Mamusie (i nie tylko) ćwiczą ! :)

a ja właśnie popełniam grzeszek i piję piwko wiśniowe tak za zdrowie mych kolan

A to jak na zdrowie to nie grzeszek

A<ja nie mogę mam swoją dziecinkę w brzuszku,jak będę karmić też mi nie wolno.
Ale chętnie bym się napiła,ale najważniejsze zdrowie dzieciatka dlatego wytrzymam,jeszcze przyjdzie czas by się napić pysznego smakowego piwka

tysiiiak życzę Ci smacznego piwka

Patka Jakbyś miała smaka na piwko to jest Bavaria 0,0% Smakuje jak piwko . Jest też smakowa Wiem, że w Intermarche można dostać i napewno w jakiś alkoholach świata


Kolana nieco lepiej ale szału nie ma Zrobiłam dziś brzuch z MEl B i boczki z Tiffany

A i czasem Karmi też sobie można walnąć, ale to juz inny smak niż piwko.

Witajcie
Przypadkiem trafiłam na ten wątek i bardzo się z tego cieszę Prawie 8 miesięcy temu urodziłam córeczkę. Wprawdzie, udało mi się zgubić nadbagaż, ale ciało nie wygląda już tak, jak kiedyś. Jest wiotkie i takie.. nijakie. Jakiś czas temu kupiłam hula hop i ćwiczę czasami z Mel B. Niestety, nie potrafię być systematyczna. Ostatnio Mała mocno daje mi w kość, bo od dwóch miesięcy ząbkujemy, a na co dzień jestem z Nią sama, więc ciężko wszystko pogodzić. Jak już mam chwilę, kiedy zaśnie i teoretycznie mogłabym poćwiczyć, to zwyczajnie nie mam siły. Marzę wtedy tylko o kawie i ciepłej kąpieli.
Proszę Was, dajcie mi kopniaka w cztery litery i zmotywujcie do pracy..

Misskate super że do nas trafiłaś Ja za to mam zjazd koło 20 a o 23 się rozbudzam do życia więc wtedy czasami ćwiczę ale zazwyczaj na pierwszej drzemce synka Ogólnie wcześniej też miałam wrażenie, że nie mam kiedy, jestem zmęczona ale doszłam do wniosku że można poświęcić np zmywanie naczyń i zrobić to później a w tym czasie poćwiczyć
Musisz sama chcieć i do dzieła Trzymam kciuki

tysiiiak Dziękuję
Ostatnio mam jakieś gorsze dni, to chyba stąd mój brak chęci.. i siły. Stwierdzam jednak, że czas coś z tym zrobić, do lata coraz mniej czasu, więc codziennie jeden dzień mniej do osiągnięcia zamierzonego efektu. Mój cel: ujędrnienie i wysmuklenie ciała.
Trzymajcie za mnie kciuki, ja za Was na pewno będę

A tak z ciekawości sobie wpadłam i co widzę znajome twarze heheheh
Ja też dołączę co prawda aż tak strasznie nie wyglądam przytyłam tylko 9,5 kg w ciąży i miałam 59,5 po ciąży szybko mi spadł nadbagaż. I brzuch na jesieni był ok w miarę zadowolona bo karmiłam i nie jadłam smażonego, słodyczy prawie zero i był dość płaski jak o dziwo po ciąży ale w listopadzie jak skończyłam karmić to szamałam smażone i słodycze to tyle wchłonęłam, że teraz brzuch gorzej sterczy niż po urodzeniu. Przy ludziach go wciągam. Jednak to prawda, że ciąża to jedyny moment w życiu kobiety kiedy może sobie pozwolić na nie wciąganie brzucha. Jakby ktoś go zobaczył to wyglądam jak w 5 miesiącu trochę się zapuściłam jak odstawiłam od cyca.

Jeszcze w lutym ćwiczyłam ale później jakoś mi przeszło jak poczułam wiosnę to więcej spędzam czasu na dworze sprzątam po zimie szaleje w ogrodzie i wieczorem jestem zmęczona nie chce mi się brzuszki robić.

Aleksia witaj hehe no większość to znajome buźki Praca w ogrodzie to też napewno niezłe ćwiczenia !

A boczki to takie mam, że o matko ze spodni mi wychodzę jak się zapnę bleeeeeee muszę to gówno zgubić gdzieś i ten brzuch, a tak to wyglądam całkiem nieźle. Więc zaprzestałam w dżinsach chodzić bo za bardzo obciskają to sadło.

Muszę sobie pyknąć zdjęcie żeby było do czego porównywać

Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz piłam alkohol hmmmmm chyba jeszcze przed ciąża czyli sierpień 2012 na weselu a po ciąży jak zaprzestałam karmić to jak poczułam % to mnie odrzuca nawet likier, a kiedyś lubiłam sobie na smaczek likieru się napić.

Witam nowe-stare duszyczki.

Moj Mateo juz padl jeszcze Maja I czas (teoretycznie) wolny.

Zobaczymy co z tego wyjdzie

Ja.od.poniedziałku przestawiam moje.dziecię żeby chodziło spać wcześniej niz 22 zaraz zje kolacyjke i spać mam nadzieję ze po 21. Będę wolna

Tysiiiak - no to masz drugozmianowe dziecię. Przyznam, że współczuję. Chyba bym oszalała. Tak mam chociaż wieczory w ciszy i spokoju.

No powiem, że jest to męczące. Mimo, że nie lubię rano wstawać i fajnie się śpi do 9-10 to chyba wolę wcześniej wstać i mieć później czas dla siebie. O 22 jak moje dziecko się bawi to mną już nerwy szargają powoli. Od dwóch dni jest mały progres i chodzi spać po 21 ale co z tego jak jutro czas przestawiamy ; (