Mamusie luty 2013 !

Justyna, miło, że zajrzałaś Super, że u Ciebie wszystko ok

Jadzia, szybko zleci i zaraz Twój M będzie z Tobą

Gabilee, ja właśnie kończę administrację policyjną ale licencjat, i nie za bardzo polecam, no ale w sumie każdego kręci co innego A nie odpowiedziałaś mi, robią Ci jakieś badania?

Chomiczko, nie musisz mi tłumaczyć, że relaks jest najważniejszy, bo bez niego już bym zwariowała. Też nie mam zamiaru się licytować, ale również w życiu miałam trochę przejść, też mam stresującą pracę a dolegliwości ciążowe nieraz tak dają mi w kość, że "padam na ryj". Jednak mimo to nie narzekam wiecznie, a wymienić się poglądami i doświadczeniem z innymi chyba można? No chyba że zezwalasz tylko na pisanie o pogodzie i co dziś gotujemy?

bardzo mi Ciebie szkoda i jest mi przykro że tak Ci jest ciężko. "no chyba że zezwalasz.."" sorry, nie kumam? każdy ma jakieś przejścia, dolegliwości itp. itd. i również wymieniam się na forum doświadczeniami i nie widzę w tym nic złego. Nie wiesz nic na mój temat a piszesz mi że mi "jest dobrze" bo nie mam się czym stresować itp. itd, przepraszam ale skąd to wiesz? czy to znaczy że nie mogę z wami pisać bo nie mam zagrożonej ciąży? myślałam, że jest to po prostu forum na przyszłych mam, no ale widocznie się pomyliłam.

Nie potrzebuję Twojej litości. Wysuwasz zbyt daleko idące wnioski "nie mogę z wami pisać bo nie mam zagrożonej ciąży" czy ja piszę tylko o problemach? Jeśli tak twierdzisz to mi Ciebie szkoda, że nie czytasz wszystkich postów w całości, ale oceniasz. I powiem Ci jeszcze, że osoby, które w życiu trochę przeszły, do których Ty - jak twierdzisz - się zaliczasz, mają choć trochę pokory do życia a Ty wydajesz się jej pozbawiona. I jeśli nie dotyczy Cię jakiś temat, np. dolegliwości ciążowej to nie próbuj jej przerywać w arogancki sposób. Pewne polskie przysłowie mówi: nie śmiej się dziadku z cudzego wypadku, dzisiaj mój, jutro twój.

"Nie potrzebuje twojej litości" - taka jesteś bystra a nie zauważyłaś ironii?? Uważam, że są ludzie, którzy bardziej zasługują na litość Po pierwsze dla twojej wadomości, czytam wszystkie posty w całości,ja nie oceniam - TY OCENIASZ, a teraz odwracasz kota ogonem. Nic o mnie nie wiesz więc skąd twierdzenie że nie mam pokory do życia?? bo napisałam że mam ochotę się zrelaksować i napić lampkę wina? bo zapytałam jak dziewczyny się odprężają. No proszę widzę, że nie dość że polonistka to i jeszcze pani psycholog z dwoma fakultetami. I po ostatnie, czy ja się z kogoś śmieję? proszę odpowiedź, czy z kogoś się śmiałam, że ma problemy czy jakieś dolegliwości. Zastanów się księżniczko o czym piszesz i co piszesz o kimś kogo nawet nie znasz. I miło mi że mi tak źle życzysz - to świadczy o Tobie. Szkoda nerwów na kogoś takiego jak ty

Ja tylko na moment.Mrufka foty z ciuszkami mialas wkleic! zmykam spac.dobranoc

Ironię wyczułam w Twoim poście dotyczącym relaksowania się. Szczerze, to liczyłam, że wykażesz się bystrością, ale się pomyliłam, nie umiesz nawet zinterpretować przenośni znanego powszechnie przysłowia? Do tego nie trzeba być polonistką ani psychologiem W takim razie wyjaśnię Ci, nie śmiejesz się z mojego przypadku ale próbowałaś ukazać mnie w świetle panikary, histeryczki, pesymistki? I nie życzę Ci źle, bo nie jestem egocentrykiem pozbawionym empatii. I radzę Ci się troszkę uspokoić, bo ja Cię nie obraziłam i nie używałam wobec Ciebie jakichkolwiek określeń, tak jak zaczęłaś to robić wobec mnie w ostatnim poście.

W moim poście nie było ani grama ironii, po prostu napisałam o czymś przyjemnym, nie widzę w tym nic ironicznego, bez przesady ! jest Twoja subiektywna nadinterpretacja i oczywiście masz do niej prawo.Nie uspokoję się dlatego, że nie jestem nie spokojna. Zrozumiałam przysłowie i zrozumiałam też podtekst mówiący o tym że niby śmieje się z tego że ktoś ma problemy w ciąży i tylko czekasz aż ja będę je miała. Przykro mi, że ktokolwiek mógł pomyśleć że się z kogoś śmieje w takiej sytuacji, chyba nie ma ludzi którzy śmieją się z takich rzeczy, a bynajmniej ja taka nie jestem. Tyle mam do powiedzenia w tej kwestii. Dobranoc

A Ty dalej z tym śmianiem się, dziewczyno, chyba na prawdę niezbyt uważnie czytasz moje posty? Ok ja kończę już tą dyskusję, dobranoc

"Pewne polskie przysłowie mówi: nie śmiej się dziadku z cudzego wypadku, dzisiaj mój, jutro twój." Sama zaczęłaś "z tym śmianiem" "dziewczyno" Miło mi że kończysz. Dobranoc.

hej mamusie
jak dzis wasze samopoczucie?
chomiczka ja bym chetnie wyjechala na urlop to by mi najbardziej pomoglo sie zrelaksowac , spacery , pobyt z moim n caly czas nad morzem spacery kolacyjki , rozmowy tego mi brakuje
a tak to ciagle praca i dom , juz nie pamietam jak bylam gdzies na weekendzie... przed ciaza co weekend gdzies jezdzilismy przed siebie, w pt wyjazd w niedziele powót. tak mi tego brakuje , teraz tylko lezec,
wlasnie byl obchod i odstawili mi relanium yupii wkoncu , bo juz mialam obawy co do brania tego swinstwa
zaraz ma przyjsc moj n bedzie ze mna cala niedziele ciesze sie bardzo , tylko wiecie jak to sie rozmawia w szpitalu jak 4 osoby na sali leza

Dzień dobry
Gabile, ja tęsknię za tym samym, ciągłe siedzenie w domu już mnie dobija, tak mi się chce cały dzień spędzić na świeżym powietrzu, na słoneczku M obiecał, że jak wróci to pojedziemy do teściów. Fajnie, że Twój będzie dziś z Tobą w szpitalu Kiedyś jak leżałam w szpitalu po operacji, M też przyjechał do mnie na cały dzień, na sali leżałam z dwoma starszymi paniami. Po kilku godzinach M siedząc na krześle oparł głowę i ramiona na mojej poduszce i "leżeliśmy" tak przez krótki czas. Jedna z babek wyszła i wróciła z pielęgniarką, która stwierdziła, że się obmacujemy i koniec odwiedzin. Haha, uśmiałam się wtedy
A ja dziś spotykam się z przyjaciółką, po południu wracam do mamy, wodę już włączyli

Jak się dziś czujecie Mamusie?

princess a jak z ta przyjaciolka co urodzila wporzadku?
to sie pewnie cieszysz , ze do mamy wracasz co? sama nie bedziesz zawsze weselej

Witajcie. Ja się dziś nie wyspałam bo całą noc brzuch mi się stawiał. Mi też to siedzenie w domu wychodzi bokami ale lepiej tutaj niż w szpitalu bo przynajmniej widzę swojego synka. Tylko trochę mi przykro bo mało się nim zajmuję. Dobrze, że tatuś ma dla niego czas. W środę wybieram się do gina i zobaczymy jak szew się sprawuje. Może pozwoli na jakieś spacerki. Tyle jeszcze czasu do końca ciąży...

Ta co urodziła w porządku, dziecko zdrowe, ale niestety nadal pali fajki i jak biedny malec dostawał nikotynę przez całą ciążę we krwi, tak teraz kontynuacja w mleku matki Szkoda mi go, biedne dzieciątko musiało tak trafić. A że do mamy wracam to pewnie, że fajnie, ale wolałabym już być w swoim mieszkanku z M

bababamana a co myślisz na temat tego Bałagi? bo nie odpowiedziałas znasz moze?