BezpiecznaCiaza112023

Moja historia - strata dziecka

11 lata 11 miesiąc temu #357371 przez iwonta_kg
Moja historia zaczęła się 16 kwietnia 2012.
O 5 rano obudziły mnie skurcze. Byłam 3 dni po terminie więc obudziłam też męża że chyba się coś zaczęło. Stwierdziliśmy że jeśli nie przejdzie do godz. 7 to jedziemy do szpitala. Nie przeszło. Zabraliśmy spakowaną torbę i pojechaliśmy. Na izbie przyjęć miałam zrobione KTG i zostałam przyjęta na oddział. Tam miałam robione USG i pani ginekolog która prowadziła moją ciążę powiedziała, że to ten dzień i że na pewno dziś urodzę. Nie miałam na nic siły, nie mogłam nic jeść, cały czas miałam skurcze które strasznie bolały. Położne kazały mi chodzić, robić przysiady, żeby zrobiło mi się rozwarcie. Ok. 15 przenieśli mnie na salę porodową. Mąż był cały czas ze mną. Położna która miała odbierać poród kazała mi wejść pod półgodzinny prysznic. To była straszna męczarnia.. Niby miało pomóc ale tylko bardziej zmęczyło. Piłam tylko wodę, byłam wyczerpana. Skurcze były coraz mocniejsze. Dostałam w kroplówce jakiś płyn na ustanie skurczów. Potem gdy było ich za mało dostałam oxytocynę na ich wywołanie. I tak na zmianę. Raz to, raz to. Ok. 20 zaczęłam przeć. Ale mój synek jakby jednocześnie chciał wyjść i zostać w moim brzuchu. Miał jakąś blokadę chyba. Położna stwierdziła w pewnym momencie że widzi czarną włoski na jego główce. To mnie jakoś podbudowało i dodało sił. Ale nie na długo. Nie podołałam. Tak to wszystko trwało gdzieś do 23. Wtedy pani doktor stwierdziła że chyba nie dam rady i zapytała czy zgadzam się na cięcie. Przeraziło mnie to pytanie w pierwszej sekundzie. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Zapytałam męża. Odpowiedział że sama muszę zadecydować. Więc się zgodziłam bo naprawdę opadałam z sił. Zaczęli mnie przygotowywać do cesarki. Skurcze dalej były straszliwie bolesne. Zawieźli mnie na salę operacyjną. Nawet nie wiem kiedy wyjęli Krystianka. Nie płakał :( Zapytałam pani anestezjolog dlaczego nie słyszę mojego dziecka, a ona powiedziała że dzieci z cesarki zazwyczaj nie płaczą. Byłam w takim amoku że w to uwierzyłam. Kiedy skończyła się operacja i wywieźli mnie z sali zobaczyłam mojego męża. Był strasznie blady. Uśmiechnęłam się do niego ale on miał grobową minę. Poczułam że coś jest nie tak... Kiedy przyszedł do mnie na salę poporodową powiedział że kazali mu wyjść z pomieszczenia gdzie ważą noworodki. Wystraszyłam się. Po kilkunastu minutach przyszedł do nas ordynator oddziału i powiedział że jest mu przykro ale musi nam coś powiedzieć. Gdy wyciągali mojego synka prawdopodobnie nie oddychał i trzeba było go reanimować. Reanimowali go bardzo długo ale nie udało się go uratować:( :( :( Zawalił mi się świat! Byłam tak wyczerpana porodem że nie miałam łez żeby płakać. Nie docierało do mnie to że mojego synka nie ma, że go nie zobaczę, nie przytulę, nie pocałuję... Znienawidziłam siebie za to wszystko. bardzo długo się obwiniałam tym co się stało. Miał węzeł prawdziwy. To oznacza że w pępowinie zrobił się taki supeł i gdy wyjmowali mojego maluszka prawdopodobnie się zacisnął i dlatego nie oddychał. Od tej tragedii minęły 3 tygodnie ale nadał mam przed oczami ordynatora który mówi nam te słowa. Nigdy nie pogodzę się z tym co się stało... Codziennie chodzę na cmentarz i płaczę gdy patrzę na grób mojego Aniołka..
BARDZO CIĘ KOCHAM KRYSTIANKU[*] 16.04.2012 :( :( :(



Na zawsze w moim sercu Krystianek 16.04.2012 [*]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #357401 przez Dorciaition
Iwonta bardzo, bardzo mi przykro. To straszne. Nie obwiniaj siebie, to nie Twoja wina. Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Ściskam i przytulam.



Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #357423 przez iwonta_kg
Z jednej strony chciałabym znienaiwdzić Boga że zabrał mi moje maleństwo ale z drugiej myślę sobie że nie mogę tego zrobić bo przecież pod jego opieką jest mój synek.

Ostatnio śnił mi się mój dziadek który zmarł prawie rok temu. Moja siostra twierdzi że dał mi znak że opiekuje się w niebie Krystiankiem... :(



Na zawsze w moim sercu Krystianek 16.04.2012 [*]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #357432 przez Dorciaition
Dziadek opiekuję się Krystiankiem, a On Wami. Macie w niebie swojego osobiistego Anioła Stróża.

A widziałas Synka?


Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #357437 przez iwonta_kg
Tak, tuż przed pogrzebem pojechaliśmy do prosektorium żebo go zobaczyć. To było straszne przeżycie... Ale zrobiliśmy mu zdjęcie i napewno w przyszłości pokażemy je kolejnemu dziecku. Bo teraz to moje największe marzenie żeby Krystianek miał braciszka albo siostrzyczkę.



Na zawsze w moim sercu Krystianek 16.04.2012 [*]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #357445 przez Dorciaition
Mnie niestety nie pokazano :(

Trzymam za Ciebie, za Was z całego serca kciuki żebyście zostali szcześliwymi, ziemskimi rodzicami.
Krystianek z góry na pewno będzie opiekował się rodzeństwem.


Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #357454 przez iwonta_kg
Dziękuję Ci za wsparcie, to bardzo pomaga.
Pozdrawiam



Na zawsze w moim sercu Krystianek 16.04.2012 [*]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #357457 przez Dorciaition
:kiss:


Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #357516 przez iwonta_kg
A jak było z Twoim Alankiem Dorciaition?



Na zawsze w moim sercu Krystianek 16.04.2012 [*]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #357592 przez Dorciaition
W 30 tc przez jeden dzień nie czułam ruchów małego. Pojechałam na pogotowie, a tam okazało się, że już serduszko nie bije. Przyjechałam w sobotę rano, a urodziłam dopiero w czwartek po południu. Wywoływali mi różnymi sposobami, nie byłam przygotowana jeszcze na poród, dlatego to tak długo trwało. Alanek był okręcony pępowiną, która była też skręcona.

Teraz mam pół roczną córeczkę.

Tobie też życzę abyś szybko została mamusią. Trzymam kciuki z całych sił. :kiss:


Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #357630 przez iwonta_kg
Nasze Aniołki napewno się spotkały w niebie i rozmawiają o nas jak my teraz o nich.

Tylko wiesz co, najgorsze jest to czekanie kiedy będzie można zacząć znowu starać się o dziecko. Ja bym chciała jak najszybciej zajść w ciążę ale wszędzie piszą że trzeba odczekać pół roku minimum. A od cesarki minęły dopiero 3 tygodnie :(



Na zawsze w moim sercu Krystianek 16.04.2012 [*]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #358031 przez Dorciaition
Na pewno tak jest.

Wiem, że to dużo czasu. Czekanie jest najgorsze, następna ciąża stresująca, ale warto czekać, warto to wszystko przeżyć dla maluszka.


Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #358036 przez Dorciaition
Boże, jeżeli istniejesz … pozwól mi pojąć,
co stało się wtedy, gdy musiałam podjąć
tę decyzję na tak, podpisać dokumenty
tak strasznie dużo ich było, bez pytań zbędnych
Powiedz szczerze, jakie znaczenie dla Ciebie
ma jeszcze jeden Aniołek.. tam w niebie….?
czy wiesz kim był dla mnie…? wiesz???? wiesz jak czekałam?
Wiesz przecież… i wiesz jak bardzo go chciałam
jak walczyłam z lękiem i z moim ciałem,
więc pozwól zrozumieć tę Twoją pazerność nie małą
na nasze dzieci
po co Ci tam one???? Po co pytam…
Przemyśl to… nie musisz się spieszyć,
to nie jest moja zagadka
bo póki świat istnieje,
pytać o to będzie każda osierocona matka...


:(


Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #358044 przez iwonta_kg
Łzy same lecą jak się to czyta :( :( :(

Jestem codziennie na cmentarzu i zamiast poprawiać śpioszki mojemu Synkowi, poprawiam kwiaty na jego grobie :( To strasznie boli :( Gdy nie mogę z jakiegoś powodu pójść na cmentarz czuję jakbym coś zaniedbała... Mogłabym przez cały dzień siedzieć przy jego grobie. Jest mi strasznie źle kiedy muszę z tamtąd iść bo czuję jakbym go zostawiała samego... :(



Na zawsze w moim sercu Krystianek 16.04.2012 [*]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

11 lata 11 miesiąc temu #358401 przez Dorciaition
Teraz jesteś w okresie żałoby, największego bólu. Musisz się wypłakać. Ale nie obwiniaj się o to , że czasami nie udaje się Tobie pójśc na cmentarz. Przecież masz Krystianka w serduszku.

Ja niestety jestem na cmentarzu rzadko, bo mamy grobik 60 km od nas, ale codziennie myśle o Alanku.


Alanek[*] :(

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

Moderatorzy: kasiorailona
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2024 ZapytajPolozna.pl