Marcówki 2014

Ale przystojniak ślicznie:) gratuluje udanych chrzcin :)my mamy dzis 2szczepienie:(:(juz sie boje:(

Anita ale Szymek śliczny chlopiec! I jaki duży! Czekamy na ciebie na fb

Anita, Szymek cudnie wydląda. Przustojniak z niego.

A tu cisza jak makiem zasial.... Pietruszka, co u was? i reszta dziewczyn, napiszcie...

Anita, jaki śliczny aniołek cudowny jest, a jak super ubrany mobilizuj siły i dawaj na fb! czekamy

a pozostałe dziewczyny? co u Was? dajcie znać!!!

witam
Dziękuje w imieniu Szymka

Roma my szczepienie będziemy mieli dopiero jutro mam nadzieje że nie będzie dużo płaczu.
Chrzciny mieliśmy w restauracji i było kilkoro dzieci więc Bartuś był szczęśliwy że ma się z kim bawić

konto na fb założyłam teraz jak mam się do was dostać?

U mnie znowu wiele się dzieje, okazało się że Bartek ma salmonelle i teraz sanepid kazał się nam wszystkim przebadać a ja już prawie zapomniałam o tym że był w szpitalu mam nadzieje że nikt po za nim jej nie ma

Pozdrawiam

Anita super ,że maly Bartuś miał zajęcie .....

Jak juz masz konto na fb npisz swoje namiary , a ja napisze na fb do majeczki i ona ci tu wyśle link żeby cie dopisać do nas ja nie stety albo wejdz na mój profilhttps://www.facebook.com/tomasz.borys.7902

To ja roma ale na koncie swojego faceta tomasz borys...zapraszam

Ale słodki maluch dobrze, że były dzieciaki na chrzcinach, myśmy wzięli restaurację z ogródkiem i placem zabaw, więc maluchy też miały gdzie się bawić.
Anita, choć, choć do nas tam takie dyskusje mamy że ho ho.

Salmonella?! skąd to się wzięło?

No właśnie, reszta dziewczyn, gdzie wy jesteście? i co u was słychać?

a tak swoja droga to skąd Bartek salmonelle załapał? za pierwszym razem nie doczytalam bo sie mi foumu zacięło weszłam teraz i czytam no szok współczuje ale fakt jak ma jedno to trzeba sie przebadać bo to może zarazić innych, mam nadzieję ,że nikt inny nie ma, jak by co to pisz jak sytuacja jak znajdziesz czas

roma wysłałam tobie zaproszenie.

A salmonelle Bartuś ma prawdopodobnie od jajek

O nasz temat zostal odkopany

Witam wszystkie Mamy Marcowe
długo bardzo ale to bardzo jak widać zajęło mi odważenie się napisać na forum, wręcz zdążyłyście z niego zniknąć już będąc w ciąży podczytywałam Was choć nie regularnie to jednak byłam na bieżąco, po każdym kolejnym usg mówiłam sobie eh jest wszystko ok to w końcu mogę napisać ale potem znów czekałam do następnej wizyty u lekarza i tak mi zleciał, aż w końcu zdążyłam urodzić i zanim się obejrzałam Wy zniknęłyście z forum i tu nastąpiła ogromna rozpacz, mimo iż nie ujawniona Was podczytywałam byłyście ogromnym wsparciem i wiele radości sprawiało mi czytanie że u Was wszystko ok, teraz odczuwam Wasz brak i postanowiłam napisać a nóż wrócicie na forum i pozwolicie mi dzielić z Wami ten wspaniały czas niemowlęctwa dzieciaczków.

pozdrawiam Ania

Witaj Aniu przeniosłyśmy się na Forum fecbookowe bo tam przynajmniej posty nie znikają jak chcesz to dołącz do nas:D
Zaproś mnie do znajomych na fb Monika Soszyńska

Witaj Aniu zniknelysmy i pojawilysmy sie ja to mysle ze jak ktos nas podczytywal to czasem musial miec niezly ubaw opisz nam jak przebiegl porod? Co to za malenstwo sie urodzilo ? nigdy nie jest za pozno na dolaczenie do grona! No i za chwile pojawia sie marcowe 2015

eh poród to sama nie wiem czy zaliczyć do pozytywnych wspomnień czy negatywnych... ogólnie poród miałam wywoływany więc miło nie było, strach o dziecko i ból przy tym jak majstrowali żeby ten poród rozkręcić dobrym czasem nie było, ale jak już w końcu dostałam pierwszych skurczy po 12 godzinnych mękach to od razu były co 3 minuty i w 3 godziny Janek się urodził, skurcze to był ból niesamowity latałam po tej sali, ale mąż był przy mnie i dzięki niemu jakoś to poszło, po za tym na porodówce byłam sama i miałam położną, pomoc położnej i dwoje lekarzy tylko dla siebie także fachowa opieka i w dodatku przesympatyczna... straciłam dużo krwi i było dużo zamieszania po porodzie już ale ogólnie te 3 godziny skurczy i II fazy porodu wspominam dobrze, jak na pierworódkę to szybko mi poszło, po 2 dniach już nie czułam, że rodziłam, chodziłam, siadałam, biegałam także do formy wróciłam ekspresowo. Jednie pobyt na noworodkach wspominam koszmarnie, duży nacisk na karmienie piersią, nie miłe a wręcz chamskie pielęgniarki, istny koszmar, modliłam się o jak najszybszy powrót do domu.

A urodził się Janek 3200g i 52 cm szczęścia:) obecnie ma 3 i pól miesiąca, waży 7200g i ma 70 centymetrów rośnie nam niesamowicie szybko, ale jest super spokojnym dzieckiem, nie mieliśmy problemu z kolkami, płacz zdarza się raz na czas o byle co ale histerii żadnych nam nie urządza, jest sporym śpiochem więc mam dużo czasu na ogarnięcie wszystkiego w domu, w nocy też ładnie śpi więc i odpocząć mogę. Jedynie mamy podejrzenie delikatnej asymetrii więc umówiliśmy się na wizytę do ośrodka rehabilitacyjnego żeby lekarze specjaliści to ocenili i ewentualnie pokazali nam jak mamy ćwiczyć z małym żeby to się unormowało. Ogólnie Jasiek jest cudownym dzieckiem, smiejoch niesamowity choć trochę leniwy, leżenie an brzuszku dopiero od 3 dni zaczęło mu się podobać, turlanie się na boki to dopiero faza eksperymentalna u niego, jedynie zabawki i leżaczek bujaczek go interesuje w nadmiarze

A i może coś o mnie: mam 26 lat, męża od 2 lat i dziecko od prawie 4 miesięcy mieszkam pod Krakowem z mężem na piętrze w domu jego rodziców mamy osobne mieszkanie swoje, mieszkanie w pobliżu teściowej niestety zaliczam do nie korzystnych zarówno dla swojego małżeństwa jak i wychowania synka ale cóż na razie tak musi być...

to chyba na tyle a co u Was?