Mamusie kwiecień 2011:)

trochę wam zazdroszczę wyjazdu bo ja nie widzę sobie tutaj jakiegoś normalnego życia... tyle, że jechać w ciemno za pracą to byłaby skrajna nieodpowiedzialnośc z mojej strony.
byłam u dentysty
miałam rwać, ale lekarz przedstawił mi taką pewspektywę, że trzeba leczyć. ale, że był tak kosmiczny stan zapalny, że dotknąć nie mógł i żadne znieczulenie nie pomogło to tylko wsadził lekarstwo i zakleił... normalnie płakałam i się trzęsłam na tym fotelu. nie cierpię dentystów...

ja też dentystów nie lubię brrrr

divette my w ciemno tez byśmy nie pojechali sami tak ale nie z dzieckiem

Magdzia zamawiam dzisiaj słoiczki i też będę robić

właśnie. my tam nikogo nie mamy. zostaje kombinowanie w polsce jak wyżyć od 10 do 10
podziwiam was dziewczyny, że chce się wam robić. ja sobie zrobię dla siebie dynię dziś jadłam zupkę i całkiiem fajna

A wiecie ta marchewka wyszła rewelacyjna Lepsza niż kupna słoiczkowa. bałam się, że będzie niedobra. Ale nie dodałam grama cukru, soli....nic. Czysta marchew. I jestem z siebie dumna.

Dałam Młodemu pierwszy raz marchewkę. Nie powiedziałabym, że cokolwiek zjadł. Raczej mamlał w buźce a później wypychał językiem na zewnątrz Zjadły policzki, nosek, śliniak i rączki Wątpię, że cokolwiek wpało do brzuszka. Zdażyło mu się ładnie otworzyć buźkę, ale tylko kilka razy. No cóż, będziemy próbowali i uczyli się ładnie jeść

A oto fotorelacja
Przygotowanie do szamania. Jaka to podniosła chwila
Pierwszy kęs
Jakieś to to dziwne
A teraz sam będę jadł
Efekt końcowy

Divette dynie też dostałam wczoraj. Muszę coś z niej zrobić. Jeszcze nie mam pomysłu jak, bo nigdy nie jadłam dyni. Nawet nie wiem, czy to się je jako obiad czy deser
Jednak moja dynia musi trochę odstać, żeby bardziej dojrzeć.

Wiecie co, wygrałam aukcję na łóżeczko turystyczne z przewijakiem. Dziś przyszła paczka. Patrzę jakaś taka dziwna, mała i lekka. Odpakowuję, a w środku tylko przewijak Piorun jaśnisty mnie trafił. Napisałam do babki, ale chwilowo cisza. Zobaczymy jak sprawa się rozwinie

A moje chłopaki wietrzą dupska na spacerze. Mąż zabrał Małego, żebym mogła sobie odpocząć Tak więc odpoczywam

Hej!
Dobre wieści! Bylismy na usg brzuszka i nic nie wykryli! W sensie niepokojącego!
Jutro zaczynamy jeść zupki!
Magdzia ugotowałaś tą marcheweczkę czy jak? I pasteryzowałaś jak owocki?

Magdzia jak przygotowałaś tą marcheweczkę? fotorelacja super na początku Adi też wiecej wypluwał a niewiele zjadał a teraz zjada pół miseczki i jeszcze się oblizuje
co do łóżeczka, to trzymam kciuki, żeby się wszystko pozytywnie wyjaśniło

Basiek super, że wszystko w porządeczku

Divette jak zaczęłam dawać małemu jedzonko i zobaczyłam jak mu to smakuje, a potem pomyślałam ile musi być chemii w słoiczkach, żeby mogły mieć termin ważności 3 lata to stwierdziłam, że dla niego mogę się poświęcić i zrobić słoiczki, wyjdzie zdrowiej, taniej i będzie mu smakowało skoro mu to bardzo smakuje to czemu miałabym mu nie dawać, zjada sobie mleczko z piersi potem za ok pół godziny dostaje stałe jedzonkoa potem i tak po niecałych 2 godzinach daję mu pierś żeby się napił bo przecież potwornie gorąco jest wiec nie zastepuje żadnego posiłku tylko uzupełniam posiłek mleczny czymś innym niedługo podamy kaszkę mannę powoli, zeby go oswoić z glutenem a za niecały miesiąc do zupek dodam mięsko jak w miedzyczasie zacznie siedzieć to wtedy zaczniemy powoli z BLW

słyszałam o mieszaniu, ale mnie to jakoś się wyklucza. albo papka albo blw. dziecko będzie się wkurzac, bo będzie musiało strochę wysiłku włożyć w jedzenie i nie naje się od razu tak jak marchewką ze słoiczka

Już mówię

Marchewkę obrałam, pokroiłam na cztery (czyli marchew najpierw na połówki, później połówki na ćwiartki), jak marchew była długa to jeszcze w połowie długości ciachłam na pół. To dałam do garnuszka zalałam wodą i gotowałam na małym ogniu. Tak aby się tylko pyrtoliło. Gotowałam do miękkości, ale nie tak żeby marchew sie rozpadała. Na początku gotowałam bez przykrycia, aż do zagotowania. Chciałam, żeby po malutku wygotowywał się nadmiar wody. Później garnek przykryłam. Musicie uważać, żeby woda się za bardzo nie wygotowała. Następnie zblendowałam na papkę i do słoiczka. A w naszym przypadku do brzuszka Słoiczek spasteryzowałam jak owocki.

Kwestia łóżeczka już się wyjaśniła. Babka zapakowała w dwie oddzielne paczki i tak wysłała. Tylko dziwnym trafem dostawa paczek rozbiegła się w czasi Ale już jestem spokojna

Ehh, jak patrzę na efekty jedzenia Krzysia to już wiem, że to będzie długa droga do ładnego jedzenia.

Baby jak kupowałam produkty do słoiczków, to kwotowo wychodzą jakies grosze. Na pewno się opłaca kupować owoce sezonowe, bo w zimie nigdzie śieżych nie dostaniesz. Dla przykładu, kupiłam kilogram jabłek za 4 zł i z tego zrobiłam dwa słoiczki po 200g. Plus gotowanie i nasza praca. Za słoiczek kupny dajesz ok 3 zł, a masz w nim 125g. Rachunek prosty

Madziu a gdzie kupujesz owoce i warzywa?

Ooo wbiłam się

Divette napisałam już na FB. Marchew i dynię dostałam od babci. Jednak marchwii było tyle co na jeden słoiczek. Resztę marchwii pewnie kupię na ryneczku. Jabłek część mam z działki, a część kupiłam na ryneczku. Morele z ryneczku. Banany i brzoskwinie z InterMarche Trochę chemii muszę mu zaserwować

hej dziewczynki:)
Trochę mnie nie było,bo mąż postanowił przedłużyć urlop o 3 dni i z Zakopanego pojechaliśmy sobie jeszcze nad zalew rożnowski koło Nowego Sącza a tam niestety nie mieliśmy internetu Na szczęście nie pisałyście dużo więc powoli was nadrabiam
Jutro otwieramy już sklep a do tego nasza pracownica nam się zwolniła (sms-em czujecie?, ludzie to mają tupet ) więc będziemy mieć jutro niezły zapierdziel a do tego te upały masakra
Muszę się wam pochwalić,że Bartuś od wtorku przewraca się z plecków na brzuszek i tak jest tą nową umiejętnością podjarany,że nawet w nocy się przewraca i budzi zamiast spać
Co do jedzenia to mój też wcina już pięknie I podobnie jak Baby tylko uzupełniam mleczne posiłki jak na razie marcheweczką, jabłuszkiem i ostatnio wcinał ziemniaczka z dynią i banana z Gerbera.Zresztą on jak widzi,że coś jemy to,aż się cały trzęsie i memla buźką Też bym mu coś porobiła ale pomimo,że mama warzywniak to jakoś boję się,że te owocki i warzywka mają za dużo chemi

MlodaMama napisał:

A i ja z pytaniem do ciebie Sylka twój szkrab juz siedzi? a jak tak to kiedy zaczął siadać?? mój juz próbuje się podnosić ale czy to nie za szybko? nawet jak w fotelikusiedzi to próbuje cos tam podnosić i tak do połowy plecków siada

Kuba jeszcze nie siada jak jest u mnie na pól leżąco próbuje się dzwigać ale nie mogę go jeszcze sadzać. Moje rehabilitantka powiedziala żebyśmy poczekali bo sadzaniem na siłe można krzywdę dziecku zrobić. Także nie sadzam do nawet jak sam się podźwignie. Aktualnie Kuba ćwiczy sobie pozycje do raczkowania, obraca sięz plecków na brzyszek i odwrotnie, podpełzuje i wykonuje obroty na brzuszku do przedmiotu który go zaciekawił i turla się od boczku do boczku.

Dziewczynki próbuję coś napisac i cały czas mnie wywala więc już nie pisze dużo...

Divette spróbuję zobaczymy co z tego wyjdzie

Magdzia czyli nic nie dodałaś tylko samam marcheweczka z wodą dobrze rozumiem??

Andzia ma laska tupet no... fajnie, ze Bartuś już sie przewraca super a w sklepie dacie radę co do słoiczków i kupowania owoców to jak juz pisałam jak słoiczek ma 3 lata waznosci to nie ma cudów, zeby tam nie było chemii... a jak obierzesz warzywo czy owoc to pewnie jest tego mniej

oki uciekam do spania

Witam sie po skończonym errorze

miłego dnia życzę
u nas dzisiaj zanosi sie na deszcz zobaczymy co z tego wyjdzie