RODZIMY W LUTYM 2011

Ja ostatni raz przed porodem byłam u lekarz we wtorek i powiedziałam mu,że już się nie zobaczymy przed porodem bo mąż wraca w piątek i ja idę rodzić lekarz zaczął się śmiać i powiedział,że to możliwe bo mam rozwarcie

I jak mąż wrócił(byłam jeszcze po niego z mamą na lotnisku 100km w jedną stronę,jak wracałam to już miałam skurcze co 15 min)to wieczorem się przywitaliśmy i 30min później jechaliśmy do szpitala(w domu się jeszcze umyłam i ogoliłam,zawieźliśmy psa do mojej mamy)a on latał jak opętany

Do szpitala trafiłam w piątek o 00.00,a urodziłam w sobotę o 14.50

Piękne przeżycie,urodzić swoje maleństwo :)Aż wam trochę zazdroszczę

Ja też nie miałam żadnych problemów, więc nie było źle

No to wygląda na to, że nie mieszkamy tak daleko od siebie Bo ja mieszkam w Guildford

To faktycznie niedaleko JA dokladnie w Slough- tj. kolo Windsoru.

Wiem gdzie to faktycznie niedaleko

A to pytanie z innej beczki... Nie wiesz gdzie mogę tu znaleźć przewijak? Ale taki usztywniany, który mogę na łóżeczko położyć... Bo w Mothercare jest tylko ta gąbka :/

Szczerze mowiac nie mam pojecia :/ Nie rozgladalam sie za takimi przewijakami, bo najlepiej mi bylo przebierac mala na lozku. A moze sprawdz w IKEA. W Mothercare widzialam takie przewijaki, ale chyba byly w komplecie z lozeczkiem.

Na razie zostawię to w spokoju... jak rodzice przyjadą, to się tym zajmę

No właśnie są w zestawie. Można w sumie chyba taką drewnianą część kupić, ale jak sprawdzałam ceny, to mnie przeraziło, bo po 60 funtów... Więc póki co dam sobie spokój

Eeeeeeeeejjjjj Czincza co ty tu jeszcze robisz? marsz na porodowke masz termin na dzis sadzac po suwaczku???

odejscie wod i skurcze ale nie czulam ze te tylko te wody mnie wystraszyly a za dwa dni dostalam skurczy ale takich dziwnych innych niz wszystkie i juz wiedzialam ze sie zaczelo bo tak dziwnie sie czula taka spokojna w tym calym nieladzie i niepewnosci i urodzilam nastepnego dnia po ponad 14 godzinach skurczy ale bylo super wcale tak nie bolalo i nie ma czego sie bac dodam ze bez znieczulenia rodzilam


bombel779 napisał:

Asia to co Ci przykazało pojechać do szpitala ??

Czincza może wielkie porządki Cię ruszą? albo ta kawa szatana próbowałaś jej?? hehe

Dormag faktycznie cosik się nie odzywa,ciekawe czemu??

Asia to kiedy odeszły Ci wody,bo nie bardzo rozumiem?? I skurcze miałaś niebolesne??

jestem jestem, tylko ostatnio jakas przygnebiona i nie chce mi sie zagladac na neta.
Amelia trzymam za ciebie kciuki żebys sie jutro nie stresowała i zeby wszystko dobrze i szybko poszło. Kochana bedzie dobrze, juz wkrotce bedziesz miala najcudowniejsza istotke na swiecie przy sobie. A my bedziemy z toba myslami i bedziemy trzymac kciuki. |Dziewczyny a nam pozostaje tylko czekac na godzine "0" Jak juz wrocisz do domciu to sie odezwij

DariaEm napisał:

Eeeeeeeeejjjjj Czincza co ty tu jeszcze robisz? marsz na porodowke masz termin na dzis sadzac po suwaczku???

Czincza juz chyba 3 dni po terminie.
A jak ty sie czujesz, nie zapowiada sie ze wrocisz do lutóweczek????

wody odeszly mi 29 czerwca o 23.20 a urodzilam 2 lipca 0 12.30. te pierwsze skurcze byly regularne przez pierwsze 1,5 godz ale potem sie znow rozregulowaly a te ktore dostalam 1 lipca bolaly jak fiks i od razu byly regularne bo 30 tez mialam skurcze bolesne ale kompletnie nieregularne. u mnie potraktowanie mnie w cieszyn skim szpitalu z odejsciem wod i diagnozy lekarskie i traktowanie mnie jako rodzacej to porazka i jakies nieporozumienie i ciesze sie ze dostalam tych skurczy bo lekarka w piatek przy akcji poiwedzila ze jeszcze jeden dzien bez tych wod i nie wie czy porod bylby taki szczesliwy czy nie byloby tragedii. potraktowali mnie tak jak to tlumaczyli ze wzgledu na przepelnienie na salach porodowych i poporodowych mowili ze sluzy mi szly i ze wod mam ze hoho a jak plakalam to mowili ze mam niehisteryzowac a w piatek przed samym porodem panika ze dziecko bez wod dwie doby i zagrozenie dla niego i dzieki Bogu ze tak szybko wszystko szlo, ale porod bez wod ciezki byl potaragalo mnie jak nie wiem co lepsze podobno odejscie wod w trakcie. bobmel rozumiesz juz teraz?


bombel779 napisał:

Asia to kiedy odeszły Ci wody,bo nie bardzo rozumiem?? I skurcze miałaś niebolesne??

Asiu teraz rozumiem Tylko przyznaję,że jestem trochę w szoku -wody Ci odeszły,a urodziłaś dopiero za 3 dni Mi położna ostatnio powiedziała,że po odejściu wód dziecko powinno przyjść na świat najlepiej w ciągu 20godz.!
Dobrze,że wszystko szczęśliwie się skończyło!I Twoja dzidzia zdrowa!

A tak w ogóle to trochę mnie pocieszyłaś tym co pisałaś wcześniej...że "wcale tak nie bolało i nie ma się czego bać" Generalnie staram się nie słuchać mrożących krew w żyłach opowieści o tym jak jest strasznie w trakcie porodu ale nie da się ukryć,że większość kobiet tak właśnie przedstawia ten "moment".
Ciągle sobie powtarzam,że skoro tyle kobiet decyduje się na drugie,trzecie,... dziecko to musi to być do przeżycia Twoje słowa dodały mi trochę otuchy

A tak w ogóle,powiem Wam że dzisiaj dziwnie czuję mojego małego,normalnie mam takie wrażenie jakby mi się kręcił,za przeproszeniem(!) w odbycie
Mam jakieś schizy czy może tak być????

no smieszne to nie bylo jak ze mnie sie nasmiewali w szpitalu ze gdybym majtek nie miala to sluz za soba bym jak slimak zastawiala a tu okazalo sie ze mialam racje bo tam tylko lekarz lekarzowi zaprzeczal ta na nocy mowila ze tak nie mam wod i jutro musze urodzic a lekarz rano mowi pani ma wod ze hoho nie mamy czasu sie pania przejmowac to chodzilam ciagle plakalam i mowilam ze maja sprawdzac czy wszystko jest ok z mala a jak porod sie zaczal to rano znow ze wogole wod nie ma i poploch powiem Ci ze dla mnie stresem byly przezycia jakich dostarczyli mi przed bo porod jest naprawde piekny przynajmniej ja to tak odbieralam i naprawde ten bol nie jest az tak mocny zeby znieczulenie brac czy panikowac juz miesiac przed na sama mysl o nim wiec glowa do gory a wody to tez widac czy odeszly one czy sluz one natychmiast sie wchlaniaja a sluz by pozostal tak mi moja lekarka poiwedziala i to jest prawda

Jeju Asia to się w głowie nie mieści!W XXIw. tak traktować kobietę,ciężarną.. Nie potrafię tego zrozumieć!!A w szczególności nie potrafię zrozumieć tych kobiet-położnych które tak bardzo uprzykrzają Nam ten wyjątkowy moment!Same kiedyś rodziły,wiedzą jak to jest,wiedzą jak kobieta może być przerażona...więc zamiast pomóc,wesprzeć to jeszcze bardziej człowieka dobijają jakby się mściły za jakieś swoje osobiste porażki i niepowodzenia