straszny bol po cc

własnie mam tą maść cepan, ale nie smaruje systematycznie, bo zapominam

ja nie smarowałam niczym, tylko spirytusem/octeniseptem do odkażenia. moja blizna jest teraz różowa, miejscami ledwie widoczna, miejscami nieco bardziej. a te maście na co wpływają - przyspieszają gojenie i zabliźnianie, odkażają? tak się cały czas zastanawiam, dlaczego akurat ja tak dobrze przeszłam cc i szybko doszłam do siebie, bo nawet niektóre pielęgniarki na oddziale mówiły, że większość dziewczyn gorzej to znosi. generalnie jestem zdrowa, silna, chociaż kondycję i wydolność mam słabe i nadwagę sporą... ciążę przechodziłam świetnie, ale to nie była planowana cesarka, tylko zabieg zrobiony nagle po 11 godzinach normalnego porodu, byłam wykończona i tak słaba, że pielęgniarki mnie do operacji musiały przebierać, ja rąk do góry nie byłam w stanie unieść może znaczenie ma to, jak wykonano zabieg? mam zaufanie do swojego lekarza, wierzę, że jest świetnym specjalistą, doświadczonym - cięcie i szew miałam równe, niezbyt rozległe, żadnych wyczuwalnych zgrubień czy zrostów i stosunkowo naprawdę mało bólu. dodam, że ja nie miałam szwów rozpuszczalnych, tylko normalną nić chirurgiczną, którą wyciągnięto mi w 7 (8?) dobie po porodzie - pojechalam do szpitala na oddział, lekarz chwycił jeden koniec nitki i pociągnął - nie bolało, ale uczucie trochę nieprzyjemne, jakby ktoś mi rozrywał szew od spodni moja blizna znajduje się niemal dokładnie na linii łączącej brzuch ze spojeniem łonowym, a że jestem grubasek i brzuszka płaskiego nie mam, to chowa się trochę w fałdce, no a trochę zasłonięta jest przez owłosienie. naprawdę w ogóle mi ta blizna nie przeszkadza, jakby jej nie było. szeroka jest w tej chwili tak na 12-13 cm.

ja cesarkę też miałam robioną nagle, miałam zostać wypisana następnego dnia do domu i czekać na poród ale na ktg mała mi się w ogóle nie ruszała, chociaż byłam pod tlenem, dostawałam kroplówki z glukozy i jakieś inne jeszcze zastrzyki dlatego ordynator nagle zadecydował o cc i za 10 min miałam już operację. Operowali mnie świetni specjaliści i sama operacja była naprawdę miła i przyjemna jeśli tak można określić operację. Blizna już po samej operacji wyglądała dobrze, mąż zrobił zdjęcie cieniutka kreseczka wówczas jeszcze z czarną nitką. Nie miałam z nią żadnych problemów, nic się nie ślimaczyło, żadnych zgrubień czy "dzikiego mięsa" czy jak to tam się nazywa. Można śmiało stwierdzić, że wszystko cacy. Nie wiem czemu mnie to aż tak bolało, może kwestia psychiki...


Ja używam maści cepan i rana robi się jakby bledsza, ale też nie używam regularnie. jest to maść na blizny, rana musi być całkowicie zagojona. Ma powodować zanikanie blizny.

czyli teoretycznie mogłabym tę maść teraz stosować, żeby blizna jeszcze bardziej zbledła? aha, a czy ciąża nie jest przeciwwskazaniem do jej stosowania?

eash napisał:

czyli teoretycznie mogłabym tę maść teraz stosować, żeby blizna jeszcze bardziej zbledła? aha, a czy ciąża nie jest przeciwwskazaniem do jej stosowania?

wiesz trudno mi powiedzieć bo nie mam już ulotki ale zawsze możesz zapytać a aptece

mam ulotkę cepanu i pisze
Ciąża przed zastosowaniem każdego leku nalezy skonsultować z lekarzem.
Brak doniesień na temat negatywnych skutków stosowania leku podczas ciąży i w okresie karmienia piersia.

Używam na rane Oscanisept. Poradzili w szpitalu.

Dziewczyny a czy miałyście silne bóle głowy po cc?

Dorciaition napisał:

Używam na rane Oscanisept. Poradzili w szpitalu.

Dziewczyny a czy miałyście silne bóle głowy po cc?

także używałam aż do wygojenia rany, super sprawa

Ja nie miałam bólów głowy ale do tej pory mam bóle pleców, nie wiem czy to przez znieczulenie w kręgosłup. A może po znieczuleniu podniosłaś głowę? Wiem, że nie wolno tego robić chyba przez dobę, a jak się podniesie to właśnie podobno są straszne bóle głowy potem.

Tak właśnie było. Wybudziłam się z narkozy i od razu dali mi dziecko, więc byłam zmuszona podnosić głowę. Wstać kazali po 7 godz na kąpiel.
Strasznie szybko :/
Na szczęscie dziś głowa nie bolała (odpukać)

nie wiem jak to jest przy narkozie, czy jest taka sama zasada co przy zewnątrzoponowym. Ja musiałam dobę leżeć "plackiem" jak przynosili mi małą do karmienia do siostry kładły ją na mnie, przystawiały do piersi a potem przychodziły ją zabrać. Potem podnosiły mnie razem z oparciem łóżka. Mogłam kręcić głową w obie strony ale nie mogłam jej podnosić. Dzięki temu nie miałam żadnych problemów z bólem głowy. Także w trakcie tej doby siostry wszystko koło mnie robiły, łącznie z obmywaniem, miałam cewnik i nie musiałam chodzić do toalety.

Właśnie tak powinno być po każdym cc.

Na szczęście bóle głowy już minęły.

Agusiak napisał:

a nie miałam bólów głowy ale do tej pory mam bóle pleców, nie wiem czy to przez znieczulenie w kręgosłup. A może po znieczuleniu podniosłaś głowę? Wiem, że nie wolno tego robić chyba przez dobę, a jak się podniesie to właśnie podobno są straszne bóle głowy potem.

ja też mam do dzisiaj bóle kręgosłupa i zastanawiam się czy to przez znieczulenie do kręgosłupa, bo wbijali mi sie w kręgosłup aż 6 razy....

Dorciaition napisał:

Na szczęście bóle głowy już minęły.

bardzo się cieszę

Mama Malwinki ojej aż 6 razy a co się działo że aż tyle, nie mogli się wkłuć??

Ja wybieram się 30.11 do drugiej lekarki do której chodziłam w ciąży i zapytam o te bóle pleców. Są naprawdę uciążliwe.

U mnie było cc o 15 znieczulenie zewnątrzoponowe a o 22 juz kazali chodzić i iść się umyć. Żadnych bólów głowy ani kręgosłupa nie miałam ani nie mam do tej pory a minął juz rok. Wbili się za pierwszym razem Współczuję Wam tego bólu głowy i kręgosłupa. Dla mnie cc to było wybawienie po 8 godzinach bolesnych skurczy, myślałam że umrę, rozwarcie miałam 10 cm, skurcze straszne a dziecina wyprostowała główkę i nie chciała przejść

po tym znieczuleniu "od pasa w dół" pozwalają wstać szybciej, niektórym już po 3-4 godzinach, chyba wszystko zależy od ogólnego stanu pacjentki, a po narkozie jest gorzej, któraś z was pisała, że leżała dobę, ja - dwie, tzn. jak cesarkę miałam o 13, to do końca dnia leżałam plackiem i następną dobę też, dopiero na trzecią dobę przyszedł prikaz o wstaniu i wtedy nie ma, że boli leżąc też byłam zcewnikowana, skroplówkowana (środki przeciwbólowe, gluzkoza, płyny fizjologiczne) i podmywana przez pielęgniarki, dziecko układano tak trochę obok mnie, a trochę na mnie, ale nie zabierano mi go, było przy mnie ciągle, tylko od czasu do czasu pielęgniarka przychodziła przewinąć. w drodze wyjątku mężowi pozwolono te pierwsze 2 doby siedzieć przy mnie, więc on małą też nosił, chyba z raz przewinął, trochę mi pomagał się ułożyć. mnie po narkozie przez kilka dni bolały plecy, nie mogłam podnieść rąk do góry, myślałam na początku, że to efekt złego układania się do karmienia, dopiero potem mi wyjaśniono, że to po narkozie i tej całej intubacji...