Kwietniowe mamusie 2011 come back

Niech kobitka Ładuje baterie bo od połowy września żłobek. Może teraz jak się odzwyczai ode mnie to jej będzie łatwiej. Tak sobie wmawiam.

Hej dziewczynki!ciagle brak mi czasu zeby odpisac,wiec pisze z telefonu miedzy klientami .u nas wszystko ok dzieciaczki zdrowe,jak juz pisalam mamy strasznie duzo pracy-ale to dobrze chociaz kaska jest :silly:ale strasznie chce mi sie juz urlopu :ohmy:bo jestesmy przemeczeni,sklep i 2 maluchow to za duzo na dwie osoby :Pale mój maz nie chce nikogo zatrudnic bo jak stwierdził co sam dopilnuje to jego wiec zapieprzamy od 3 rano do 20-stej

Pm - witaj

Już prawie komplet mamy

Andziu - urlopik konieczny, ale teraz sezon u Was. Później jak już będzie po to odpoczniecie, a sama wiesz, że przez zimę kasa się przyda. Czasami trzeba zacisnąć poślady.

A u nas ok. Mam co prawda jeszcze psychiczny bałagan, ale daję radę Biorę kwas foliowy, zastanawiam się nad Feminatalem 1 i czekan na zielone światło do działania

I znow ja,moze na raty dam rade:-Pdave straszie mi przykro z powodu twoich przezyc:-(tule mocno:-* jeszcze ciut i znow sie bedziesz cieszyc zobaczysz;-)

a ja sobie nadrabiam powoli wstecz co pisałyście.

Dave przykro mi bardzo, wiem o co chodzi.Wiem też że My baby jesteśmy chooooolernie silne i psychika z czasem się normuje. A męża weź na rozmowę bo oni mają jakiś taki dziwny mechanizm, że się wycofują. Mój mąż mówi że to jest jedyna szufladka (pusta) do której żona nie ma wstępu, oczywiście szufladka jest w głowie. Bo podobno w pozostałych wiecznie im przestawiamy.

Czekoladka ogromniaste GRATULACJE !!!!!!!!!

Witajcie wieczorowo!

Pierwsza jazda nowym(ale nie w sensie z salonu) autem zaliczona. Na szczęście udało się to wszystko jakoś szybko pozałatwiać,fakt pożyczyliśmy trochę kasy i będzie się to za nami ciągnąć kilka miesięcy,ale jest auto. M przecież musi dojeżdżać do pracy,czasami dzieci do lekarza. Co miasto to miasto,a my do tego miasta niestety musimy dojechać.

Andziu od Bartusia super,że interes się kręci i tak jak pisała Dave zimą pewnie będzie trochę gorzej,więc teraz można coś odłożyć. Pracownika trzeba wynagrodzić odpowiednio,a tak wszystko idzie do waszej kieszeni. Fakt,kosztem czegoś,ale to tak jak z wszystkim.

Dave,no ile można Cię prosić o fotę?!

PM,działeczka super,Hania pooddycha świeżym powietrzem. Super,że praca sprawia Ci przyjemność i że jakoś z Hanią dajecie radę. Myślę,że ze żłobkiem nie będzie źle.

My aktualnie(chociaż to w sumie jest na mojej głowie,mąż tylko pojedzie zobaczyć)szukamy przedszkola dla Miśka. Czytam na forach i już miałam nie raz taki mętlik w głowie,że ho ho...

Andziu od Antosi,szybko nam tutaj zdaj relacje z wyjazdu

I znów ja na raty,bo luneło i jest chwila w sklepie. Czekoladko ogromne gratulacje witaj w srod podwojnych mam:-D wstaw w wolnej chwili fotke nowego obywatela;-)baby bardzo sie ciesze ze z malutka wszystko dobrze.Gosiu masz sliczne dzieciaczki jak z reklamy bobo fruta:-*
Sorki za ciajglosc i bledy ale pisze z komórki.

Kurcze dowiedziałam się właśnie,że mamy w samochodzie popsuty układ kierowniczy i naprawa będzie nas kosztować 1000 zł kurwicy można dostać z tym autem dopiero co we wrzesniu włożyliśmy ponad 2000, nic trzba go opychać bo to jakiś wadliwy egzemplarz

Andziu przykro mi... z tymi autami to tak jest, nigdy nie wiadomo na jaki egzemplarz trafisz...

Czekoladko co tam u Was? jak chłopaki? jak sobie radzisz z nimi? no i czekamy na fote najmniejszego ze starszym braciszkiem

Gosiu fajnie, że autko jest bez tego siężko, wiem coś o tym bo od października tak sie męczymy, no ale przynajmniej do centrum proste połączenie więc nie jest źle jak na razie

Dave gdzie te fotki Majeczki? normalnie zapomnimy jak wygląda

ja nadal w chaosie porządkowania, jakoś daję radę jeszcze ale łatwo nie jest... Adi ma ostatnio humory, marudny strasznie bo mniej czasu dla niego mamy i domaga się uwagi przez gryzienie, rzucanie się bicie itp... pocieszam się, że juz blisko do końca tego bajzlu i wtedy będziemy mieć dla niego więcej czasu więc się to uspokoi, ale moje nerwy juz na postronkach i nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam... normalnie czasami mi działa na nerwy, grzebie po szufladach, bo nie kupiliśmy jeszce blokad, otwiera ciągle pralkę, lodówkę, wyciąga szufladke na proszek z pralki, przekręca pokrętła w pralce i zwiewa, bo wie, że zaraz będzie ochrzan, no i oczywiście wszystkie możliwe szafki otwiera i dobiera się do kominka (brudnego od sadzy itp) jak tylko nie domknę drzwi od salonu do leci na schody... ech nie mam już siły za nim biegać...

dobra koniec narzekania - lecę do roboty, śniadanie zjedzone, pranie nastawione, sterta prasowania czeka, trzeba też pozamiatać, umyć podłogi no i coś pochowac do szafek jeszcze żeby wreszcei kuchnię skończyć... no i został mi ten piecyk do umycia i okap... oba totalnie zawalone tłuszczem, brudne jakby nikt ich przez wieki nie mył, robiłam już jedno podejście ale tylko trochę płytę doczyściłam a reszta nie chciała puścić, teraz kupiłam mega mocny środek wiec zobaczymy, no ale muszę poczekać aż Adi pójdzie spać, żeby tego nie dotykał przypadkiem...

Hallo co tu takie puchy

No wstawię Wam Majkę, wstawię cierpliwości kobietki. Ale miło, że się dopominacie

Jezu jak mnie głowa napiernicza Masakra jakaś.

Chciałam wkleić zdjęcie ale albo już nie pamiętam jak albo sama nie wiem co. Wklejam, wklejam i nic.

Udało się i też nie wiem jak to zrobiłam Chyba moja głowa dzisiaj kiepsko funkcjonuje

No i to było na tyle. Wystarczy na razie Teraz czekam na jakiś rewanż