Mamusie Maj 2010

Cześć dziewczyny. Ja nie piszę,bo mam problemy z Olą. Zostawiłam ją pod opieką ciotki - na chwilę, bo poszłam po mleko. Jak wróciłam,to trafiłam na moment,gdy ciotka puściła Olę,a ta złapała za nagrzany toster. Zimne okłady i wyjazd na pogotowie. Ma niewielkie poparzenie środkowej części dłoni. W poniedziałek idziemy na wizytę do chirurga

goldi kurcze współczuję.Biedna malutka...domyślam się co przezywasz.Życzę wam dużo zdrówka i siły.

Asiu trzymaj się i nie poddawaj,Ja szczerze powiem że nie czytam duzo o chorobie Twojej mamy bo takie rzeczy mnie przerażają jakoś i potem mogę całe dnie o tym myśleć.Jestem panikara i boję się śmierci ogolnie może nie swojej ale kogoś bliskiego wiec wole nic sobie nie wyobrażać lepiej.
Pamiętaj jednak ze wszystkie dziewczyny na forum Cię wspierają

Chwila nie uwagi i nieszczęście gotowe będzie wszystko dobrze.

dziekuje dziewczyny
biedna Ola ale napewno bedzie dobrze ja tez mam taka osobe w rodzinie z ktora w zyciu bym Oliwki nie zostawila bo mogloby dojsc do nieszczesia :/ jak mozna byc mniej odpoiwedzialnym niz dziecko?
sylwus dlatego sobie tak zle radze bo tak bardzo boje sie smierci... ale juz nie bede wiecej pisac bo to zbyt trudne a mamy tyle powodow do radosci zeby sie smutac ja mam mnostwo powodow w koncu to kolejny dzien mojej mamy i jutro obudzi sie pewnie kolejny

asia i tak trzymać,trzeba się cieszyć każdym dniem

staram sie choc to takie trudne...

Trochę Cię rozumiem. Czasem mam takie dni że myślę o śmierci (w sensie bliskiej mi osoby) i łapię mega doły Ale Asiu trzeba mieć nadzieje cuda się zdarzają

gold_butterfly napisał:

Cześć dziewczyny. Ja nie piszę,bo mam problemy z Olą. Zostawiłam ją pod opieką ciotki - na chwilę, bo poszłam po mleko. Jak wróciłam,to trafiłam na moment,gdy ciotka puściła Olę,a ta złapała za nagrzany toster. Zimne okłady i wyjazd na pogotowie. Ma niewielkie poparzenie środkowej części dłoni. W poniedziałek idziemy na wizytę do chirurga

wspoczuje, biedna malenka no i Ty, tez przezywasz.

Wiesz jak to mowia ze patrzy sie na dziecko i czasem sie poprostu nie widzi, to jest sekunda,

czy miec do niej zal czy nie to i tak juz na wszystko zapozno, wiadome teraz nie bedziesz miec do nikogo zaufania, tez bym nie mialam, zreszta nam tez moze sie kiedyc cos takiego przydazyc (tfu,tfu) my tez uwazamy, ale te male istotki sa szybciejsze niz ktos pomysli.

Asiu ja nadal sie modle o Twoja mame! bedzie dobrze, trzeba sie cieszyc kazdym jej usmiechem..

u Nas hm.. nic nowego, jutro jest karnawal na ulicy, czyli trzema ulicamy jezdza samochody, ludzie sa poprzebierani, dla dzieci rzucaja cukierki i inne drobnie rzeczy, my dla Laury tez mamy szczegolne przebranie, ktore uszyla jej babcia z Polski, ale to jutro sie nim pochwale, nawet nie powiem co to
Niestety zalozymy go tylkow domu, bo na dworze ma byc zimnooo, ale slonecznie.

Zycze Wam spokojnej nocy, ja uciekam troche na forum i na tv dobranoc

Asiu najważniejsze że masz nadzieje a jak to mówią ona pozostaje zawsze.
Mi też jest ciężko słuchać o czyimś bólu.Chociaż np. nie znam kogoś to potrafię całe dnie o nim myśleć...np. w listopadzie u nas na wsi powiesiła się 22 letnia dziewczyna.Nikt nie wie dlaczego bo przecież miała wszystko...dobrą pracę,studia,jej mama była nauczycielką klasy 0 wiec wszyscy ją uwielbiali a ona od tak zabrała sobie życie.Od jej śmierci minęły już 4m-c a ja dzień w dzień o niej myślę dlaczego...I własnie dlatego nie czytam o tragediach innych bo tak bardzo mnie przytłaczają...Wiem że to dziwne ale juz taka jestem...Oczywiście wiem że łatwiej jest się wygadać i w ogole dlatego Asiu pisz jeśli sprawia to że jest Ci łatwiej.Ja czytać nie bede ale jestem z Tobą.

Ja wręcz odwrotnie bardzo dużo czytam o śmierci, różnych wypadkach... Jest to dla mnie trudne ale śmierć i cierpienie jest nie odłączanym doznaniem tego świata i staram się zbierać wiedzę na ten temat. Jestem czytelniczką pewnego brutalnego forum i są takie okrucieństwa na świecie że człowiek nie ma o nich bladego pojęcia

Gold współczuję... niestety dzieciaczki są tak bystre i wszędzie ich pełno, oczy dookoła głowy to za mało. Dużo zdrówka dla Oli
Asiu trzymamy kciuki, wiem że nie jest łatwo, ale Twojej mamie napewno jest przyjemniej patrzeć na uśmiechnięte dzieci i wnusię Musisz dać radę przecież masz jeszczę tak wspaniałą córkę

Słoneczko miło Cię widzieć

witajcie ja tylko na sekunde bo chce sie Laura pochwalic, wkoncu obiecalam ze dodam jej zdjecia dzis, ale dodam do chwalmy sie dzieciatkami"

buziaki dla Was,

ja osobiscie tez czytam troche na temat przykrych wydarzen, w 90% ze lzami w oczych, ale powiem Wam ze pozanwajac innych zycie, ja osobiscie sie tez ucze. Bo naprawde jest tyle chorob, albo nagla smierc, kalectwo itp ze czlowiek najchetniej by sie w zamknol w poloju, a to wlasnie nie o to chodzi, trzeba zyc dalej, i dlatego inni ludzie czesto opisuja jak wyszli z takiej depresji, czy jak pomogli innym zeby sie nie zalamali. Ja uwazam cos takiego za cos waznego.

Buziaki

Zgadzam się Słoneczko. Tak się składa że na tym moim brutalnym forum są różne choroby, kalectwa i wypadki samochodowe. Są zdjęcia artykuły których nie potrafię obejrzeć ani przeczytać. Ale chcę zgłębić trochę takiej wiedzy, choć mam nadzieje że się nie przyda.

Wiecie ja nie muszę czytać... widzę co się dzieje wokół mnie i ta wiedza mnie przeraża, a co mówić o innych nieszczęściach jakie spotykają ludzi, brr wrażliwiec jestem