Grudnióweczki 2013 :)

jak tam laski po weekendzie? u nas już dobrze, gardło dalej psikamy ale Zośce wrócił humor i apetyt. gorączki i sensacji żołądkowych już więcej nie było. uff odpieluchowanie nie ucierpiało, w weekend sporo jeździliśmy po sklepach i pierwsze co po wejściu to obczajałam gdzie w razie czego jest kibelek, żeby Zośkę wysadzić

mała okna dachowe są fajne w wyglądzie ale z deczka niepraktyczne do tego u Zośki dużo skosów, komin, jakieś dziwne kąty i zagięcia - no miałam rozkminkę gdzie co postawić łóżko podpatrzyłam w necie (ok 600zł) a zrobił mój tata (ok 120zł) jeszcze dziadek zrobił Zośce domek dla lalek, muszę go wykończyć to też się pochwalę gwiazdka to lampka nocna, mąż ma przewiercić dziurę w tej szafeczce żeby kabel schować. w tym dywanie się zakochałam, można go prać w pralce, kupiony w outlecie za 1/3 ceny

Gosica i tak w pokoju wyszło więcej różu niż planowałam ale to dlatego że np szafy i skrzynie dostaliśmy w spadku z różowymi szufladami a plan był żeby były całe białe ale racja - jak wchodzę do tego pokoju to nie rzygam niech chodakowska pogada z moim kręgosłupem

marti w sierpniu nas nie ma to Zośka zaprasza na nocleg nadgonicie czas z Adasiem, nie martw się. Zośka od września idzie do prywatnego przedszkola, szczerze to nie wiem czy jest znacząca różnica w jakości. u nas wygrała wygoda bo to przedszkole jest na naszej ulicy a mieszkamy na osiedlu szeregówek i państwowego w bliskiej okolicy nie uświadczysz.....

Dziewczyny, ja dziś tak na szybko. Wybaczcie. Jakoś mało czasu mam i coraz mniej siły.

Nefri, mała82 - jak u Was było z noszeniem synków jak byłyście w ciąży?
Moofka - a Ty nosisz Zosię na rękach? Pokój ma cudny!

mała82 - przepiękne zdjęcia. Filip Twoja kopia!

U nas badania wyszły w porządku. Żadnych nieprawidłowości. Na szczęście skończyło się na strachu.

Z następnym postem obiecuję poprawę

jeta generalnie nie noszę - Zośka się raczej nie pcha. tyle co ją czasami przeniosę z wanny na kanapę czy inne takie. trochę ją teraz nosiłam jak chora była ale to wyjątkowa sytuacja. cieszę się, że badania wyszły ok. możesz teraz rosnąć w spokoju

Dziewczyny - miała któraś z was w ciąży poduszkę, takiego rogala wielkiego? Polecacie? Może któraś chce odsprzedać?

Jeta ja polecam taka poduszkę. Mam ją chyba gdzieś u rodziców. Jak chcesz to mogę Ci ją pożyczyć - wysłać pocztą/kurierem/paczkomatem jak Ci wygodniej. Tylko że dopiero będę u nich za tydzień. Nie chce sprzedawać bo wiesz liczę ze mi się jeszcze tak poukłada że będę miała kolejne dziecko ;P stara jeszcze nie jestem więc może dam radę
Wyślij adres na priv jeśli jesteś zainteresowana.

Jeta ja Tymka bardzo malo nosilam, a jak juz to tylko na chwile, zeby np przytulic. Rogala mialam takiego do karmienia i niby tez do spania, ale akurat do spania go nie polecam. w pierwszej ciazy mialam taki dlugi z granulkami w srodku i ten byl super do spania, ale zrobilam sie dziurka i te kulki wylecialy, wiec jest do wyrzucenia

ja tez nie mam sily na nic, Eryk ostatnin budzi sie w nocy co godzine - dwie, wiec chodze jak zombie

a to moje chlopaki

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Ale Eryk wesołek Cudnych masz synów!

Marti1234, nefri - wszystkie mówimy o takiej poduszce?





Ona jest taka ogromniasta trochę.

Ja mam taką miękka, coś w tym stylu allegro.pl/190cm-rogal-3d-w-kropki-podus...i_m=p2,2&bi_c=132477
Piszę z tel wiec mam nadzieje ze dobrze się wkleilo. Moja jest na pewno krótsza niż 190 i mimo że sceptycznie do niej podchodzilam jak ja dostałam to później jak zaczęłam używać zabieralam ja prawie wszędzie ;P normalnie że skrajności w skrajnosc. Mam też taki mniejszy rogal do karmienia jest twardy ale nie potrafiłam się z tym wszystkich wygodnie ułożyć więc nie korzystalam.
Dziewczyny z innej beczki, czy Wasze maluchy też non stop o coś marudza? Adaś od paru dni chodzi i tylko fryka nosem, płacze bo on chce np. Kotleta, dostanie kotleta to chce rosolek, potem chce bajkę, potem kolorowanke, potem do mamy, potem do babci. Non stop coś chce i reaguje płaczem na wszystko. Wczoraj była awantura że chce spać w drugim pokoju, jak się polozyl to z powrotem do pierwszego. Rano jazda że on nie chce iść do żłobka, cała drogę ryk i dramat, w żłobku dramat, wyszła pani a on uśmiech od ucha do ucha i nawet nie pomachal. Powiedzcie że to przejdzie i to kwestia testowania na co mu pozwalam a na co nie. Staram się podchodzić zdroworozsadkowo, ale skąd się to wszystko bierze? A poza tym trzymajcie kciuki - zbieram się na egzamin.

Marti Tymon podobnie się zachowuje i strasznie dużo płacze, czasem naprawdę ciężko to wytrzymać. Także nie jesteś sama i wyrazy współczucia, bo to jest tragedia takie zachowanie powodzenia na egzamnie, chociaż dla Ciebie to pewnie formalnośc.
Jeta ja mam taki jak Marti, ale z mojego sporo kulek już wyleciało, gdyby nie to, to do spania w ciąży jest super wygodny.

marti1234 - u nas też kosmos. Nie słucha się mnie prawie wcale, albo robi na złość. Kupe zaczął ładnie na sedes robić, a dziś dwa razy w majtki. Złości się, płacze. Wymusza. Bywa ciężko. Mam nadzieję, że minie.
Jak egzamin?

moofka - już po badaniach? Bo chyba nie pisałaś nic...

Ja kolejne usg 4 sierpnia. Ciekawe czy się dowiemy kto tam mieszka

marti1234- napisałam na priv