ciaza i porod w Hiszpanii

No kochane ale mnie objechalyscie.. ale macie racje niewiem co mnie tak naszlo chyba hormony i zmeczenie...a w dodatku jak powiedziala polozna zadnych stresow tylko relaksik ze wzgledu na te cisnienie... wiecie bardzo wszyscy mili w tym szpitalu az bylam zaskoczona...dzieki kochane!

I to mi się podoba. Tak trzymaj -niech dzidz też się nie stresuje.

Czesc dziewczyny jeju jak mi goraco masakra juz od rana nie ma czym oddychac a w nocy to juz w ogole ja dzisiaj mam ciag dalszy paierkowej roboty ide zlozyc wniosek o numer NIE ciekawe ile potrwa jego wyrobienie bo pozniej jeszcze seguridad social mnie czeka i chyba bedzie wszystko jak narazie bo pozniej jeszcze zameldowanie w polsce ale mam na to rok zmykam do mojej kruszynki buziaczki dla Was milego dnia!!!!

Gumis Super, ze taka fajna atmosfera w szpitalu. To jest bardzo wazne!
U nas tez z samego rana duchota a ze mnie sie leje:/ Rano zamiast kawy zimna woda i lody:) Mam nadzieje, ze ten lipiec w miare sprawnie i szybko minie!
Powodzenia Kamila w tych urzedach! Na NIE chyba nie czeka sie dlugo, ale nie wiem jak to teraz jest.
Ide obejrzec jakis serial, a pozniej bede sie moczyc w basenie bo zaczynam puchnac od tego upalu (i zauwazylam, ze jak jest goraco to dzidzia malo sie rusza a jak wejde do zimnej wody albo wlacze klime to zaczyna sie imprezka w brzuchu:)

Czesc Dziewczyny

O, jak fajnie, ze znalazlam to forum. Jakos tak od razu razniej sie czuje, wiedzac, ze jestescie.

Mieszkam od poltora roku w Hiszpanii w Saragossie. Jestem w piatym miesiacu ciazy i we wtorek czeka mnie usg polowkowe. Ciekawe co nam nasze bebe pokaze, nie moge sie doczekac .

Pozdrawiam Was serdecznie.

Kamilaja czekalam jakies dwa tygodnie na Nie. I kurde wlasnie dzis bylam blisko SS i zapomnialam wstapic po cite-sierota ze mnie zeby juz dokonczyc sprawy z ubezpieczeniem.

Ania pewnie maluch czuje zmiane temperatury-

Lenita witaj super ,ze do nas trafilas. A co bys wolala synka czy coreczke?Trzymam kciuki.

Wiecie ale mialam dzis jaja. Bylam w swojej juz bylej pracy.Widzialam ,ze mam malo benzyny-ale myslalam ,ze dojade do stacji benzynowej bez problemu. niestety auto mi sie rozkraczylo jakos 2-3 km wczesniej.na szczescie moglam go swobodnie zostawic , tuz obok na miejscu parkingowym. Ale kurna jak?Auto wielkie (ford mondeo) w srodku placzaca Milenka,ja ubrana na bialo. zatrzymalam wiec jakiegos goscia i poprosilam o pomoc. Na szczescie gosciu byl mily ,stanal i jeszcze inny tez i wspolnymi silami wypchali auto na parking.I co dalej?jak na zlosc zdechla mi komorka-dodam ,ze wszystko dzialo sie miedzy dwoma poligonos industriales na ogromnym zadupiu. wsiadlam do auta ,postanowilam nakarmic Lenke i zapitalac na najblizszy przystanek jak usnie(bylam bez wozka ,tylko z nosidelkiem)Wywalilam cyca a tu podchodzi jeden z tych milych panow z pytaniem co zamierzam teraz zrobic-wiec mu mowie ,ze wroce do domu ,bo i tak nie mam kanistra ,a jesli nawet to nie pojde na piechote w ta i spowrotem do stacji benzynowej ,w samo poludnie z mala na rekach.
i spytalam ,czy nie jedzie do miasta. gosciu ,ze nie ale nie ma problemu -podrzuci mnie bo mu sie nie spieszy a zal mu zeby dziecko sie meczylo na tym upale . wiec niewiele myslac wsiadlam do auta a kiedy ruszyl wlaczylo mi sie czerwone swiatelko-kurde a moze to jakis gwalciciel ,zboczenec,morderca i wlasnie podpisalam na nas dwie wyrok???I zaczelam kombinowac jak w razie czego wiac-juz sie widzialam oczyma duszy wyskakujaca z pedzacego auta!!!!No i co kawalek do goscia ,ze tu juz mnie moze zostawic-a on ,ze nie ,ze dowiezie mnie do miasta-no, ja w gaciach pelno .....Ale obeszlo sie bez tragedii.Pan okazal sie najzwyczajniejszym milym facetem nie chcial nawet kasy za podwiezienie. dotarlysmy cale i zdrowe a Milence nawet sie zasnelo.

bede miala nauczke,zeby nie ufac wskaznikowi benzyny za to ludziom troche bardziej.

Milego dnia dziewczyny.Mnie czeka jeszcze powrot po auto-chyba ,ze pojedzie moj maz-ale to juz wieczorkiem.

Lenita, witaj serdecznie w naszym gronie:) Tez jestem na tym forum od niedawna. bardzo sie ciesze ze je znalazlam, dziewczyny sa super. Ja juz nie czuje sie samotna w Hiszpanii z moja ciaza:)

anuskka ale przygoda!! dobrze ze dobrze sie skonczyla! a ja dzisiaj tez bez paliwa. mam nadzieje ze na stacje dojade!

no wiesz wypadki chodza parami ale oby nie chodzilo o ciebie. Zreszta juz u mnie bylo podwojnie-zdechl telefon i zdechl samochod.

Lenita a zapomnialam spytac(taka wscibska jestem)na kiedy dokladnie masz termin?

siedze i laduje telefon w takim razie:)

wrrrr wlasnie zadzwonili ze szpitala i przelozyli moja wyczekiwana wizyte z 2.07 na 4.07!!!! jak tak mozna! odliczalam juz prawie godziny a teraz taka przykra niespodzianka! nie widzialam malej kropki od miesiaca. nawet nie wiem czy ma sie dobrze;( ;(

kurcze no to fajnie.ale twoje malenstwo na pewn o ma sie dobrze .poglaskaj je od nas. a MIlwenka pomaga mi pisac i dlatego tak to wuyglada.

Witaj Lenita! Mieszkasz w Zaragozie? Ja tez:)
Anuskka Ale jaja! Nie dosc, ze benzyny zabraklo to jeszcze tel. wysiadl! Teraz pewnie sie z tego smiejesz, ale wtedy najadlas sie strachu biedna Znajac siebie to tez pewnie wsiadlabym bez zastanowienia do tego samochodu, a dopiero w srodku zaczelabym sie zastanwiac i malowac czarne scenariusze. Super, ze ten gosciu Was "uratowal"
Agathe MI tez wizyte przelozyli na pozniej i musze do 10ego lipca czekac! Za kazdym razem przekladaja albo zmieniaja godziny.
Jak Wam sie nudzi to polecam Wam swietny serial "The Killing" po PL "Dochodzenie", ja to ogladam na iitv.info po polsku.Wciaga strasznie!

Dzięki Dziewczyny za miłe przyjęcie .

Anusska, Milence całkiem fajnie wychodzi pisanie wraz z Tobą hihihi. Oby tak dalej i, jak to zawsze mi mówią poprawiając mnie Hiszpanie, nie jest "perfecto", ale da się zrozumieć. W takim tempie w mig nauczy się i pisać i czytać i to nie tylko po hiszpańsku . No i całe szczęście, że przygoda zakończyła się tak pomyślnie. Faktycznie nieszczęścia chodzą parami i szczęście w nieszczęściu, że swoją porcję wyczerpałaś na dłuuuugi czas. Tego Ci życzę.

Agathe888 nie przejmuj się i nie denerwuj. Tak lepiej będzie dla maleństwa. A to wizyta u ginekologa, czy masz już umówione usg? To tylko dwa dni, choć wiem, jak bardzo wyczekujesz wizyty. Ale powiedz sobie na pocieszenie, że za to mały bąbel dzięki temu będzie troszeńku większy i piękniejszy. Jak sobie przypomnę moje pierwsze usg... To takie niesamowite uczucie... ehhhh. Do tej pory często łapię się na tym, że nie do końca wierzę w to, że będą mamą i że to pewnie jakiś sen i śmieję się sama do siebie na samą myśl o tym . Nie mam marzenia co do płci, ucieszy mnie i jeszcze pewnie długo będzie wprawiać w zadziwienie każde bebe "wyprodukowane" przeze muaaaa . Mój narzeczony od początku mówił, że to 100% dziewczyna, jak nie dwie, bo byłam dla niego na początku okropna , a to ponoć na dziewczynę. Ale teraz to już sami nie wiemy, bo kierując się przesądami, to jak na dziewczynę, wyglądam "zbyt" kwitnąco. Tak czy siak, oby było zdrowe i dalej moja ciąża przebiegała tak spokojnie. Gdyby nie to zmęczenie wieczorne i brak ochoty na bujne życie towarzyskie jakie do tej pory prowadziłam, miałabym wątpliwości, czy rzeczywiście jestem w ciąży. Wy też nie odnajdujecie się w grupie osób większej niż 4 osoby i przy wrzawie rozmów??? Mi to strasznie przeszkadza, zważywszy na temperament Hiszpanów, nieraz wyglądam jak kosmita pośród nich z nieobecnym spojrzeniem i miną mówiącą "zabierzcie mnie stąd".

Mi całkiem niedawno wycieli podobny numer z przełożeniem wizyty, tyle, że na kolejną wizytę musiałam czekać dwa tygodnie i informacje o tym dostałam od lekarza, podczas wcześniej umówionej wizyty, która nie doszła do skutku (ponoć zmiana rejonów dla lekarzy). Zwracam im jednak częściowo punkt honoru, bo próbowali się do mnie dodzwonić, ja jednak byłam w tym czasie w Polsce, więc mój hiszpański numer był wyłączony, a w godzinach kiedy dzwonili do domu, mój narzeczony pracował - a można zapomnieć o odebraniu przez nich rozmowy oddzwaniającej. Tak czy siak, trochę to było nie fair, mogli wysłać nowy termin pocztą, bo i tak to zawsze robią, no ale co poradzić. To była wizyta u ginekologa, więc wiedziałam, że i tak nic nie zobaczę, a wyniki usg (ryzyko) znałam już wcześniej, więc nic nowego się nie dowiem i moje rozczarowanie było minimalne.

Ania_83, tak, w Saragossie, na Valdespartera . A Ty? Też Ci "przysługuje" szpital Miguel Servet?

Upały dziś są faktycznie straszne. Ja wczoraj byłam na basenie, ale wróciłam tak zmęczona gorącem, że dziś stwierdziłam, że jeżeli nie muszę, z domu się nie ruszam. Choć w sumie to może powinnam (?), ale mój wewnętrzny leń zwycięża...

Miłego popołudnia

no niby wyczerpalam limit problemow i pecha ,ale ja mam tendencje do wpakowania sie w rozne dziwne sytuacje...

Lenita masz racje .Czy chlopczyk czy dziewczynka-nie ma znaczenia-bedzie twoje i najkochansze.

hehe zgadzam sie co do wrzawy . Bedac dzis w bylej pracy mialam okazje przypomniec sobie ile halasu moze zrobic dziesiec osob przy stole. Kazdy rozmawia z kazdym:)Jak ja to znosilam?pewnie po spedzeniu prawie 5 miesiecy w domu z maluchem sie odzwyczailam

A najlepsza byla Milenka. .Ostatnio zdarza sie jej plakac kiedy ktos obcy do niej zagaduje.A do dziewczyn w pracy sie usmiechala,dala sie wziac na rece-ciekawe czy pamieta ich glosy z zycia plodowego?

Lenita Haha, ja tez mieszkam na Valdespartera! To musimy sie kiedys spotkac:) Tak, bede rodzic w Miguel Servet, a teraz chodze do naszego centro de salud na szkole rodzenia. W naszym barrio jest wysyp ciezarowek, zauwazylas? To chyba zarazliwe;)
Anuskka Jaka towarzyska Twoja MIlenka! Podobno w III trymestrze dzieci juz zapamietuja glosy i niektore piosenki i wierszyki...dlatego ja mojego Babla codziennie wieczorem "katuje" kolysankami, hehe.
Ja tez mam lenia strasznego przez ten upal:/ Zeby mi sie tak chcialo jak mi sie nie chce!