Mamusie kwiecień 2011:)

Położna ze SzR dała mi ściągę co do diety matki karmiącej. I tak to się ma w skrócie:
Nie przejadamy się, obserwujemy, dostosowujemy do potrzeb swoich i malucha.
Nie należy jeść nic surowego-powinno być gotowane, pieczone lub smażone (zarówno owoce jak i warzywa)
W diecie nie może być produktów tłustych, pikantnych, kwaśnych, wzdymających, bogatych w sól i cukier
Eliminujemy produkty na bazie mleka krowiego. Pierwszy produkt mleczny np jogurt wprowadzamy po miesiącu życia dziecka i obserwujemy
Pijemy wodę bez gazu, słabą herbatę, soki z owoców bezpestkowych i w rozcienczeniu 1:1 z wodą, kompoty. Kawy nie wolno
Artykuły znane jako uczulające: kakao, czekolada, mleko, orzechy, jajka, ryby dalekomorskie, pomidory, żółty i biały ser, truskawki, drożdże, owoce cytrusowe
Warzywa powodujące kolkę: kapusta, groch, por, cebula, czosnek, fasola, kalarepa, kalafior, brokuł, rzodkiewka

Oj biedne my biedne

spokojnie. dobujasz się do terminu z usg.
szkoda, że nie masz ktg w szpitalu to od razu usg by ci zrobili.
ja się bałam, że przed porodem nie zaliczę, ale okazało się, że w szpitalu to rutyna. le się czułam, pojechałam na izbę, położne najpierw ponażekały na przychodnie, zrobiy ktg, później opieprzyły mojego lekarza który akurat wrócił z uropu, a którego myślaam, że już nie zobaczę, zrobił mi dokładne usg, kazał przyjśc jeszcze na jedną wizytę (kazał zrobić aferę, żeby na nfz, ale pożyczyliśmy kasę i bez łaski poszłam prywatnie pod koniec marca) i już mnie umawiał do szpitala na ktg 2 razy w tygodniu z czego usg raz mi nie zrobił, bo był gabinet zajęty, a ja byłam już umeczona czekaniem

justka koleżanka trzymała się tego do momentu kiedy jej mama nie przyjechała i nie zrobiła jej na złośc gotując kapuśniak. jak nikt nie patrzył obżarła się jak głupia i miała gigantyczne wyrzuty sumienia. przez 3 dni obserwowała małego, ale jemu nic nie było i od tej pory jadła już wszystko

ja nie chodzę do szpitala na KTG tylko do takiej przychodni w środę mam sie zgłosić do lekaża swojego to może zrobi USG ''MOŻE'' ... Ie ja trochę się położyc przed TV bo cały dzień na nogach jestem a zaraz trzeba obiadzik robić...

Justka masz racje biedne my i na święta soie nie podjemy hihi ..Oczewiście te nei podjedzą co przed świętami urodzą...

To trzymajcie się kobitki Pózniej do was zajrzę

No i właśnie o to chodzi żeby też nie dać się zwariować ale wprowadzać i obserwować. No cóż, trochę takie chybił trafił ale co zrobić

jstem alergikiem i przez jakiś czas tak żyłam
do czasu jak nie znalazłam dobrego dermatologa który powiedział, że tak mogę tylko na powietrzy żyć i dał dobre maści
zobaczymy jak to będzie. na zapas się nie martwię, bo może młoda będzie po tatusiu a jemu nic nie szkodzi
ważne, żeby jeśc w miarę lekko. a z tym gotowanym to przesada. nie sądze, żeby surówka z marchewki czy jabłka dziecku zaszkodziła

No ja też się przeraziłam jak pierwszy raz to czytałam, ale właśnie trochę zdrowego rozsądku w to wplotłam i stwierdzam, że trzymać się tego całkowicie nie będę. Mój S to z kolei wegetarianin i pewnie później zaczną się batalie co nasz synek powinien jeść i czemu nie są to np. kurczaki

niech dziecku odpuści. mały musi mieć zbilansowaną dietę. albo będziesz mu dawać chude mięso (indyk czy królik), albo niech wydakasę na dietetyka, bo wegetariańska dieta dla malutkiego dziecka powinna być w pełni zbilanowana, bez odpowiedniej wiedzy samemu się jej nie ustali

no dokładnie...dlatego myślę, że za wiele tu nie wywojuje, a ja poza tym nie będę jadła kotleta w ukryciu przed Małym, bo zapewne jak raz poczuje smak schaboszczaka to jajkiem się nie zadowoli później

no jasne. dzieci mają swoje smaki. jeśli dwoje rodziców nie je mięsa to inna broszka, ale tak? masz mu zabierać z rąk? w takim wypadku wegetarianizm powinien być jak najbardziej świadomym wyborem

A mi właśnie znowu twardnieje brzuchol, a do tego mały się tak wierci, że pęcherz mnie nawala, jakbym miała przeziębiony no i jeszcze jakby ktoś szpile mi wbijał od dołu. Super, nie ma co

już końcówka
jedna z dziewczyn przysyłała odnośnie diety mamy. wrzuciłam na serwer
wyslijto.pl/files/download/f3mwogyfkn

O fajnie, dzięki Lookne później, teraz trochę legnę na wyrku, bo zwariuje. Do później

Justka a no ze Szczecina

U mnie się nie zgłasza do położnej środowiskowej,bo robi to szpital po urodzeniu dziecka.

Jak urodziłam synka to położna powiedziała,że mam jeść wszystko,ale nie przesadzać i obserwować Malucha. Nie eliminować nic!