Tęsknota...

a nas zalewa woda........... ehhh

u mnie kiepsko...myślałam że po kilku dniach zaakceptuję fakt że mojego nie ma i jakoś będzie mi się żyło...ale kurcze nie potrafie..
jest inaczej niż w pierwszy dzień już tak nie płaczę w kółko ale serduszko mnie tak w środku boli...taka tęsknota ściska strasznie!

najgorzej jest wieczorami...bo w dzien zawsze był w pracy ale godzina 17 wracał a tu teraz cisza...a żeby zasnąć bez niego to tragedia

wczoraj mu napisałam że już nie wytrzymuję bez niego to pytał czy ma wracać ale musiałam zagryźć zęby i napisałam mu że nie
w końcu robimy to żeby naszej niuni żyło się lepiej i nie mogę myśleć tylko o sobie...

muszę być twadra...

kasia86 jak ja mojemu zaczynam stekac ze tesknie,ze mmi ciezko,bo jednak dom na glowie,maly,zakupoy,wszystkie szczepienia,badania na mojej glowie i ta rozlaka..-to odrazu pyta czy wracac..co prawda moj by nie pojechal gdyby nie kredyty ktore chcemy splacic wczesniej i miec spokoj..wiem ze jakbym powiedziala ze ma wracac wrocil by z miejsca ale ja podobnie jak ty nie moge myslec tylko o sobie bo ja juz mam czlowieczka na swieciie i chce by jemu zylo sie najlepiej pod sloncem:)musimy wytrzymac wasz czas szybko zleci.moj zabawi tam nieco dluzej..ale coz..zycie nie bajka.

No ja niestety mam ten sam problem,kredyt i dziecko w drodze. Na szczęście 27 czerwca wraca więc nie jest aż tak źle. Mój mnie codziennie pociesza i mówi,że dam rade i ,że wierzy we mnie Kochany jest nie chce mu tak marudzić bo wiem,że też mu ciężko

nie nie no ja tez staram sie nie zrzedzic ale jak sie zdarzy ze cos narzekne to od razu pytanie.a no to mozemy podac sobie rece:)

Hej dziewczynki co tam u was ?
U mnie wraz z pogodą coraz lepiej

kasia86-jak się czujesz? Już prawie tydzień miną od wyjazdu Twojego (bo pojechał w niedziele tak?) szybko zleciało,oby tak do końca

Kakasia, co z tą wodą????????????????????

a u nas dobrze radzimy sobie jakos trzeba:)wczoraj p przyzedl pozno na skype i malego musialam budzic by mu go pokazac:)teskno nam ale..:(dzis wyszly kolejne zabki malemu:)tatus dumny jak paw:)nawet z takiej sytuacji.3majcie sie dziewczynki bedzie dobrze i jestem z wami

Martela89
jakoś sobie radzę..tak wyjechał w niedziele czyli już niedługo minie tydzień..nawet jakoś zleciało i oby tak dalej..
mnie ładna pogoda za oknem wcale nie pociesza...i tak musze cały czas leżeć więc w sioryba mi ja jest na dworze...chociasz napewno jakbym zobaczyła takie miłe słoneczko to by się żyć zachciało bardziej

kasia86 a dlaczego musisz leżeć?

a rzez okno nie zaglada do ciebie sloneczko?

hmmm mam częste skurcze i twardnienie brzucha, byłam już 2 razy w szpitalu przy takim częstoskurczu ale uspokajają mi je i wypuszczają do domu bo plusem jest fakt że szyjkę mam długą i nie skraca mi się, no i nie mam rozwarcia...no ale muszę leżeć żeby ta szyjka się nie skruciła no i nawet jak wstaje to brzuszek bardziej boli więc wolę nie wstawać...robię tylko to co muszę czyli siusiu,czasem szybki obiadek, kąpiel i wizyty u lekarza...a tak to leże żeby moja niunia jak najdłużej w brzuszku usiedziała

dlatego też ta tęsknota tak mocno mnie dobija...cały dzień w domu i tylko myślę...

a słoneczko mi wpada do pokoju tylko z rana...od tak kiepskiej strony mam pokój...ale zawsze mogę się legnąć w innym pokoju i delektować promyczkami

wspolczuje ci bo ja jak bylam w ciazy nie moglam w miejscu usiedziec ciagle bym cos robila itp:9ale maluszek wazniejszy.bedzie dobrze zobaczysz.a twoj wroci juz niedlugo.czas szybko leci.

Cześć wam dziewczynki U mnie dzisiaj jakaś masakra,pogoda piękna,a moje samopoczucie do d.... Pewnie dlatego,że jutro niedziela,a jak nie ma mojego męża to nie cierpię niedziel, w telewizji nic same nudy dobrze,że jest to forum

nie smuc sie bo dzidzia w brzuszku to czuje:(u mnie tez tak sobie.ale daje rade:)nie wolno sie zalamywac:)