Mamusie sierpniowe 2013

Dziewczyny u mnie też jeszcze wiele brakuje, pokój nie jest przygotowany, ale zaczniemy w przyszłym tygodniu jak łóżeczko przyjdzie. Dziś jedziemy zobaczyć samochód dla mnie, mam nadzieję, że wszytko z nim będzie ok, bo nie bardzo mam siłę szukać i jeździć po Polsce, zwłaszcza, że moja ginka zabroniła mi cokolwiek robić i gdziekolwiek jeździć (z wyjątkiem wyjazdu do Łodzi na badanie bo wczoraj na USG była jakaś plamka na nereczkach Jaśka i kazała mi to skonsultować w Łodzi)

A co do fryzury to też mam ochotę coś zmienić, ale boje się że po porodzie zaczną mi lecieć włosy i zastanawiam się czy nie zrobić coś z włosami jak już urodzę.

Ja pościel dostałam od szwagierki z Feretti

cukiereczku śliczny maluszek

my za przygotowania weźmiemy się jak ściągną mężowi gips- na pewno trzeba zrobić przemeblowanie w sypialni, no i objechać szpitale. Aktualnie piorę kocyki bo mam chyba z 7 a jutro albo po jutrze wezmę się za ciuszki. Za renowacje łóżeczka narazie się nie wzięliśmy bo chcieliśmy to robić na balkonie a narazie od 3 dni pada.

aga jak się nazywają te tabl. na zgagę? bo mam dość znowu mnie dzisiaj dopadła

heh ...
a mnie też czeka
REMONT całego mieszkania i to po 8 lipca .... BOSHEEEEEEE w tym cyklinowanie i lakierowanie podłogi ...


Nie wiem jak to będzie wyglądało ... hehehe to wszystko... jakoś sobie nie wyobrażam ...

Wiem jedno... to będzie nowy etap w naszym życiu ...
Dziecko
Nowe mieszkanko


Jakoś nie potrafię sobie jeszcze tego poukładać no i wyobrazić))))))

Ja też nie chodzę do szkoły rodzenia... wychodzę z załoznia że kobieta instynktownie potrafi podejść do porodu, nie my pierwsze i nie ostatnie.
Opiekować się maleństwem też potrafie, przez pierwsze miesiace życia mojego siostrzeńca moja siostra mieszkała razem z nami, opiekowałam się nim bardzo często... a że urodziła mniej wiecj w tym czasie kiedy my mamy termin wiec i pora roku sie zgadza ]
Choć nie uważam, żeby szkola rodzenia była bezsensowna i przyznam szczerze, ze z zaciekawieniem niekiedy czytam Wasze wrażenia i ciekawostki nabyte właśnie tam

patka1603 napisał:

aga jak się nazywają te tabl. na zgagę? bo mam dość znowu mnie dzisiaj dopadła

Ja przez dzień piję około 0,75 l mleka a na wieczór zawsze GAVISCON (16 tabletek - 10zł)
Ja ten Gaviscon biorę czasem 1 czasem 2 tabletki - w zależności od siły pieczenia...
Bo od godziny 20 nie piję już nic bo by za często nie biegać do toalety....

Na początku nie mogłam do niego się przyzwyczaić ... bo jest to tabletka którą sie bardzo dokładnie gryzie - czyli na taką gumę i sie ona rozpuszcza ....
ale po tygodniu to powiem szczerze że nie wyobrażam sobie bez Gavisconu żyć

ZGAGA nie jest zdrowa - należy ją jednak leczyć i łagodzić ...
Takie palenie i cofanie się tej żółci powoduje w późniejszym czasie wrzody i t d...

GAVISCON można stosować w trakcie ciąży bo się nie wchłania.

Ja nie mówię, że szkoła rodzenia jest niezbędna, czy przeciwnie, ale skoro tam nie chodzę i nie dostaję rad odnośnie noszenia czy kąpieli, to wolę sobie zobaczyć, jak to powinno wyglądać, ja zajmowałam się dziećmi, ale powyżej 8 miesiąca, z takimi maluszkami kontakt miałam sporadyczny.

Jeśli szkoła rodzenia miałaby mnie kosztować X pieniedzy to bym również w niej nie uczestniczyła... Jednakże mam ją za darmo i jestem bardzo zadowolona z niej ...a przede wszystkim z tego że chodzi ze mną mąż ... który dowiaduje się naprawdę wiele fajnych i przydatnych rzeczy ... przede wszystkim pomoże to nam we wspólnym myciu, ubieraniu , przebieraniu, karmieniu maluszka... a także mąż jest przygotowany na poród. Patrzy na to z przerażeniem i wiem ze zdaje sobie z tego sprawę jak bardzo jest to wyczerpujące i jak bardzo trzeba później pomóc kobiecie a także jak bardzo trzeba uczestniczyć w pierwszych chwilach maluszka ... Bo każdy dotyk jest bardzo wazny )))))

Mąż już ćwiczy na moich stopach masaże stópek maluszka:P

Wczoraj Stas nie miał czkawki i cały dzień był spokojny...
Dziś chula od samego rana ... i juz 2 czkawki ma za sobą))))


Jeśli ma mi tak potem po porodzie dawać w kość to ja dziekuję ...to ja wysiadam
hehehehe

Mojej kuzynki Maks ma juz 6 tygodni i ona bardzo sobie chwali że mały jest bardzo i to bardzo spokojnym maluszkiem

MamaBąbelka napisał:

Dzięki dziewczyny.

Widzę, że przybyła nam kolejna mama i to ze sporym "przychówkiem" , gratuluję córeczki, idealne dopełnienie rodzinki .

Moje koleżanki przemywały zwykłymi wacikami nie jałowymi gazikami oczka i przegotowaną wodą po prostu, ja pewnie też tak będę robiła.

Klauduśka, a czemu za maksymalnie 37 dni, lipcówki się coś wcześnie rozpakowują, ale przecież do 42 tygodnia to jest jeszcze ciągle w terminie.

Polecam Wam ten film, słyszałam już kiedyś o tym, ale teraz dokładniej się zapoznałam i zachwyca mnie to, maleństwa w jego rękach uspokajają się od razu:

Nie chodzimy do szkoły rodzenia, więc muszę pooglądać filmy, jak nosić i kąpać noworodka.

Ja wiem że do 42 tygodnia jeszcze jest termin ale u nas w dzień terminu już wywołują poród o ile się wcześniej nie urodzi

Ja bardzo chcę aby mój mąż był przy porodzie, jak spotkaliśmy sie z położną w szpitalu przedstawiła mu, jaka rolę jako przyszły tata ma do spełnienia.
Na początku był badzo oporny ale teraz chce w tym uczestniczyć. Wie, ze jest to dla mnie bardzo ważne.

Położna w sumie też powiedziała mu, ze pod wpływem hormonów mogę go "grzecznie" wyprosić z porodówki, to bez dyskusji ma wyjść i czekać
Zobaczymy jakto będzie...

no mój mąż jest bardzo zaangażowany w zajęcia- aż byłam zdziwiona, co chwile o coś pyta położną jak ma jakieś wątpliwości. Jestem zadowolona że tam chodzimy bo nie posadamy za wieliej wiedzy w tematyce porodu i pielęgnacji noworodka. A jeśli chodzi o poród to więcej było teorii niż praktyki oczywiście ćwiczyliśmy pozycje i oddychanie ale to tylko przez chwile bo nie można tego robić przed porodem bo może go pobudzić

w zasadzie fajne te wasze zajęcia ze szkoły rodzenia. U nas otwierają taką ale dopiero za tydzień czy dwa więc dla mnie to już za późno. A powiedzcie mi jak to jest z tym oddychaniem w czasie porodu?

O to samo chciałam zapytać, co Wam mówili na temat tego właściwego oddychania?

Klauduśka, od razu? U nas dzień po terminie należy się stawić na ktg, potem jeśli nic się nie dzieję to co dwa dni, położna mówiła, że po tygodniu biorą na wywołanie, ale koleżanka w zeszłym roku dopiero po dwóch tygodniach miała wywoływany.

Gdyby u nas była darmowa ta szkoła rodzenia, to też byśmy poszli, ale płacić prawie 500 zł, a z moim mężem to nigdy nie wiadomo, czy nie będzie miał pracy akurat, to bez sensu było.

U mnie dziś chyba hormony szaleją, bo niespokojna jestem, nawet bym rzekła, że lekko podk...wiona , nic mi się nie chcę, słabo mi się oddycha i nawet ruchy małej są dość bolesne i zaczynają mi przeszkadzać :/.

no właśnie trochę dziwnie w tym naszym szpitalu że w wyznaczonym dniu porodu już każą się zgłaszać i zakładają te cewniki i dają kroplówkę na wywołanie. No i Koleżankę tak męczyli z 12 godzin, przebili jej wody a że rozwarcie nie chciało się robić to cc zrobili od razu i po sprawie.

No trochę dziwnie, że tak szybko, bo przecież jeszcze dwa tygodnie później to niby nadal termin i może za 4-5 dni samo by się zaczęło i inaczej by się to skończyło. No ale z drugiej strony też za długo czekać nie mogą, bo przenosić dziecko też źle.