Mamy Kwietniowe 2013

witam

rety jak goraco, a tu jeszcze 10 nie ma, u mnie na balkonie zawsze z rana jest chlodno tak dzisiaj upal, chyba pojedziemy gdzies nad Wisle jakis cien znajdziemy i polezymy bo w miescie to masakra

Agat co do kupek to chyba nie trzeba sie martwic moj tez czasem 2 zrobi a czasem 4, chyba ze Adas by robil duzo wiecej i mega wodniste to wtedy trzeba sie temu przyjrzec, ale jak sie karmi piersia to one sa zazwyczaj rzadkie, a moze przez ta pogode, moze cos nowego zjadas??

Creatura tez kiedys probowalam to piwko ale jakos mi wtedy nie smakowalo, musze wyprobowac raz jeszcze

Dave napisał:

A ja mam ostatnio znów "cycykowe" schizy, że mało, że coraz mniej, że flaczki itp.

Nie pitol mamuśka! Przecież jako jedna z nielicznych musisz ratować się laktatorem przed eksplozją pełnego cycka. Mnie uczucie nabrzmiałego cycka jest obce, flaczki day'n'night...

agat napisał:

flaczki day'n'night...

Dobre

hehe u mnie tez flaczki, ale Mlody sie najada to najwazniejsze

Agat - niby tak, ale jakoś jestem przyzwyczajona do "pełniejszych" wersji. Ale dzięki za ochrzan, może sobie coś wmawiam

Hej dziewczyny u nas taki gorąc,że aż się roztapiamy
dziś Tomek znów powtórzył akrobacje, raz nawet ładnie się obrócił z plecków na brzuszek i ładnie główkę wysoko trzymał

Dave a Ty nie schizuj gdyby nie było mleczka to Mati by tyle nie ważył, czyli jest dobrze karmiony
To ja jak widzę wasze "dobrze nakarmione pociechy" to myślę,że mój Tomuś taki szczupły,że mam słaby pokarm czy coś

Nie wiem jak my damy radę wytrzymać dzisiejszy dzień

Hej

Witam z upalnego wybrzeża , ale u nas bez dwoch zdań skonczy się burzą bo gorąc niemozebny, nawet mimo pobliskiego morza , ale i tak pewnie dzieki niemu mamy więcej powietrza niż biedacy w glębi kraju, u nas nad samym morzem 29 stopni to rzadki widok tutaj

Mikuś maruda, co chwila na cycek by się wieszał pewnie pić

creatura, ja znam juz ten napitek, próbowałam raz, smaczny był, a kupiłam w realu

Mikuś nie próbuje jeszcze żadnych akrobacji, więc Dave, nie jestescie z Matim sami
Obgryza z zapałem piąstki, kopie zawziecie nożkami, macha lapkami, ogląda sobie lapki czasem tez juz nożki, ale bez akrobacji poki co. Moze gdybym go na podlogę dala cos by zaczął kombinować, ale mam opory bo u nas psy ciagle wchodzą i wychodzą, wiec podłoga oględnie rzecz ujmując, hmmmm nie stanowi przyjaznego środowiska dla maluszka a sprzatac tobym mogla co 5 minut i efekt za chwilę sprzed sprzątania, wiec dalam spokój, ale Mikus w związku z tym do parteru nie schodzi

Dave, no wiesz, nie przesadzalabys z tymi flaczkami, Mati największy i najdorodniejszy z naszej bandy a Ty tu jakies lamenty świętokrzyskie uskuteczniasz! Weż sie kobieto....

Azja, no nie mogę! Jakie miny Jasinek strzela, a juz na tym ostatnim zdjeciu to jakby ducha zobaczył Miki takie oczyska robi jak mu znienacka włączę wibracje w lezaczku

agat wysłalam Ci pare fotek, więc jakbys mogła w wolnej chwili......

Dave ty taka doświadczona matka Polka a tak schizuje no no no. Babka z poradni laktacyjnej mi mówiła, że jak się unormuje laktacja to piersi nie twardnieją, chyba że dziecko opuści karmienie więc u nas wszystkich jest super, dzieciaczki się najadają, ładnie rosną i świetnie się rozwijają

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.


Ło matulu płynę... Czy Wam się też tak piersi pocą od kiedy karmicie? Ja sie czasami budzę w nocy z mokrą koszulką pod piersiami (i to nie jest pokarm).
W ogóle to patrzeć na siebe nie mogę. Od kiedy Adaś skonczył 3 miesiące zaczęły mi się włosy sypać na potęgę, a na twarzy krosta na kroście i krostą pogania :/ Masakra :/

Mi włosy także strasznie wypadają teraz.
Mikuś jaki zadowolony

wow Miki jaki duzy

Agat mi wlosy tez na maxa wypadaja, jak zawsze ich mialam duzo tak teraz chyba nic mi na glowie nie zostanie, na twarzy na szczesie narazie mi nic nie wyskakuje

my mielismy jechac posiedziec nad woda gdzies w cieniu, ale wyszlismy kilka bloków dalej do tesciowej na obiad i jest masakra zaraz wracamy do domu i sie nigdzie nie ruszamy lezymy przy wiatraku

a co do akrobacji to Jasiek sie jeszcze nie przekreca, glowa mu w tyle zostaje, ciazy mu, narazie ostro macha rekami i nogami

Suzi, jaki z Ciebie szczypiorek, a Mikuś lada dzień przestanie się mieścić w gondoli. W ogóle miałam już dawno pisać, że imię Mikuś (Mikołaj) przez lata było moim typem dla syna, ale miałby i imię i nazwisko zaczynające się od "Mik" i tak jakoś odpuściliśmy. A w domu mój mąż jest Mikim, Mikusiem, Mikułą właśnie od nazwiska

Mi włosy trochę wypadają, ale podobno to fizjologiczne jest po połogu. W ciąży mi wcale nie wypadały i rosły jak szalone, więc teraz niech sobie kilka spadnie Cera na razie ok, oby tak zostało, przed ciążą miewałam różną.

Dave, a jak było przy Mai? Mleczarnia też pękała w szwach?

Azja, ja w czasach przedciążowych gardziłam nawet Karmi, a teraz..........nektar

Ledwo dojechaliśmy w tym skwarze do rodziców, a teraz na termometrze w cieniu 36,5
Mąż smyknął nad jeziorko, a my chowamy się w domu w chłodku i chyba zaraz zarządzę kolejną porcję lodów

Agat, dzieki za wstawienie zdjęć, wladca mórz i oceanów, he he , dobre
Ktoś mowił, ze on niby do mnie podobny...eeeee, on jest cały tata... agat ma jeszcze w zanadrzu zdjatko z tatą, moze Wam kiedys pokaze

Co do włosów to ja juz się boję ręka w nich ruszyć, nie mówiąc o szczotce czy rzadkim grzebieniu to co sie z nimi dzieje to jakaś MASAKROZZZA, wszystkie chyba postanowiły sie ze mną pożegnac i niedlugo zostanę łysa jak kolano, bez dwóch zdań, a w ciąży takie ładne były
( jak na mnie oczywiście, bo zawsze mialam byle jakie) nic nie wypadalo a teraz zgroza! Co do cery to tez mialabym parę uwag, ale włosy to jest problem nr1

creaturko tom sie usmiala ja od zawsze mowilam na męża Miku, Miki, Mikusiu czy Mikulcu ( na imię mu Robert , ale nie wyobrazam sobie tak do niego mowić, chyba NIGDY sie nie zwrocilam do niego po imieniu i nawet gdybym go kiedys tak zawolała watpliwe, zeby zareagował zreszta on do mnie tez po imieniu nigdy nie mowi tylko ........MIKU albo Miniuś

Więc teraz będę miala problem, zawołam MIKU a zjawią sie obydwaj

Cos trzeba będzie wymyśleć dla prawowitego posiadacza t,ego imienia

Moja kolezanka ma Mikołajka a nazywa sie Mikulska, więc jest Mikuś Mikulski, lub Mikulec Mikulski

Kurcze, wpierniczacie te lody a ja się tylko oblizuję Miki miałby sie z pyszna, przypominałby pewnie muchomora, gdybym zlamała dietę, więc nic z tego...

Suzi napisał:

agat ma jeszcze w zanadrzu zdjatko z tatą, moze Wam kiedys pokaze

Sprawdziłam, znalazło sie w SPAMie


Cóż za profesjonalny chwyt

Ostatnio stwierdziłam, że jem juz chyba wszystko. Nabiał ograniczam, ale jem (wczoraj np wszamałam mega dużą kawę mrozoną na mleku, z bitą śmietaną). Lody jem niemal codziennie, jem smażone, pieczone, grillowane, w panierce i bez, z sosikiem i bez.
No alko nie spożywam, ale to logiczne, no i tych wzdymających też. Niedawno wszamałam pół kilo czereśni na raz i brzuszek Adasia nie protestował.
Z jego skórą też już o wiele lepiej, trochę suche ma te nóżki, ale niedużo. Parę krostek na brzuszku czasami się pojawi.

Adaś dziś prawie nie śpi. Miał dwie drzemki półgodzinne od rana.

He he, bo to profesjonalista

agat, przetrzep jeszcze ten spam to moze Miki golasek sie jeszcze odnajdzie i potem zrobimy przerwe z Mikim, zeby się nie opatrzył

Pora na Matiego, rzadki to gość na naszych stronach