ;)
Kuruj się !!!!!!

Vestusia a ja tym razem postaram sie o konkretny tort , nie taki niewydarzony jak rozkowy !!!! ;) Chyba , ze znowu zrobia jakis beznadziejny , ale z innej cukierni bede brała więc liczę , że bedzie ładny , jeszcze nie wiem jaki , musze pomysleć :/

Ty na chrzestnego wybierz któregoś z tatusiów forumowych ;)

No ja tez caly czas czekam za zdjęciami Dorciowego mieszkanka i doczekac się nie mogę a obiecała ! ;)

No ja tez nie wiem kiedy ten czas zleciał , jak sobie pomyslę , że jak Pola sie urodzila i Kacper był ciut mlodszy niz ona teraz to az mnie mrozi , teraz bym sie w zyciu tak szybko nie zdecydowała na drugie dziecko , chociaz najgorsze juz za nami , i nie żaluję ale i tak nie wiem jak ich ogarnęłam ;)

A u nas ??? Burdel w chacie , dzisiaj odpuszczam bo i tak z dwójka niewiele zrobię ale od jutra biorę się ostro za robotę , trza okna pomyć , kąty wysprzątać , posegregować do końca szafy i wiele wiele innych. Chęci mam , zobaczymy jak wyjdzie w praniu , na ile mi panna Pola pozwoli ;)
No i dzieciaki smarkate , ni jakos bardzo ale ciagnie się od tygodnia. Pola w nocy mi kaszle , w dzień nic a w nocy męczy ja taki suchy kaszel , nawilzacza nie włączam bo nie wiem jak go wyczyscić i nie chcę puszczać tego syfu co jest w srodku bo od roku stoi sobie na regale ale wstawiłam suszarke do pokoju i wieszam 3 ręczniki duże kapielowe przepuszczone w pralce na 15 minut bez zadnych płynów i proszków. Nie mam pomyslu co to , a do lekarza nie pojadę bo i tak powie , że osłuchowo czysta.
U nas słoneczko ładnie swieci i całkiem sympatycznie na dworze , ale mi tak srednio chce się na jakies spacery wychodzić , zreszta u nas i tak nie ma gdzie isć , wiocha zabita dechami , wkurwia mnie juz to !
No dobra , lecę , do napisania
Milego dzionka , papa :*

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #744961 przez madziaska
Hej dziewuszki :D No chyba sie troche u nas rozkreca ;)

Pola, moga byc okolice Kalisza ;) Nie wiem jak mojego chlopa przekonam, bo on na etapie takim jak Wasi na poczatku. Smieje sie, ze mam kolezanki z neta ;) No, ale jak Hani cos sie dzieje, to pyta czy u Waszych jest podobnie ;)
Co do terminu nie wypowoadam sie, bo chyba pojde na ta podyplomowke. Juz sama nie wiem co robic. Musze cos zrobic ze swoim zyciem bo zwariuje w obecnej pracy. ;)

Dorcia, ja tez czekam na fotki z mieszkania. Jejku, jak ja WAM zazdroszcze tego mieszkania. My to chyba do konca zycia z rodzicami bedziemy mieszkac :( Zdrowka dla Ciebie :kiss:

Vesta, tez myslalam o statnio o chrzcie Zuzki. Twoj brat nie da rady???

U nas zimnom, szaro, buro. Chorobsko mnie dopada, w parcy dzieciaki sie do mnie kleja, wiec nic dziwnego.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #745000 przez vestusia
Siema! :D

Polunia Kochana, poradzisz sobie bez D, musisz, chociaż nie zazdroszczę. Najgorsza jest właśnie podróż, ciągle się martwimy i zastanawiamy czy jakiś wariat na drodze nie będzie jechał i czy coś złego się nie stanie. Będzie dobrze, trzeba myśleć pozytywnie. Kacper Kochany Synuś, tak Cię pocieszył, no słodkie to i rozczuliło mnie.

Ja osobiście też dostosuję się do Kimy i Madziaski, bo też chciałabym je poznać, więc jestem za spotkaniem w takim miejscu, które będzie pasowało i jednej, i drugiej. Tyle, że martwi mnie to, że Kima proponowała dopiero wakacje przyszłego roku, a ja miałam nadzieję, że uda się nam spotkać ciut szybciej niż w wakacje. Może niekoniecznie w tym roku, bo może być naprawdę ciężko, ale na wiosnę, tak w okolicach lutego, jak w Hiltonie, to był chyba dobry czas dla większości. No ale zobaczymy co tam się wydarzy i jak reszta będzie nastawiona na spotkanie i kiedy by mogła.

Polunia, fajno, że masz taką liczną rodzinkę, nic tylko się cieszyć. Chociaż Twój Tato przyszedł do Hiltona, więc na urodziny Poli chyba też, co??
Ja to bym chciała mieć taką fajną, dużą rodzinkę, nie będę się powtarzać. Dlatego jakoś łezka mi się kręci w oku jak sobie pomyślę, że Zuzia ma nie mieć rodzeństwa. Ale z drugiej strony momentami stałam się już wygodna, Zuzia jest coraz większa, a jak jeszcze przyjdzie jakiś ciężki dzień, to stwierdzam, że z samą Zuzią nie daję sobie rady, a gdzie jeszcze jedno dziecko. No ale to chyba i tak jest mniej zależne ode mnie, bo Piotrek nie chce absolutnie słyszeć o kolejnym dziecku, chociaż ja wiem, że z Zuzanką nie było aż takich problemów, że nie była aż taka niegrzeczna, no ale on też ze względów finansowych na to patrzy, bo jednak teraz jest w miarę stabilnie, bez szaleństw, a jakby jeszcze doszło kolejne dziecko, to nic tylko sobie sznur na szyję powiesić. Chociaż to jego zdanie, bo ja uważam, że jak jest kasiura na jedno dziecko, to na drugie też będzie. Póki co nie myślę o tym, bo mamy inne priorytety, więc zobaczymy jak to się wszystko poukłada.
Mówisz, że Polcia śmiga na rowerku biegowym? To fajno, bo Piotrek twierdzi, że Zuzia sobie nie poradzi, a ja myślę, że właśnie na takim małym drewnianym da radę jechać i myślę, że by jej się to spodobało. A z rozwojowego punktu widzenia myślę, że jest to bardzo fajny prezent.

Ha, ha chłopy zawsze marudzą a potem najlepiej się bawią. Pamiętam, jak do Hiltona jechaliśmy, to myślałam, że Piotrka wyrzucę przez okno w czasie drogi, no tak mnie drażnił. Jeszcze z samego rana mi wyrzucał, że jedziemy tam tylko dlatego, że ja się uparłam. A potem jakoś imprezował i nie narzekał. No i weź tu chłopa zrozum. A D. widać taki spontaniczny wyjazd rodzinny spodobał się :D

Haha Polunia przepraszam, że się znowu śmieję, ale faktycznie przypomniała mi się Twoja Minnie z zeszłego roku hahaha. Ja to chyba spróbuję zamówić niby normalny tort ale z płatkiem Minnie, też może ładnie wyglądać. Zobaczę co i jak będzie.

Oj z formowych tatusiów to ciężko będzie chrzestnego wybrać ;-)
Madziaska, najgorsze, że z moim bratem nie mam w ogóle kontaktu. W ogóle to ostatnio miewam straszne koszmary z jego udziałem, że on sobie coś naprawdę zrobił. Jego telefon nie odpowiada, jakby zmienił zupełnie numer, na fejsie go w ogóle nie ma, ech mam naprawdę najgorsze myśli. Nie mamy z nim kompletnie kontaktu, urwał się dwa miesiące temu i od tej pory zero jakiegokolwiek znaku życia. Ech. Smutne to i coraz bardziej mnie to dołuje. Ciągle myślę o najgorszym 

Polunia nie pocieszaj teraz Dorci, bo ona będzie miała jazdę bez trzymanki z Lenką i nową dzidzią :D Powiedz lepiej, że ogarnęłaś tę kuwetę bez problemu i że polecasz innym :D

Madziaska, ja to ostatnio też mam jakieś doły natury egzystencjalnej i zawodowej. Ciągle czuję, że za mało dla siebie zrobiłam, a jednocześnie nie mam siły ogarnąć tego wszystkiego. Ciągle coś odkładam na później, chciałam tę logopedię robić, no ale znowu kolejny rok nie mogę, bo czekamy na decyzję w sprawie kredytu, którego pewnie nie dostaniemy i znowu się wkurzę, że nic nie wyszło – ani mieszkanie, ani studia i kolejny rok w plecy. Ale popieram, rób podyplomówkę, jeśli możesz, masz możliwości, czas i chęci. To inwestycja w siebie, ja to popieram i trzymam kciuki.

Z mieszkaniem to nie martw się, my z kolei całe życie będziemy pewnie wynajmować, bo kredytu nigdy nie dostaniemy. Nawet śmiałam się do Piotrka, bo babka z banku powiedziała, że zadzwoni do piątku, a że piątek był 13-tego, to pewnie nie chciała nas dobijać i nie dzwoniła, zadzwoni w poniedziałek i powie, że nie dostaniemy kredytu hehehe. Piotrek ciągle krzyczy, że mam takie nastawienie, no ale jak mieć inne, skoro ciągle coś nie tak i ciągle pod górkę.

U nas pogoda była ładna, ale coś się też chmurzy. Piotrek poszedł z Zuzią na spacer (po wielkich awanturach), bo przecież chłop sam z siebie się nie domyśli. Pokrzyżował mi plany, bo zamierzam jechać dziś do Kasi (tej od podkładów hahaha, jeśli pamiętacie je jeszcze) i Hani z Jasiem. Zuzia się wybawi, my sobie pogadamy, a przy okazji przejadę się z Zuzią autobusem, więc będzie zadowolona. Tyle, że Zuzia powinna właśnie spać, żeby wstać i jechać tam na 16, a że z moim Bobem nie można dojść do ładu i jakiejś organizacji, to pewnie Zuzia w ogóle dziś nie będzie spała w dzień, bo o 14 kładła jej nie będę. Bez sensu, no ale. Może nie będzie marudna, bo będzie Hania i Jasiek, zabawki, będzie się bawić. Najwyżej szybciej wieczorem zaśnie ;-)
Piotrek ma od dziś urlop cały tydzień, z wyjątkiem środy, bo musi iść do pracy, a w czwartek jedzie z Zuzią do Opola do tego endokrynologa na kontrolę. Jedzie niestety sam, bo ja oczywiście nie dostanę urlopu :( Wkurza mnie ta robota, no ale co ja mam zrobić.
Ugotowałam rosół, zjadłam już sama i siadłam do Was.
Spróbuję wieczorkiem powrzucać w końcu obiecane fotki, ale to po powrocie od Kasi.
Mam nadzieję, że coś naskrobiecie, choć i tak jestem pełna podziwu, że jest weekend a tu pojawiły się posty :D

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #745038 przez polunia
LASKI !!!!! Dopisywac się do listy ;)

KARPACZ :

TUREK:
-Ewelina

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #745041 przez vestusia
Ewela, ja pojadę i tu, i tu, bo odległość praktycznie taka sama. Oby ceny noclegów nie powaliły mnie w Karpaczu hehehe :D

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #745554 przez Dorciaition
Hej Kochane.

Jak miło jak trochę postów jest. :)

Vestuśka ja podobnie zrobię urodziny. Ciasto, tort, coś na ciepło, sałatki. A tort jeszcze nie wiem. ale myśle, że w związku z tym, że roczkowy nie był zbyt piękny to teraz zrobimy taki wiesz, z masą. Tylko znowu z Minnie? Nie :/

Co do rowerku to super sprawa. Wizualnie bardziej podoba mi się ten drewniany, ale mniejszy i chyba nie idzie tam regulować siedzonka i kierownicy. Ale pewna to nie jestem. Kupiliśmy chrześniakowi na 2 urodziny i jeszcze nie widziałam żeby jeździł, a w marcu będzie miał 4 lata. Szkoda. Ale mnie się np wydaje, że Lenia by na takim śmigała. Uwielbia wszelkiego rodzaju rowery, auta, hulajnogi. Jeśli myślisz, że Zuzia też będzie zadowolona to kupuj. My pewnie pomyślimy o takim na wiosne, bo bardzo bym chciała, choć Lenia dostała od teściów taki normalny, dosyć duży, ale te biegowe są super i takim bym chciała. Jazdy w domy wolałabym uniknać bo i tak tu za bardzo popitala tym swoim Minnie autem. No kocha je ;)

Oj o Krzysiu w Hiltonie to mi nie przypominaj ;) Za to w Solcu zachowywał się naprawdę grzecznie (tak mi się wydaje), no i zadowolony był, bo Lenia była szczęśliwa.

Co do zębów to nie wiem ile. Mam nadzieję, że nie długo. Ale pewnie z rok tak. :/ Zmiany są już bardzo widoczne. Jedynki nachodziły na siebie, a teraz jest mała szparka ;) Gorzej z 6tkami. jakieś podobno wykręcone są i możliwe, że przymocuje mi jakoś aparat na podniebienie. nie chce. :/

Vestuś trzymam kciuki żeby udało się Wam z tymi chrzcinami. O dwóch chrzestnych nie słyszałam, ale u mnie w rodzinie, a nawet wśród znajomych jest tak, że dziadkowie są chrzestnymi. Więc moze to jest pomysł?

Oj, ja przeziębiona. Wczoraj myślałam, że kipne. No każda cześć ciała mnie wieczorem bolała, miałam 39 gorączki, nie mogłam oddychać ani nosem ani buzią, bo płuca mnie bolały. Ale dziś już duża poprawa, więc jestem dobrej myśli.
Do gina napisałam ;) Odpisał, że lepiej poczekać aż infekcja minie. Więc pamiętajcie na przyszłośc jak by co ;)

Autko raczej sprzedamy bo idzie zima, ja za chwilę w zaawansowanej ciąży i nie wyobrażam sobie jeździć z Lenią gdziekolwiek. a już w ogóle po sklepach, bo tam to się z nią nie da, wiec autko i tak by stało. A, że z kasą marnie to spróbujemy sprzedać

Ciekawa jestem co z tym Waszym kredytem. Kurcze, długo to trwa. Trzymam kciuki, bo jednak swoje to swoje.

Kochana przyjeżdzaj do Gdańska. Teraz mam bliżej do Gdyni, ale do Gda też rzut beretem. Mamcia ma rację- Gdańsk piękny, choć wg mnie Sopot najcudniejszy. Może latem uda się Wam coś zorganizować jak już autko będzie. Fajnie by było :)

he he za oknem (nie każdym;)) mamy pole, gdzie sobie siedzą 2 krówki. Ostatnio krowa i byk. Chyba mają w planie się bzyknąć. Chciałabym to zobaczyć.

Zdjęcia wrzucę na dniach, choć naprawdę jeszcze dużo brakuje. Trochę się przeliczyliśmy. Ale tak sobie myślę, że co jakiś czas będziemy dokupywać coś nowego i też będzie dobrze ;)

Jejciu jak Zuzia fajnie gada - zdania składa. Lenia też jużcoraz lepiej. Z dnia na dzień nowe słówka, albo stare wyraźniejsze. Ze zdaniami gorzej. Ewentualnie jej już długo ulubione- "Daisy chodź" i "ja chce to", aa i śpiewa ciągle "aaa kotki dwa" :)

o tak Kochana, czas zasuwa niesamowicie. Wydaje mi się, że odkąd jest Lenia to jeszcze szybciej. Przecież przed chwilą organizowałyśmy roczki!

Polunia i co, D dojechał? Kacpra słowa mnie rozwaliły. No kochany! Prawdziwy mężczyzna. Będzie dobrze Młoda. Szybko zleci :kiss:

Oo ambitne plany na sprzątanie. Powodzenia :)

Madziaska i Wam się uda z mieszkaniem. Trzymam kciuki. A na kredyt nie macie szans?

Co do zjazdu to nie ukrywam, że u mnie Karpacz to na pewno odpada, za daleko, no i wg nie sprawiedliwie.
Co do Trzeku/a to się postaram, choć nie wiem, nie mam zielonego pojecia jak to będzie, więc nie obiecuję. Znać pewnie dam dopiero przed samym wyjazdem.

Vestuśka nie myśl o najgorszym. Sny interpretuje się na odwrót. Dziwnie, że się nie odzywa, ale pewnie nie długo zatęskni i to zrobi. nie martw się, choć wiem, że się nie da.

No Ty to najbardziej mnie pocieszasz z tym moim drugim dzieciem :silly: Ja to jednak myślę, że będzie ok. Skoro Lenia broi to druga dzidzia będzie przeciwieństwem, czy grzeczniutki aniołek ;) Dziś mi się śniła. Poród oczywiście z komplikacjami, potem była nieprzytomna, a jak się wybudziła to zacieszała. Włoski miała długie i czarne :)

odezwali się z banku?

ha ha Kasię od podkładów pamiętamy :laugh: :laugh: Udała się wizyta?

Fotki wrzucić miałaś :P


Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #746125 przez Dorciaition
No tak, w tygodniu to cisza. Pewnie dopiero Vestuśka wpadnie, bo reszta to sie obija :P :P :P


Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #747344 przez vestusia
Witam w ten chłodny wieczór :)

Widzę, że do nadrobienia nie mam za dużo, ale postanowiłam zasiąść do Was i choć troszkę napisać, a nie tak raz w tygodniu, na weekend :laugh:

Dorciu, Twój torcik był całkiem niezły, ja właśnie myślę o motywie Minnie w tym roku, ale chyba skuszę się na jakiś opłatek i do tego normalny tort ozdobiony kolorowo.

Tak oglądałam troszkę te rowerki biegowe i są też takie drewniane z reglowanym siedziskiem. Ja wiem, że one są ogólnie malutkie ale właśnie kieruję się tym, że jak Zuzia będzie starsza, to dostanie większy normalny rowerek. Koleżanka z pracy mówi, że żałuje, że swojej córce nie kupiła biegowego, bo o wiele szybciej nauczyłaby się jeździć na takim normalnym. Ja już postanowiłam, że kupię, tylko jeszcze muszę uciułać kasiurkę :D
No Krzysia to nie będę przypominać, ale fajno, że w Solcu przynajmniej był zadowolony i był dość aktywny :D A Lenisławka zadowolona, to wiadome :D
Jejor z tym Twoim aparatem to jakaś masakra, aż mi się dziwnie robi na myśl o montowaniu aparatu na podniebieniu. No ale efekt końcowy będzie bardzo dobry, więc warto się pomęczyć.
Co do chrzcin to jakoś nie chcę dziadków, tzn. ja osobiście wolę, aby dziadki były dziadkami, a nie chrzestnymi. Mój chrzestny to mój dziadek i tak naprawdę to nawet jako dziadek się nie spełnia, zawsze jakiś taki chytry był, wszystkiego żałował (nawet jako dziadek) a co dopiero jako chrzestny. Wolę już kogoś zupełnie obcego, bo dziadki to dziadki. Takie jest moje zdanie.


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.


Oj Kochana kuruj się, a co do tych badań, to dobrze wiedzieć na przyszłość. Choć u mnie pewnie nie będzie takiej sytuacji, bo niestety wczoraj z Piotrkiem poważnie rozmawiałam.
Oznajmił mi, że musi ze mną poważnie porozmawiać. Zdziwiłam się, no ale wiadomo o co chodziło. Powiedział, że on nie ma w planach kolejnego dziecka, że on nie chce i jeśli ja z tym wiążę swoją przyszłość, to lepiej się zastanówmy nad sobą, nad wspólnym życiem i ładowaniem się w kredyt. No długa rozmowa była, generalnie wiem, że ma sporo racji, ale jakoś jest mi smutno, bo gdzieś w środku chciałabym, aby Zuzia miała rodzeństwo, choć wiem, że coraz więcej ludzi nie decyduje się na kolejne dziecko. Że będzie łatwiej finansowo z Zuzią, a kolejne dziecko, to kolejne wydatki, obowiązki itd. Itd. No a my ciągle jesteśmy tu sami, nikt nam nie może w niczym pomóc i naprawdę jest ciężko, żeby odetchnąć od Zuzanki. No ale nie wyklucza tego na przyszłość, o ile będzie zarabiał kupę kasy hehehe :D

Nio jak tak postanowiliście z autkiem, to faktycznie lepiej sprzedać. Jak ma stać, to niech przynajmniej na coś się przyda, a z czasem kupicie coś nowego dla Ciebie. A kaska teraz też się przyda.

Nom ja już też czekam na tę decyzję kredytową, choć wiem, że go nie dostaniemy. Już tydzień minął, kontrola nieruchomości przeprowadzona została w poniedziałek, na razie nikt nie dzwonił. Podejrzewam, że będzie telefon od razu z negatywną decyzją, a jak nie z taką, to zaczną wymyślać, że mam np. pisać do banków o zamknięcie kredytów. Tzn. chodzi o to, że jak brałam np. coś na raty, to mimo spłacenia tego, może to figurować nadal jako niezamknięty kredyt, a wtedy będę się bawiła w prostowanie tego itd. Itd. No ale to jest do przejścia, byle tylko dostać kredyt.
Na domiar złego mamy do zapłacenia niedopłatę za wodę 320 zł, zaje bioza jednym słowem. To, co Piotrek dostanie z premii, to akurat pójdzie na tę niedopłatę. No i faktycznie jak tu mieć drugie dziecko, bez sensu ;-) Chyba pójdę po tabletki w końcu :P

Haha, no siedzę i grzeję z tego tekstu, że krowa i byk mają ochotę się bzyknąć. No szczerość do bólu :D Oby Lenka tego nie zobaczyła :D Hehehe, ale fajnie tak widzieć za oknem zwierzaki, zawsze to lepszy widok niż osiedle pełne samochodów czy ulic.

Moim zdaniem powolutku sobie zrobicie wszystko tak, jak chcecie. Najważniejsze już macie, a też przynajmniej macie jakieś cele, wizje. Mnie się to akurat podoba niż tak odwalić całe mieszkanie od razu, żeby nie było w nim co zmieniać. Tak jest ciekawiej i więcej napięcia i radości, jak już się coś zrobi.

Oj te dzieciaczki, coraz więcej gadają. Jak już zaczną mówić na całego, to będziemy miały dość.

Jejor Kochana Ty to też masz okropne sny, ale to zapewne Twoje obawy, związane mimo wszystko z Alankiem. Wciąż są w Tobie obawy, czy wszystko będzie dobrze i bez komplikacji i potem śnią się takie koszmary. Będzie dobrze, ja trzymam mocno kciuki. Nie mogę się doczekać Fasolinki na świecie, jestem ciekawa czy będzie bardzo podobna do Leni.
Wizyta u Kasi udała się, choć Hanulka niedobra dla Jasia, naprawdę go bije, szarpie, Kasia musi na nią krzyczeć, Zuzia przestraszona przez to była, dużo siedziała mi na kolanach i nawet rozpłakała się po awanturze z Hanią. Niby różnica jest między nimi 3 lata, Jaś teraz kończył w czerwcu roczek, ale Hanulka naprawdę zazdrosna, bije Jasia, szarpie, popycha, no okropna jest i nie można zmienić jej zachowania. Chyba jakoś przerosła mnie ta sytuacja i może faktycznie lepiej mieć jedno dziecko :P

Wycieczka autobusem udana, Zuzia przeszczęśliwa, od razu na wejściu do domu mówiła do Piotrka, że „jechała autobusem, duży”.

I co tam u mnie jeszcze, ledwo żyję. W pracy taki zapierdziel, że codziennie jeździmy o godzinę szybciej, aby nadgonić robotę. Przez ten durny system, tylko w nerwicę nas wprowadzą, teraz doszły terminy na wykonanie zarządzeń, no stresujące to jest bardzo i boję się, że nie dożyję 50-tki, bo umrę na zawał. To za dużo dla mnie.
Poza tym, Piotrek też mi powiedział, że chciałby się rozwijać zawodowo (wow, a wcześniej był nastawiony anty do edukacji), że nie chce pracować ciągle w tym charakterze, jak teraz, tylko coś innego robić i bardziej ambitnego. Ja jestem zła, bo przez tę procedurę kredytową stanęłam ze studiami, i pójdę dopiero za rok. Piotrek chce, abym poszła, abym coś zrobiła dla siebie. Zuzia będzie większa, będzie ją można odsprzedać dziadkom na weekendy, aby coś zrobić dla siebie. Może i ma rację, bo gdzieś w całym tym macierzyństwie chyba zgubiłam siebie i to, czego ja bym chciała od życia. Nie mówię, że pieluchy to szczyt moich marzeń, bo dzieci kocham i chciałam mieć dużą rodzinkę, ale może faktycznie można na razie skupić się na samej sobie. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy.
Dni zrobiły się zimne, pochmurne i deszczowe. Wczoraj byłam u Agaty, dziś Agata u mnie, dzieciaki wybawione, choć przyznam, że Zuzia robi się okropna i bije Tymona pierwsza. Jak coś jej nie pasuje, to trzaska go, wymieniają się „Plaskaczami” tak długo, aż jedno się nie rozryczy. No okropna jest, ale z drugiej strony radzi sobie, bo nie stoi jak ta sierotka i nie daje się okładać. Jakiś okres buntu ma, okropna bywa. Robi sceny o nic, potrafi rozedrzeć się o to, że idziemy akurat do domu, a ona wcale nie chce. Albo że Tymon idzie do domu, a ona nie chce, aby szedł. No awanturnica z niej okropna. W takich chwilach wymiękam i faktycznie oddycham głęboko, bo nie wiem, jak dałabym radę z dwójką. A może to jakiś kryzys, bo i w pracy jest źle, z Zuzią ciężko bywa i tak wszystko zebrane do kupy dołuje.
Jutro Piotrek jedzie z Zuzią na tę kontrolę do endokrynologa, ja niestety o urlopie mogłam pomarzyć.
No dobra, bo się rozpisałam za bardzo, a chyba nikt tego nie przeczyta ;-)
Życzę udanego wieczoru. Jutro znowu wstaję o 5, bo o 6 jedziemy do pracy. Zwariować można.

Dobranoc i życzę stosunkowo udanego wieczoru.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #747984 przez madziaska
Witam :)

Vestusia, ja czytam :D


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.


Kurcze caly czas mysle o tym mieszkaniu Twojej mamci, pisalas, ze ona chyba na stele do DE wyjezdza. Skoro nie mieszkacie tam u niej, to moze odsprzedalaby WAM to mieszkanko???


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.


Vesta, ja tam Piotrka rozumiem doskonale. Nie sztuka miec kolejne dziecko. Wiele osob mowi, ze drugie dziecko az tak duzo nie kosztuje, no prosze Was. To jest naprawde duza kasa. Ja chce zeby Hania miala dobrze, chce jej zapewnic dobra edukacje, zajecia, potem studia. Gdybym miala ustabilizowana sytuacja, to nawet bym sie nie zastanawiala nad drugim dzieckiem. No, ale niestety jest jak jest. I nie uwazam, ze jest to egoistyczne podejscie. Chce poprostu mojemu dziecku dac wszystko, oczywiscie w granicach zdrowego rozsadku. Chce jej pokazac swiat, jezdzic na wakacje, wycieczki. Mam nadzieje, ze wiecie o co mi chodzi ;)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #748654 przez luska
ej laseczki
jejku mnie tu też dawno tu nie bylo , ale chyba czas na poprawę :P

Jo anka Filipek fajowy jest taki blondynek słodki

No chyba w sumie nie mam co odpisywać , bo wszytko a przynajmniej większość już nie na czasie

Hhaha zuzka rozwaiła mnie z tym "o fuj" no boska jest .Aureska tam na sisiora fuj nie powie , on generalnie od jakiegoś czasu próbuje sikać na stojąco jak Olo

Zuzka jest genialna z tym sikaniem .u nas nadal w zależność jak dzień nam mija jaki młoda ma humor no i jak ja jej pilnuje.ale od tygodnia ma faze zdejmowania przed zaśnięciem pampka , jak ja już wyjdę.Dziś zdjęła ja nie sprawdziłam i wyrko do prania.

Suari no niestety dzieci takie rozłąki przeżywają najbardziej,i ja wam życzę tak jak Vestka ,oby ten czas wam szybko zleciał
No Igor jak zwykłe duży i przystojny :D

Vesta fotki są boskie .Zuzka urosła jak nie wiem , śliczna jest !!

Suari kurde sama i to jeszcze z przesiadkami , no ja bym na pewno zagubiła sie w akcji :P


hehehe No Docia zdjecia boskie enki sa , ja nie mogę z niej ona jest czaderska , no na fotach widać jaka z niej łobuziaka , ale zabija uśmiechem , heheheb no żyrafy rządzą .

A my tez mam takie samo pudło fioletowe , a raczej resztki

no i jest też Hania , rzeczywiście urosła , no i poszalałaś z fotkami , chociaż sobie dokładnie Hanie poogądałam , no i śliczna jest , ona ma na serio urodę aniołka

no i mi sie nie uda pisze tego posat od godziny i widzicie ile , ale ja nie daje rade przy moich ograch , wymyślili kompanie i nalewają sobie właśnie wody do wanny bosko , no i coś
poleciało

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

10 lata 7 miesiąc temu #748801 przez madziaska
No Lusia faktycznie Cie dawno tu nie bylo ;)

Nie moge z Aureski, sika na stojaco, hehehe. Wesolo masz :)

Laski opierdzielaja sie nieziemsko, cos czuje, ze tak jak kiedys juz nie bedzie ;)

Jutro jade do szkoly, hehehe. No nie chce mi sie jak cholera... Mam nadzieje, ze nie bede żałowała, bo to jednak duzo czasu trzeba poswiecic, no i kasiury niestety.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

Moderatorzy: ilona
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2024 ZapytajPolozna.pl