Mamusie MAJ 2013

iii mój hit jak mysia będzie większa w sierpniu wrześniu jak bedzie chłoddniej

Witajcie dziewczynki

Remont skończony trzeba tylko łóżko kupić Marcysiowi i jakiś stoliczek. Jak już będzie wszystko cacy wrzucę fotkę
pomału ogarniam nasz pokój bo strasznie się zakurzyło, mam nadzieję że w tym tyg M zacznie malować u nas

Gabi, lania gratulacje śliczne dzieciaczki

Większość z Was bardzo się cieszyła z zajścia w ciążę, u mnie niestety było odwrotnie. To była wpadka, podobnie jak z pierwszym dzieckiem. Bardzo uważaliśmy, ale widać natura miała inne plany. Okres spóźniał mi się 10dni, podejrzewałam że coś jest na rzeczy, ale odrzucałam od siebie tą myśl. 17września nie mogłam spać z nerwów, ok 5rano poszłam do łazienki i zrobiłam test, dwie grube krechy pokazały się błyskawicznie. Usiadłam na podłodze i popłakałam się, ale nie ze szczęścia... Bardzo długo nie chciałam tego dziecka, właściwie dopiero gdy poczułam ruchy w 14-15tyg oswoiłam się z myślą że jestem w ciąży...

Niestety rozstęp dopadły i mnie, centralnie przy pępku, ale chrzanić to

M-brava fajne ciuszki. Ten pajacyk mi się podoba

Dla zainteresowanych wklejam linka gazetki Biedronkowej która będzie obowiązywać od 13 maja
www.okazjum.pl/biedronka/gazetka/gazetka...3-05-2013,15858.html

mam nadzieję że wytrzymam do następnego poniedziałku bo kilka rzeczy chcę kupić a poza tym chce jeszcze kilka zabiegów rehabilitacyjnych zaliczyć żeby mieć bardziej sprawną twarz przed porodem, później wiadomo że nie będę mieć na to czasu.

Ja na 100% będę korzystać z rocznego macierzyńskiego. co prawda te 60% w drugim półroczu troche mnie przeraża ale mimo to nie wyobrażam sobie półrocznego maleństwa do żłobka oddać albo pod opiekę mojej mamie. Wolę sama się zajmować, skoro jest taka możliwość to trzeba z niej korzystać

dzień dobry kochane. Gratuluje wszystkim szczęśliwym mamusiom! Ja się nie odzywam bo mam dola i nie mam weny do pisania. Jeszcze nie urodziłam i dalej nie mam żadnych objawów. Moje dziecko wypycha się we wszystkie możliwe strony zamiast kierować się w dol. Po jutrze muszę położyć się do szpitala i cholernie się boję. Może to z tego strachu przed tym szpitalem nic mnie nie bierze?

Hej majóweczki -ciężaróweczki
Widzę że sie mały przestój zrobił Dalej brac sie lasunie
Ja to wam powiem że sama siebie nie rozumiem ...z jednej strony chciałabym już rodzic i miec ból za sobą a z drugiej odwlekam to jak mogę...
Wczoraj mąż poszedł spac a ja myk w sexi piżamkę dla ciężarnych ,winko,nasz ulubiony serek pleśniowy,winogronko...prezencik i równo o północy do męża do sypaialni...Był w wielkim szoku do tego strasznie zaspany ale jak mnie zobaczył w takim stroju to odrazu mu sie oczy uśmiechnęły....No i wszystko cacy ,atmosferka...full romantik ...a jak miało byc ,,teges,,to sie przestraszyłam ...bo chyba z tego podniecenia zaczęłam miec skurcze...Dziwne uczucie,i jak sobie pomyślałam że po konkretnym seksiku może mnie NAPRAWDE ruszyc to sie przestraszyłam konkretnie...Finisz był tylko dla solenizanta udany ,a ja ze skurczami skonczyłam w kibelku ...bo jakoś ciężko było mi leżec a tam wyło mi wygodniej...Kurde i czego ja chce??? Przecież może by coś ruszyło...W sumie mam jeszcze czas to terminu ale gdyby sie teraz Mikuś urodził to myślę że byłby już zdrowiutki

Wez tu sie babo zrozum -sama nie wiesz czego chcesz
Jedne bzykają sie własnie często żeby poruszyc sprawe ,a ja miałam nie złą okazję i spanikowałam...

Co do strachu przed pierwszym dzieckiem -to każda to przechodzi i to normalka-ale uwierzcie że wszystko samo przychodzi...Kto jak kto ale my KOBIETY jesteśmy do tego stworzone...Wasze humorki,depresyjki tymbardziej są naturalne...przeceież wiadomo że jak zaczyna kobieta czuc że coś sie zmienia,że zaczyna byc odpowiedzialna nie tylko za siebie to musi sie martwic....Jedno jest pewne-wasze życie sie zmieni,nie raz bedziecie płakac,nie raz nie przespicie nocy,nie raz bedziecie sie modlic żeby wszystko było dobrze.....ale radosc,szczęscie,miłośc i wiele,WIEEEELEEE innych jakie da wam dziecko wynagrodzi WSZYSTKO!!!!!!!!!!!!!! Jak dla mnie bycie matką to najważniejsza rzecz pod słoncem -jak dla mnie NIC i NIKT tego nie jest w stanie przebic !!! Mąż-owszem kocham go nad życie i dzieki niemu mam tak cudne dzieci ,ale jak to mówią róznie bywa i męża można zmienic a dziecko to zawsze TWOJE DZIECKO-co by sie nie działo to nasz najwiekszy SKARB I CUD życia !!!
Mimo że MIkuś to moje drugie dziecko-strasznie sie boję jak dam rade...MOże nie tyle z samą opieką ale martwie sie jak poradzę sobie z ogarnięciem dwójki szkrabów...kiedy np.mój mąż bedzie wyjeżdżał na 4 tyg. Jak dla mnie to abstrakcja więc ja to dopiero mam nerwa-ale staram sie wogóle o tym nie myślec bo szczerze gdybym miała stracha to bym sie nigdy nie zdecydowała na drugie dziecko
Pocieszam sie że jest sporo samotnych matek i dają sobie super radę-wiec dlaczego nie ja?
Troche organizacji,poznanie Mikusia i razem damy radę Jak to mówi Miłoszek-,,bo my jesteśmy RODZINKA.PL ,,

Uffff ale sie napisałam...ale jak to JA Ide skonczyc torcik dla małża

Ps.coś jeszcze miałam napisac ale nie pamietam

Wróciłam i oczywiście tak jak myślałam- początki anginy czy zapalenia migdałków :/.
Dostałam antybiotyk- Amotaks. Brała któraś kiedyś? Niby pisze, że można go brać, ale cholera wie... trochę się boję. Ale z drugiej strony wiem, że to samo raczej nie przejdzie..

Na pocieszenie kupiłam truskawki i będę jeść z bitą śmietaną .

Strach przed dzieckiem? Mega się boję... nie miałam styczności z małym człowieczkiem na tyle, żeby się nim zajmować czy coś. Najlepsze jest to, że na początku chciałam, żeby mama przyjechała mi pomóc, ale im bliżej to myślę, że wolałabym sobie sama radzić.

munnecabravaciuszki słodziutkie.. Ja chciałam jutro do ciuchów jechać, bo męża mam rano w domu, ale chyba nic z tego nie będzie.wrrrr
Co do rocznego macierzyńskiego to ja zamierzam korzystać, kiedyś już pisałam dlaczego. Tak jak Karolka nie wyobrazam sobie oddac takiego maluszka do zlobka, a zostawic nie mam z kim.
Poza tym nie mam zapewnionego powrotu do firmy, bo zwinęli działalność z mojego miasta, a dojazd nie wiadomo gdzie to odpada.
Więc pójdę na roczny, potem wykorzystam urlop zaległy i się zwolnię. W międzyczasie muszę szukać czegoś.

Aleksandra kobitko nie stesuj się bo bachorek właśnie dlatego niechce wyjść szkoda że nie rodzimy w tym samym szpitalu bysmy stękały i marudziły obie.
Nie mozesz się tak przejmować, weź to na luz.
Ja postanowłam się nie przejmować jeśli nie będę mogła to trudno weźmiemy oksy.
Jeśli nie dam rady karmić piersią trudno nie pierwszy dziiecior nie ostatni.

Co do urlopu ja nie chce korzystać, baaardzo lubie swoją pracę mam rewelacyjne szefostwo i nie chce im dawać okazji do zatrudniania kogoś tymczasowo na moje miejsce bo no cóż może się kazać ten ktosiu lepszy. Ja chciałąm nawet szybciej wrócić, ale mężulo nie chce tacierzyńskiego jakiś stereotyp mu się wkręcił. Więc zaangażuję mamę teściową przyjaciółkę .


Wczoraj w ogóle wykupiłam lekarstwo na moje paskudne dolegliwości recepte miałam ze stycznia bo wtedy miałam jeszcze nystatynę a później dostałam coś innego i teraz jak na zbawienie ta recepta się przydała. Położna pozwoliła. Zaaplikowałam i najgorsze tabletki na świecie zrobie jeszcze jedno podejście dzisiaj, może tak działa ale po żadnych mnie tak nie piekło mrowiło swędziało wszystko po ścianach mogłam chodzić. Uwaga na gyno-femidozal. Fajne rzeczy w tej biedronie

munnecabrava nie chciałabym żebys zrozumiała mnie zle ale jakoś dziwnie mi sie czyta jak określasz dzieci ,,bachorkami,, , ,,dzieciorami,, itp.Czy to u ciebie normalne? Ja akurat takich określen używam jak nie lubię,czy wręcz odrzuca mnie od jakiegoś dziecka(bo miałam z takimi urwisami do czynienia ,ale żeby na swoje dzieciątko tak mówic...Nie spotkałam sie z tym nigdy wcześniej Oczywiście nie chcę Cie w żaden sposób obrazic czy ośmieszyc ale pierwszy raz sie z tym spotkałam i dlatego pytam

Joasia a co do pracowania za granicą, to ostatnio mój mąż wymyślił, że może by wyjechał do Norwegii, bo mu kuzyn może coś namotać. Z jednej strony go rozumiem i jestem trochę za, bo te nasze polskie pensje to jakaś masakra. Ale z drugiej- sama z takim bobasem...
Nie wspominając już o tym, że u niego w pracy najpierw wysyłali ich na przymusowe urlopy, a jak teraz się zrobiło ciepło to im zapowiedzieli, ze mają zapomnieć o urlopach w wakacje.
Zajebiście, nie?
W sumie to fajnie byłoby gdyby to mu wypaliło.
Asiu a Ty nie myślałaś, żeby przenieść się tam razem z nim?


aleksandraludw nie stresuj się, tylko głowa do góry. Jak Ty się denerwujesz to i maluszek niespokojny.
I tak nie masz na to wpływu, więc nie przejmuj się.

moniaaak powiem ci że od kiedy my sie znamy z mężem to on wyjeżdża i troszke do tego przywykłam... Z jednym dzieckiem nie jest zle-dasz rade GWARANTUJE ale ja z dwójką ... Hmmmm sie okaże Co do wspolnego wyjazdu to niestety nie wchodzi w grę z kilku powodów-chociażby dlatego że małż pracuje na statkach w stoczni (buduje je)i kiedy wyjeżdża to śpią często właśnie na statku ,a wynając tam mieszkanko to połowa pensji...Następna sprawa to przedszkole Miłka-zaczyna we wrześniu...achhhh naprawde milion rzeczy jest przeciw...i tak sie męczymy.Czasem jest ok.czasem strasznie ciężko...ale bywa naprawde fajnie.Małż wyjeżdża na 4 tyg.a potem jest 2,3 tyg.w domu przez 24 h.i napwde jakos można to ogarnąc....Choc nie ukrywam że przepłakane noce za mną...i pewnie przede mną
Ale puki mamy długi to musi jezdzic bo z polskich pensji nie mamy opcji spłacac...Achhhh kochana POLSKA !!!!!

Joasia jak Cię to razi to przestane ale u mniee to normalne i bynajmniej nie ma negatywnego znaczenia :)Raczej forma żartobliwego zdrobnienie zważywszy na dolegliwości i aktywność mojej małej :. Którą kocham nad życie:) zresztą z Panem małżonkiem też nie używamy do siebie "kochanie" i innych słodziachnych zdrobnień. ja generalnie mało kieedy używam normalnych słów i lubię grać na antonimach i ironii. Wierzę że slowo pisane trudniej odebrać odpowiednio

To też kwestia tego że pracowałam z dziećmi dość długo i byly właśnie takimi urwisami tylko że ja do tego tak nie podchodzę. Każde dziecko ma prawo być urwisem jeśli rodzice wychowują je tak jak to się często dzieje, to efekt frustracji. Nad takim dzieckiem trzeba pracować. Podsumowując. Dla mnie nie istnieją negatywne określenia względem dzieci.

A więc już po wizycie
Czekałam dwie godziny, tyle było kobiet!!
Mały waży 3700.
Rozwarcie 2cm, lekarz powiedział że wszystko TAM super, głowka bardzo nisko. Wsadził paluchy i mówi że delikatnie odkleił czop, mogę trochę krwawić. Troche mi się brzuch stawiał, narazie spokój Ten lekarz pracuje w szpitalu w którym mam zamiar rodzić i powiedział że może jutro się już zobaczymy A jeśli do końca tygodnia mnie nie weźmie, to w sobote mam się rano zgłosić do szpitala i on zrobi mi prowokacje Także w tym tygodniu napewno już będe Tymka ściskała w ramionach A jak wsadził paluchy to troche zabolało, tak delikatnie.. I było to strasznie niekomfortowe uczucie. Cóż - zobaczymy kiedy mnie weźmie

Witam was pisze poniewaz dzis moj gin stwierdzil ze mam wszystko pozamykane nic mnie nie sluchal tym bardziej ze od 2 dni kluje mnie w podbrzuszu i leci zolty sluz co myslec a 18 kwietnia lekarz mnie badal i powiedzial szyjka miekka i rozwarcie na opuszek

Domiś Nooo widzisz trzeba się było stresować??? To co tera Twoja kolej Ja bieżę do lekarza w środę ;P

Duuuży ten Twój Tymek

Ewelcia dziwny doktór to się moze tak samo pozamykać??

Ja się tam nie napalam, zobaczymy co będzie Ale brzuch mi twardnieje co jakiś czas Więc może coś zdziałal lekarz. Bólów zadnych nie czuje, tylko delikatnie plecy jak w okresie Rzeczywiście Tymek bedzie wielkoludem A jeśli jeszcze będzie pomyłka w wadze jak się to często zdarza z USG... to masakra Chyba że pomyłka w dół Lecę prasować reszte ciuszków, później obiadek i na jakiś spacer Trzeba pomóc naturze hhehe