Mamusie MAJ 2012

Oj dziewczyny no to może teraz znowu seria porodów się zacznie z ingerencją, ale co tam. Ważne, żeby wszystko szczęsliwie się skończyło. Jutro jadę na ktg zobaczymy co wyjdzie. Zadzwonię też do mojej połoznej bo gdyby miała dyżur w weekend to może coś zakombinujemy, żeby szybciej poszło.
MartiO a jakie tętno miał Twój maluszek na ktg? Moja w poniedziałek miała 120-140 więc wyglądało na to, że śpi, bo z 3 razy dupcie wypięła, a po ktg zaczęła szaleć w brzuszku:)

średnio ok 140... ale jak podglądałam to pomiędzy 120 (rzadko) a 160... tzn poniżej 160... no i ostatnio wiercił się tak, że co jakiś czas uciekał i trzeba było przytrzymywać czujkę i szukać

mój teraz szaleje i się pręży... i w ogóle się wierci może to ostatnie takie chwile?

Dzień dobry dziewczynki:) Ja nadal zapakowana.
Jagielo dobrze, że czasem dajesz znać o sobie:) Jak jest u Ciebie, czy w dniu terminu masz zgłosić się do szpitala czy po 7 dniach jak w Polsce?
Karolina gdzie jesteś, nie odzywałaś się wczoraj?
Martita mam nadzieje masz juz za sobą to straszne oczekiwanie i tulisz teraz swojego synka... tyle dni w szpitalu może wykończyć. Czekamy na info:)
MartiO Czekamy na wiadomość od Ciebie jak po ktg i czy zostajesz, buziaki i powodzenia:*
Ja wczoraj wieczorem nie dałam juz rady zajrzeć bo mój mąż oblegał komputer i za chiny mnie nie chciał puścić. Wkońcu położyłam się i usnęłam jak niemowlę. W nocy bolało mnie w dole w przedniej części tzn łono. Dziwne uczucie. Czyżby zeszła wkońcu w kanał rodny moja maleńka? Teraz też pobolewa np.jak wstaje. A poza tym bez zmian.
Dostałam sms od Kami:

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

No to trzymamy kciuki za Kami, żeby szybko wyszli ze szpitala

u nas jakoś nie widać postępów... chociaż już sama nie wiem co mnie boli a co nie umówiłam się z Mężem, że podejdę na IP sama tak koło 11... chyba że sumienie ruszy Synusia i zacznie działać... wczoraj wieczorem był bardzo aktywny, a teraz przy wstawaniu i przekładaniu się na boki mam wrażenie, że jest bardzo nisko brzucha... jakoś tak dziwnie... ale przemieszcza się i wypycha dalej więc ruchy są jeśli mnie będą chcieli zostawić to Mężuś zerwie się z pracy i dowiezie mi torbę... nie wiem czy coś będą mi robić czy tylko obserwować... nie biorę na razie laptopa (jak bym się mocno nudziła to Mężuś dowiezie wieczorem)... a z netem u mnie w telefonie kiepsko... niby coś tam jest, ale niewiele... jak coś to jakoś dam znać najgorsze jest to, że nie wiem jak długo i co będą robić... i to mnie przeraża...

Kami i reszta nierozpakowanych Mamuś trzymam kciuki jakby co!!!!!!!!

katiuszko tu jest tak, ze do 39 tygodnia mialam spotkania z polozna, ktora sprawdzala ulozenie i serduszko Malego oraz dbala o to abym miala zrobione wszystkie badania krwi oraz wymaz. Ani razu nie widzialam tu ginekologa, bo tu jest dziwna polityka ciazowa ktorej nie rozumiem, ale coz trzeba bylo sie przyzwyczaic. Mialam tylko 2 usg.

A teraz we wtorek jak nic sie do tej pory nie wydarzy bede widziala sie z lekarzem, ktory odbiera porody i poraz pierwszy zajrza mi do "srodka" czyli na jakim etapie jest moja szyjka.

reszte dowiem sie we wtorek jesli Maly bedzie sie spoznial, wiec dam Ci znac, ale tutaj bardziej stawiaja na porod naturalny, czyli nawet nie polecaja znieczulen i wywoluja tylko jesli jest to juz ostatecznie potrzebne.

Jak bede wiedziec cos wiecej we wtorek, to dam Ci znac, ale nie nastawiam sie, ze Maly urodzi sie lada dzien, bo objawow prawie zadnych

katiuszko tu jest tak, ze do 39 tygodnia mialam spotkania z polozna, ktora sprawdzala ulozenie i serduszko Malego oraz dbala o to abym miala zrobione wszystkie badania krwi oraz wymaz. Ani razu nie widzialam tu ginekologa, bo tu jest dziwna polityka ciazowa ktorej nie rozumiem, ale coz trzeba bylo sie przyzwyczaic. Mialam tylko 2 usg.

A teraz we wtorek jak nic sie do tej pory nie wydarzy bede widziala sie z lekarzem, ktory odbiera porody i poraz pierwszy zajrza mi do "srodka" czyli na jakim etapie jest moja szyjka.

reszte dowiem sie we wtorek jesli Maly bedzie sie spoznial, wiec dam Ci znac, ale tutaj bardziej stawiaja na porod naturalny, czyli nawet nie polecaja znieczulen i wywoluja tylko jesli jest to juz ostatecznie potrzebne.

Jak bede wiedziec cos wiecej we wtorek, to dam Ci znac, ale nie nastawiam sie, ze Maly urodzi sie lada dzien, bo objawow prawie zadnych

hej Dziewczyny:)
Jestem jeszcze w dwupaku. W nocy nie mogłam sapć cały czas się budziłam i myslałam o dzisiejszym ktg, czy wszystko jest ok i o skierowaniu do szpitala i jak to będzie .

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

hej dziewczyny
dlugo sie nie odzywalam, ale staram sie czytac Was na biezaco:)
U Nas powolutku z Mala docieramy sie, ladnie je, wazy juz 3525 (waga urodzeniaowa 3280),hihi.
Piersi juz nie bola, zahartowaly sie:).Malutka w nocy budzi sie ok 1/2 i potem 4/5, takze jakos da sie zdrzemnac:P.
Ze wzgledu na porod z proznociagiem, mamy troche latania po lekarzach, neurolog, usg przezciemiaczkowe, opieka poradni patologii noworodka, wszystko zmierza w dobra strone:)

Wiecie, moze co u akciak?? nie odp na sms:(

KAMI Kochana trzymaj się i wracaj szybciutko do zdrowia, buziaki dla Ciebie i Maluszka

aga szykuj się myślę, że to niedługo... bo to czop raczej, mnie na IP podczas badania lekarka "wyciągnęła" coś takiego z środka, a miałam już wtedy 5 cm rozwarcia...wcześniej odchodził śluz, ale bez krwi... trzymam kciuki!!!

Ja się zmartwiłam wczoraj Miśkiem moim, nie wiem co się stało bo po kąpieli wzięłam go do karmienia i można powiedzieć, że po 10 min zwrócił wszystko (albo prawie bo było tego sporo), w nocy po karmieniu sytuacja powtórzyła się. Wcześniej bardzo mało ulewał, ale fakt jest też taki, że jadł mniej...Dziś rano zrobił kupkę, a potem go nakarmiłam jadł ok 10 min po czym zasnął i na szczęście nie zwrócił. Mam nadzieję, że sytuacja już się nie powtórzy. Jednak tak czy inaczej się martwię, nie wiem czy powodem może być jakiś składnik pokarmu, który zjadłam, a jemu nie odpowiada. Wczoraj pierwszy raz wprowadziłam ziemniaki, a wieczorem zjadłam budyń (może to mleko?)sama nie wiem... napisałam do położnej ze szkoły rodzenia, zobaczymy co odpisze. Mamusie przydarzyło Wam się coś takiego?

Aga to bardzo dobry znak!!!
ponoć od pokazania się śluzu z krwią to max 24 godziny do porodu:)
Najlepiej byłoby urodzić bez ingerencji i wspomagaczy. Daj koniecznie znać, zaraz po wizycie.
Jagielo to faktycznie ciekawe jak różni się opieka prenatalna. A po porodzie ile czasu spędza się w szpitalu jeśli wszystko jest ok? Moja kuzynka w zeszłym miesiącu urodziła córeczkę i wypuścili ja w niecałą dobę po porodzie:) Mieszka w Newcastle w Anglii.
U nas to chyba minimum trzy doby.
Ingrid przecudny jest Twój maluszek. Strasznie się cieszę, że jesteście już w domciu.
Jeszcze raz życzę Wam Wszystkiego Najpiękniejszego!!!

Ewel możliwe że to reakcja na mleko krowie, nie wprowadzaj narazie nic nowego. Jeśli się powtórzy to idz do lekarza. Jeśli się uspokoi to spróbuj za kilka dni zjeść może jeszcze raz budyń ale może mniejszą porcję. Lub przedzwoń do pediatry i zapytaj, będziesz na pewno spokojniejsza jak uzyskasz radę od fachowca. A odbija się maleńkiemu po karmieniu? Może trzeba go dłużej nosić po jedzonku?
Labelo to dobrze, że sytuacja się normuje i wszystko jest pod kontrlolą
Niestety ja nie mam numeru do Akciak i nie wiem co u Niej.

ewel ja tak miałam z córką. Jak więcej zjadła to zaraz zwracała i okazało się, że miała refluks ( u maluszków czasami tak jest, że nie wszystko zdąży się pozamykać przed narodzinami). Dawałam jej jakiś syrop chyba 2 razy dziennie, który powodował zagęszczanie pokarmu. Po paru miesiącach wszystko przeszło. Może to też być reakcja na białko.
Dziewczyny chyba moja mała chce się urodzić w Dzień Matki hehe:) Fajnie by było bym miała 2 dzieci z tego samego dnia:)

Haha Aga fajna data na narodziny, to byłby najcudowniejszy prezent dla Ciebie:) Chyba, ze tak się rozkręci maleńka że jeszcze dziś urodzisz.

katiuszka ty też się rozkręć kochana to razem poleżymy w szpitalu:) Ale fajnie by było co?
Z tym rozkręcaniem to trudno wyczuć jak to będzie. Przy tamtych tach było, że rano odchodził ten czop, a wieczorem byłam na porodówce tylko z młodym 3 godziny, a z młodą 13. Ciekawe jak teraz pójdzie.