Macierzyństwa pierwszy tom ;)

mamy gotujące same pomóżcie

jako że dziecko ostatnio słoiczków nieee, kuchnię mamy polubiło to mam pytanie bo jak już gotuję to nie tylko na jeden obiadek no i właśnie jak przechowujecie pozostałość żeby była za zaś?

i wiadomość od Milady: że przeprowadzają się do Wrocławia i nie ma na razie jak wejść na forum, że jadą tam dzisiaj z dzieciakami, że pokój dla dzieci zrobiony przez Marcina fotki wstawi, i pozdrawia wszystkich.



ps- wie ktoś jak pozbyć się gołębi??!?! normalnie plantacje ich mam co rano na balkonie nie dość że obsrany cały to jeszcze gruchają od 6! (opcja trzaskania miotłą odpada- nie działa )

hehe Gochens zrobiłam edit w poprzednim poście i faktycznie sa opinie ze nie trzeba

Na razie jeszcze podaję jej po łyżeczce tego glutenu bo wydaje mi się że ona go tak średnio toleruje i boję sie zwiększyć...a tym bardziej zrobić jej pełnowartościowy posiłek z tej kaszki.

aaa zapomniałam napisac !!! wczoraj dostałam maila z Fischera chyba usłyszeli jak sie żaliłam więc pewnie niedługo przyjdzie grzechota.


o fajnie ze Milady się odezwała do Ciebie cordis dziękujemy za pozdrowienia
a co do gołębi to kup trutkę i postaw na balkon niech się nażrą

a co to obiadków to wyparzam słoiki i wlewam obiadek zakręcam...pasteryzuje 30 minut...czekam do wystygnięcia i wkładam do lodówki i tam ze spokojem tydzień do 2 mogą stać

haniu a oze sprobuj zobic tak jak ja z kaszka. rozbie mleko dodaje tam zegaszczaczu ryzowegotak zeby wyszla kaszka i do tego dodaje albo banana, albo jablko starte, albo gruszke, w kazdym badz razie owoc i eliza zajada sie, ze zawsze jest placz, ze sie skonczylo

cordis co do golebi, to jak widze u ludzi wisza plytu cd tym blyszczacym odwrocone, albo reklamowki szeleszczace, albo sztuczne wrony. nie wiem jak to dziala i czy w ogole, ale to mi pszyszlo do glowy

gochens byle co, oby zmiana otoczenia byla, bo nie pamietam, zebysmy rozrabiali gdzies poza domem, bo w ciazy bylam prawie ciagle na nie, pozniej po operacji, a pozniej zimno juz bylo

milady pozdrawiamy rowniez, my juz niedlugo tez znikniemy na pare dni

aha cordis ponoc mrozic tez mozna jedzonko, ale to raczej trzeba miec pewnosc zamrazalnika, ze sie nie rozmraza czy cus

Cordis podziekuj Milady za pozdrowienia i obowiazkowo niech wraca tu do Nas jak sie urządza co do obiadkow to ja jak robie na 2 lub 3 dni to wsadzam w pojemniczki plastikowe zamykane i do lodowy a jak na dluzej tovtak jak Hania pisze w sloiki , pasteryzacja i jest git golebie postrasz kotem jak masz

Dziewczyny ale macie z tymi malymi peniskami ja tobym niewiedziala co robic , zielona jestem z tego

Haniu bidulko to co Lence sie stalo ze niechciala spac ?? Moze kolejne zabki co do kaszki to moze jakiegos przevieru owocowego do kachy i jej posmakuje Gratki za Fishera ja poki co tez nic nie dostalam :/

Sophie to Zoska idzie jak burza jak juz wstaje sama

My z Gabunia mamy łososia z warzywkami na parze i ryz a maz bedzie jadl kielbaske bo tak sobie zyczyl
Gabi jadla dzisiaj kaszke przenna z biszkoptem i wsuwala

Dziewczyny zacięłam sie golarką !!!!! krew leci jak diabli...zrobiłam gruby bandaż i w kilka sekund krew widoczna przez niego !!! otwierałam golarkę z ochraniacza i sobie wbiłam gleboko i przeciagnelam...a teraz boli jak cholera. kurde jeszcze na 17 do dietetyczki..i ciekawe jak z tym palcem oby było lepiej

dziewczyny wczoraj do kaszki bananowej dostałam mus jabłkowy i też nie chciała mi jesc ...wiec albo bedziemy trenować jedzenie kaszki i polubi (tak jak warzywka) albo nie. Ona jak jakaś nowość to zawsze oporna.

cordis...właśnie ponoć sztuczne wrony są the best na gołębie tu w DE pełno tego mają na balkonach...spróbuj ze tez nie wpadlam na to co kakaszka

karolka nie wiem co jej dzis było...ale non stop sie odkrywała i sie przesuwała w poprzek...a w sypialni ogólnie mamy chłodno wiec tym bardziej spałam na czujce zeby ją przykrywać bo by zmarzła.
Ale masz pyszny obiad dziś ja mam gryczaną, warzywka (pieczarki, papryka cukinia) i pierś z indyka

Cordis, tak jak Hania napisała robie tak samo

Stulejki nie zazdroszcze bo kolezanka z synem w październiku byla i darl sie niesamowicie jak bo po kapieli robila, az ona zaplakana wyszla...

A ramki prosta sprawa. mialam je pomalowac cale na bialo ale nie chcialam od razu by nie bylo widac zaciekow bo farma do drewna i metalu a to plastik i lekko koncowke plaskiego pedzla zanurzylam w farbie otarlam o wieczko i lekkimi muscieciami ramke traktowalam i wyszlo takie cuś

Gochens lustra w sypialni fajna fajna sprawa a jeszcze lepsza tez na suficie

Agusia wpisalam Arturka do tabelki, dodam pozniej bo cos pokazywarka znow nie wczytuje mi pliku...

A teraz troche z wczorajszej wizyty. Wyniki ok, tak jak wczesniej pisalam. mowie ze mleka nie chce w dzien to kazala nie dawac bo moze nie lubi- wazne ze chociaz na noc je. Co do wagi to w przyszlym tygodniu we wtorek na wazenie mamy isc bo tam inna waga i tu inna waga i moga byc bledne odczyty na ktorejs i nie ma porownania. tym bardziej ze wynik wyszedl taki sam jak 3 tygodnie temu!!!! a to nie mozliwe bo na mojej wychodzi ze przybiera a wedlug tej u lekarza ze nie wiec o co kaman??? ktoras zle wazy albo pielegniarki daja ciala przy wazeniu. Ogolnie to moim zdaniem powinni miec elektryczne bo daja szybki wynik a tak z tym przesuwaczem a dziecko sie rusza i wierci i ciezko uzyskac dokladne ustawienie tego przesuwacza- nazwalam tak bo nie wiem jak sie to nazywa fachowo

Moja mala chyba przeszla skok z niedzieli na poniedzialek. od poniedzialku tak sie rozgadala ze jeszcz w dzien super to brzmi i sie chichram z tego ale juz wieczorem to mam dosyc a cisza to miod dla moich uszu nie no cudowne jest to brzmienie
a i dzisiejszej nocy spalam u rodzicow bo mama miala na przechowaniu niunie a ja wrocilam po 20 dopiero a mala zasnela przed 20 i nie chcialam jej targac i budzic. zjadla na spioch po 21 mleko i pierwsza pobudka dopiero przed 3, jesli mozna to pobudka nazwac zaczela sie przekrecac z brzucha na plecy zakwilila bo jej nie wychodzilo wiec pomoglam dalam smoka i spala dalej, kolejne kwilenie po 5. po 6 rodzice wychodzili do pracy wiec zrobilam jej mleko i wstala po 7. wiec noc super ale ja jakos nie moglam dobrze spac- tak jakos nie spokojnie i gleboko zasnac nie moglam. ale pewnie to przez zatoki.

Właśnie zrobiłam "oględziny" na jajeczkach zrobiły się suche placki więc to było coś uczuleniowego... Pisiurek dalej czerwony ale nie jest spuchnięty...

Do pediatry idziemy jutro, Mam nadzieję że się bardziej nic nie rozwinie do tego czasu... Póki co zachowuje się normalnie

Malutka do tabelki - 8400 i 75 cm !

Srenka to dobrze ze jutro Was juz przyjmia a moze prywatnie jedzcie hm ?

Hania co za golarka pechowa! Mow tu czy zyjesz ...

Lece bo Zoska cały czas marudna i płaczliwa A mnie kregosłup boli a dzisiaj jade wieczorem poprzymierzac pare sukienek Nie chce zostawiac na ostatnia chwile wszystkiego ...
A maz stwierdził zebym szła sama na chwile a on zajmie sie Zoska noz kurde sama na wesele

A czemu Sophie miałabyś iść sama??? dziwne

Haniu wiem wiem widziałam Twój edit no mowie jedni twierdzą tak inni inaczej. to chyba człowiek musi sam się przekonać, wiadomo że chce dla niego jak najlepiej i nie chce mu zrobić krzywdy.

Byliśmy na Spacerku w lesie ale miło, słońce świeci

My gotujemy na 2-3 dni. Boje się trzymać dłużej jedzenie q z tą pasteryzacją się boję wiec robie na dwa dni. Ostatnio jemy marchew, ziemniak, seler,trochę brokuła, trochę kalafiora manna koper i łosoś wcina aż się uszy trzęsą

Haniu nie wiem co poradzić z ta kaszka... może owoce i chociaż łyżka manny jak wprowadzasz to nie ma się co bać. biedny paluszek

Cordis polecam torebki foliowe ze 2 przyczepić żeby trzepotały na wietrze

heh Sophie żyję chyba uff....masakra muszę sobie opatrunek zaraz zmienić. Ale kto by pomyslał że tak z palca krew może polecieć
Kąpałam się przed chwilą to w rękawiczce lateksowej co by nie zamoczyc bandaża...ale to komicznie wyglądało

Gochens nie masz co się bać tej pasteryzacji i przechowywania znajdź mniejsze słoiczki (takie po małych majonezach) wymyj, wyparz ...wrzuć żarełko i zagotuj a po wystygnieciu wstaw do lodówki nic się nie stanie Lena takie je i nic jej nie jest
My jemy ziemniak,brokuł, cukinię, pietruszkę i marchew z odrobina koperku , natki pietruszki i masełka wcina az miło
I wiecie że odkąd podaję jej moje obiadki to krostki znacznie się zmniejszyly? teraz jak cos wyjdzie to minimalnie...i twierdzę że od śliny...a poprzednio jak miała wokół ust to wyglądało jak jakaś, wysypka tyle tego było. Coś musi być nie tak w tych obiadkach słoikowych.

Ej Sophie no coś Ty tak ci powiedział? Najpierw zazdrosny i nie chce byś gdzieś szła sama a teraz takie coś? Nie no na wesele idzie sie we dwoje. Powiedz że się odwalisz tak ze na pewno bedziesz miała wzięcie ...to zaraz poleci z Tobą

Mowiłam mu to ze 100 razy ale ON nie lubi niektorych osób i powiedział ze nie pojdzie a powiedział ze przeciez nie bede sie z dzieckiem uzerać takim małym w kosciele zimno a w sali huk i tłumaczy sie ze lepiej zeby z nia został,a ja zebym wieczorem wróciła i przyjada po mnie

Hania to całe szczescie! zrób opatrunek zrób

Sophie ni chu chu...jak nie chce iśc z Toba to powiedz, ze wracasz nad ranem. Wesele nie trwa do wieczora a to Twoja koleżanka i nie chcesz jej robić przykrości wychodząc tak wcześnie. Nie rozumiem tego Twojego. Nie chce iść i jeszcze Tobie dyktuje o której masz wrócic. A co z tego że nie lubi kilku osób. Przecież bawić się będzie z Toba a z tamtymi nawet słowa nie musi zamieniać. Ech faceci . Przecież od nas kilka dziewczyn z dzieciaczkami było na weselu i przeżyły...a były o wiele mniejsze. Niech on nie przesadza i nie marudzi już i zbiera tyłek na wesele.
Dla takich małych dzieci, gdzie juz wszystkim sie interesuja to takie wesele to atrakcja własnie i świetna zabawa. Więc jeśli Zosia jest otwarta i nie jest strachliwa to tym bardziej nie widze powodu by jej nie zabrac. No chyba że sami chcecie, bądź macie iść. Ale to przecież dziadkowie sie świetnie zaopiekują wnusią.

Witam sie z Wami słonca!
Dzieciaczkom wszystkim 100 latek zycze

Biore sie za nadrabianie ale najpierw troszke popisze bo pozniej bede pudła i rzeczy troszke rozpakowywac pomału,bo troche przywiezlismy i zostaniemy tu na noc bo nie chce nam sie tłuc juz tu tak pieknie mowie Wam super zevsie tu przeniesiemy

Nastka i IWo maja sie swietnie pozdrawiaja Was
Ida zabki synkowi troszke marudny ale da sie wytrzymac.mała psotnica wszedzie za mna łazi nawet do kibelka A Iwo grzecznie za Nia podąża
Z MArcinem super,tesciowa wsciekła ze sie wyprowadzamy twierdzi ze odcinam ja od wnuków i to wszystko moja wina ze sie przenosimy,twierdzi ze ja namowiłam M ale nie bede was juz tym zanudzać ...

Pokaze Wam jaki MArcinek sobie tu radził :

Biore sie za nadrabianie i mysle ze duzo zdjec mnie czeka waszych maluszkow! a ja sie juz o parapetówie rozmazyłam


Kuchnia jest boska tutaj za wiele nie musielismy zmieniac,powiem Wam ze bardzo nas to do siebie zblizyło ale ostatnio było drobne nieporozumienie ale szkoda gadac juz po ale ja sie wsciekłam dobrze. Teraz jest juz raj razem zamieszkamy wszytko sie mysle ułozy Brat jest kochany

Pola jest sliczna moja siostra złapała depreche 2 tyg ale potem juz doszła do siebie minęło jej szybko oswoiła sie duzo z mama jej pomagałysmy była wspierana i przez meza i przez nas za miesiac chrciny i bede matka chrzestna pokaze Wam bo mam zdj wspolne

Haniu Pawełek też nie bardzo lubi te gotowe proszkowe kaszki, ja robię podobnie jak Kakaszka, tylko że gotuję łyżkę kaszy mannej na wodzie i dodaję miksa owocowego jabłko-banan, banan-brzoskwinia lub winogrona, raz nawet wyjęłam z własnoręcznie robionego kompotu truskawki i jagody i takie coś zajada, robię jednorazową porcję koło 17, bo takie coś to się chyba nie przechowuje...

Milady ślicznie M urządził, poradził sobie na medal Gratuluję postępującej przeprowadzki

Mnie dziś mąż zdenerwował, bo mówię mu że mi się spieszy z przeprowadzką, chcę w końcu mieć spokój od brata i nadopiekuńczej mamy (dziś już 17 razy zaglądała w pieluszkę małego)... Mąż na to że kiedy on ma dokończyć mieszkanie jak pracuje po 12 godz, godzina zajmuje dojazd, a resztę to spanie posiłek i 20 min wspólnego spacerku (chociaż to dobre w tych nockach-wspólne spacery przed pracą)
To ja mu na to że jest okazja tanio zatrudnić 2 gości do roboty, 2 tygodnie i mieliby zrobione, to mi krzyczy, że oni pożrą wszystkie oszczędności na mebli i takie tam i co nam da że mieszkanie będzie szybko zrobione jak będziemy siedzieć w pustym, bo mamy tylko kanapę, 2 fotele i łóżeczko ze swoich mebli tu...
Troszkę się pokłóciliśmy, tłumaczyłam mu, że oni nie muszą wszystkiego robić, że na razie mają zastój z robotą to biorą taniej, a jak już się na wiosnę zdecyduje to będzie dużo drożej... Oczywiście on wygrał i postawił na swoim, bo sknera jest i mi wytknął że to nie są moje pieniądze tylko jego... Przed wyjazdem do pracy się pogodziliśmy, ale trochę mam nerwa na niego...

Z Pawełka suchych plam na jąderkach schodzi skóra i pod spodem już wyglądają normalnie, nawet jąderka już nie są czerwone, ale penisek jeszcze jest czerwony... Cały czas mam go na pieluchach tetrowych i już mam dość ciągłego prania i suszenia ale pocieszam się faktem że widać poprawę. Jestem umówiona na jutro na 14 u pediatry na kontrol co to tam było i czy już jest wszystko dobrze, czy jednak jakieś leki mam wprowadzić...

Teraz maluszek sobie zasnął z czapeczką od kubka-niekapka w ręku, trzyma za ten dziubek i mu wyjąć nie idzie

Boli mnie wszystko jak na okres już 4-5 dni, @się spóźnia już tydzień i nic się nie dzieje poza wczorajszą kropelką krwi... Myślicie że może tak organizm reagować na całkowite odstawienie cyca? Czy coś jest nie tak?

Aha. Jeszcze mi się przypomniało. Haniu pisałaś że Fisher Price przysłał Ci wiadomość na maila, a jakiej treści? Ze wysyłają? Bo ja też wczoraj dostałam jakąś wiadomość, ale nic ciekawego w niej nie ma głównie zachęcenie żebym kupowała zabawki z FP, a jak się tam zarejestrowałam to mi wyskoczyła wiadomość że zabawki promocyjne się skończyły, więc nie liczę na nią...