Ciuszki ze sklepu z używaną odzieżą-za czy przeciw

no, ja w liceum tez ubieralam sie czesto w lumpkach, bo bylam wtedy w stylu "grunge", wiecie, glany i te sprawy i wtedy tylko w lumpkach moglam znalezc powyciągane swetrzyska i wąskie dzinsy do glanów czy jakies tam berety a'la Marley

a dla maluszka szukam rzeczy wygladajacych na nowe, niezniszczonych - łatwo na takie trafic, bo przeciez dzieci tak szybko rosna, ze pierwsi mali wlasciciele tych ubranek po prostu nie zdążą ich zniszczyć. mama założy 2-3 razy albo i wcale, a potem ubranko trafia do lumpeksu. czesto tez sa tak ubranka z metkami, bo np. ktos dostal za maly prezent lub komus sie kolor nie podobal. jedyne, czego nie kupuje, to buty - bo nie da sie ich porzadnie wyczyscic i wyprac. bylabym tez ostrozna z kurtkami - nie kazda da sie wsadzic do pralki. ale spodenki, sweterki, sukienki, kaftaniki itd. - wszystko mozna kilka razy przeprac, uprasowac i ubierac dzieciatko

Ja tez jestem za kupowaniem w lumpeksie Ostatnio bylam to kupilam taka cudna bluzeczke jak nowa normalnie z NEXT czy George juz nie pamietam, i spodenki rozowiutkie, slicznie po prostu sa

wyprałam dwa razy wyprasowalam i jak nowe

Ja również jestem za kupowaniem ubranek dla dzieciątka w lumpeksach Ubranka te były noszone przez dzieciaczki takie same jak nasze a co to za różnica czy dostanę od znajomych czy odkupię od nieznajomych pozdrawiam

dla przykładu kupiłam ostatnio 18 par ubranek (body, śpioszki, spodenki) na wagę za wszystko zapłaciłam 9 zł czyli wyszło, że jedno ubranko kosztowało mnie 0,50 gr Trafiły mi się na prawdę śliczne i nie zniszczone

sama nie kupuję w ciuszku chociaz kiedyś strasznie lubiłam
majtki, buty itd odpadaja - wiadomo
w "normalnym" sklepie i tak mnóstwo osob to przymierza itd

fajnie, ze teraz nie musze sie liczyc z kaską na ciuszki, ale nie wiem jak to będzie za jakis czas. Teraz mam przyjemnosc kupowania w nie-ciuszku. ze mogę sobie wybrać rozmiar, model itd. w sensie wiekszego wyboru.
Ale dalej będę bronić "ciuszka" bo mozna tam znalezc prawdziwe perełki

a i tak kazde trzeba uprać. i sklep nie ma znaczenia

Ja też nie mam nic do kupowania w lumpkach, no z wyjątkiem bielizny i butków. Na razie nie korzystałam ponieważ odziedziczyłam ciuszki po trójce maluchów mojej siostry. I teraz mogłabym ubrać pół żłobka Większość ubranek odpadnie bo będzie Kubuś a ubranka są po dziewczynkach. Ale i tak strasznie się cieszę. Łóżeczko i wózek natomiast kupiłam używane na allegro. Wszystko w dobrym stanie. Wózek jeszcze na gwarancji.

Ja mam ubranka i nowe i z lumpka i od znajomych. Ważne, żeby porządnie uprać, wygotować i uprasować na wysokiej temp. (i nie ma znaczenia czy nowe, czy nie, nówki w sklepie tez różni ludzie dotykają). I byle dużo, serce mnie bolało jak koleżanka nie chciała dać na podwórku jedzonka swojej małej, żeby jej się śliczna sukienusia nie pobrudziła...
Jestem natomiast za tym, żeby buciki były nowe, bo jednak podeszwa dopasowuje się do konkretnej stopy. Jestem też za nowymi fotelikami do auta, wózkami, materacykami, to dla komfortu i bezpieczeństwa, żeby np. pasy dobrze trzymały itd.)

A ja nigdy nic w takim sklepie nie kupowałam ani dla siebie ani nie będe kupowac dla mojego maluszka. Na szczęście mój mąz jest zdania że dziecko musi miec wszystko nowe co innego dostać po rodzinie a co innego kupic w takim sklepie niewiadomo po kim. Ja osobiście nie mam nic przeciwko takim sklepom ale skoro mąż nie chce to nie zaglądam do nich.

Wiadomo można cos wybrac ładnego i niegrogo ale to zależy od podejścia rodzica....

no niby trzeba uprac i wygotowac ciuchu z lumpka ale nie oszukujmy sie duuza wiekszosc rzeczy dla dzieci mozna prac tylko w 40stopniach niekiedy w 60 wiec uwazam ze nie ma sensu kupowac taniej zeby ubranka w temp wyzszej zafarbowaly porozciagaly sie albo pokurczyly. ja np kupuje body, pajacyki w kilku-pakach zafoliowanych zgrzewarkami i mam pewnosc ze poza producentem nikt tego w brudnych lapach nie trzymal. a inna sprawa to ze w lumpkach wcale nie jest tak tanio ostatnio widzialam koszulka angielskiej taniej firmy kosztyowala 8zl:/ za 2 funty czyli ok 10 zl kupie 2-pack koszulek z tego sklepu i nowe. wiele osob daje sie nabierac i kupuje za kosmiczne ceny rzeczy ktore w angli czy irlandi sa sprzedawane za cene 3 razy nizsza w najtanszych sklepach. dlatego uwazam ze nie warto.

natmur11 masz 100% rację

ja wszystkie ciuszki prałam w 60 i 90 stopniach i nic się z nimi nie stało. nowe traktowałam tak samo jak używane. nie wiem co gorsze używane ubranka czy nowe "zaimpregnowane" nie wiadomo czym (charakterystyczny zapach).
oczywistym jest, że pieluch bym nie kupiła, ale ubranka (które używa się 2 tygodnie). co do cen to różnie bywa, zależy gdzie "szukasz". ja kupiłam ostatnio np kombinezon zimowy (nowy, z metką) za 5,20 zł

Wiadomo, że każda z nas jest inna ja kupię używany ciuszek a kto inny nawet by o tym nie pomyślał, żeby kupić w lumpku Tak jak dziewczyny pisały wcześniej...czy nowe czy używane i tak trzeba porządnie uprać. Znajoma pracuje w ciucholandzie i dla swojego synka wybierała naprawdę piękne ciuszki mówiła nawet, że można je prać, prać, prać, prać i prać i nic się z nimi nie dzieje, a jak kupiła nowy ciuszek (nie wiem w jakim sklepie i z jakiej firmy) to po dwóch praniach kołnierzyk był strasznie naciągnięty i bluzeczka nadawała się na śmietnik
Oczywiście każda z nas ma prawo mieć swoje zdanie i kupować tam gdzie się Wam żywnie podoba
Ja nawet ostatnio trafiłam na bezrękawnik puchowy i zapłaciłam za niego 5 zł a w sklepie to pewnie ze 25 zł bym musiała wydać. Nie chodzi o to, żeby "oszczędzać" na dziecku, ale po co przepłacać, jeśli można kupić markowe, na prawdę ładne rzeczy (często nówki) za prawie darmo. Wolę kupić 3 pary spodenek za 5 zł niż za jedną parę dać przykładowo 20-30 zł...

dokładnie
a można trafić na super rzeczy. ostatnio jak wyszłam, to miałam całą torbę ciuszków z oryginalną metką Disneya a zapłaciłam 24 zł. Często są to ubranka z metkami. a zastanawiać się nad tym ile one kosztowały w sklepie w UK nie ma zamiaru, bo nie mam nawet takiej możliwości. Wiem ile kosztują u nas i to mi wystarczy. A mam znajomych, którzy kupują tylko w H&M'ie i jak zobaczyłam ostatnio metkę kurteczki jesiennej to mnie aż zamroczyło (149zł)!
Ale co kto lubi. Jak Tola będzie starsza to wtedy nie będzie mi żal kupować nawet w najdroższych sklepach, i nie będę bała się dać jej coś zjeść hihi

A tam w 40, ja piorę wszystko w 60 i jest OK, nic mi się nie niszczy. Używane rzeczy to fajna sprawa, ja kupuję mało bo sporo dostałam, takie "gorsze" w sensie tu plama tu dziura też biorę jak mi dają, żebyscie widziały jaka brudna Klaudia z podwórka wraca!!! a takich podniszczonych rzeczy, oczywiście w granicach rozsądku, nie mówię że dziura typu nogawka od spodni odpada, to mi nie szkoda, niech się brudzi ile chce
Ja się zgadzam z teorią że dzieci dzielą się na brudne i nieszczęśliwe

JA też swoim dziewczynom kupuje w ciuchlandach jak coś fajnego znajde . a takim malutkim to raczej nowe ,chyba że od koleżanek coś dostane albo od rodziny to mogą być używane .