Styczniówki 2014 =)

Ja za to mam ligniny i podkładów ginekologicznych po 8 paczek bo ja sobie zamówiłam ale okazało się, że mama tez mi kupiła no i jeszcze siostra, także obdzielę cała sale;P
kasiek21 ja mam to szczęście, że moja firma zatrudnia powyżej 20 pracowników i przelewy robia mi kadry i one się rozliczają z zusem, a i przyszła do mnie super wiadomośc! Dostanę premie świąteczna bo jest wypłacana z socjalki:-) strasznie mnie to cieszy bo to aż 600 złotych, a w ogóle się nie nastawiałam na tą premie...tym bardziej cieszy

ja o jakiejkolwiek premi swiatecznej moge zapomniec... jak bedzie dawal to da dziewczynom ktore pracuja a ja i tak o tym nic nie bede wiedziala a wiec coz... niby czego oczy nie widza tego sercu nie zal... ale jestem i tak wsciekla na niego ze niech sie wypcha tymi swoimi pieniedzmi...

kasiek21 niestety, są tacy ludzie, którzy nie mają żadnych skrupułów, a im wiecej mają kasy tym bardziej skąpią innym.U mnie gdyby nie to, że jest wewnętrzny regulamin to tez jakby mogli to by mi za przeproszeniem "..uja" dali.

bella
a wlasnie tu cie zaskocze bo on wcale wielu pieniedzy nie ma... ledwo wiaze koniec z koncem.. ale jak dalej tak bedzie lecial w huja to pojde do sadu pracy i wtedy go udupie !

kasiek21 czasami trzeba walczyć o swoje.Takie czasy...Mi pod koniec urlopu rodzicielskiego będzie się kończyła umowa o prace i jestem ciekawa czy mój pracodawca będzie szlachetny i mi ją przedłuży czy mnie wywalą na zbity ryj tym bardziej, że musiałabym dostać umowę na stałe..

Kasiek - no niesamowity ten Twój szef, strasznie olewa. Ale na pewno na dniach dostaniesz kasę.
Bella, wiele dziewczyn wraca do pracy przed końcem urlopu, żeby dostać umowę. Bądź dobrej myśli. Poza tym to jeszcze szmat czasu i może się wiele pozmieniać do tej pory. Ja o końcu macierzyńskiego to nawet nie myślę.

bella
u mnie jest to samo... chociaz mi jak sie skonczy macierzynski ten roczny to akurat bedzie powiecmy luty 2015 a ja mam umowe do czerwca... wiec pewnie wroce na ten czas do pracy (albo i nie) no i zobaczymy czy przedluzy... moze byc ciezko, bo rowniez powinien dac juz na stale... ale jak ma byc tak dalej to eh... ja chyba podziekuje...

Właśnie...przyjdzie jeszcze czas żeby martwic się o takie rzeczy. Najważniejsze żeby nasze pociechy przyszły na świat całe i zdrowe:-)
Takie pytanko mam dziewczyny,będziecie miały pomoc mam czy sióstr, teściowych po porodzie? Mi oczywiście rodzice zaproponowali żebym przyszła do nich po porodzie na miesiąc ale musiałabym sama bo oni mieszkają daleko i T nie mógł by do pracy dojeżdżać od nich dlatego zrezygnowałam z tego i jedynie mój t będzie miał tydzień góra dwa urlopu.Za to matka T pewnie będzie mnie nachodzić...na samą myśl mam dość. Nie żebym była jakaś niewdzięczna bo w sumie nic do kobiety nie mam tylko że ona jest z tych co to wszystko wiedza najlepiej...

ja napewno bede miala pomoc od mamy.. chwilowo u niej mieszkam... no i siostra napewno bedzie przyjezdzac czesto no i tesciowa tez bedzie pewnie pomagac...

kasiek21 to super:-) Moja mama jest pielęgniarka i bardzo by mi pomogła tak jak pomogła mojej siostrze i bratowej jak urodziły dzieciaczki ale tak jak mówię rodzice mieszkaja daleko, a chce żeby mój T od początku brał udział w opiece nad małym. Bede musiała jakoś dać sobie rade. Co do mamy T to np ubzdurała sobie, ze dzis przyjdzie umyć mi okna i zmienic firany, a to dla mnie jest krepujące żeby starsza kobieta po parapetach skakała, a poza tym mój T śpi po nocce więc by sobie darowała ale nie....ona musi postawić na swoim...wrrr

bella
czy Twoj T ma umowe o prace ?? jesli tak to przyslyguje mu 2 tygodnie urlopu ojcowskiego niezaleznie od tego czy ty jestes na urlopie czy nie... a wiec moze warto zeby z niego skorzystal i wtedy pojedziecie na te 2 tygodnie do Twojej mamy ?? nieby nie duzo ale zawsze cos bardzo duzo przyszlych tatuskow nie zna swoich praw jesli chodzi o prace i opieke nad dzieckiem. a ja mysle ze o jest blad... skoro moze z tego korzystac niech korzysta w koncu to tez jego dziecko no i po cos to wymyslili prawda ??

Bella u mnie podobnie może być. Moi rodzice mieszkają daleko (chociaż mama proponowała, że jak będzie trzeba to na 2 tygodnie weźmie urlop i przyjedzie, ale nie wydaje mi sie żeby była taka potrzeba) za to teściowa mieszka w mieście obok (15 minut tramwajem od nas) i aż się boję co to będzie bo ona też jest z tych co "wiedzą lepiej". M będzie ze mną w domu 2-3 tygodnie. Wydaje mi się, że 2 dorosłych ludzi będzie w stanie ogarnąć jedno niemowlę Teściowej unikać będę chyba jak najdłużej się da bo nie darzymy się sympatią, a jak sie już z nia widze to jesteśmy dla siebie az do przesady miłe...oczywiście sztucznie miłe. Moja teściowa wzięła sobie za punkt honoru skompletowanie ubranek aż do 12 miesiąca (oczywiście w ciuchlandzie). Teraz widzę, że kupuje już rzeczy na 2 latka. Mnie to doprowadza do furii, M też się wścieka. Mówimy jej że wystarczy a ona udaje, że nie słyszy i dalej swoje. No, ale dla mnie temat teściowej to temat-rzeka. Ostatnio kupiła kożuszek na 1,5 roku (nie widzi problemu w tym, że Zuza 1,5 roku będzie miała w wakacje-kożuszek się przyda). Ja uważam, że kożuszki są po prostu dla dziecka niewygodne, niepraktyczne i moim zdaniem po prostu brzydkie. Delikatnie jej powiedziałam, że mi sie nie podoba i usłyszałam na to że "i tak się przyda i Zuzia będzie go nosić"...bardzo ciekawe, że ona będzie mi mówic w co mam dziecko ubrać. Jeszcze czego! Kożuszek razem z całą resztą rzeczy brzydkich, brzydszych i zniszczonych wylądował w worku i powędruje na pck, albo pod kosz na śmieci.

Hej dziewczyny,ja ze wszystkim tez do tylu,ubranka tylko pobrane i poukładane i to tylko czesc,wózek gdzieś złożony w chlewku,łóżeczka brak tak jak i materaca ,a o torbie do szpitala to juz ńie powiem bo nawet nie mam ,znaczy mam ale jedna jest taka duża podróżna,a druga malutka taka podręczna ,

Z pomocą przybywa do mnie siostra,po świętach ma samolot i mam nadzieje ze zdąży przed rozwiązaniem bo ma mi towarzyszyć przy porodzie:) nie chce mojego męża ,jak siostra nie zdąży to będę musiała jakaś koleżankę zwerbowac:) moja mama niestety nie ma wolnego i nie moze przybyć i mi pomoc,a siostra zobaczymy młodsza ode mnie i nie ma swoich dzieci ale moze chociaż gotować będzie obiadki to zawsze coś

czytam codziennie posty! tylko z tel nie moge dodac postu;/
a ze dzis siedze sobie przy kompie to napisze do Was:D
Jutro wizyta, jutro 36 tydzien )
Torba spakowana, tylko trzeba wyprac posciel do lozeczka i wszystko gotowe )
Tak sie ciesze ze wytrwalam juz do 36 tygodnia, skoro od 30 jestem straszona ze urodze niedlugo... dzis zaczynam ostatnią paczke Luteiny a dopiero pamietam jak kupowalam 6 paczek w aptece :D czujemy sie dobrze, nawet bardzo, twardnienia brzucha jakby minely kiedys byly bardziej mala szaleje w brzuszku ze szok;o
Mam nadzieje,ze jutro sie dowiem ile Zuzka juz wazy ) Niestety roztepy nam wyszly... nie wiele ale dobrze,ze na wysokosci bielizny wiec spokojnie nie widac ;d

Bella - jeśli chodzi o prawa tatusiów to przysługuje mu dwa tygodnie urlopu ojcowskiego, poza tym chyba 2 dni urlopu okolicznościowego (Tobie też - do wykorzystania po macierzyńskim), a poza tym częstą praktyką jest, że tata bierze zaraz po wyjściu żony ze szpitala 2 tygodnie opieki (na żonę albo na dziecko - obojętne, chociaż jeśli nie jesteście po ślubie, to pewnie raczej na dziecko, bo nie wiem, jak to przepisy regulują). W ten sposób właśnie my zrobimy i mąż będzie z nami ponad miesiąc w domu. Poza tym i moja i jego rodzina są około 1,5 godziny drogi samochodem od nas. Pewnie w odwiedziny przyjadą, ale na co dzień będziemy sobie radzić sami. Poza tym u nas nie miałaby gdzie spać kolejna osoba. Mąż chciał najpierw wyeksmitować nas do swojej mamy, że tam lepsze warunki i w ogóle. Ale kategorycznie odmówiłam. Od jakiegoś czasu temat nie wraca, więc uważam go za zamknięty
Mokka, co do Twojej teściowej - myślałam, ze już dała sobie spokój, ale widzę, że za chwile ciuszki na noś poślubną Zuzi skompletuje Ech, tylko spokój nas może uratować. Moja teściowa ostatnio mnie pouczała o kremach do pupy i czymśtam jeszcze. Aha - i pajacyk jest ładny, ale głupio, że na guziki Ale ostatnio mam dystans, mam za dużo poważnych problemów na głowie, żeby się takimi rzeczami martwić.