Testy owulacyjne - stosujecie?

anuuuusia napisał:

Mam pytanie do zaciążonych kobitek (pytałam już o to na staraczkach, spytam i tu ):

miałyście to magiczne, z serii "wszyscy o tym słyszeli, a mało kto widział" (cytuję aktualnie ferri ) plamienie/krwawienie implantacyjne?

Ja nic nie miałam, nic nie czułam oprócz pod koniec bólu piersi.

Chudzinka, ostatnio czytałam:
"Imperium aniołów" Bernard Werber
"Dziewczyna z portretu" David Ebershoff - przy tej książce po kilku stronach zrobiłam sobie od niej przerwę, bo ciężko mi szło, ale jak powróciłam do niej drugi raz to przeczytałam ją raz dwa.
"Cień wiatru" i "Gra anioła" zanim zaczęłam czytać ktoś mi powiedział że "Gra anioła" to druga część "cienia wiatru" ale moim zdaniem nie bardzo
"Po tamtej stronie ciebie i mnie" Jess Rothenberg

Z książek które kiedyś przeczytałam (oj dawno to było ale może jeszcze raz do nich wrócę) i dobrze wspominam to m.in.
"Tato" William Wharton
"Życie to nie bajka" Joanne Greenberg
"Na pastwę aniołów" Johnatan Carroll

Ja też nie miałam plamienia

Isss, a jak się miewacie?

Asiaa "Cień wiatru" to moja ukochana książka "Więzień nieba" to druga część, "Gra anioła" to trzecia

Super, dzięki za wszystkie tytułu zaraz sobie listę zrobię
Z "Cieniem wiatru" i jego drugą częścią - też uważam, ze tylko pierwsza jest OK. Z innych część czytałam, cześć nie więc chętnie się zapoznam.
Cobena chyba muszę poszukać, kiedyś bardzo lubiłam kryminały

Anuuusia to ja nawet nie wiedziałam że jest coś takiego jak "więzień nieba"
hymmmm moim zdaniem "gra anioła" nie może być częścią (kontynuacją) "cienia wiatru" (nie wiem co jest w "więźniu nieba" ) bo pewne wydarzenia z 'cienia' przeczą temu co jest w 'grze' i więcej nie powiem tylko zachęcam do czytania jeśli tak Ci się spodobał "Cień wiatru"

Asiaa czytałam i "Cień..." i "Więźnia..." Do "Gry..." się dopiero zabieram Jestem nauczycielką hiszpańskiego, więc ja z natury pochłaniam wszystko, co jest hiszpańskojęzycznych autorów

Anuusia - strona 571, wypowiedź Gosi28 a propos implantacji No i byś bez ręki była jak to mówią w jednej z polskich komedii Marquez co prawda kolumbijczyk, ale jego książki w oryginale są po hiszpańsku. "Sto lat samotności", "Miłość w czasach zarazy" - rewelacja!

następnym razem jak będzie zakład to mogę się założyc o cycki, żeby uciąc będę miała spokój przed okresem przynajmniej

edit: składam meldunek
U Jurka wszystko ok :)zajrzy dziś do nas, ale nie wie o której. miałam przekazać, że żyje, że @ w trakcie więc macie puścić paluchy bo pewnie fioletowe macie

napisałam, że nie ma nas więcej straszyc, to napisała, że się nie odwazy....także Jureeeek wraca!

Agnilla, może być o cycki, bo u mnie nie byłoby co obcinać
Ło matko, ale się tu zasiedziałam, zmykam do roboty!

Chudzinka
Tośmy się nie dogadały: nie dopisałam, ze ferri na staraczkach użyła podobnych słów (strona 446 ).

No Marqueza też kocham

anusia ja nie miałam żadnego plamienia ale po pozytywnym teście wyszło mi że pobolewał mnie brzuch w terminie prawdopodobnego zagnieżdżenia tyle że ja wcześniej myślałam że to @ idzie i spałam już z podpaską na wszelki wypadek.

w ogóle nie wiem co to za książki tu rzucacie, ja kocham szwedzkie kryminały i czytam nałogowo

O kurna Chudzinka ale mnie zadziwiasz poszukałas tego ??????

Anusia ja tez nic z plamien nie mialam w okresie implantacji. Mialam tylko brązowe cos w dniu niedostania @ jak se pogrzebałam
Aaaa i pamietam ze jakies 5-7 dni po owu mnie pobolewał brzuch - pisalam tu nawet o tym - sadze ze wtedy byla implamtacja ale plamien nie mialam

Agnila - cycki se zostaw - jeszcze sie przydadzą

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Asia K no Chudzinka się zawzięła i poszukała Ale ja też Ty też jesteś z tych "grzebiących"? Agnilla też chyba lubi

No mnie brzuch i jajka pobolewały jak nigdy w tym cyklu, ale cały czas podkreślam, że jestem na ziołowym wspomagaczu i próbuję sobie nie dobierać niczego do głowy, bo się zawiodę po raz kolejny...

Kaś_O oczywiście, że nie da się nie myśleć. No chyba, że ktoś pracuje intensywnie po 12 godzin, wraca do chaty i pada na pysk, żeby rano znowu wstać do roboty. Ja próbowałam się "wyłączyć" z tego wszystkiego, ale nigdy do końca mi się to nie udało. Bo jak ja mam w życiu cel, to mu się poświęcam na maksa. I cały czas główkuje: co tu jeszcze można zrobić? Co ulepszyć? Jak wspomóc?