Witam wszystkie przyszłe mamusie :)

Oj ja też miałąm wieeelkiego brzuchala... Teraz męczę się z przepukliną pępkową i rozstępem mięśnia brzucha (to wszystko od tego wielkiego brzucha w ciąży) Lekarze nie chcą operować... Każą ćwiczyć jakieś specjalne ćwiczenia, nudne jak flaki z olejem które gówno dają...

Ja dorobiłam się cukrzycy ciążowej i pewnie niedługo w ogóle cukrzyca mnie dopadnie, w rodzinie mam samych cukrzyków, aż dziw, że tak długo mnie omija...

A z teściami jakoś się dogaduję Znaczy się z teściem lepiej Ale jakoś idzie

Mały mi jakieś uczulenie dostał... Albo coś takiego... Ma kilka krostek na brzuchu i ramionach, za uszami czerwono się zrobiło... A nic nowego nie jadł... Jak do jutra nie przejdzie zgłoszę się do pediatry... Mam nadzieję że to tak tylko wyskoczyło...

Jak dodaje się zdjęcia do wiadomości ? To pokazałabym Wam jak ja teraz wyglądam

O a jednak się dodało

Ale fajnie wyglądasz Mnie wywaliło w biodrach, udach, ramionach, brzuchu i cycach i jeszcze nie zgubiłam wszystkiego...

Ja od samego początku przytylam 3,8 kg jak na razie a mały jest duzy to najwazniejsze

Tyle to ważyły moje mięśniaki w 8 miesiącu ciąży... Ważyli je przez usg, czy nie zagrażają przy porodzie naturalnym, stwierdzili że zagrażają a i tak kazali rodzić naturalnie...

ja o swojej wadze w ciazy sie nie wypowiadam srenka, czy ja dobrze widze na fb.. macie juz zime?

A tak mamy już zimę Mały nie chciał do domu wejść tak mu się podobało, był ryk nieziemski co wchodziłam i jak się cofnęłam od razu się śmiał Mam czas wolny bo mały non stop przez okno patrzy Sadzam do w bujaku tak żeby patrzał przez balkon on patrzy a ja robię co chcę Śnieg jest fajny

ciekawe jaka bedzie reakcja moich dziewczyn.. jak go ubierasz na taka pogode? u nas co prawda sniegu nie ma, ale jest niska temperatura i zastanawiam sie czy nakladac juz zimowy kombinezon. do tej pory chodzily w kurtkach wiatrowkach i takich grubych misiowych pajacach

Dziś już śniegu nie ma... Ale ubieram mu bodziaka z krótkim rękawem, rajtuzki, na to bawełniany pajac i zimowy kombinezon. Mój synek to zmarźluch... Po mamusi

mój chodzi tak: bodziak koszulka z długim rękawkiem rajty lub spodnie dresowe skarpetki na syrki bo mu marzna i wtedy zimowy kombinezon bo ostatnio to pizga jak na uralu

poziomka, to ja swoje ubieram tak samo. Spotkałam dziś koleżankę z dzieckiem starszym od moich o miesiąc. Pyta się mnie czy nadal karmię swoje modyfikowanym, mówię ze tak bo czym innym.. a ona, ze swojemu już kupuje zwykłe mleko i też je.. tyle że z kaszą manną. A moje z wielką łaską jedzą mm zmieszane z kaszką mleczno ryżową..

U nas bez zmian. Przeszłam na mleko następne, ale myślę, że niedługo całkowicie zejdę z mleka i będę dawać dla dziewczyn normalne jedzenie i butlę na dobranoc.. mam dość skakania nad nimi z butelką i zmuszania do jedzenia. bo plują, szarpią sie i jaki to ma sens?

A na śniadanie też nie chcą jeść mleka? Bo mój zaraz po spaniu i przed snem uwielbia mleko, dopiero potem jest ble...

Ja krowie będę podawać po roku, swoją mućkę kupię Na razie to chyba za szybko...

Mam prośbę do wszystkich mam !

Potrzebuje rady. Każdej !
Słuchajcie. Niezbyt dogaduje się z rodzicami mojego mężczyzny. W sumie z mamą bo tata jego jest w ciągłych wyjazdach. Mama jest zawsze i a to ma pretensje, że za mało jem albo coś.... Co chwile prosi mnie, aby zajmowała się jej córką a taka czynność w moim stanie jest dosyć męcząca... I baaaaardzo wtrąca się z moje i mojego faceta życie. Chce wybierać ubranka, chce wybrać imie itd. Najlepiej wszystko.... A dodatkowo mieszkają na drugim końcu miasta, gdzie już praktycznie nie ma cywilizacji...

Moi rodzice wiedzą jaka jest sytuacja z mojego rodzicami itd.... Powiedzieli mi, że do stycznia mam podjąć decyzję, bo jeżeli podejmę decyzję, że zostaje z nimi to chcą wziąć mieszkanie inne abym ja miała pokój z małym i z moim ( sami to powiedzieli ) . Miałabym blisko do szkoły, na matury itd. Mieszkałabym z własnymi rodzicami, którzy by mi pomogli zwłaszcza w pierwszych dniach....
jeżeli chodziłoby o warunki mieszkalne były by identyczne.... Tylko, że mam wrażenie, że mój na taki układ nie pójdzie... Jest BAAAARDZO zżyty z mamą.

jest różnica pomiędzy mieszkaniem z jego rodzicami a moimi jeżeli chodzi o mnie.
1. Łatwiej zwrócić mi się o pomoc do moich niż do obcych ludzi
2. Mój cały dzień pracuje a ja miałabym siedzieć cały dzień u niego sama ?
3. Moi rodzice nie będą mieli pretensji, że czegoś nie zrobiłam jeżeli będę źle się czuła
4. Leśna Polana to jest koniec Torunia a nie daj Boże coś by się działo i jak bym stamtąd gdzieś dotarła z małym/słabym dzieckiem ?
5. Wiele moich znajomych, rodziny będzie chciało zobaczyć małego i będę ich przyjmować w niemoim mieszkaniu ?

niby mam przebłysk nadziei, że może Mati mnie kocha i pójdzie "za mną" ... ale z drugiej strony boje się zacząć rozmowę bo boje sie ze go "Strace"

Srenka nie wiem od czego to zalezy u dziewczyn, nie mam pojecia. raz jedza bez problemu samomleko a innym razem swirowanie iogolna masakra.

annulu a jak Twoj dogaduje sie z Twoimi rodzicami ? jak tesciowki nie lubisz to zabyle co bedziecie sie klocic. Jedno jest pewne, czy bedziesz mieszkala zTwoimi rodzicami czy z jego to zawsze ktos bedzie sie wtracal i sluzyl "dobra" rada. Jak nie Ty to Twoj bedzie wkurzony. Ja jestem zdania ze kazdy powinien mieszkac sam, ale jak sie nie da to wez pod uwage gdzie bedziecie mieli wiecej miejsca dla siebie, czy jest to wybor miedzy domem a mieszkaniem w bloku, gdzie bedzie wygodniej trzymac wozek, kapac, chodzic na spacery. Jak masz zakladac ze z dzieckiem bedzie dzialo sie cos zlego to od razu zamieszkajcie pod szpitalem. Twoje argumenty wyraznie wskazuja ze tesciowej nie lubisz :)moja tesciowa tez chciala wybierac imie i ciuszki i wszystko. Nazwalam tak jak mi sie podobalo a jezeli chodzi o ciuszki to co chciala to kupowala a ja bylam zadowolona bo pieniadze zostaly w kieszeni. Jak bedziesz u niej mieszkac to bedzie to takze Twoj dom wiec znajomi pewnie beda mogli Cie odwiedzac. Moze sprobuj sie z nia jakos dogadac?