maminki konkubinki

ano niestety Polska mentalność;/
na początku miałam wrażenie, że jestem postrzegana - wiecie jak, ale rodzice się już z tym pogodzili- że można żyć bez ślubu itd. i reszta to mnie szczerze (...) nie interesuje;p

Mam tylko nadzieję, że nie zacznie mi się walić świat nie tyle po ślubie co teraz po porodzie, bo jak wiadomo dziecko to też ogromna rewolucja w życiu...

jak mój mąż dowiedział się że będzie tatą, to go chyba to przerosło i bardzo często się kłóciliśmy i chciałam się dla dobra dziecka od niego wyprowadzić, ale chyba się wystraszył jak zaczęłam wyciągać walizkę i coś w nim pękło i się opamiętał, a teraz nie może się doczekać kiedy się urodzi. Całe życie wiódł życie Piotrusia pana i myślę że bał się odpowiedzialności ale rozmowa bardzo dużo rozmów nam pomogło.

na zajęciach z psychologii mówili nam że faceta trzeba traktować jak małe dziecko, tłumaczyć, rozmawiać, tłumaczyć, rozmawiać, tłumaczyć, rozmawiać, tłumaczyć, rozmawiać, itd....

niestety to prawda tłumaczyć jak małemu dziecku, a nawet gorzej bo dziecku mówi się raz a chłopom trzeba powtarzać w kółko;p
i owszem czasem potrzebują mocnego "kopa", żeby coś zrozumieć, ale co zrobić taka rasa;p ha ha
Dobrze, że się w porę spamiętał

Ilona musze sie z toba zgodzic, z nimi to jak z dziecmi. moj tez wiecznie zywot mlodego nastolatka by prowadzil a niestety ja nie odpuszcze i od wczoraj znow mamy kryzys, tlumacze, rozmawiam ale niestety nie dociera. ide sobie herbatki zrobic moze mina troche te nerwy

wiesz u mnie to było tak, że on jest jedynakiem zawsze miał wszystko podane, niczym się nie przejmował, prace ma dobra, narobić się nie musi, więc przeraziła go wizja odpowiedzialności za nowe życie.
mówił, że z dzieckiem nie można jechać na wakacje, nie można nic w ogóle zrobić bo tylko płacze, "sra" i śpi, ale trochę ostudziłam jego emocje i podejście, no i jeszcze w te wakacje wybieramy się na krótki odpoczynek na mazury
zaczął ukradkiem czytać "moje" gazety takie dla mam

eee, mój nic nie chce czytać, twierdzi że będzie uczył się w praktyce i "na własnych błędach" ...
a co do reszty sytuacji to u mnie jest inaczej i nie utożsamię się z wami bo mój chciał dziecko i jest odpowiedzialny choć czasem nie do końca;p no i rozbraja mnie jego tok myślenia...ale cóż- mężczyźni
no i to, że wiecznie coś załatwia ciągle go nie ma i boję się trochę że po porodzie niewiele się zmieni ...

moj tez nic nie czyta bo uwaza ze jest najmadrzejszy i wszystko wie a ostatnio w chwili slabosci stwierdzil ze jednak bede musiala mu pokazac... moj niby w domu jest ale co mi po tym jak najwazniejszy jest komputer, mecze i najlepiej piwko no i standard podana kolacja do lozka bo ciezko zejsc i zjesc przy stole:/ ehh mamusia go tak rozpuscila, jak wyjechal za granice to siostrzyczka za mu nos podcierala a teraz ja jestem najgorsza bo mu nie popuszcze, ale powiem szczerze ze meczy mnie taki zwiazek on jest 9 lat starszy ale to ja musze martwic sie rachunkami domem i jego zachciankami, no i znosic jego rodzinke, ostatnio jego mama mnie pyta "czemu zabraniasz mu pic przeciez cie nie bije ani nie robi krzywdy to nic zlego"

dziewczyny mój tez nie chciał słyszeć o czytaniu, ale mi podpowiedziała koleżanka jak to zrobić
kupuje gazetę, jest tam powiedzmy artykuł o byciu ojcem no to jak już ja przeczytam to biorę taką gazetkę, otwartą na tym artykule i zostawiam w... WC
faceta jak każdy siedzi na sedesie to przeczyta bo lubi

a teraz się łapie za gazetę jak leży na stole w kuchni, ale jak nie widzę ale ja wszystko widzę

mojego nawet tak nie ruszy;d on poza wynikami meczy nic nie czyta no chyba ze artykuly sportowe w necie

mój w kibelku to fajki pali;/ czego nie znoszę;p ale teraz już nawet późno na czytanie, poczekam aż sam przyjdzie o coś pytać jak już mały będzie na świecie;p
no ale cóż, powiedzmy że teraz już z powodu dość dużej ilości zajęć wybaczę mu to;) będę taka dobra;p
jestem strasznie ciekawa jak będzie się zajmował synem, na ile będzie zainteresowany i w ogóle jak to będzie jak już mały się urodzi:)
nie żeby bylo źle, tak po prostu tylko ciekawi mnie to:)

ciekawa jestem czy przybylo nas "konkubinek"? dawno nie pisalysmy w tym watku

Ja póki co jestem w tzw. konkubinacie (matko, jak ja nie cierpię tego słowa ) i chyba w najbliższym czasie nic się w tym temacie nie zmieni