- Posty: 485
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- /
- Grudnióweczki 2013 :)
Grudnióweczki 2013 :)
- anitka90
- Wylogowany
- budujemy zdania
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- GOSIA82
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 285
- Otrzymane podziękowania: 0
Iwona23-jest tyle rodzajów wysypek,że nie sposób ogarnąć co jest przyczyną.Ja jestem mamą alergiczki i przyznam szczerze,że czasem nie wiedziałam od czego jaka,dopiero po jakimś czasie wiedziałam,że ma policzkach-mleko,szorstkie placki-cytrusy,ramiona czekolada itp.
Co do mężów, to mój robi wszystko,ale to nasze drugie dziecko,więc jest bardziej pewny siebie.I ciągle powtarza,że się na nowo we mnie zakochał...
Mnie się wydaje,że dla nich narodziny dziecka to też przeżycie,w Nas budzi się instynkt macierzyński i wiemy co mamy robić,a oni muszą się tego nauczyć,więc potrzebują nico więcej czasu...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Iwona23
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- Nie ma nic ważniejszego od rodziny i zaufania
- Posty: 214
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Gosica
- Wylogowany
- gadatliwa
- Posty: 764
- Otrzymane podziękowania: 2
Iwona23 to mozemy sobie ręce podac u nas tez skaza białkowa.Tez nie wiedzialam co to jest myslalam ze tradzik ale polozna zobaczyla i od razu kazala mleko zwykle odstawic.Dzis jedziemy na wizyte do pediatrt bo mamy bebiko ha ale mały ma po nim straszne bole brzuszka.
I oczko rowniez dalej mu ropieje chociaz mniej i tez nie wiem jak to sie skonczy czy nie trzeba bedzie jakiegos lekarstwa mielismy kropelki ale nie pomogly.
monisia taa bo chłop to mysli ze jak sie siedzi z dzieckiem w domu to to jest pelen relaks.Moj tam sie troche zajmuje nie powiem ale zeby jakos sie szczegolnie garnal to nie bardzo.Dopoki maly jest grzeczny to tatus sie moze opiekowac ale po dluzszym placzu to tatus wymieka.
motylek270 jeju jak ja Ci zazdroszcze tego spokoju
U nas masakra.Mały mial wczoraj mega bolesci brzuszka.Nie wiem co sie dzieje juz sama,ani spac, w dzien praktycznie wcale nie spi tyle co sie zdrzemnie na pare minut i znow krzyki,w nocy jakos spi ale prezy sie przez sen i placze,jesc za bardzo nie chce,od wczoraj naprawde bardzo malenko nam zjadl a jak je to zje troche i placz bo go boli.Mam nadzieje ze lekarz nam cos na to poradzi bo tak dalej nie moze byc,dziecko mi padnie przeciez.Teraz spi ale tylko przy wlaczonej suszarce inaczej od razu sie budzi.
Cięzka sprawa to macierzynstwo...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- GOSIA82
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 285
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- mała82
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1165
- Otrzymane podziękowania: 6
Co do mojego męża to muszę przyznać, że pomaga mi bardzo dużo. Raz miał kryzys jak mały z kolkami szalał do 4 nad ranem. A tak to on jak tylko jest w domu to go kąpie, przewija, ubiera, nosi, karmi butlą, usypia itd. Mogłabym spokojnie ich samych zostawić i dałby sobie radę ze wszystkim. Robi zakupy i gotuje obiady, żebym ja chwilę mogła odpocząć. Czasem mamy gorsze dni jak małego męczą bardzo kolki i oboje już nie wiemy jak mu pomóc, nic go nie uspokaja, wtedy jesteśmy podenerwowani i trochę się to na nas odbija. Mam nadzieję, że wkrótce i to minie.
Na szczęście już weekend, już nie mogę się doczekać aż mąż wróci dzisiaj z pracy, zawsze raźniej we dwójkę. W przyszłym tygodniu przyjeżdża moja mama, już nie może się doczekać kiedy zobaczy wnuka. Męczyło ją przeziębienie i miała zakaz odwiedzin do tej pory Wystarczą nam kolki małego, jakby doszło mu jeszcze przeziębienie to masakra jakaś by była.
Co do porodu, który trwał od 15-22, to ja nie wspominam go tak dobrze jak niektóre z Was. W ogóle cały prawie 3-tygodniowy pobyt w szpitalu to nie za dobre wspomnienia. Czasem śmieję się do męża, że nasz Filip to jedynakiem chyba będzie, bo nie wyobrażam sobie póki co drugi raz tego przechodzić. Wcześniej myśleliśmy o dwójce lub trójce maluchów, ale teraz sama nie wiem, może musi więcej czasu minąć.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- paulainka
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 261
- Otrzymane podziękowania: 1
W nocy śpi ciągiem 5-6 godz, przerwa na jedzenie i znowu śpi, a zasypia o różnych porach wieczorami, a wstaje najczęściej o 9
Trzymam kciuki za Was Mamuśki, i życzę Wam żeby wasze Maluszki też niedługo nie sprawiały wam większych problemów, ale najważniejsze żeby były zdrowe!!!
Mojej znajomej synek 8 miesięczny ma Rdzeniowy Zanik Mięśni-strszna choroba genetyczna, niestety nieuleczalna jak narazie....;/
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- moofka
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 2549
- Otrzymane podziękowania: 258
my też już po pierwszym szczepieniu. Zośka była bardzo dzielna, ja troszkę mniej utuczyłam ją już do 4525g i ma coś koło 59cm, ale dokładnie nie wiadomo bo wierzgała nogami jak szalona
w nocy przesypia mi już od kilku dni po 6-7h, mam nadzieję że tak już zostanie na stałe. dzięki temu kładziemy się z mężem razem i razem wstajemy - on do pracy a ja do dziecka
ja na swój poród też nie mogę w sumie narzekać, 3h10 minut to raczej krótko ale przyznaje że po oxy bolało cholernie. na razie nie spieszy mi się na powtórkę może za 2-3 lata o tym pomyślimy.
Iwona chyba oszalałaś z tymi wyrzutami sumienia u mojej szwagierki dopiero trzeci pediatra rozpoznał skazę u jej córki....
a co do mężów to ja na swojego nie mogę narzekać robi przy Zośce wszystko, no oprócz karmienia cycem oczywiście dzisiaj wieczorem zostaje sam z małą a ja brykam z mamą na zakupy do CH.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Milady_de_Winter
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 55
- Otrzymane podziękowania: 0
Podczytuję regularnie ale żeby sie zebrać i odpisać to gorzej
Ja na razie nie narzekam ani na Maleństwo ani na męża. Malutka po szczepieniu troszkę więcej spała i to wszystko. Na szczęście nie miała zaczerwienionych miejsc po szczepieniu ani gorączki. Czasami walczymy z bólem brzuszka i wzdęciami ale zwykle pomaga herbatka z kopru i masaż brzuszka. Początkowo przyczyny każdego stęknięcia doszukiwałam się w tym co jem. Teraz staram się nie panikować: jem prawie wszystko. Ograniczam tylko pikantne przyprawy, kwaśne potrawy, pomidory i trochę czyste mleko. Nawet smażone jem bez obaw. Co do słodyczy to ograniczam ze względu na siebie Zostały mi 4 kg do zrzucenia.
My chrzcimy dopiero w lipcu jak mój Z. wróci z Niemiec (co roku bierze urlop bezpłatny i wyjeżdża do pracy). Nie wiem jak zniesiemy to w tym roku. Ninka jest malutka i nie zrozumie ale nam będzie wyjątkowo ciężko :/ No cóż... pieniądze to nie wszystko ale wszystko bez pieniędzy to jeden wielki ...
Ja już po wizycie u gina. Dostałam tabletki - dziś mija tydzień i zaczynamy przytulanki. To znaczy mam nadzieję bo dziś jakieś drobne krwawienie się pojawiło. Ech... te tabletki jednoskładnikowe. Mam nadzieję, że mi podpasują...
Córcia nadal budzi się co 2 godz. w dzień a w nocy co 2-3 godziny... Chciałabym zacząć naukę samodzielnego zasypiania i spania w łóżeczku ale nie wiem czy dam radę przy tej częstotliwości jedzenia. Tym bardziej, że śpiąc ze mną Malutka zasypia przy karmieniu. Po odłożeniu do łóżeczka śpi chwilę i budzi się. Na szczęście pięknie się uśmiecha i "guga" i wszystko jej wybaczam
Dziewczynki jak Wasze Maluszki przechodzą skoki rozwojowe? U nas było parę dni marudzenia i wiszenia na cycku ale ogólnie nie najgorzej. Zobaczymy teraz w 8 tyg.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- anitka90
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 485
- Otrzymane podziękowania: 0
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Milady u mnie podobnie, marudzenie było a na cycu czasem potrafił wisieć co godzinę. A teraz ciągle śpi w dzień a w nocy budzi się co 3 godzinki. Chyba pomylił noc z dniem ;/ A nie zaśnie inaczej niż na brzuszku, próbuje na plecki go dać do spania, ale jest wielki krzyk.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Gosica
- Wylogowany
- gadatliwa
- Posty: 764
- Otrzymane podziękowania: 2
Teraz (tfu tfu) bardzo ładnie spi,jest bardzo grzeczny az milo.Bylismy u znajomych to praktycznie caly czas spal.w domku wciagnal 90ml i spi dalej.Oby tak przez cały czas
Dzis ma tez miec gosci,zobaczymy czy bedzie goscinny i zachowa sie grzeczie
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Natala
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 280
- Otrzymane podziękowania: 0
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Marysia na szczęście w nocy spala dobrze, ale strasznie przeżyła te szczepionki, az się boje co będzie za 6 tyg, pewnie znowu to samo na szczęście po zmianie kropelek póki co cisza z kolkami, od dzisiaj tez testujemy butelkę antykolkowa, po cichu licze, ze juz wychodziły na prosta z tym paskudztwem... Teraz o 19 kąpiel, butla i o 20 juz spi wstanie ok 24-1, butla, potem 4-5 butla i ok 8 wstajemy.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- anitka90
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 485
- Otrzymane podziękowania: 0
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Kristi
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 347
- Otrzymane podziękowania: 3
My niestety dalej walczymy z brzuszkiem po 3 dniowym przestoju z kupką musieliśmy dać czopek:( dzwoniłam do lekarki to mówiła że ten syropek będzie działał za ok tydzień
Iwona23 Nie ma się czym przejmować ze nie rozpoznałaś to nasze pierwsze dzieci nie u wszystkich ale w większości więc wszystkiego pomału się uczymy
anitka90 nam po szczepionce też spała ale za to jak się budziła to z krzykiem współczuję teściowej.. ja niestety nie mam nie znalam jej nawet wiec nie wiem jaka była...
monisia100100 u mnie to różnie z tym moim mężem bywa raz zajmuje się dłużej raz krócej ale woli np. sprzątać niż się nią zajmować... zawsze jak mówię że jestem zmęczona to on mówi że on też bo pracuje tylko że oni pracują po 8h a my 24 na dobę więc dużo dłużej...
Gosica MArtynka też nam dała koncert wczoraj od 20 do prawie północy tak się biedna męczy przez te kupy... wiem co przechodzisz szkoda tych naszych maluszków...
Uciekam do mojego biedactwa
Trzymajcie się
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- piranetka
- Wylogowany
- gaworzenie
- Kuba:) nasze największe szczęście!
- Posty: 70
- Otrzymane podziękowania: 0
W końcu się zebrałam, żeby napisać co u nas...
Po wyjściu ze szpitala mój mąż był z nami niecałe 4 dni. Później musiał jechać w delegację i zostaliśmy z Kubusiem sami. Nie powiem, było ciężko zwłaszcza kiedy malutki płakał i nie chciał ssać piersi. Zresztą miałam tak bolące i popękane brodawki,że na samą myśl o karmieniu miałam łzy w oczach. Osłonki niewiele pomagały niestety. Musiałam go dokarmiać, co było dla mnie wygodne, bo nie dość że Kuba szybko się najadał, to miałam dłuższą chwilę spokoju. No ale z drugiej strony było mi szkoda że nie je z cycusia. Zaczęłam odciągać pokarm, ale niezbyt regularnie i dlatego było go coraz mniej. Do tego doszły kłopoty z brzuszkiem. Myślałam że to kolka, ale okazało się że to od mm. Mimo że jadł je cały czas to jednak na przemian z moim, a od kiedy zaczął jeść samo mleko( wtedy bebilon i przez chwilę bebiko) nie mógł normalnie zrobić kupki ani puścić bączka. Strasznie się męczył. A że podczytywałam was na bieżąco, to dowiedziałam się o mleku z hippa. I to był dobry wybór. kłopoty z brzuszkiem się skończyły. Kupki przy co drugim karmieniu (a nie raz na dzień i to z wielkim wysiłkiem), a pierdzioszki lecą jeden za drugim. Niestety to moje karmienie piersią nie dawało mi spokoju, tak się na nie nastawiłam (chyba aż za bardzo), no ale się zawzięłam i zawsze po nakarmieniu Kuby- laktator szedł w ruch. Starałam się to robić w miarę regularnie, no i może nie spowodowało to nawału, ale pokarm zaczął jakby lepiej lecieć. Już nie po kropelce, ale tak tryskał z kilku kanalików na raz. Kuba jadł mój pokarm z butelki w dzień, a w nocy mm. Od kilku dni zaczęłam go ponownie przystawiać do piersi zawsze przed zjedzeniem mm. Przysysa się do mnie przeważnie na godzinę, po czym zjada 90ml mm, czasami mniej, ale to chyba dlatego, że o mleko nie jest tak sycące jak te poprzednie. Myślę, że powoli synek rozkręci tą moją mleczarnię hehe
No i wszystko byłoby ok, gdyby nie "katar" który go męczy już ponad tydzień Ma zatkany nosek, ale nic z niego nie cieknie. Najgorzej jest w nocy, jak Kubuś budzi się z przeraźliwym płaczem bo nie może oddychać. Cały czas zakrapiam wodą morską i odciągam co się da, ale nic nie przechodzi Nasivin też niewiele pomógł. Dzisiaj była pani doktor i powiedziała, ża coś tam w środku słyszy i żeby jak najszybciej podać mu zawiesinę i smarować plecki spirytusem z gliceryną. Boję się żeby na oskrzela czy płuca nie poszło, bo wtedy już tylko szpital. Teraz czekamy na tatusia, bo już wraca
Właśnie, co do mojego męża to jak na razie nie mogę narzekać, jak jest w domu, to bardzo mi pomaga. A teściowa jak przychodzi, to tylko na chwilę, co oczywiście nie przeszkadza w udzielaniu dobrych rad ale teraz bez większych problemów potrafię jej "odpowiedzieć"
a to mój przystojniaczek
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.