Mamy Kwietniowe 2013

Agat - Adaś dzielny chłopak

Jedziemy na tym samym wózku, bo tez nie wiem co zrobić.
Poczekam kilka dni, może cycuchy się ruszą, może Młody troche się uspokoi. Póki co i tak nie mam wyjścia bo i tak tego śmierdzielstwa nie chce pić

A ja myślałam, że tylko moja Emiśka jest taka oporna na spanie w dzień. Z każdej strony słyszę, że za mało mi śpi w dzień, bo takie małe dziecko powinno spać 3 razy po 1,5 godz, a tu piszecie, że Wasze maluszki też tak krótko śpią, kamień z serca

Ilona - spoko, nasze dzieciaki i my jesteśmy całkiem normalne

BUZIAKI DLA IGUSI I TOMECZKA :*

U nas są 3 drzemki. Różnie bywa od 40 min do 2,5h.

Agat- Dzielni jesteście, że to wszystko wytrzymaliście. Ucałuj Adasia od nas:)

Dave- Mi kiedyś ciocia (pielęgniarka, wykarmiła 4 dzieci) mówiła, że czasem tak jest, że nie ma pokarmu ale to trzeba przystawiać, przystawiać i laktacja powinna ruszyć. Co do karmienia to ja też mam po dziurki w nosie!! Masakryczne jest to szczypanie, proszenie, błaganie, oferowanie. Nie wspomnę o tym, że cycki mi się zniszczyły

Dietę rozszerzamy i rozszerzamy. Dominik je zupę z marchewki, ziemniaka, dyni , pietruszki. Zaczęłam mu wprowadzać deserki. Jabłka ze słoika nie toleruje ( nie dawałam jeszcze takiego z drzewa) płacze jak tylko wsadzi mu się łyżeczkę do buzi. Przekonał się do gruszki, więc na deser jest gruszka U nas jest tak potwornie zimno, że chyba czas kaloryfery odkręcać. Podobno ma być zima stulecia

Anafora - wiem właśnie, że to trzeba przetrwać i przystawiać. Ale po pierwsze sama nie wiem czy chcę, po drugie jak przystawiać jak Młody nie chce??!!! jak się już szykuję do tego on to czuje i ryk.

U nas znów jabłuszko jest mniammm Jutro chyb amu też coś dodam do zupki, może właśnie pietruchę

U mnie dziś znowu cieplutko. Popalamy wieczorem w domu bo inaczej to nieprzyjemnie.

Nawet ie gadajcie o zimie stulecia Ja chcę wiosnę

Dave- u nas też były okresy anty cycusiowe ( mam nadzieje ze to minęło). Jak tylko go układałam do karmienia to był wisk i prężenie się. Po jakimś czasie mijało. Czasem to aż zmuszałam go do jedzenia. Też nie fajnie jak oboje macie się przez to denerwować. Sama po sobie wiem, że jak już miałam go karmić to aż się bałam normalnie heh. Dochodziło do tego,że chodząc karmiłam bo tylko tak wypijał parę łyków.

Anafora - u mnie tez właśnie czasem to tak na musa jest. A w większości to tylko chlipnie i dość

A jak już zacznie fajnie ciągnąć, to z reguły ktoś(czyt. Maja)lub coś go rozproszy i po robocie

Adaś ma tak samo! Kosmiczne akrobacje przy cycku robi, szczypie mnie, odpycha rękami, głowę co chwilę odkreca w drugą stronę. Ale jak tylko zabieram cyca to krzyk.
Zrobiłam sobie długą kąpiel i mykam spać

Ja tez uciekam, bo aż się boję co to będzie w nocy.

Spokojności kobietki

Witam sie nocną pora

A czemu? Bo moj zakręcony małż ZAPOMNIAL o rachunku za neostradę i.............ciach, odlączyli netaaaaaaa

Teraz piszę przez jakiegoś hot spota czy coś, cokolwiek to znaczy ale grunt ze dziala

IGUSI i TOMCIOWI

Agat,,ufffff, ach ci lekarze.... co jeden to gorszy....
Ale grunt ze jestescie juz w domu i mam nadzieję ze nie wrocicie tam juz nigdy więcej!
Zdrowka dla Adasia , jakby co to wiesz co.....

W kwestii karmienia, to ja juz dokarmiam mlodziaka....cyrki jakie urzadzał,przy piersi nie mialy sobie rownych, stwierdzilam ze pewnie nie dojada i dalam.....
.w nocy i rano cycus bez problemow, no ale na trzeżwego nie ma mowy- circus maximus, no to nie, medela my sister again i ściagam a jak nie starcza to mm dla alergikow I tyle w temacie
. Zupka jest juz na stale w menu i to solidna porcja, owoce ante portas, ale jeszcze nie podawalam, rzuca sie na obrane jabłko i przysysa sie niczym minóg tudziez glonojad , do nektarynki podobnie
Co do chlebka Dave pytalaś, tez juz probował, wessał sie w kromkę, wymemłał w niej dziurę ( wszystko pod kontrolą oczywiscie) i bardzo byl zadowolony

W sumie to juz ku lepszemu z tym zywieniem idzie bo juz coraz wiecej mogą dostawać róznosci te nasze kwietniowczatka i dobrze bo z tymi cyckami to jeden wielki stres jak dla mnie, podobnie jak Anafora mialam, juz schizę na samą mysl o karmieniu, bo ilez mozna walczyć i wojować ?


Tak w ogole to Ananfora, Dominiś piekny, świetne minki

Miki tez odkryl stópki i zajada jak tylko rozbiore bo wtedy najlepszy dostęp , uwielbiam ten widok

Znowu dzis usnąl po 23 , ale ostatnio rano sypia do 9 a nawet do 10 mu sie zdarzyło, oczywiscie sa karmienia w miedzyczasie, ale zasypia dalej i to najwazniejsze

Creaturko, 100ml to z pewnoscią NIE jest za duza porcja dla 5 miesieczniaka, Miko potrafi zjeść 150 ml zarowno mleka jak i zupki, więc spokojnie, 100 ml Leos sie nie przeje

Dobra, konczę, nie wiem kiedy bedę miala znowu neta, ale w razie czego tego hot doga, nie-hot spota uzyję
Dobranoc

Witam się i ja nocną porą

Tomeczku i Iguniu łapcie buziaczki

Nie wiem, gdzie mi wcięło 24h, a to dlatego, że zostałam przytłoczona dziś lawiną czynności drobnych - na własne życzenie Złe we mnie wstąpiło i obdarowana domową marchwią i ziemniakami, postanowiłam nagotować sobie słoiczków na cały tydzień. A pech chciał, że słoiczki felerne i wszystkie, jak jeden mąż puszczały - 3 razy zagotowywałam. W końcu postanowiłam zamrozić ale chyba mrożenie pozbawia witamin, hm??? czyli praca prawdopodobnie na marne

Agat, wspaniale się czyta takie radosne posty, i od razu czuć, że pozytywna energia powróciła do Adasiowego domku Jakże mogło być inaczej, skoro tyle ciotek zaciskało kciuki i polecało Adasia Sile Która Może Wszystko Obyście, już nigdy nie musieli wracać do tego szpitala.
Problemy z nieprzybieraniem na wadze spędzają sen z powiek rodzicom,i samej było mi strasznie źle na sercu jak czytałam, że Wasze dzieci przybierają po 1kg-1,5kg, a mój Leonek przybrał wtedy tylko 500g. Ale powiem Ci to, co powiedziała mi moja super-położna - nie można popaść w obsesję, bo to początek eating disorders. Raz będzie jedz, jedz, jedz, za parę lat nie jedz. Oczywiście nie mam na myśli tego, że zaraz zrobisz z Adasia pożeracza - odkurzacza, tylko o to, żeby jedzenie kojarzyło się z przyjemnością i zaspakajaniem tej potrzeby, a nie musem. Jeśli możesz fizycznie karmić piersią, nie rezygnuj z tego pochopnie, a zamiast mm można spróbować wprowadzać posiłki warzywne czy zdrowe kaszki bezmleczne/bezglutenowe, np ta kaszka Holle jaglana, o której dziewczyny pisały, a przy okazji jest ona znakomitym źródłem żelaza . Wiem, że lekarze potrafią zdołować (to co Ci powiedziała ta pani w szpitalu), mi lekarz na pierwszej wizycie też "groził" mm, bo Leoś za słabo przybrał. Ale grunt to zdrowy rozsądek, bo czy to nie jest oczywiste, że jeśli dziecko ulewa pół z tego co zjadło, to nie będzie przybierać na wadze, tylko utrzymywać jedną i tą samą. Wystarczy opanować ulewanie + powolutku rozszerzać dietę i wszystko się ruszy - to mówiłam, ja, mama Leosia, najmniej ważącego kwietniówczątka

Ilonka, Emisia śliczna dziewczynka i słodziutko w tej sukieneczce wygląda

Pauluska, Igusia cudna mała fashionistka Piękna waga i masz już co nosić

Suzi, no w końcu ktoś mi odpowiedział to świetnie, bo kaszka z soczkiem smakuje Leosiowi. Z ciekawości zapytam, ile udaje Ci się ściągnąć przy jednej "pogaduszce z siostrzyczką"?

Azja, oby Jasiowi szybko katarek minął.

Dave, bo Mat wie, co dobre

Co do cyrków cyckowych, mieliśmy identyczne jak opisujecie. I tak jak u Anafory, był czas, że karmiłam depcząc ścieżki po pokoju, robiąc półprzysiady i powtarzając jak mantrę sz-sz-sz-sz, bo tylko w takich warunkach Leoś jadł spokojnie. Od jakiegoś czasu, znowu jest spokój i błogie przytulanie się. A jeszcze odnośnie kaszki przed snem, po kilku dniach obserwacji notuję następujące wnioski:
- śpi spokojniej,
- dalej budzi się często.
Cudów na spanie nie ma......
Dziękuję za uwagę, dobranoc

dzien dobry.

a

Hej Nocka u nas fajna Pobudki północy i po 3, no i get up o 7. Od godziny tulimy się z synkiem w łóżku, młody zjadł śniadanie na leżąco, no i ogólnie jest cudnie Home sweet home! A jak mi się Adaś rozgadał, buzka mu się od wczoraj nie zamyka, jakieś mądrości nam ciągle opowiada wydając dźwięki, ktore niedawno opanował

Creaturko dzięki za elaborat o jedzeniu i wadze. Masz rację, zresztą ja również nie chciałabym wpaść w paranoje jedzeniową. O kaszy jaglanej ktoś mi kiedyś mówił, muszę wrócić do waszych postów niedawnych i poczytać, bo nie miałam do tego głowy w szpitalu.

Creaturko- powiedz jak kasze robisz? Na mleku modyfikowanym, na wodzie? Trochę mnie nie było i mam tyły.

Od dziś muszę nauczyć Dominika pić z butelki :
a) Dostałam od męża na urodziny w prezencie kurs prawa jazdy ( ktoś go musi po pijaku wozić). Wstyd się przyznać ale nie robiłam hehehe
b) 19 października mamy wesele i trzeba z kimś zostawić Dominika.

Coś mi dziś nie spokojnie spał. Brzuch go bolał. Alo od zupki gerbera jarzynowaej tam była pietruszka której nie jadł, albo od tego że zjadłam grzyby.

nasza nocka też nie najgorsza, więc super. Nareszcie więcej spania.

fajnie się dziewczyny rozpisały. Lubię takie "wypracowania".

Staram się Młodego uśpić, bo maruda straszna. Trochę pociamkał, oczywiście z drapaniem i proszeniem, żeby jednak się skusił. Już mi to wychodzi bokiem!